Share

Ulica Handlowa - Page 2 Empty
 

 Ulica Handlowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPon Maj 20, 2019 5:36 pm

First topic message reminder :

Szeroka i dość długa ulica, właściwie deptak wyłożony kocimi łbami. Po obu stronach ciągną się trzy - czteropiętrowe budynki. Parter prawie każdej z nich zajęty jest przez jakiś sklep.
Kolorowe witryny, szyldy i znaki zachęcają do zatrzymania się na chwilę i zakupu bardziej lub mniej przydatnych produktów. A kupić tutaj można prawie wszystko. Ubrania, jedzenie, napoje, narzędzia, ozdoby... Nawet jest kilka pracowni tworzących, sprzedających i naprawiających broń. Większość uczniów akademii Haven ma już swój sprzęt i potrafi go obsłużyć, ale na tych kilku nieprzygotowanych jednostkach da się nieźle zarobić. No i nie tylko oni generują tu popyt na broń. Praktycznie o każdej porze dnia jest tu mnóstwo osób. W dzień że względu na sklepy, pracownie i kawiarnie, a wieczorem i w nocy na deptak ciągną klienci barów i klubów umieszczonych zwykle w alejkach odchodzących od ulicy Handlowej, ale zaliczanych jeszcze do deptaku.
Powrót do góry Go down


Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
Ulica Handlowa - Page 2 Empty
AutorWiadomość
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2019 12:07 am

NPC Storyline – ???|???|???

Wyczyn Dantego nie umknął uwadze gadów. Czerwony bacznie obserwował pole walki, do tej pory nie wykonując żadnego ruchu. Czarnołuski powalił atakującego go grimma, dodatkowo wrzucając go w ogień i dodatkowo odsłaniając. Ale struktura budynku jako-tako się trzymała. Co prawda lód spowodował kolejne uszkodzenia i naruszył samą konstrukcję, jednak przy tym "zalepił" dziury, chwilowo wzmacniając strukturę. W sam raz, by osoby, które miały jeszcze wątpliwości - podjęły decyzję o opuszczeniu wnętrza.
Szybkie stworzenie improwizowanej bomby dustowej, jak najbardziej zakończyło się powodzeniem. Nawet sam rzut mógł zostać bardzo dobrze oceniony, gdyby akurat brali udział w zawodach rzutu niestabilnym dustem w siatce. Dante odmienił się, wycelował, pociągnął za spust i trafił, wywołując tym samym wybuchową reakcję. I gdy zaczął pojawiać się pierwszy płomień, siatka wpadła w niewielkie czerwony portal, który powstał centralnie przed nią. Drugi otworzył się centralnie przed Dantym, wypuszczając na niego... czarny "błysk" i dym z niedoszłej eksplozji, której huk dało się usłyszeć kilkanaście metrów dalej. Odwracając się, mężczyzna mógł dostrzec poharatanego czerwonołuskiego węża, któremu paczka dosłownie eksplodowała w pysk. Krew, rozerwane łuski na łbie i korpusie oraz poszarpana prawa ręka, wyciągnięta przed niego. To w ten sposób musiał przenieść "dustową bombę" prosto przed Dantego, tylko coś nie wyszło. Winowajca zmaterializował się w czarnym błysku, tuż przy czerwonołuskim przeciwniku. Nie dając mu szans na reakcję, smok wbił prawą pięść centralnie w szczękę gadziny, wytrącając węża z równowagi. Nie dając mu upaść, wyprowadził biodrem bardzo niski cios w splot słoneczny. Można było mieć wrażenie, że komuś pękają kości, huk uderzenia był bardzo nieprzyjemny. Ciosy były błyskawiczne, a przede wszystkim - techniczne. Nawet amator mógł dostrzec, że czarny gad nie uderza, niczym zwierze. Uderzenia wyprowadzał z biodra, ciałem - nie kończyną. Czerwony prawie zgiął się w pół, ale czarnołuski znowu nie dał mu szansy, prawa ręka poprawiła cios - tym razem nie pięścią, lecz pazurami. Naturalna broń czarnołuskiego wbiła się centralnie pod żuchwę przeciwnika, wpierw wynosząc go lekko w górę, a następnie obracając i wbijając w ziemię z wielką siłą. Kolejny huk, czerwony przestał się ruszać.
Grimmy stanęły, jak wryte. Przestały się poruszać, dobre piętnaście sekund dochodząc do siebie. Smok nie wyciągnął palców z ciała przeciwnika, zamiast tego klęknął kolanem na klatce pokonanego. Kończyny stwora był wiotkie, a on sam nie dawał żadnego znaku świadomości. Smok prawdopodobnie trafił centralnie w krąg szyjny, zrywając go i posyłając potwora na tamten świat. Dla Dantego była to idealna okazja by wykończyć chociaż jednego grimma, kiedy te pozostawały ogłupione. Jego atak bezpośrednio się nie udał, lecz mało prawdopodobny sojusznik wykorzystał go na swoją korzyść... kontrując-kontrę. A teraz czarna energia smoka niosła po ciele węża. Wyglądało to tak, jakby trawił go od środka. Bynajmniej nie w żaden naturalny sposób, bardziej mocą lub... magią?
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2019 11:39 pm

Budynek tak czy siak pewnie pójdzie do rozbiórki, jeśli sama walka nie spełni tego zadania. W sumie czekać tylko, aż ten ogień się rozprzestrzeni i będzie niemałe zamieszanie. Tylko czekać, aż przybędzie straż pożarna lub co gorsza służby porządkowe, którym raczej Dante wolałby się nie tłumaczyć. Tym bardziej, że na 100% obarczą go winą za to wszystko. No takie jego szczęście no.
Rzut siatką Dante trenował wielokrotnie w trakcie świąt, gdy trzeba było biec do kasy by zdążyć z karpiem. Zwłaszcza, gdy za zawodników miał tak potężną konkurencję jak emerytów oraz roszczeniowe rodzicielki w wieku post produkcyjnym. Z takimi trudnymi zawodnikami, trzeba było dosłownie rzutem na taśmę zdążyć z zakupami. Rzut karpiem był najbardziej taktycznym rozwiązaniem, gdyż gwarantował że pakunkowi nic się nie stanie, a miejsce zostanie zajęte. Mógł wtedy z jasnym sumieniem powiedzieć „mam to w dupie, że tu nie stałem. Są tu już moje siaty, więc tu stoję.”. Szkoda, że w markecie puszczali zawsze ten dupny utworek świąteczny, którym się rzygało po dwóch godzinach. Na szczęście jednak na polu walki Dante mógł słuchać znacznie piękniejszej muzyki, a były nią strzały oraz eksplozja, którą wywołał po trafieniu w siatkę z pyłem. Dobrze, że nie był w futrzastej formie bo taki wybuch jednak był mniej przyjemny w słuchaniu z tym czulszym słuchem. Trochę jak rap, tylko w wersji mały głośnik lub wielki głośnik przystawiony do ucha.
Dostrzegł ten portal i nie wiedział co się stanie na początku. Potem założył, że pakunek pewnie przeniesie się przed niego przez co skończy trochę gorzej, niż kojot z kreskówki. Potem pojawił się drugi portal, który niczym w kreskówce przeniósł eksplozję dalej. Zostawiając trochę dymu w pobliżu Dantego, którym oczywiście białowłosy się zaciągnął. Piękny zapach eksplodującego dustu, na dodatek zmieszany z odrobiną spalonego mięsa. Chwila… mięsa? To znaczy, że Grimmom nie oberwało się, ale zaraz dostrzegł poszkodowanego.
- Niczym Kojot z kreskówki, który kopie dołki pod Strusiem Pędziwiatrem – skomentował rany przeciwnika z uśmieszkiem na swojej nieogolonej gębie. Chyba czarnołuski nie planował dać wężowi chwili na oddech, bo od razu przystąpił do ataku. Nie bawił się, a szkoda bo zawsze przed zabiciem można było podokuczać przeciwnikowi. Już Dante pomijał fakt, że tamten pojawił się nagle przy wężu oraz, że korzystał z bardzo dziwnych metod. Rzadko widywało się tak wielozadaniowy semblance, chociaż zdarzały się i takie. Niemniej najemnik nie znał pojęcia magii, zresztą w Remnant mało kto wiedział jak faktycznie magia wyglądała oraz czy faktycznie istniała. W bajkach zawsze wciskano jakieś czary, ale to zawsze… można było wytłumaczyć semblancem. Zresztą dzieciom to się lepiej kojarzyło.
Patrząc na styl walki gada to widać było, że to nie jakaś tam bestia. Bił tam gdzie boli najbardziej oraz uderzał technicznie.
- Ktoś mi wyjaśni kto nauczył gada kungfu? – zapytał sam w siebie po tym jak już czarnołuski załatwił przeciwnika. Na dodatek Grimmy nie wiedziały co ze sobą zrobić po śmierci węża, więc białowłosy wysnuł wniosek, że tamten musiał je kontrolować w jakiś sposób. To było dosyć niesłychane, bo Grimmów nie dało się kontrolować, a przynajmniej nie były znane przypadki by ktoś tego dokonał.
Postanowił załatwić Grimmy, bo z nich nie dało się żartować ani im dokuczać. Teraz pewnie to będą zwierzęta, głupie i agresywne. Zmienił się znowu w swoją wilczą postać, złączając ze sobą swoje pistolety, z których po chwili wystrzeliło większe, płonące ostrze. Wyskoczył w stronę jednego Grimma i spróbował wbić mu prosto w czoło swój miecz. Miał teraz znacznie więcej siły, a broń również powinna na większej powierzchni móc ciąć. Skoro trafienie z pocisku wywołało pęknięcie, to tym bardziej takie coś powinno rozłupać maskę. Jeśli się powiodło to odbił się i wskoczył na grzbiet drugiego Grimma. Przebiegł w pobliże karku i spróbował wbić miecz w staw, tym samym zrywając połączenie rdzenia kręgowego z czaszką oraz być może… dekapitując potwora po mocniejszym pociągnięciu ostrza. Oczywiście drugi Grimm mógł się ocknąć po tym, że jego kolega umarł więc w zasadzie pozostało białowłosemu liczyć, że chociaż da radę wskoczyć tamtemu na plecy i jeśli zacznie wierzgać to po prostu wbić w kręgosłup miecz. Robiąc sobie tym samym rodeo na Grimmie. Jeśli nie wskoczy na plecy to przynajmniej może spróbować zaczepić się o bok stworzenia za pomocą miecza. Był bezpieczny przed ogonem raczej, więc również miał opcję rodeo jeśli ten zacznie się szarpać.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptySob Lis 30, 2019 8:23 pm

NPC Storyline – ???|???

Truchło czerwonego zostało spopielone, wyżarte przez czarny płomień od środka. Dante wyskoczył w kierunku pierwszego grimma, nadal oszołomionego po wydarzeniach sprzed chwili. Wpadł na manticore, wbijając płonącego ostrze w pancerz na czole grimma. Weszło do pewnego momentu i zacięło się, na chwilę. Bo nagle broń szarpnęło, prawie wyrwało mu z rąk - ostrze wsunęło się w czaszkę grimma niczym gorący nóż przecinający lód. Potwór zaczął się rozpadać, w charakterystyczny dla siebie sposób. Jednak miecz nagle odmówił posłuszeństwa. Nie pozwalając się kontrolować, ostrze wysunęło się z czaszki grimma, a następnie wystrzeliło ku drugiemu, który zdążył się już obrócić, przyszykować do ataku i paść trupem. Identyczny efekt, miecz przeszył łeb wroga, a ten po prostu się rozpadł.
Po tym pokazie, miecz znowu nabrał chęci do latania, tym razem przeniósł się w powietrzu prostu do czarnołuskiego. Smok zdążył już odejść od miejsca, w którym pozbył się odpowiedzialnego za to zamieszanie. W oddali dało się usłyszeć syreny nadciągającej kawalerii, w postaci lokalnych sił porządkowych. Czarnołuski nie wydawał się tym jednak przejmować. Gdy miecz zbliżył się do niego, gad pochwycił lewą dłonią płonące ostrze, nie robiąc sobie dosłownie nic zarówno z płomienia, jak i faktu trzymania ostrego przedmiotu w dłoni. Zwyczajnie przyjrzał się orężowi, a następnie jego krwistoczerwone ślepia przeniosły się na Dantego.
/Zaskakujący świat. Prawie żadnych zasobów jakiejkolwiek formy magii, a tutaj coś takiego./
W głowie mężczyzny rozbrzmiał głos stworzenia. Niski, poważny, dumny. Przemawiały przez niego doświadczenie, siła, pewność siebie. Jaszczur ponownie przyjrzał się mieczowi, lustrując go krótką chwilę, po czym spojrzał znowu na mężczyznę.
/Co się stanie, gdy go złamię? Zaboli? Stracisz swoją moc? Umrzesz?/
Zapytał całkowicie poważnie, mówiąc tak, jakby naprawdę był w stanie to zrobić. Z głosu i postawy można było wyczuć, że gad przedstawiał wręcz stanowisko, iż złamie ostrze jedną dłonią. Tak, jak trzyma je teraz w dłoni. Co gorsza, Dante nie mógł odesłać miecza, czy chociażby przyzwać go do siebie. Jakby pokryty czarną łuską osobnik, przejął władzę nad bronią lub zwyczajnie uniemożliwiał mu kontrolowanie jego własnej broni. Nie było jednak żadnych skutków ubocznych. Smok stał teraz wyprostowany, trzymając ostrze przed sobą, w dłoni. Łokieć był lekko ugięty, druga ręka opuszczona wzdłuż ciała. Ogon za plecami, przy ziemi, nawet nie drgnął.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyNie Gru 01, 2019 12:53 am

Grimm zaczął się rozpadać. Przynajmniej z tym typem przeciwnika nie było problemu, by wiedzieć kiedy umarł, a kiedy udaje. Chyba, że ktoś był głupi lub niedouczony, wtedy jest szansa że złapie się na sztuczkę z udawaniem trupa. Z drugiej strony może są Grimmy, które udają martwe poprzez częściowy rozpad wierzchniej warstwy, która jest odrębnym Grimmem. Taka Atlesiańska matrioszka, tylko w nieco bardziej ponurym wydaniu.
Jedna z manticor wyzionęła już ducha i białowłosy łowca chciał uderzyć na drugą, gdy jego miecz zaczął się dziwnie zachowywać. Nigdy mu tak nie robił, ani tym bardziej nie odkrył tego typu mocy. Zresztą gdyby odkrył to wiedziałby jak jej używać, więc pewnie to nie on. Nie tym razem, ale cóż kontrolowało ostrze, które przeszyło drugiego Grimma i doprowadziło go do śmierci? Białowłosy zeskoczył z rozpadającej się manticory, wracając do swojej normalnej formy. Zapiął płaszcz, by nie paradować jak jakiś zboczeniec z gaciami na wierzchu. Przeciwnicy najwyraźniej byli już martwi, więc pozostał tylko on jak i czarna gadzina, a zaraz jeszcze będą mieli towarzystwo wnioskując po dźwięku syren. Nie miał zamiaru użerać się z policją, ani tym bardziej z ewentualnym wojskiem Atlasu, które przecież też tu stacjonowało ze względu na Vytal. Walka z dwoma Grimmami jest jednak prostsza, niż cały batalion z Paladynem nowej generacji.
Co było jeszcze dziwniejsze, to że smok trzymał broń Dantego. To dosyć niespotykane, aż białowłosy uniósł brew do góry i wydał z siebie zaskoczone „hum?”. Tym bardziej, gdy tamten wspomniał o magii, a głos wydobył się z głowy. Jeszcze tego brakowało, by słyszał głosy w głowie. Jak nic wrzucą go do pokoju bez klamek. Jednak jeśli już słyszymy głosy i jesteśmy szaleni to może warto im odpowiedzieć.
- Magia? Słyszałem o tym tylko z bajek dla dzieci. Większość sztuczek magików lub postaci w bajkach można wyjaśnić semblancem albo dustem – wzruszył ramionami białowłosy, który zdecydowanie lepiej radził sobie z zabijaniem tych operujących pierwszą częścią sztuczki. Chociaż zdarzyło się też parę razy zabić soulworkera. Żadnych ciężkich uczuć, tylko biznes.
- To… dobre pytanie. Zwykle jak zabijałem takich jak ja to broń znikała, więc… optymistycznie znając moje szczęście stawiałbym na ostatnią opcję – nie wspomniał już o tym, że był fatalny w hazardzie, jednak zdecydowanie nie podobało mu się to, że miecz nie znika gdy ten próbował go odwołać Kim Ty kurde jesteś i co to za paskuda, która kontrolowała te Grimmy? zapytał pokazując na miejsce gdzie jeszcze chwilę temu znajdowały się Grimmy. Dante podszedł do jednego ze zdemolowanych stoisk i zerwał z niego jedną z płacht, z której zrobił sobie pseudotunikę. Szczęście chciało, że tam chyba leżały jakieś ryby i teraz śmierdział jak bezdomny, ale przynajmniej nie latał już na golasa, a bardziej na Ghandiego. Tyle, że nie miał dostępu do bomby dustowej – Ano i powinniśmy brać dupy w troki, bo zaraz przyleci tu kawaleria… możesz mi oddać to co moje? – zapytał wskazując palcem na miecz.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPon Gru 02, 2019 12:04 pm

NPC Storyline – ???|???

Czarnołuski powoli opuścił ramię ku ziemi, rozluźniając uchwyt i pozwalając mieczowi zsunąć się ostrzem po wnętrzu dłoni, aż to zatrzymało się na gardzie, tuż przed rękojeścią. Smok nadal nie wydawał się wzruszony lub przejęty, na próżno było też szukać śladów krwi na jego dłoni. Naturalny, łuskowy pancerz pokrywający jego ciało był wyraźnie czymś więcej, niż tylko ozdobą. Gad przyjął odpowiedź do wiadomości i nie skomentował jej.
/Strażnikiem, łowcą./
Skomentował krótko, nie wysilając się na żadną bardziej rozbudowaną odpowiedź. Nie czuł takiej potrzeby lub pytanie było niezbyt precyzyjne, ciężko powiedzieć. Gad zwyczajnie nie okazywał po sobie żadnych emocji, był aż nazbyt neutralny i zimny.
/Trup./
Rzucił krótko, odpowiadając na drugą część pytania, nie odwracając nawet wzroku w kierunku, który wskazywał Dante. W końcu pytanie brzmiało, kim jest owa "paskuda kontrolująca grimmy". Nie, kim był. Aktualnie był trupem i taką odpowiedź dostał mężczyzna. Czarny gad, nadal dzierżąc miecz w lewej dłoni, ruszył w kierunku uszkodzonego budynku. Nie wszyscy z niego uciekli, a konstrukcja groziła zawaleniem, biorąc pod uwagę, jak lodowy dust powoli pękał, a wraz z nim pojawiały się kolejne uszkodzenia struktury. Smok sięgnął prawą dłonią w kierunku budynku, unosząc przy tym wzrok i przyglądając się strukturze budowli. Kiedy soulworker się "przebierał", gad rozpracowywał fabryki przestrzeni i czasu, czego efekty ukazały się w ciemnej aurze, która wpierw otoczyła budynek, a następnie lód zaczął zanikać przy jednoczesnym odtwarzaniu struktury samej budowli. Finalnie, po kilku chwilach budynek wyglądał dokładnie tak, jak jakiś czas wcześniej, przed stoczoną tu bitwą. Smok zgiął rękę w łokciu, kierując spojrzenie na zaciśniętą w pięść dłoń. Zupełnie, jakby coś właśnie do siebie mówił, być może komentował własny wyczyn.
Syreny były coraz bliżej, nie zostało dużo czasu do przybycia kawalerii. Gad odwrócił się do Dantego, lustrując go spojrzeniem, lecz nic nie komentując. Zapewne nic dobrego sobie nie pomyślał. Choć sam nie nosił szat, to zdążył w swym życiu spotkać wystarczająco dużo ludzi oraz innych ras, by być w stanie określić z czym miał teraz do czynienia.
/Zatrzymam go. Na razie. A może potrafisz mi go odebrać?/
Czarny rzucił mu właśnie wyzwanie. Jeśli Dante chciał odzyskać swoją broń, mógł mu ją zabrać. A raczej spróbować, co będzie wymagało nieco siły, potu, krwi oraz bardzo dużo bólu. Stwór dał mu kilka sekund do namysłu, a w momencie braku jakiejkolwiek odpowiedzi na wyzwanie, otrze zostało otoczone czarnym płomieniem, po czym zniknęło. Zostało odesłane, lecz nie wróciło do Dantego.
/Zapoznaj mnie z tym światem, okolicą./
Skomentował ponadto, odnośnie ich potrzeby ulotnienia się z aktualnego miejsca pobytu. Czarnołuski chętnie pozna świat, do którego tym razem trafił. Swoją wypowiedzią zdradził, że był nietutejszy. Choć raczej ciężko było podejrzewać, że był dosłownie spoza tej konkretnej rzeczywistości, to odsłonił już jakąś część tajemnicy. Niby można by go wziąć za jakiegoś wysoce zwierzęcego faunusa, jednak... smok, raczej do takowych się nie upodabniały.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPon Gru 02, 2019 6:55 pm

Doprawdy to było dziwne, że był w stanie trzymać miecz Dantego. Ani go nie poparzył, ani nie przygniótł do ziemi. Zresztą to dosyć kapryśny oręż był w tej kwestii, bo efekt nigdy nie był jednolity. Czasami parzył, a czasami po prostu nie dawał się podnieść, a jeszcze innym razem dotkliwie kaleczył dłoń jakby był utkany z cierni.
- A wcześniej byłeś podróżnikiem, który dostał strzałą w kolano? – zapytał się pod nosem rzucając referencją do pewnej znanej w świecie Remnant gry wideo. Grimmrim był bardzo popularny, nawet w Atlasie. No może ustępował tylko Portal Kombat, w którym bardzo dotkliwie można było obijać przeciwnika. R-rated games są po prostu miodzio. Pomyśleć, że jeszcze przed wojną zdecydowanie by to nie przeszło, gdyż ponieważ wzbudzało to emocje, a one przyciągają Grimmy.
- O tak, nie zauważyłem tego. Dziękuję za uświadomienie mnie o jego stanie faktycznym. Teraz nadawałby się na pasek, spodnie i może jeszcze parę skórzanych butów w guście popowej gwiazdy – odpowiedział Dante z ewidentnym „bezkupnym Sherlockiem” na twarzy. Chociaż gdyby się czepiać słówek to faktycznie gad odpowiedział poprawnie, a to tylko oznaczało że słowa trzeba będzie dobierać bardzo uważnie. By nie dać mu sposobności do tego typu żarcików oraz droczenia się. Ta wojna będzie dosyć krótka oraz zakończy się blitzkriegiem jednej ze stron. W głowie białowłosego rzecz jasna jego zwycięstwem.
Naprawił też budynek. Właściwie to widział kiedyś jak za pomocą jakiegoś semblancu można było robić podobne rzeczy. Zabicie tego łowcy było wyjątkowo problematyczne, bo ilekroć odcięło mu się rękę to wracał ją do poprzedniego stanu. Dopiero pozbawienie delikwenta głowy stanowiło skuteczną metodę zatrzymania tej zdolności. Chociaż białowłosy zastanawiał się czy nie wystarczyłoby dostatecznie długo strzelać, aż tamtemu skończyłaby się aura, ale to było droższe rozwiązanie. Kule jednak kosztują i nie rosną na drzewie.
- Heee? Ładnie to tak przywłaszczać sobie cudzą własność? Podpowiem, że komunizm nie wypalił w Remnant przed Wielką Wojną i miliardy ludzi oraz faunusów zginęło towarzyszu. Na pewno znacznie mniej od zrzuconej bomby na Vacuo, ale to nie działa – słysząc syreny zdecydował, że nie ma czasu na przepychanki z gadem. Przynajmniej nie teraz. Nadal mógł się zmienić, gdyż nie korelowało to z obecnością jego broni ale był przynajmniej o połowe mniej skuteczny. Tym bardziej, że pewnie mają ze sobą mechy oraz jednostki powietrzne. Postanowił podejść jaszczura sposobem i sprytem godnym lisa, a raczej lisiego króla.
- Hmm zrobię to jeśli oddasz mój miecz po zapoznaniu z okolicą. A teraz rusz się i zarzuć coś na siebie bo rzucasz się w oczy – powiedział Dante idąc w stronę jednej z uliczek, która mimo wszystko była dostatecznie duża, by podjechały tam śmieciarki, a co dopiero tej wielkości gad. Wyciągnął scrolla i zaczął w nim coś klikać, szukając odpowiedniego kanału na stronie z filmikami. Oczywiście szukał pod hasłami „Remnant – historia”, a najczęściej wyskakiwały mu kanały dla dzieci lub młodzieży oraz historyczne. Postanowił postawić na ten pierwszy typ, gdyż było to zdecydowanie łatwiejsze do przyswojenia. Obrócił się tylko by zobaczyć czy gad za nim idzie, więc jeśli szedł to zaczął opowiadać – Jesteśmy w Mistral, jednym z 4 królestw. Jest jeszcze królestwo Vale, Atlas oraz Vacuo, które jest niezdatne do życia. Aktualnie przebywamy w jednej z dzielnic handlowych, a to coś dużego co wisi w powietrzu to platforma Vytal. Odbywa się tam turniej, który jest raz na 4 lata i można komuś obić mordę w zamian za ładne nagrody. Tak by ładnie sobie celebrować zawarcie pokoju po Wielkiej Wojnie, a przy okazji pokazać sąsiedniemu królestwu że jest się lepszym – tłumaczył wychylając się z uliczki i obserwując czy nie było tam sił porządkowych. Oczywiście Dante szedł tak, by jak najbardziej oddalać się od syren.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyWto Gru 03, 2019 11:10 pm

NPC Storyline – ???|???

Czarnołuski nie skomentował słów mężczyzny. Nie wyraził nawet żadnych emocji, wszystko wydawało się być mu obojętnym. Być może był już przyzwyczajony do głupich tekstów. Ewentualnie zbierał energię na jedną, konkretną ripostę.
/Pod przykrywką nadal będę rzucał się w oczy./
Skomentował krótko, pomijając słowne wspomnienie chociażby o swoim wzroście. Łącząc to z jego szerokością, wynikającą z tkanki mięśniowej wyglądałby... cóż, zwracałby uwagę nie mniej, niż teraz. Celowo również pominął kwestie oddania miecza. Nie zgodził się na tego typu rozwiązanie, a przy tym nie zamierzał mu tego komunikować. Warunek został już postawiony, czarny nie rozszerzał go, póki co, o dodatkowe opcje lub wybory.
Czarny smok szedł powoli za prowadzącym go mężczyzną, w przeciwieństwie do niego wyraźnie nic sobie nie robiąc z syren, potencjalnego nowego "zagrożenia" i tym podobnych. Bardziej skupił się na słuchaniu, czasem jedynie zerkając na "uroki" lokalnych uliczek, bo nawet tutaj dało się dostrzec nieco sposobu zabudowy. Na krótko dał się zainteresować wydarzeniem odnośnie tej całej "platformy Vytal" oraz rozgrywającego się tam eventu. Turniej brzmiał, jak walki na arenie, w których miał okazję nie raz uczestniczyć. Ciekawe, czy spotkałby tam kogoś interesującego? Jakiegoś wymagającego przeciwnika?
/Największe zagrożenia?/
Rzucił krótkim pytaniem, nie spoglądając nawet w kierunku Dantego. Choć czy w przypadku telepatii była taka potrzeba? Gad wydawał się bardziej zainteresowany samą platformą oraz krążącymi przy niej statkami powietrznymi, zarówno większymi, jak i pomniejszymi - transportującymi widzów na i z platformy. Nie mógł powiedzieć, że go to nie zainteresowało. Z drugiej strony, z jakiegoś powodu nie miał ochoty teraz się tam znaleźć. Co ciekawe, gad nie spoglądał w kierunku, w którym podążał. Mimo tego świetnie zachowywał równowagę i bez problemu wymijał wszelakie przeszkody, na jakie mógł natrafić.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptySro Gru 04, 2019 6:07 am

Gad wydawał się strasznie obojętny na wszystko. Może wstał dzisiaj lewą łapą albo pożałowali mu frytek w fast foodzie? Dante kiedyś czytał, że jaszczurki stają się złośliwe, a nawet agresywne gdy mają wylinkę.
- Ale wystraszysz mniej ludzi… i faunusów. W ogóle skoro umiesz czary mary to nie mógłbyś się zmniejszyć tak do rozmiaru przeciętnego humanoida czy coś? – białowłosy uniósł brew w trakcie tego zapytania, definitywnie kwestionując potęgę tejże magii. Skoro w bajkach potrafili zrobić z dyni karocę, a żaba zmieniała się w księcia to czemu ktoś kto uważa, że używa magii nie mógłby się zmniejszyć lub wyglądać jak normalny faunus? Zapewne to byłaby jedna z tych sytuacji, gdy nikt nie zaproponował najłatwiejszego rozwiązania i kombinowano na około. Tak jak otwieranie puszki za pomocą noża, gdy ma się dostępny otwieracz do konserw wbudowany w samą konserwę. Natrudzisz się, a tutaj wystarczyło tylko pociągnąć za zawleczkę.
Skoro już zmyli się na tyle daleko od epicentrum poprzedniego wydarzenia i wyraźnie oddalali się od miejsca, gdzie wyrósł tamten filar lodu to zdecydowanie mogli zwolnić kroku. Tym bardziej, że najpewniej tam jeszcze będą musiały się udać służby porządkowe. Szczęście w nieszczęściu, by akurat w dwóch miejscach na raz doszło do jakichś dziwnych zdarzeń. Miał tylko jakieś takie dziwne wrażenie, że to może być sprawka kogoś spowinowaconego z gadzinami, które jeszcze chwilę temu były na bazarku, a teraz jedna z nich łaziła za nim. Ciekawe w sumie czy bazarek miał jakąkolwiek formę monitoringu miejskiego, która przetrwała? Gdyby to był Atlas to nie uległoby wątpliwości, że taka forma obserwowania własnych obywateli była, ale w Mistral nie wszędzie takie coś zastosowano. W bardzo rozwiniętych obszarach miasta najpewniej tak.
- Największe jest ze strony Grimmów. To takie paskudy, które pojawiły się tam przy wężowym koledze. Są ich niezliczone gatunki, a na dodatek nie wiemy skąd wyłażą. Nie czują strachu, ani litości. Idą w kierunku negatywnych emocji, a potem zabijają wszystko co żyje – powiedział mrocznym tonem jakby opowiadając przerażającą historię przy ognisku pośrodku lasu. W końcu skoro byli w ciemnej uliczce, gdzie najpewniej kogoś kiedyś zabito to mógł zbudować atmosferę. Uważając oczywiście, by nie wdepnąć na kawałek szkła, w końcu chodził bez butów aktualnie.
Dante się zatrzymał i oparł o jedną ze ścian, patrząc na gada i chowając ręce do wewnętrznych kieszeni płaszcza, tym samym krzyżując je na swojej piersi – Pomijając oczywiście dupków, którzy chcą władzy z tego czy innego powodu to chyba nie ma innych zagrożeń bardziej znaczących – właściwie to teraz przyszła Dantemu pewna myśl do głowy. Skoro miecz był jego częścią, tak jakby nawet częścią ciała to gdy mu się ją odbierze to odbierz się również część ciała. No a jeśli inny samiec zabiera samcowi część ciała to zalatuje to już bardzo silnym podtekstem. Prawie jak trzymanie komuś w trakcie korzystania z pisuaru Ja akurat nie bawię się ani w tego dobrego, ani złego. Po prostu pracuje dla tych, którzy płacą najlepiej i z którymi najbardziej opłaca się trzymać powiedział białowłosy wyciągając strzykawkę z dustem, którą wbił sobie w szyję. Po krótkim „tssss” zawartość nieznacznie się zmniejszyła. To był sprzęt bardzo podobny mechanicznie do tego, którego używają cukrzycy. Można było określić sobie jak duża będzie jednorazowa dawka, a potem wystarczyło tylko wbić igłę i nacisnąć przycisk. W zasadzie nic by mu się nie stało, gdyby dał sobie całość ale tu dochodziła po prostu kwestia oszczędzania. Dust i tak zwykle trzymał się w ciele te parę godzin niezależnie od ilości wstrzykniętej, więc lepiej było dawać sobie małe dawki co jakiś czas Dalsza część wycieczki jest płatna dodatkowo. No i nie polecam trzymać broni soulworkerów bo to trochę jakbyś trzymał i bawił się częścią ciała, a w przypadków tej samej płci to trochę homo – właściwie to Dante wywiązał się z tego co mówił i oprowadził go po okolicy. A to, że było to mniej niż pół kilometra to już inna kwestia. W końcu nie sprecyzował jak daleko go poprowadzi. Specjalnie też wybrał uliczkę, by w razie problemów wykorzystać swój rozmiar na swoją korzyść.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyCzw Gru 05, 2019 11:32 pm

NPC Storyline – ???|???


Cisza była jedyną odpowiedzią, z jaką spotkał się Dante w kwestii zmniejszenia rozmiaru przez gada. Nie przeszkadzało mu, że kogokolwiek wystraszy. Mężczyzna nie wiedział bowiem, że dla tego osobnika było to dość standardowe i normalne zachowanie otoczenia.
/Poważnie zaburzymy łańcuch pokarmowy./
Skomentował krótko, słysząc, że grimmy były najgroźniejszym, co czekało w tym świecie. Jeśli mogły się popisać tym, co te które przed chwilą zlikwidował, to czarnołuski nie widział w tym świecie żadnego zagrożenia. Z drugiej strony, ciągnęły ich negatywne emocje. Informacja warta wykorzystania w przyszłości, szczególnie gdy nadepnie bratu na ogon.
Dante mógł się czuć, jakby mówił sam do siebie. Poza pojedynczym komentarzem odnośnie grimmu, gad nie był zbyt rozmowny. Zignorował nawet komentarz odnośnie sposobu życia mężczyzny, choć czarnołuski wyciągnął dość negatywne dla tego osobnika wnioski. Kultura z której wywodził się ten osobnik nakładła na niego pewne standardy moralne, zgodnie z którymi został wychowany.
Smok zerknął jeszcze raz na platformę Vytal, znajdującą się nad nimi. Przez myśl przeszło mu, jak ostatnim razem ukarał taką zuchwałość, próbę obrażenia jego osoby.
/Pochlebiasz sobie, uważając, że chociażby ślepa samica mego gatunku mogłaby się tobą zainteresować./
Metaliczny dźwięk odbił się od ścian uliczki, w której się znaleźli. Z czarnej energii, w krótkim błysku zmaterializowała się broń Dantego, upadając końcówką ostrza centralnie na ziemię. Większego braku pogardy i zniewaga dla ostrza okazać się w takich warunkach nie dało, niż nie szanując ostrości miecza i narażając ostrze na szczerb, uszkodzenie. Krwistoczerwone ślepia gada powoli przemieściły się na sylwetkę Dantego.
/Powiedziałem, jak możesz odzyskać broń. Nie byłeś tym w stanie nawet jej ochronić./
Gad powoli obrócił się frontem do Dantego, ciało stwora otoczyła nieprzyjemna, ciemna aura. W porównaniu z tym, grimmy wydawały się przyjaznymi zwierzątkami do przytulania. Ten tutaj zaczął w odczuciu przypominać swego kolegę, który samym swym przybyciem rzucił na okolicę aurę śmierci. A dodatkowo, czarnołuski nawiązał do Beatrice i tego, jak mężczyzna odnalazł ją, a raczej jej ciało.
/Broń, dzięki której porzuciłeś rodzinę, uciekłeś./
Smok przesunął się nieco na bok, robiąc mu "przejście" i stając do mężczyzny prostopadle, lewym profilem w jego kierunku. Wyciągnął prawą dłoń w stronę leżącego miecza, otwartym gestem zapraszając go, by wziął, co do niego należało.
/Zapłacę ci za zuchwałość i zniewagę. Twoją krwią./
Przy kolejnym wydechu, Dante zobaczył parę wodną, która wydobyła się z jego ust i/lub nosa, przy wydechu. Temperatura okolicy nagle spadła gwałtownie poniżej zera, zupełnie jakby znaleźli się w lodowym sercu Atlasu. Smok nie wydawał się tym wzruszony ani zaskoczony. Uwagę mogła przykuć kałuża, którą minęli, przechodząc do uliczki. Teraz była miniaturowym lodowiskiem. Gad nie atakował, przynajmniej jeszcze nie. Pozwoli mu wykonać pierwszy ruch, zanim do poniży człowieka.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptySob Gru 07, 2019 1:10 am

Dante nawet zaczynał gada lubić za to aroganckie podejście, na swój sposób rzecz jasna. W końcu nie wiadomo skąd się biorą Grimmy i kto im każe robić to co robią. A co jeśli wszystko jest częścią większego planu i jak ten wąż, ktoś manipuluje Grimmami w skali globalnej? Wtedy na pewno ktoś musi być na szczycie, więc cytując pewnego mistrza z pewnej serii Sci-Fi – zawsze znajdzie się grubsza ryba. Tudzież jaszczur. W zasadzie to tamten wąż nie wydawał się specjalnie groźny patrząc po tym jak szybko zginął. Miał swoje podstępne sztuczki jak portale, ale wybuch dustu w twarz praktycznie go przeorał więc to nie tak, że był niezniszczalny. Gdyby był cwańszy to pewnie by uciekł, a tak to spłonął. Zatem niekoniecznie musiał być specjalnie silny, tylko miał te swoje sztuczki oraz obstawę manticor. Dante nawet pomyślał, że dałby tamtemu radę w walce bezpośredniej. Tego już tak czy siak raczej się nie dowie, ale następnym razem spróbuje widząc węża. Byle nie nadepnąć jakiemuś faunusowi na ogon, bo jeszcze zacznie pluć jadem.
- To, że mam pecha do kobiet nie znaczy że żadna się mną nie interesuje. Zresztą wolę takie, które są bardziej… ludzkie? – to nie tak, że był rasistą ale dziwne by było mieć jakieś romantyczne schadzki z gigantyczną jaszczurką samemu będą człowiekiem. Faunusy to jedna rzecz, ale kompletne jaszczury to zupełnie inna kwestia. Faunus przynajmniej w 90% przypadków miał wszystko co potrzeba plus jakiś dodatek w postaci uszek czy innego ogonka, który można było pogłaskać i ogrzać sobie nogi. Chociaż w sumie z nimi też Dante się nie umawiał, ale to głównie ze względu na potencjalne problemy z White Fang potem. Bardzo krzywo na to patrzyli, gdy faunus bratał się z człowiekiem, a tym bardziej spółkował z nim. Banda fanatyków, która była w stanie zabić nawet tych ze swojego gatunku czyniąc z nich zdrajców i obracając to w propagandę, która miała zachęcić inne podatne oraz często młode umysły do oddania się tej zabójczej ideologii. Burzenie porządku było nawet fajne, ale nie w momencie gdy masz świadomość, że tym kto zasiądzie będzie tyran gorszy, niż ten poprzedni.
Miecz upadł, wbił się w ziemie końcówką ostrza. W zasadzie najemnik nie widział w tym specjalnej pogardy, bo to była sytuacja jakby wrzucić karabin do błota. Większość była na to zabezpieczona. Oczyści się i będzie jak nowe. Nawet jeśli traktować to jako część ciała to bliżej byłoby temu do postawienia nogi w kałuży. To ssie, ale w zasadzie to nic złego. Białowłosy uniósł lekko do góry brew patrząc na gada, który go ewidentnie próbował sprowokować wtedy. Najwyraźniej postanowił w tej kwestii przejść do kontrataku. Trochę nie wpisał się w jego poczucie. Zastanawiał się tylko co dalej zrobi? Rzuci obelgą?
- Coś się za bardzo rozgadałeś, mentorze za dychę – powiedział Dante zirytowany tym, że tamten przywołał akurat to konkretne wydarzenie. To, które było największą stratą. Gad mówił w jego głowie więc pewnie mógł się przyjrzeć jakimś wspomnieniom, a przynajmniej takie doświadczenie z telepatią miał Dante, że coś tam słyszał i czytał o takich łowcach, którzy potrafili odczytać wspomnienia. Sytuacja przestała być już wycieczką krajoznawczą, a Dante czuł niebezpieczeństwo jednak nie mógł teraz odpuścić. Nie po tych słowach, gdzie jaszczurka próbowała go moralizować.
- Taa? A kimże jesteś by mnie pouczać gadzino? – wycedził strzelając sobie kośćmi z knykci. Obserwował jego ruchy, który ewidentnie był zaproszeniem do tego, by spróbował odebrać swoją własność. Kolejny wydech wytworzył parę wodną, a temperatura znacznie spadła. Nawet pobliska kałuża zamarzła. Biorąc pod uwagę, że był w samych majtkach, szmacie symulującej tunikę oraz płaszczu to robiło się trochę zimno. Zwłaszcza w stopy, dlatego przybrał swoją wilczą postać by nie zmarznąć zbytnio i przygotować się do tego co miało nadejść. Tunika praktycznie zsunęła się z niego, a futrzak chwycił materiał w jedną z dłoni.
- Gdybym dostawał za taki oklepany tekst jednego liena, to mógłbym kupić sobie nowy płaszcz lub hodowlanego gekona – żart oraz obelga, które skrywały złość na czarnego, który sobie z nim tak pogrywał. Zaczął iść w stronę swojego ostrza, a gdy jaszczur chciał mu zastąpić drogę ręką lub go uderzyć, Dante szybkim ruchem owinął płachtę wokół jego nadgarstka oburęcznie (ręki którą uderzał/zasłaniał), oparł się o niego biodrem i spróbował go przerzucić przez siebie. Depcząc przy tym po ogonie jeśli tylko był zagrożeniem. Jeśli nie da rady go przerzucić, to futrzak ciśnie mu fiolką z ognistym dustem, którego używa do napędzania miecza prosto w twarz. Czasami dobrze jest mieć osobno amunicję, a osobno broń. Dante nie bał się, że dozna poparzeń bo futro go chroniło, ale sama eksplozja dustu może go popchnąć w stronę jego broni. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że czarnołuski nie był najpewniej zaznajomiony z technologią i sztuczkami tego świata. Natomiast jeśli gad chciałby go kopnąć, zszedłby w bok przepuszczając kopnięcie obok i wbił pazury w staw kolanowy. Wiadomo przy kopnięciu obrotowym po prostu mógł się pochylić pod tym, podcinając gada od dołu. Musiał tylko uważać na ogon, odchylając się lub chwytając go pośrodku, by ograniczyć zginanie się. Rzecz jasna jeśli Dante by się przetoczył, a tamten by go chwycił ogonem to mężczyzna ciśnie w gada amunicją do swojej broni. Fiolką ognistego dustu, który przy stłuczeniu się powinien wywołać falę ciepła, ale przede wszystkim wybuch i błysk co mogło go wytrącić z równowagi.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPon Gru 09, 2019 12:05 pm

NPC Storyline – ???|???

Czarnołuski nie zrobił sobie nic z kolejnych słów mężczyzny. Zamiast tego przeszedł do działania niemalże w tym samym momencie, w którym Dante ruszył się w stronę miecza. Zgodnie z założeniem, w drogę wilka weszła pięść smoka. Dante zdążył tylko zarzucić materiał na nadgarstek gada, a następnie dłoń przyśpieszyła gwałtownie, gdy stwór dokręcił uderzenie i łowca poczuł, jak jego pysk dokonuje zderzenia z pociągiem. Ból, utrata równowagi oraz odepchnięcie, po czym kolejna dawka bólu i lekkie zamroczenie, gdy jego łeb został wprasowany w ścianę budynku za nim. Na szczęście gad nie dotrzymał ciosu do końca, puszczając w pół drogi. Nadal było to bardzo bolesne i aż za skuteczne, jednak Dante nie przebił ściany. Siła uderzenia nie była na tyle duża, jednak nadal - bardzo bolało. Na pewno nie był to poziom łowcy czy silniejszego grimma.
Próba rzucenia w gada fiolką dustu spowodowała coś, w czym mężczyzna początkowo mógł się nie połapać. Chwycił fiolkę, wyciągnął ją i cisnął w kierunku czarnołuskiego. A następnie poczuł na swym mostku eksplozję ciepła oraz uderzenie ciśnienia, które ponownie wbiło go w ścianę. Futro ochroniło go przez poparzeniem, aczkolwiek ciśnienie dorzuciło swoje trzy grosze do bycia poobijanym. Ciężko było to stwierdzić, ale chyba mógł dostrzec coś, co przypominało ciemną smugę w momencie wypuszczeni fiolki.
Czarnołuski dołożył teraz coś od siebie. Chwycił pazurami prawej dłoni za mankiet i skórę/futro przy szyi przemienionego soulworkera, po czym szarpnął nim niczym szmacianą lalką, a następnie cisnął najemnikiem w najbliższy kontener. Ten cios nie był tak silny, jak pierwsze uderzenie czy eksplozja dustu. Raczej nieprzyjemny i pozostawił Dantemu kilka krwistych śladów na szyi, po pazurach stworzenia. Lądując na ścianie kontenera, mężczyzna przestał znajdować się przy ścianie budynku, zamiast tego będąc ustawionym wzdłuż drogi uliczki, ze smokiem naprzeciwko oraz jego mieczem znajdującym się za czarnołuskim.
/Żadnej analizy, minimum pomyślunku. Jakbyś niczego nie widział./
Skomentował czarnołuski, ustawiając się na samym środku przejścia. Tym razem stanął frontalnie do przeciwnika, nie wystawiając żadnego profilu. Ramiona opuścił swobodnie wzdłuż ciała, z otwartymi dłońmi. Przy człowieku, otwarta dłoń była łatwa do interpretacji. Tutaj jednak, pokryty czarną łuską smok miał na dłoniach ostre pazury, które tylko czekały by wtopić się w przeciwnika. Ciężko więc stwierdzić, czy taka postawa świadczyła o rozluźnieniu, czy gotowości do ataku. Ponadto gad nawiązał do wcześniejszej walki, najwyraźniej celowo starając się dać Dantemu jakąś wskazówkę. W końcu to, co zrobił teraz nie było niczym innym, jak pokazaniem identycznych zdolności, jakie wykorzystał we wcześniejszej walce. Nie sięgał nawet po nic nowego.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPon Gru 09, 2019 11:31 pm

Szybki był skubany, nawet jak na wilczą formę Dantego ten cios był dosyć mocny. Trzeba będzie się bardziej postarać, by odzyskać swoją własność. Użyć tej… no… głowy! O ile coś z niej zostanie, gdyż ból stanowczo utrudniał myślenie. Zwłaszcza, gdy dudniło mu w głowie. Był w stanie się po tym pozbierać, bo nie należał do mięczaków.
Początkowo nie załapał czemu trik z fiolką nie zadziała, ale po chwili przypomniał sobie to co wtedy się stało, gdy rzucał tamtą siatko-bombą w węża. Na szczęście ognisty dust poczynił mu niewielkie szkody. Eksplozja wbiła go w ścianę, ale dużo zamortyzowało futro które jest jednak gęste i nie pali się. Całkiem nieźle radzi też sobie z ciepłem, jednak w głowie białowłosego zaświtała pewna myśl gdy został rzucony w kontener ze śmieciami. Pojawiło się wgniecenie na samym kontenerze, a krew zaczęła cieknąć z szyi mężczyzny. Taka mała rana nie sprawi, że padnie lub ucieknie. Wstał po chwili prostując się i uginając zaraz kolana, czekając na kolejny atak.
- A może daje ci fory? – powiedział sięgając do kontenera, z którego wyłowił puszkę i po prostu rzucił w niego puszką. Dokładnie obserwując gdzie pojawi się tym razem lecący obiekt. Jeśli gad unikał lecących obiektów z kontenera, Dante złożył swój płaszcz i włożył go do kontenera. Miał plan, a to miała być mała dywersja. W końcu czy jaszczur by się spodziewał czegoś innego, niż tego że najemnik zadba o swój ulubiony płaszcz by nie uległ zniszczeniu?
- Szkoda by się zniszczył – mruknął pod nosem, po czym sięgając po kolejną puszkę wepchnął do niej po kryjomu kolejną fiolkę. Tym razem nie celował w gada, a zmarkował „nieudany rzut” w ścianę po jego lewej. By właśnie tam wybuchła puszka. Jeśli natomiast był jakiś wzór, gdzie pojawiają się te przedmioty po „teleportacji” to wystarczyło tylko chwycić puszkę i ponownie ją wepchnąć w miejsce, z którego wyleciała. W końcu to musi być jakiś portal, tak jak wtedy więc pucha wróci na miejsce. Właśnie po to było wcześniejsze badanie gruntu zwykłymi puszkami. No i… obrzucał gada śmieciami z kontenera, by go wkurzyć. Liczył, że zlekceważy Dantego, poczuje się zbyt pewnie a to mu da szansę do dalszego działania. Jeśli fortel z puszką się udał i kawałek ściany uległ zniszczeniu, wzniecając trochę kurzu to Dante ciśnie po prostu całym kontenerem w stronę jaszczura. Jednocześnie wskakując na sam kontener, by szybciej się znaleźć przy przeciwniku i nie blokować sobie przejścia lecącym obiektem. Dodatkowo jeśli tamten znowu zrobi tamtą sztuczkę to białowłosy po prostu przeniesie się wraz z kontenerem. Celem nie było zaatakowanie tamtego, a przeskoczenie nad nim. Kontener miał być tylko dywersją. Bez broni może być ciężko z tymi pazurami, więc trzeba było wyczekać moment kiedy tamten zaatakuje i wykonać unik, skacząc i zmieniając się w locie jeśli tylko zajdzie potrzeba. By trudniej było go złapać lub by o te kilka centymetrów uniknąć pazurów, tudzież chwytu.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptySro Gru 11, 2019 10:39 am

NPC Storyline – ???|???

W typowym dla siebie stylu, czarnołuski nie skomentował "dawania mu forów". Nie zmienił nawet pozycji, ot czekając, aż Dante wykona swój ruch. W końcu to on chciał się dostać do miecza leżącego na ziemi. Rzucenie pierwszej puszki nie wywołało żadnej reakcji. Obiekt upadł pod łapami przemienionego mężczyzny, nagle zmieniając kierunek lotu. Do tej pory wszystko się zgadzało. Następny manewr również wypadł bez zarzutu. Smok nawet nie skierował wzroku w stronę puszki uzbrojonej w dust, nie ruszył się nawet na dźwięk eksplozji, opadającego gruzu oraz kurzu, który wzniósł się w powietrze.
Kolejny ruch nie był już tak owocny. Korzystając z okazji, najemnik bez problemu cisnął kontenerem w kierunku gada, przy okazji samemu na ten kontener wskakując. Tylko zniszczył dalszą część planu. Otóż po raptem trzech, może czterech metrach, Dantemu zniknęło podparcie pod nogami, a wredna grawitacja zrobiła resztę - wprawiając go w lot ślizgiem prosto na czarnego gada, bez specjalnej możliwości zmiany tego stanu rzeczy. W takim wypadku należy się spodziewać nagłego zderzenia z sierpowym lub jakimś kopniakiem, w skrajnych przypadkiem innych form bycia rzuconym na ziemię. Jednak tutaj nic takiego się nie stało. Zamiast tego Dante odbił się od gada, zderzając się z nim, niczym ze ścianą. Czarnołuski nawet nie drgnął, nie cofnął się ani nie przesunął. Nie było widać, by spiął mięśnie i jakkolwiek przygotował się na to spotkanie. Bardzo szybko najemnik znalazł się na ziemi. Chyba, że postanowił jakkolwiek uczepić się gada, jednak o przebiciu łusek stwora nie było mowy. Nie pozwalały się nawet zarysować. Z resztą to na pewno spowoduje jakiś komentarz, którego Dante raczej będzie wolał uniknąć. Przy tym, czarnołuski nie pozwoli mu przejść dalej, jeśli wilkowaty będzie próbował go teraz minąć. Jedno się udało - skrócić odległość dzielącą go od broni. Smok nadal stał wyprostowany, z ramionami opuszczonymi wzdłuż ciała. Ot tylko uniósł nieco pysk, spoglądając na mężczyznę z góry, lekko przekrzywiając łbem. Jakby zadawał pytanie "Co próbujesz osiągnąć?".
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPią Gru 13, 2019 4:57 pm

Nawet jeśli plan nie wypali to przynajmniej miał tą satysfakcję, że obrzucał gada śmieciami, a ten nic z tym nie robił, mimo że puszki wracały do Dantego co w pewien sposób było na korzyść bo nie musiałby wtedy grzebać w kontenerze. Jednak gdyby podnosił tą samą puszkę to cały plan, by poszedł w diabły. No i zrobi trochę bałaganu, ale raczej ta dzielnica ma większy problem. Jak na przykład rozpierduchę, którą zrobili na targu z Grimmami oraz wężowatym oraz tamta eksplozja filaru lodu. Nawet go ciekawiło co tam mogło się stać, ale bez miecza raczej tam nie pójdzie.
Najgorsze jest to, że broń była jego narzędziem pracy a kupowanie każdorazowo broni w sklepie było mało praktyczne dla niego. No bo nie czarujmy się, trzeba przywyknąć do tego że jakoś dziwnie to będzie w ręce leżało oraz psuło, tudzież zacinało. Nigdy w życiu jego rewolwery się nie zacięły, ani nawet nie nosiły na sobie najmniejszej ryski. Nie śmierdziały prochem, ani innymi dodatkami. Zresztą broń prochową chyba można znaleźć w muzeum albo na jakimś zadupiu cywilizacyjnym, bo wszyscy korzystają z dustu. Wszyscy cywilizowani rzecz jasna. No ale wracając do walki, a raczej jednostronnej jej próby.
Kontener zniknął, a grawitacja pociągnęła najemnika w dół. Gdyby był kotem, wylądowałby na cztery łapy, a to oznaczało że jaszczur pewnie odstawił pojemnik na miejsce tymi swoimi „czarami”. Widząc że leci w stronę gada odchylił się, by zrobić mu drop kick prosto w klatę, ale… poczuł jakby uderzył w dosyć mocną ścianę. Odbił się nogami, lądując kilka metrów od gada. Wstał i zaczął kombinować kolejny ambitny plan.
- Wyjaśnij mi dokładnie zasady. Mam dostać się na drugą stronę i odzyskam to co moje? Dobrze to zrozumiałem? – zapytał Dante sprawdzając czy kontener nadal tu był. Ten, do którego włożył płaszcz. Jeśli był to go wyciągnął z niego. Trochę krzywiąc się, bo przeszedł resztkami jedzenia, ale jednak lepiej było o nim nie zapomnieć. Jeśli uzyskał odpowiedź twierdzącą to obrócił się na pięcie, wychodząc z alejki i przeszedł do alejki obok, by wspiąć się po schodach ewakuacyjnych na zewnątrz. Planem było dostać się na dach sąsiedniego budynku i po prostu zeskoczyć sobie po stronie gdzie znajdował się miecz. Jeśli gad do niego wyskoczy to już była kwestia wykorzystania fiolki z dustem, by odepchnąć się w bok. W końcu tamten nie mógłby manewrować w powietrzu, a skoro wtedy ciśnienie go odrzuciło to można to wykorzystać również w ten sposób.
Cóż jeśli nie uzyskał odpowiedzi twierdzącej to białowłosy ustawił się bokiem, jak do wyważania drzwi. Skoro tamten chciał stać jak ściana to Dante postanowił pokonać go sprytem. Jeśli ustawił się w rozkroku to ułatwi to sprawę. Wilkowaty zacznie biec tak czy siak i zależnie od akcji ma dwa warianty tego manewru. Rozkraczony, po prostu centralnie przed nim wykona wślizg, zmieniając się przy tym w człowieka by łatwiej przecisnąć się między nogami i odmieniając się znowu, by móc łatwiej sięgnąć miecza po przetoczeniu się. Natomiast jeśli stał jak ściana to wilk chwyci się jego barków i wskoczy na niego, by wykorzystać go jako „kozła” i przeskoczyć. Również zmieniając się jeśli tamten będzie chciał go złapać gdy będzie w powietrzu.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPią Gru 13, 2019 9:52 pm

NPC Storyline – ???|???

Dante dosłownie odbił się od ściany. Dodatkowa masa i siła mięśni w wilczej formie nie były w stanie tu pomóc. Poczuł tylko, jak wzrasta nacisk na jego własne kończyny, po czym odbił się od niewzruszonego gada i wylądował przed nim. Gad zadarł łeb wyżej, spoglądając na mężczyznę "z góry". No i nie uzyskał odpowiedzi twierdzącej. Mina gada nie wskazywała, jakby chociaż minimalnie zgadzał się z tym, co powiedział mężczyzna. Za to czekała go kolejna niespodzianka.
Płaszcz zniknął. No, nie do końca zniknął - po prostu znajdował się w innym miejscu, niż do tej pory. Odwracając się, najemnik dostrzegł swój płaszcz. Złożony, tak, jak go zostawił. Leżał tuż obok miecza, na ziemi. Zaraz, za ponda dwu i pół metrowym smokiem. Skoro obejście nie wchodziło w grę, Dantemu pozostał centralny atak. Czarnołuski stał frontalnie względem łowcy, jednak dość naturalnie i luźno. Stąd wślizg pod jego nogami był nie tyle niemożliwy, co do przesady niebezpieczny. Druga opcja wydała się bezpieczniejsza. Rozbieg, wyskok, dłonie Dantego sięgnęły ramion gada. W tym momencie wilk poczuł dłoń na swej klatce piersiowej, smok uderzył go otwartą dłonią prawej ręki, kierując siłę w dół. Krótkim ruchem odepchnął mężczyznę od siebie i powalił go plecami na ziemię, w tym momencie Dante mógł się poczuć, jak dziecko walczące z zawodowym łowcą. Stwór nie tyle był po prostu sprawniejszy fizycznie, sama jego istota wydawała się kwalifikować do innej ligi. Co gorsza, tym razem smok nie dał mu się podnieść. Jeden krok i prawa łapa gada znalazła się na klatce piersiowej Dantego, wgniatając go w ziemię. Nie było szans, by się podniósł. Mógł próbować gryźć, drapać, szarpać i bić, smok był po prostu niewzruszony.
/Powiedziałem tobie, co zrobię.../
Zaczął, pochylając się nieco. Dante poczuł dodatkowy nacisk na klatkę piersiową, uczucie nie było przyjemne ani nie ułatwiało łapania oddechu. Jaszczur nawiązywał do zapłaty krwią najemnika.
/Lecz z drugiej strony.../
Gad pochylił się bardziej, unosząc nieco wagi i ukazując wielkie kły. Teraz dosłownie oparł swoją masę na prawej nodze, przenosząc cały ciężar na korpus mężczyzny. Łapanie oddechu stało się nie tyle trudne, co prawie niemożliwe.
/Pokonałem cię./
Zaczął, od twierdzenia oczywistego faktu. Dante leżał dobity do ziemi i jedyne co mógł zrobić, to pomasować łapę smoka, walcząc o każdy oddech lub poczekać, aż gad wgniecie mu kości w płuca.
/Przysługuje mi prawo wyboru nad twym życiem lub śmiercią. Będziesz mi służył z własnej woli lub umrzesz./
To nie był standardowy sposób, w jaki czarnołuski budował relacje i pozyskiwał sojuszników lub uczniów albo żołnierzy, jednak... nadal działało. Oczywiście, mężczyzna mógł wybrać pierwszą opcję i skłamać. Ale przecież miał do czynienia z telepatą, kłamstwo od razu zostanie wykryte. Na krótką chwilę, smok poluźnił nacisk. Nie zabrał łapy, jednak pozwolił mu złapać oddech, by mógł przemówić, podjąć decyzję. Jak mógł się dalej domyślać, przy tego typu istocie nie będzie chodziło o prosty hołd lenny. Czarnołuski zwiąże go swą mocą, jednak mógł to uczynić z zgodnie z wolą lub poprzez jej przełamanie.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyWto Gru 17, 2019 7:29 am

Walenie w ścianę nie było ulubionym zajęciem Dantego. No może nie walenie sobą, bo jak najbardziej przyjemnie jest rzucić przeciwnikiem, który odmawia współpracy. W kwestii umierania niektórzy po prostu potrzebowali pomocy, a przecież trzeba być uczynnym i pomagać gdy tylko się da, czyż nie? Pewnie jakby białowłosy postanowił obejść jaszczura, wychodząc z drugiej strony to znowu by zrobił swoje sztuczki. Średnio było to uczciwe biorąc pod uwagę, że sam Dante nie dysponował tego typu trikami, ale nikt nie mówił aby życie było uczciwe.
- Och – skomentował tylko zaglądając do kontenera, a potem dostrzegając swój płaszcz gdzieś indziej. Świetnie, miał tam również swojego scrolla oraz resztę przydatnych rzeczy jak chociażby portfel. Gotówki ze sobą nie nosił, jak każdy cywilizowany soulworker. Lepiej nie ryzykować spalenia portfela pełnego lienów, a scroll nawet jak się stopi to wystarczy załatwić sobie nowy i ponownie go skonfigurować. Biorąc pod uwagę jego zapędy do podpalania wszystkiego, była to najlepsza opcja. Teraz musiał odzyskać jedno i drugie, a gad chyba świetnie się przy tym bawił. Ewentualnie leczył sobie kompleksy czepiając się mniejszych.
Teraz właśnie leżał i zastanawiał się nad tym czy nie powinien rzucić tego wszystkiego w pizdu. Iść zrobić zakupy, a potem zastrzelić jakiegoś członka White Fang w zaułku albo jakiegoś pomniejszego gangstera. Te myśli znacznie ułatwiały niewpadanie w panikę, gdy tracił oddech z powodu naciskającej łapy. Chyba będzie musiał też załatwić sobie jakiś wygłuszacz myśli czy coś takiego, by nie było tak łatwo siedzieć mu w głowie. To było średnio komfortowe, chociaż jest to jakaś metoda by nie znając języka, zrozumieć kogoś.
Rzecz jasna Dante podłożył pod łapę rękę próbując podważyć łapę, by złapać oddech. Zmiana teraz w mniejszą wersję była średnio opłacalna. Jeśli nie zdążyłby się odturlać, to pewnie gad go zgniótłby. Między młotem a kowadłem, pozostawały tylko płytkie oddechy. Nie panikować, chociaż gdyby nie był zgniatany to z tej hojnej oferty po prostu by się roześmiał. Zawsze mógł Dante dla zasady walić go po łydce, licząc że tamta jest odrobinę słabiej osłonięta i złapie go skurcz czy coś. W każdym razie warto było spróbować, mimo że mogło nie działać.
- A to kolegów nie potrafisz w inny sposób zdobywać? Nie chrzań, gdybyś chciał mnie zabić to byś to dawno zrobił gdybym faktycznie obraził „wielki majestat”, a nie bawił się w te wszystkie podchody. Potrzebujesz mnie, bo nie znasz tego świata, zaś ja nie uciekłem na twój widok, a cała ta szopka z obchodzeniem cię by odzyskać co moje to tylko sposób na zabicie czasu zanim twój ziomeczek wróci – odpowiedział Dante w głowie. By nie marnować oddechu, a przy okazji można to było w taki sposób powiedzieć na jednym dechu. Jednak… to była ciekawa opcja, byleby tamten płacił godziwie. Teraz wszystko w zasadzie ułożyło się w głowie białowłosego. Cała ta szopka miała doprowadzić do tego. Chciał mu dać pretekst, by ten zawalczył i znalazł się w tej sytuacji. Chociaż… nie twierdził, że to kwestia pokonania a bardziej wyglądało to na przepychankę w tramwaju gdy stojacz nadrzędny utrudnia z niego wyjście lub przejście dalej do miejsca siedzącego.
- Poza tym kto ci dał takie prawo? Nie pamiętam, bym się zgadzał na jakikolwiek pojedynek – wyszczerzył się, chociaż w głębi wiedział że pewnie i tak się zgodzi na pierwszą opcję. Nie by uratować swoje życie, a bo… po prostu będzie ciekawie. Prędzej czy później dust w jego ciele zacznie go zabijać, tak samo jak jego „choroba”, a może zabije go ktoś? Nie miało znaczenia jak zginie, a jak dużo z tego czasu wykorzysta produktywnie.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyWto Sty 07, 2020 10:53 am

NPC Storyline – ???|???

Jakiekolwiek próby bicia gada po nodze powodowały jedynie ból rąk. Łuski stworzenia były bardzo twarde, równie dobrze mógłby to porównać do bicia gołą dłonią o ścianę. Po minie gada oraz braku reakcji na samej nodze, łatwo można było się domyślić, że jest to bezcelowe.
Łapa smoka nacisnęła mocniej na korpus Dantego, powodując nieprzyjemne uczucia bycia zgniatanym żywcem. O łapaniu oddechu przez chwilę nie wspominając. Mało tego, gad pochylił się nad mężczyzną, a następnie oparł przedramiona na swym ugiętym kolanie.
/Nie potrzebuję ciebie konkretnie. Mogą wziąć kogokolwiek innego, po prostu pierwszy się nawinąłeś./
Czarnołuski nie komentował dokładniej faktu, czy potrzebował od niego wiedzy o tym świecie. Na dobrą sprawę, nie potrzebował. Mógł działać po swojemu, jak zwykł to czynić dotychczas. Tak, jak planował to uczynić drugi czarnołuski, który chwilowo zniknął.
/Ja./
Krótko i na temat. Nie potrzebował niczyjej zgody lub przyzwolenia. Mężczyzna poczuł, że znowu może złapać oddech. Gad podniósł łapę, a następnie przeszedł krok za łowcę, pozwalając mu w końcu wstać. Czarnołuski znajdował się teraz po drugiej stronie, przez co Dante w końcu miał nieskrępowany dostęp do swojego płaszcza oraz miecza. Ten drugi wydawał się znowu na niego reagować, był wyczuwalny. Najwyraźniej czarny gad postanowił oddać mu jego własność. W tym czasie czarnołuski stał jakieś pół metra od łowcy, pozwalając mu spokojnie wstać i chwilowo zająć się sobą. Nie odwracał się, cały czas stojąc plecami do niego. Wpatrywał się w jakiś punkt przed sobą, choć kilkanaście metrów dalej była wyłącznie ściana. Ciężko powiedzieć czy coś obserwował, rozmyślał czy po prostu czekał. Finalnie, czy cokolwiek kombinował, pozwalając mu tak po prostu podejść do swoich rzeczy. Kolejna pułapka albo zwyczajnie odpuścił.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyWto Sty 07, 2020 7:33 pm

„Z czego oni ich robią? Z altesiańskiego żelbetonu?” przez myśl Dantemu nawet przeszło, by po prostu jaszczurowi podczepić minę zapalającą pod łapę i zobaczyć czy chociaż to da radę oderwać kawałek łusek. Z drugiej strony nawet tak bliska eksplozja przy ogniotrwałym futrze, może nieco soulworkerowi zaszkodzić. Trzeba było się siłować, walczyć o przetrwanie oraz każdy oddech, gdy ten na niego naciskał. W zasadzie mógł nawet spróbować mu wyłamać palec u łapy, ale łuski pewnie były tak samo twarde na palcach zapewne. Może następnym razem tego spróbuje, bo właśnie gad się do niego nachylił swoją masą. Strasznie ciężki był, chyba powinien ograniczyć ciasteczka. Nawet w takiej chwili, w głowie białowłosego zrodził się ten prosty żart.
Jakoś też nie chciało mu się uwierzyć, że ktokolwiek inny na to pójdzie bez zastraszania. No może znajdzie się druga taka szalona osoba jak Dante, by trzymać się blisko takiego osobnika. Z drugiej strony, skoro wiedział o Beatrice to czy nie mógł tych samych informacji o świecie wyciągnąć z jego głowy? A może to był po prostu losowo rzucony tekst i akurat trafił? W końcu szansa, że wojownik kogoś stracił jest relatywnie duża, a tym bardziej gdy mowa o najemniku.
W końcu białowłosy mógł odetchnąć, gdy jaszczur z niego zlazł. Nie poczuł aby tamten cokolwiek jeszcze zrobił ze swoich czarów, by uczynić go niewolnikiem zombie. Chociaż, czy niewolnik zombie wiedziałby, że jest niewolnikiem zombie? Właśnie o to chodzi w kontroli i dziwnych układach rodem z bajek, by podległy o tym nie wiedział. Dante odtoczył się w stronę swojego ekwipunku i wstał chwytając się miecza oraz zarzucił na swoje ramię płaszcz. Znowu mógł zniknąć swój miecz, ale dla pewności to sprawdził. Może od początku taki był plan gada? Może powinno się mu dać kredyt zaufania? Dopiero teraz białowłosy załapał, że przecież jego rzeczy mogły być taką pułapką jak w bajkach. Zaczarowane jabłuszko, które usypia królewnę lub czarodziejskie zwierciadło wręczone rodzinie królewskiej. Oba te przedmioty miały ze sobą jedną konkretną wspólną rzecz – zostały wręczone. Teraz jednak było już na to za późno.
- Mam wrażenie, że jesteś jednym z tych gości który wlazłby do domu gospodarza, rozwalił się na jego sofie, zeżarł jego pizzę i jeszcze opieprzył go, że ma tak mało w lodówce – skomentował białowłosy nakładając płaszcz. Trochę czuć było śmietnikiem, ale to może dlatego że po prostu ma czulszy węch. Mógł teraz wrócić do formy człowieka i zwyczajnie się zapiąć. By nikt go nie oskarżył o bycie nudystą.
- Jednak finalnie dajesz mi wybór, czy chcę się z Tobą szwędać mimo że z początku się nie zgodziłem. Powiedzmy, że całkiem sporo dzisiaj widziałem jak na moje skromne życie i bez podwójnej hawajskiej tego nie przetrawię. Możesz się zabrać ze mną jeśli chcesz i dam ostateczną odpowiedź– powiedział Dante obracając się tyłem do jaszczura, gdyż należało iść w tamtym kierunku jeśli chciał dotrzeć do znanej białowłosemu pizzerii. No i po drodze znaleźć jakiś ciucholand, by się ubrać – Nie możesz zrobić jakichś czarów marów, by inni widzieli cię jako faunusa? Wzbudzisz mniejsze zainteresowanie, a nadal będziesz wielką jaszczurką – zasugerował. Skoro zmiana rozmiarów nie wchodziła w grę to może potrafił przynajmniej wywołać prostą iluzję swoimi „czarami”.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptySro Sty 22, 2020 11:32 pm

NPC Storyline – ???|???

Nic się nie wydarzyło. Czarnołuski nawet nie odwrócił się do łowcy, wpatrując się w ścianę i nie okazując mu bezpośredniej uwagi. Co nie znaczyło, że go ignorował. Z resztą zawsze, wszelakie "niespodzianki" mogły mieć opóźniony zapłon. Nigdy nie wiadomo co wielkie czarne smoki mają w głowach.
/Świadczy to tylko, że nie znasz swego gościa./
Skomentował krótko, odwracając się do Dantego. Ton głosu stwora sugerował jasno, że mężczyzna nie powinien był podejmować prób dalszego komentowania jego osoby, jeśli nie chce przejść do znaczenie gorszego scenariusza, niż sprzed chwili.
/Przygotuj większy posiłek. Znacznie większy. Spotkamy się na miejscu./
Dokończył, odpowiadając również na drugą propozycję mężczyzny, pomijając trzecią kwestię. Cóż, nie zamierzał z nim tam maszerować, miał jeszcze co robić. Kwestią tego, że ktoś go zobaczy, raczej się nie przejmował. A Dante i tak planował zdobyć nowe odzienie, a przy tym zapewne nieco się ogarnąć. W sam raz, by czarnołuski zajął się swoimi sprawami i dołączył do niego w odpowiednim czasie. Niczym w filmach, nie trzeba był przejmować się tym, czy czarnołuski znajdzie mężczyznę. To chyba oczywiste. No i zaznaczył, że ten powinien przygotować - w tym wypadku zamówić - większy posiłek. W końcu czarne gady były dwa, a nie tylko jeden. I drugiego również powinien się spodziewać. Nie przedłużając, czarny zrobił krok w tył, a następnie wyskoczył do góry, zmieniając się przy tym w czarny obłok dymu. W tej formie "rozpadł" się w powietrzu, znikając i nie pozostawiając po sobie śladu. Spotkają się na miejscu, gdziekolwiek by to nie było [zt obaj]
Powrót do góry Go down
Alex
Alex

https://eclipse.forumpolish.com/t267-alex#1691
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyNie Maj 10, 2020 2:37 am

Hm... zdecydowanie nie mogę sobie przypomnieć, co miałam tutaj robić.
Skupiła spojrzenie na jednej z witryn sklepu z ubraniami, wyraźnie zastanawiając się, jaki był jej cel podróży. Spojrzeniem oceniła jednego z manekinów, w tym przypadku ubranego w niebieską sukienkę. Zaraz potem wypuściła z powietrze płuc, czując zrezygnowanie. Już pamiętam. Ubrania. Kierowana jedną z prostych zachcianek, zdecydowała się udać do jednego z miejsc, gdzie mogłaby nabyć dany przedmiot... jednakże zatrzymana przy jednej z budowli, zaczynała odczuwać narastającą niechęć. Wewnętrznie nie potrafiła się przekonać do tego, co obecnie widziała.
Głowa mnie jedynie od tego boli.
Odgarnęła zbłąkany kosmyk włosów za plecy, po czym wyprostowała się. Zaczęła rozważać porzucenie pomysłu na rzecz nieco bardziej przyjemniejszej rzeczy. Jakiejkolwiek oprócz przyglądania się w strój, który swoim wizualnym wyglądem odrzucał ją. Czarnowłosa odwróciła głowę, zerkając na nieco dalszą część owego miejsca. Próbowała dostrzec ze swojego miejsca jakiś inny sklep z ubraniem.
Może jednak... - przemknęło jej przez myśl. Zerknęła na drzwi. Musiała przyznać, że pomimo faktu, iż nie była tutaj pierwszy raz, ciągle czuła się nieswojo. Sama ulica handlowa oferowała bardzo dużo swoją różnorodnością i zawartością. Wystarczającą ilością, by Alex zamarła w jednym miejscu i zastanawiała się, od czego powinna zacząć. Tak jak w chwili obecnej, gdy czuła zarazem rozdarcie między wejściem do sklepu, a udaniem się gdzie indziej.
Powrót do góry Go down
Yumi Kagami
Yumi Kagami

https://eclipse.forumpolish.com/t177-yumi-kagami
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyPon Maj 18, 2020 5:12 pm

Yu maszerowała dość gwarną ulicą, cały czas rozmyślając nad wydarzeniami jakie miały miejsce już jakiś czas temu. Zdawała sobie sprawę z tego, iż nie była zbyt przydatna. Nie sądziła, że strach i niepewność działania mogły ją tak bardzo osłabić. Niewiedzący czemu, czuła że to rozkojarzenie pewnym białowłosym mężczyzną, miało na nią ogromny wpływ.
 Tak, dziewczyna instynktownie starała się zwalić całą winę na kogoś, kto tak na prawdę nie miał na to żadnego wpływu. Głupie, to fakt i Kagami świetnie zdawała sobie z tego sprawę. Jednakże chociaż w taki sposób starała się jakoś się usprawiedliwić przed samą sobą.
  Z cichym westchnieniem niezadowolenia odwróciła twarz od przeszklonych witryn sklepowych, w których od dłuższego czasu widziała swoje odbicie. Młoda kobieta musiała zaopatrzyć się w kilka nowych rzeczy, ponieważ podczas niechlubnej walki zniszczyła kilka z nich bez niepowrotnie. A jakby nie patrzeć były to ubrania na ,,specjalne'' wyjścia. Dopiero w tej chwili uderzył ją pewien fakt, który dotychczas jakoś jej umykał. A mianowicie Dante, nie miała okazji spotkać się z nim, ale gdy tak się nad tym zastanawiała uznała, iż narazie miała dość ,,randkowania''.
 Nagle spostrzegła jakby znajomą sylwetkę czarnowłosej dziewczyny, dość ostrożnie podeszła w jej kierunku i z kamiennym wyrazem twarzy zapytała:
- Alex?
Powrót do góry Go down
Alex
Alex

https://eclipse.forumpolish.com/t267-alex#1691
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptyNie Maj 24, 2020 3:00 am

Nie potrafiła postawić na jedno. Z jednej strony chciała sobie pójść, by zaznajomić się z innymi sklepami, które mogły prezentować sobą o wiele więcej możliwości... zaś z drugiej, coś kusiło ją, by jednak wejść do środka tego budynku. Wystawa, mimo iż nie była w jej stylu, przyciągała jako tako jej uwagę wystarczająco dobrze, by nie odeszła stąd od razu. Alex zaczęła się zastanawiać, czy to był jakiś znak i, czy nie powinna rzeczywiście poświęcić chociaż pięciu minut. Nim jednak zdecydowała się na jeden konkretny wybór, nagle usłyszała swoje imię.
Ciemnowłosa odwróciła się w stronę, skąd dobiegł dźwięk. Jej oczom ukazała się białowłosa piękność. Delikatnie uniosła brwi na jej widok.
- Słucham? - spytała dość uprzejmie, zarazem zastanawiając się, na kogo właściwie patrzyła. Dziewczyna mogła znajdować się w gronie znajomych, skoro znała jej imię. Zaraz potem zaczęła się zastanawiać, czy nie doszło w tym momencie do nietypowej pomyłki, powiązanej z imieniem i podobnym wyglądem. Jedno zagadanie wywołało w niej lekkie zagubienie i niepewność, co do dalszego działania. Stając pomiędzy wyborami takimi jak wejście w rozmowę, a zwyczajne odejście, nie umiała przechylić szali wyboru na jedną stronę. Zupełnie jak z tymi sklepami.
Chyba dzisiaj mam dzień zagubienia.
- Czy coś się stało? - dodała drugie pytanie. Koniec końców postanowiła zaryzykować i wdać się w rozmowę, licząc na to, że chociaż trochę coś rozświetli jej się w umyśle.
Miała zarazem nadzieję, że chociaż na zewnątrz nie wyglądała na aż tak zagubioną dziewczynkę, jak czuła obecnie wewnątrz siebie.
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 EmptySro Cze 17, 2020 3:51 pm

// Z powodu braku aktywności tymczasowo zawieszam wątek i wypuszczam was. Jak się dogadacie na dokończenie, możecie kontynuować pisanie od tego momentu.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Ulica Handlowa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Mistral :: Miasto Mistral-
Skocz do: