Share

Pokój numer 69 Empty
Pokój numer 69 Empty
Pokój numer 69 Empty
Pokój numer 69 Empty
Pokój numer 69 Empty
Pokój numer 69 Empty
 

 Pokój numer 69

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Kitsune Miko
Kitsune Miko

https://eclipse.forumpolish.com/t296-kitsune#2016
PisanieTemat: Pokój numer 69   Pokój numer 69 EmptyCzw Sty 07, 2021 8:48 pm

Pokój numer 69 PRWfIYS
Zwykły, akademicki pokój z piętrowymi łóżkami w tym samym kolorze, co panele podłogi, czyli w kolorze drewnianym. Ściany są w kolorze niebieskim. W pokoju znajdują się na przeciwległych ścianach po jednym biurku oraz komodzie, które są zawalone książkami i ubraniami. Na środku pokoju znajduje się dywan w kolorze zielonym, tym samym, co firanki częściowo zasłaniające okno w pokoju, które znajduje się naprzeciwko wejścia. Po wejściu do pokoju, zaraz z lewej strony znajdują się drzwi do małej łazienki, wyposażonej w prysznic, umywalkę, lustro, szufladkę i sedes. Cała łazienka zawalona jest kosmetykami oraz innymi kobiecymi, niezbędnymi elementami użytku codziennego. Po prawej stronie na ścianie znajdują się plakaty przedstawiające metalowe kapele. W pokoju panuje bałagan, który w idealny sposób dekoruje to jakże nudne i szarobure miejsce, sprawiając ten pokój wyjątkowym miejscem dla bałaganiarzy.


Ostatnio zmieniony przez Kitsune Miko dnia Sro Sty 11, 2023 5:39 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Kitsune Miko
Kitsune Miko

https://eclipse.forumpolish.com/t296-kitsune#2016
PisanieTemat: Re: Pokój numer 69   Pokój numer 69 EmptyCzw Sty 07, 2021 10:24 pm

Eto akurat nie wiedziała o tym, że w Vale znajdują się specjalne sklepy z asortymentem przeznaczonym specjalnie dla faunusów. To było dosyć ciekawe. Uznała, że chętnie odwiedziłaby taki sklep. Nawet, jeśli nie miałaby w nim czego kupić, to chociażby z czystej ciekawości.
- Z chęcią odwiedziłabym ten sklep. Może oprócz zatyczek do uszu znajdę tam coś jeszcze ciekawego? - zapytała swoją przyjaciółkę mając zamyślony wyraz twarzy. W zasadzie to brakowało jej wszystkiego - kosmetyków, ubrań, książek, zeszytów, plecaka. Zapewne oprócz tych zatyczek musiałaby jeszcze zakupić jakiś mundurek szkolny. No i też nie ma żadnego jedzenia ani picia. Kwestia pieniędzy akurat nie była dla białowłosej problemem, gdyż posiadała na swoim koncie odłożoną jakąś pokaźną sumkę z wcześniejszych wykonanych zleceń jako najemniczka. Nie wydawała dużych sum podczas swojej wędrówki, więc dała radę oszczędzić przez ten czas trochę gotówki, ale willi z basenem to by za to nie kupiła. Wtedy pomyślała też, że gdyby poszły na zakupy, bohaterka mogłaby jej kupić jakiś fajny prezent lub wziąć dla niej na przykład gorącą czekoladę na wynos, odwzajemniając się w ten sposób.
Fu pomyślała, że jej przyjaciółka pewnie w domu zostawiła swoje rzeczy. Kiedy Eto usłyszała słowo-klucz ''dom'', od razu zrobiła się smutna.
- W domu... - powiedziała cicho pod nosem. Jej oczom ukazał się obraz szczęśliwej rodziny. Widziała swoją uśmiechniętą matkę oraz ojca, którzy do niej machają. Zobaczyła też swojego młodszego brata, który biegł w jej stronę, aby się do niej przytulić. Usłyszała wtedy jego głos, który wołał ''Siostra!''. Chwilę się tak zamyśliła, ale zaraz znowu zeszła na ziemię. Zdezorientowana spojrzała się na gitarzystkę.
- Co? Ach, tak! Chętnie wydałabym trochę pieniędzy na coś fajnego - powiedziała nieco żartobliwie, robiąc głupiutki uśmieszek w jej stronę i drapiąc się po czuprynie.
Kiedy przeglądała aplikację z legitymacją, na jej twarzy pojawiło się zażenowanie. *CLICK* Przecież na tej karcie znajdowało się jej zdjęcie z więzienia, tyle, że ktoś wymazał tabliczkę tak, aby nie było widać nic podejrzanego. Popatrzyła się na to zdjęcie tak chwilę czasu, po czym wyłączyła to w cholerę. Nie wiedziała nawet w jaki sposób ma to skomentować.
Kiedy szła tak za Fu, zaczęła spoglądać na jej koczki, które tak fajnie sobie podskakiwały. Eto zrobiło się ciepło w środku, jej ogon zaczął merdać na boki, musiała bardziej skupić się na swoich rękach, aby czasami nie złapać przez przypadek dziewczyny za włosy. Miała tak cholerną ochotę pobawić się jej tymi włosami. Tak uroczo wyglądała w tej fryzurze, że ta ledwo potrafiła się powstrzymać. Na jej twarzy pojawiły się lekkie rumieńce. Postanowiła przyśpieszyć nieco kroku, aby iść równo obok niej. Wtedy delikatnie szturchnęła ramieniem w ramię dziewczyny i lekko się zaśmiała szeroko się uśmiechając do niej. Cóż miał znaczyć ten gest? Bohaterka po prostu chciała tym sposobem przez chwilę dotknąć swoją przyjaciółkę i bardziej się do niej zbliżyć.
Kiedy dotarły w końcu do recepcji, oczom dziewczyn ukazał się stary Pan, który zapewne pracował na tym stanowisku. Gitarzystka nawiązała z nim dialog, w tym czasie, gdy uwagę Eto przykuł leżący kotek. Spoglądała się na niego z powagą, przekręcając swoją głowę na boki. Kiedy się ocknęła, starszy Pan chciał wręczyć dziewczynie klucze do pokoju oraz regulamin akademika. Klucze schowała od razu do kieszeni, zaś regulamin postanowiła otworzyć, by rzucić na niego okiem. Przeleciała tylko wzrokiem po linijkach tekstu, ponieważ nie chciało jej się nawet tego czytać. W tym momencie intensywnie poczuła dotyk w okolicach żeber, przez co jej ciało lekko podskoczyło impulsywnie do góry. Odwróciła się na bok. To była Fuha. Powiedziała, że ją zaprowadzi, tak więc nic nie mówiąc odłożyła regulamin na biurko i zaczęła z uśmiechem iść za przyjaciółką. Dotarły do windy, w której trzeba było przycisnąć przycisk z widocznym numerkiem ''6'', co wskazywało na szóste piętro. Drzwi windy się zasunęły, po czym winda ruszyła do góry.
- Dosyć gładko poszła Ci rozmowa z tamtym Panem. To Twój znajomy? - zapytała z powagą na twarzy.
Chwila moment i już znajdowały się na szóstym piętrze. Podeszły do drzwi, które miały na sobie cyfrę ''69''. Eto postanowiła zapamiętać ten numer, ponieważ właśnie pod nim spędzi swój najbliższy czas. Weszły do środka. Wtedy białowłosa zobaczyła pomieszczenie, którego opis znajduje się na samej górze tego tematu. Poczuła się tutaj całkiem swobodnie. Możliwe, że było to spowodowane wszechobecnym bałaganem oraz plakatami znajdującymi się na prawej ścianie. Zaczęła rozglądać się po łóżkach. Wyglądało na to, że łóżko znajdujące się na dole z prawej strony było już zajęte przez wiadomo kogo.
- Humm, zaklepuję te łóżko! - powiedziała wesoło i pokazała palcem wskazującym te, które znajdowało się nad łóżkiem jej przyjaciółki. Podskoczyła do góry, dzięki czemu wskoczyła na górne łóżko. Od razu się na nim położyła, przymilając i wtulając się do niego.
- Jakie wygodne! - skomentowała przepełniona szczęściem. W więzieniu to o takich łóżkach mogli sobie tylko pomarzyć. Wyciągnęła scrolla i zaczęła coś na nim pstrykać, włączając w ten sposób w nim muzykę. Chwilę tak poleżała, po czym przesiadła się do pozycji siedzącej, tak, że jej nogi zwisały z łóżka w dół. Scroll'a pozostawiła leżącego na poduszce.
- No, to teraz możemy sobie poplotkować - powiedziała żartobliwie, po czym postanowiła dokończyć - Opowiesz mi coś o sobie? Chciałabym poznać Cię bardziej - zapytała patrząc się na nią z delikatnym uśmiechem.

/a tutaj muzyczka, która leci sobie w tle. *CLICK*
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
PisanieTemat: Re: Pokój numer 69   Pokój numer 69 EmptyPią Sty 08, 2021 2:39 am

Więc z Eto już miały jakiś plan podróży jeśli chodziło o zakupy. Trzeba będzie zahaczyć o parę sklepów z asortymentem dla faunusów, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie odzieżowe. W końcu faunuska miała jeszcze dodatek ogona, a szkoda niszczyć ciuchów poprzez wycinanie w nich dziury właśnie na niego. Przynajmniej nie było to tak problematyczne jak skrzydła lub inne dodatki. Przynajmniej miała urocze uszka, a nie rogi które byłyby niebezpieczne na drodze w trakcie jazdy motocyklem lub rowerem. Nie wiedziała jak wiele dziewczynie brakuje rzeczy, ale jak już robić zakupy to takie porządne, a tym bardziej trzeba było jeszcze w określonym sklepie odebrać mundurek szyty na miarę i to jego dwie wersje, bo jest w wariancie cieplejszym oraz na dni chłodniejsze.
Fu miała o tyle komfort, że raz na jakiś czas potrafiła zorganizować sobie dodatkowe fundusze w postaci kieszonkowego lub drobnej pracy. Czasami mogła również grać w klubie przez kilka godzin, aby sobie dorobić. Dla muzyka było trochę opcji, aby zarobić na siebie z pomocą swoich talentów, nawet była opcja grania za te drobniaki w kubeczku. Oczywiście dziewczyna też miała swoje plany jeśli chodzi o wspólne aktywności z koleżanką w trakcie zakupów, ale póki co nie chciała zdradzać swojej niespodzianki, którą obmyślała specjalnie dla niej.
- Ano w domu. Mi czasem mama przysyła rzeczy paczką. Jakieś ciuchy, słodycze i innymi rzeczami, które się nie psują. Kompletnie nie mogę jej przetłumaczyć, że przecież mamy tu szkolną stołówkę i karmią nas 3 razy dziennie – wzruszyła ramionami widząc, że Eto troszkę zmarkotniała. W gruncie rzeczy słyszała tę drobną zmianę w głosie dziewczyny i postanowiła dalej nie ciągnąć tematu domu. Może po prostu dziewczyna wywodziła się z patologicznej rodziny i nie chciała tego wspominać? A może związana z tym była jakaś tragedia? Fu nie naciskała, dlatego szybko zmieniła temat właśnie na stołówkę.
- Jest bardzo duże centrum handlowe w Vale. Odrestaurowali je po ataku White Fang, więc znowu można tam chodzić. Akurat muszę kupić zestaw do makijażu na koncerty, bo mi się kończy. Czasami grywam w klubach, by sobie dorobić – powiedziała uśmiechając się dziarsko do swojej koleżanki. Istotnie w Vale były też takie kluby, które preferowały ciężkie brzmienie zamiast zwykłej muzyki rozrywkowej. Chociaż bliżej temu było do barów, niż do klubu jeśli spojrzeć na klientele, która tam często przechodziła. Kiedy dziewczyna poczuła się szturchana, zaśmiała się i również wykonała podobny gest wobec swojej przyjaciółki. Jak dwójka dzieci, która pieszczotliwie się ze sobą przepychała. Niby nic nieznaczący gest, ale czuła że dziewczę nie ma wobec niej już wielu oporów. Tym bardziej sama Fuha była najwyraźniej tolerancyjna i nie przeszkadzało jej, że ma przyjaciółkę faunuskę. Komuś z Atlasu mogłaby przeszkadzać bratanie się z nieludźmi, zwłaszcza jeśli miałoby się do czynienia z bogatym bubkiem.
Pięter w akademiku finalnie patrząc po przyciskach w windzie było 11, nie licząc parteru oraz piwnicy. Mając pokój o numerze 69, trzeba było pojechać na piętro szóste i podejść pod dziewiąty pokój licząc od windy. Oczywiście jest też opcja, aby pójść schodami, ale po co gdy jest zainstalowana winda.
- Nieee, to dozorca akademika. Dobrze żyję z dziaduniem jak prawie każdy tutaj. My dajemy mu spokój, a on przymyka oko gdy zobaczy jakieś nieprawidłowości – wzruszyła ramionami. To była mutualna relacja. Dozorca nie miał zbyt wiele pracy przy pilnowaniu uczniów, dzięki czemu mógł sobie posiedzieć do emerytury, a dzieciaki mogły raz na jakiś czas zaszaleć. Byle nie za głośno i bezpiecznie. Taki był układ. No i by nauczyciele też nie przyłapali takiego delikwenta, bo staruszek będzie musiał wtedy interweniować, aby się nie wydało że ma jakiś układ z uczniami.
Kiedy weszły do pokoju, gitarzystka nawet nie czuła dyskomfortu wywołanego wszechobecnym bałaganem. Zwłaszcza, że na podłodze walały się ciuchy oraz kartki z zapisem nut danych utworów. Na drzwiach gdy się zamknęło je, był również kolejny plakat z chyba największą gwiazdą rocka. Pseudonim artystyczny tego długowłosego pana brzmiał Bóg. Tłumacząc z jednego lokalnego dialektu Vale, gdzie w oryginale brzmiało Dio. Kiedy faunuska wskoczyła na górne łóżko, dziewczyna podeszła i zdjęła gitarę opierając ją o ramę swojego wyrka. Tak samo bębenek, który odłożyła koło nogi łóżka.
- A bierz. Są jeszcze dwa, ale wątpię by ktoś chciał mieszkać z taką bałaganiarą – zachichotała i po chwili chwyciła za swoje obręcze trzymające koczki. Rozpuszczając tym samym swoje włoski z jasnymi pasemkami. Przeczesała je dłonią oraz poruszyła głową gwałtownie, aby się ułożyły. Miała dosyć długie te włosy, aczkolwiek ze względów praktycznych upinała je. Rzuciła na łóżko swoje spinki i usiadła słuchając utworu, który leciał. Zaczęła poruszać nogą w rytm oraz kiwać głową. Takie już spaczenie związane z popkulturą, do której się należy.
- Dobry kawałek – powiedziała widząc nogi swojej koleżanki. Sama Fu zdjęła sobie buty i usiadła po turecku na łóżku po czym wyciągnęła dłoń w stronę zwisających nóg i przejechała palcem wzdłuż łydek wilczycy, aby sprawdzić czy ta ma łaskotki.
- Możemy, możemy. Na pewno obgadywanie chłopców nie wchodzi w grę, bo niewielu znasz ze szkoły – zaśmiała się po czym opadła na łóżko kładąc się ze zwisającymi z łóżka nogami. Podłożyła sobie dłonie pod głowę – Hmmm, od czego by tu zacząć. Wychowała mnie samotna mama, bo ojciec czmychnął sobie po moich narodzinach. Nie byłam kompletnie do niego podobna, więc uznał że matka go zdradziła i nie będzie wychowywał cudzego dziecka. Nawet zrobił testy i faktycznie nie jest moim ojcem. Sama nie wiem kto może nim być. Chodziłam do Signal Academy zanim mnie tutaj przeniesiono. Pewnie też tam byłaś, bo to najlepsza droga by dostać się do Beacon – mówiła Fu. Signal można było najprościej opisać jako coś w rodzaju gimnazjum, ale dla łowców. Zapewniało podstawowe wykształcenie oraz niezbędne rzeczy, aby móc aplikować do Beacon. Chociaż nie był to wymóg aby skończyć tę szkołę. Niektórzy po prostu byli w stanie sami się tu dostać robiąc dostateczne wrażenie podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
- Lubię curry, ostre jedzenie ogólnie, ale nie pogardzę skrzydełkami w panierce. Do tego jak już mówiłam grywam w klubach. No i od czasu do czasu pomagam w sklepie muzycznym, aby sobie dorobić. Struny do tej gitary mimo wszystko trochę kosztują, a mój semblance dosyć szybko je zużywa i pękają po jakimś czasie. A no i wokal nie jest moją mocną stroną, ale coś tam umiem– mówiła dalej, poruszając nogami w przód i w tył, bawiąc się w ustach patyczkiem po lizaku.

Art bez spinek ;3:
Powrót do góry Go down
Kitsune Miko
Kitsune Miko

https://eclipse.forumpolish.com/t296-kitsune#2016
PisanieTemat: Re: Pokój numer 69   Pokój numer 69 EmptyPią Sty 08, 2021 2:47 pm

Dziewczynie zrobiło się jeszcze bardziej przykro, kiedy jej koleżanka zaczęła opowiadać dalej o domu i swojej mamie, która wysyłała jej notorycznie różne paczki, ale przez chwilę, ponieważ zaraz głupkowato się uśmiechnęła, kiedy znowu się ocknęła. Pomyślała, że też by tak chciała, ale nie było sensu o tym rozmyślać.
Dziewczyny najwyraźniej miały już zaplanowane zakupy, ponieważ już razem obmyśliły, jakie miejsca należy obskoczyć w mieście. Do restauracji w sumie też mogłyby czasami zajrzeć. To mogłaby być całkiem miła odskocznia od akademika, choć Eto nie za bardzo przepadała za takimi bardziej eleganckimi miejscami z wystrojem. Wolała bardziej bary i puby, w których można byłoby zjeść jakiegoś fast fooda, napić się i posłuchać cięższych brzmień.
- W każdym razie, skoro mówimy już o White Fang... mam nadzieję, że nie identyfikujesz mnie z tymi terrorystami przez to, że jestem faunusem, prawda? - postanowiła zapytać z powagą na twarzy, kiedy już rozmowa weszła na ten tor.
Okazało się, że starszy dozorca jest całkiem w porządku. Z tego, co mówiła dziewczyna. Wyglądało na to, że wcale nie ma tutaj aż tak ostrych reguł jak w obozie, ale nadal trzeba było uważać. Mimo tego, wcale to nie oznaczało, żeby bohaterka miała sobie odmówić wspólnego napicia się whisky lub innego alkoholu w dobrym towarzystwie.
- A ja myślę, że wiem, kto. Kolejne dwie bałaganiary - powiedziała żartobliwie, po czym się zaśmiała, gdy rozmawiały o wolnych łóżkach w pokoju.
Kiedy tak leżała i usłyszała, że Fu spodobał się kawałek, ta postanowiła trochę opowiedzieć o tej kapeli.
- Dosyć stara i mało znana kapela. Nazywają się SAMURAI'S. Słyszałam ciekawą historię o wokaliście tej kapeli. Nazywał się Silverhead i był terrorystą. Przez całe swoje życie walczył z rządem, prawem i korporacjami. Próbował w swoich piosenkach przesłać ludziom, że należy walczyć z korpo-szczurami o wolność. Podobno, kiedy postanowił zakończyć już swoją karierę, podłożył pod budynek korporacji bombę, z którą razem się wysadził. Jak dla mnie to zwykła bajeczka. Moim zdaniem nadal gdzieś szwenda się po barach, wydając swoje ostatnie pieniądze z koncertów na alkohol - uśmiechnęła się na koniec z lekkim chichotem, kiedy mówiąc przesuwała językiem patyczek z lizakiem z lewego kącika ust do prawego. Spoglądała na włosy swojej koleżanki, kiedy ta rozpuszczała je z koczków, dając im chwilę wolności. Pomyślała, że chętnie wyczochrałaby je, aby potem znowu je rozczesać. Ale to może później.
Kiedy już tak razem ze sobą zaczęły rozmawiać, Fuha powiedziała, że raczej nie chcą rozmawiać o chłopakach, ponieważ mało kogo zna ze szkoły. Cóż, jednego już poznała, ale nadal faktem było, że nie chciała o nim rozmawiać. Wolała pogawędzić o czymś ciekawszym i przyjemniejszym. Przy okazji, kiedy poczuła dotyk na swojej łydce, dziewczyna lekko podskoczyła do góry, mając przy tym przyjemne ciarki oraz gęsią skórkę w okolicach, gdzie została dotknięta. Kiedy słuchała opowieści, przesiadła się jeszcze inaczej. Spuściła głowę w dół, aby widzieć pod łóżkiem swoją przyjaciółkę, podtrzymując się rękoma oraz ogonem o rant łóżka, aby nie spaść na podłogę. Wtedy wiszące włosy bohaterki lekko huśtały się na boki. Usłyszała smutną historię, po której postanowiła ją pocieszyć. Wysunęła lewą nogę do góry za swoje plecy, robiąc przy tym szpagat, aby położyć ją na podłodze. Kiedy stopą dotknęła podłogi, zwinnym ruchem przesiadła się do pozycji siedzącej po turecku na podłodze. Oparła swoją głowę o łóżko Fu i zaczęła głaskać ją lewą ręką po łydce ze smutkiem na twarzy.
- Ouu, to przykre. Mam nadzieję, że się tym nie przejmujesz - powiedziała do niej z troską. Potem usłyszała dalszą część, już mniej smutną. Bardziej o tym, za czym dziewczyna przepada. W dodatku temat zszedł na semblance, ale o to postanowiła jednak zapytać nieco później.
- Chcesz usłyszeć moją historię? Tylko proszę, obiecaj mi, że nikomu nie powiesz ani że nie zaczniesz patrzeć na mnie inaczej... - powiedziała, gdy spoglądała się w oczy gitarzystki z powagą na twarzy, w czasie, gdy miziała ją delikatnie po łydce swoimi pazurkami.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
PisanieTemat: Re: Pokój numer 69   Pokój numer 69 EmptyPią Sty 08, 2021 6:51 pm

Fu trochę nie przemyślała tego, że mogło się Eto zrobić przykro. Chociaż też nie znała całego kontekstu, aby to wyczuć na tyle dobrze. W każdym razie nie miała też się co wstydzić tego, że jej rodzicielka czasami coś przysyłała. Mimo, że robiło to trochę siarę bo przecież poradziłaby sobie i miała tu tę namiastkę „dorosłości” w postaci samotnego życia w akademiku. Przynajmniej nie wymagała tego, aby wysyłała rzeczy do prania jako nadopiekuńcza rodzicielka, która najpewniej przeżyłaby zawał widząc jak żyje jej córka.
- A czy identyfikujesz mnie z wandalami i rasistami, tylko dlatego że lubię metal i jestem człowiekiem? Oczywiście, że nie. Chociaż ostatnio White Fang jest jakoś bardziej aktywne – wzruszyła ramionami. Nie oceniała Eto przez pryzmat grupy, aczkolwiek bardzo by ją zraniło, gdyby okazało się, że wilczyca jest agentem tejże organizacji tylko pod przykrywką. Tak samo nie każdy człowiek w Remnant był rasistą, który zagoniłby faunusy do roboty w kopalniach dustu za najniższą możliwą stawkę. Schnee to robili nagminnie, ale nikt ich nie złapał za rękę, a skoro korporacja dostarcza dobrej jakości wytwory to jakoś opinia publiczna mniej chętnie pamięta o nadużyciach. Zwłaszcza jeśli da się w łapę mediom, aby trzymały język za zębami.
- Utoniemy wtedy w porozrzucanych rzeczach. Chociaż nie trzeba będzie myć podłogi, bo wszystko będzie zakryte ciuchami – zaśmiała się widząc w tym swojego rodzaju pozytyw. Oczywiście raz na jakiś czas trzeba było względnie ogarnąć pokój, aby przykładowo zrobić pranie. Po co komuś kosz na brudne rzeczy, gdy może wszystko sobie leżeć na podłodze. Dokładnie jak czarny stanik pośrodku pokoju, zaraz obok czarnej koszulki z napisem „I’m not racist, I hate everyone” z dużym czerwonym serduszkiem pod samym białym napisem.
Fu wsłuchiwała się w opowieść swojej koleżanki i zapisała sobie w scrollu nazwę, aby później móc przegrzebać sieć pod tym kątem. Przynajmniej tyle dobrego, że w akademiku wifi było w miarę szybkie, dzięki czemu nie można było narzekać na lagi podczas rozmów z krewnymi lub na czas ładowania filmików z neta.
- Znając życie pewnie Schnee go bardzo nie lubili, ale może być tak jak mówisz. Dużo znanych wykonawców znikało z dnia na dzień, by po jakimś czasie być odnalezionych w domowym zaciszu po przedawkowaniu dragów. Ewentualnie z dziurą postrzałową w głowie, ale to te wybitne przypadki, które schodziły ze sceny jeszcze u szczytu kariery – skomentowała dziewczyna. Wielu artystów cierpiało na schorzenia psychiczne wywołane showbiznesem, gdzie trzeba było ciągle udawać kogoś innego. Kontrakt z agencjami był wiążący, a one nie lubiły kontrowersji, których same nie zaczynały. Pieniądze lubią ciszę i spokój, zaś każdy kontrakt obecnie ma klauzulę o nienaruszaniu dobrego imienia osoby promującej takiego delikwenta. Było to na tyle szerokie, że sprzedawało się swoją wolność w zamian za sławę. Stawało się gotowym produktem, który można było wrzucić na taśmę i sprzedać. Fu lekko przygryzła patyczek, obgryzając jego końcówkę pod różnymi kątami, urabiając sobie tym samym lekki „szpic”.
Gdy Eto zmieniła pozycję, Fu oparła się dłońmi o łóżko, lekko wyciągając pod kątem 75 stopni by popatrzeć na zwisającą jak nietoperz przyjaciółkę. Teraz to ona miała chęć pobawienia się zwisającymi włosami swojej koleżanki albo przynajmniej w jakiś sposób się z nią podroczyć. Trzeba było przyznać, że przyjaciółka była też dosyć wygimnastykowana a artystce nie przeszkadzał widok wyginającego się ciała wilczycy. Mało tego, budziło to nawet większe zainteresowanie.
Gdy tylko poczuła, że koleżanka próbuje ją pocieszać i smyrała jej łydkę, gitarzystka uśmiechnęła się do niej ciepło. Jednak z chwili na chwilę uśmiech przeradzał się w próbę powstrzymania parsknięcia śmiechem wywołaną łaskotkami. Właśnie w tym miejscu, zaś noga dziewczyny zaczęła lekko drgać, odsuwając się od dłoni.
- N-nie. To znaczy… nie poznałam go nawet, więc niespecjalnie czuje się z nim związana. Po prostu tylko szkoda mi było mamy, gdy wracała późno z pracy. No ale jak już zdobędę licencję to będę mogła przyjmować różne zadania i zarobię dostatecznie dużo pieniędzy, aby jej zrekompensować lata utrzymywania takiego pasożyta jak ja – te ostatnie słowa powiedziała dosyć humorystycznie, aby obedrzeć całą wypowiedź z powagi. Zawsze Fu miała też opcję w postaci gry w jakimś zespole, gdyby tylko chciała obrać „bezpieczniejszą” opcję, ale gdyby tak chciała to w ogóle nie brałaby pod uwagę nauki w Beacon. Chciała czegoś więcej od życia, niż zostanie muzykiem który zaćpa się w hotelu lub będzie po 3 rozwodach.
Dziewczyna położyła się na łóżku, podkulając nogi i obracając się twarzą w stronę faunuski, tym samym uciekając od łaskotek, które jej serwowała poprzez przesuwanie pazurkami po łydce – Zamieniam się w słuch. Nie martw się, przecież Cię nie zostawię. Każda z nas ma swoje „grzeszki” – powiedziała w końcu sięgając dłonią w stronę głowy Eto, aby pogłaskać ją po uszkach. Tak! W końcu zebrała się na ten gest pogłaskania mięciutkich uszek swojej koleżanki i zaspokojenia tej ciekawości na temat tego jakie są w dotyku!
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Pokój numer 69   Pokój numer 69 Empty

Powrót do góry Go down
 
Pokój numer 69
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Sala numer 39
» Pokój 44
» Pokój 53
» Pokój 13
» Pokój socjalny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Królestwo Vale :: Beacon :: Akademik-
Skocz do: