Share

Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
Ulica Handlowa Empty
 

 Ulica Handlowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 5:36 pm

Szeroka i dość długa ulica, właściwie deptak wyłożony kocimi łbami. Po obu stronach ciągną się trzy - czteropiętrowe budynki. Parter prawie każdej z nich zajęty jest przez jakiś sklep.
Kolorowe witryny, szyldy i znaki zachęcają do zatrzymania się na chwilę i zakupu bardziej lub mniej przydatnych produktów. A kupić tutaj można prawie wszystko. Ubrania, jedzenie, napoje, narzędzia, ozdoby... Nawet jest kilka pracowni tworzących, sprzedających i naprawiających broń. Większość uczniów akademii Haven ma już swój sprzęt i potrafi go obsłużyć, ale na tych kilku nieprzygotowanych jednostkach da się nieźle zarobić. No i nie tylko oni generują tu popyt na broń. Praktycznie o każdej porze dnia jest tu mnóstwo osób. W dzień że względu na sklepy, pracownie i kawiarnie, a wieczorem i w nocy na deptak ciągną klienci barów i klubów umieszczonych zwykle w alejkach odchodzących od ulicy Handlowej, ale zaliczanych jeszcze do deptaku.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 6:20 pm

Czyli to na nim przetestują możliwości tej całej "Madame Web". Podoła, czy może jednak się wystraszy? W każdym razie wyruszyli. Draco dostosował tempo chodu do swojej towarzyszki, chwytając przy tym dokumentację od spodu. Będzie musiał coś z tym zrobić, by tego za długo przy sobie nie taszczyć. Przy okazji zaczął już kombinować nad tym, w co najlepiej będzie go ubrać. Zakładał, że akademia daje dość spore pole do popisu osobom, które wyglądają bardziej... specyficznie. Żeby nie powiedzieć inaczej.
Podróż nie miała być spędzona w cieszy, bo dziewczyna zadała mu pytanie. Czarnołuski spojrzał na chwilę na nią, a następnie skierował wzrok przed siebie. Dał sobie krótką chwilę do namysłu, zastawiając się co dokładnie odpowiedzieć. Nie czuł się komfortowo z opcją zdradzenia, że jest ponad dwumetrową maszyną. Dlatego jego ogon ściął drzewo, niczym nóż tnie masło - a jego mięśnie były w stanie rzucić tym ciężarem.
-Przyszedłem na świat w Vale. W niewielkiej osadzie, daleko od murów miast. Przeżyć i walczyć nauczyli mnie tamtejsi weterani. Ojciec jest... poznał sporo świata.
Nieco rozbudował swoją odpowiedź, rozszerzając ją o potencjalne pytanie odnośnie miejsca wychowania. Nie był miastowy, choć to chyba dało się po nim dosłownie dostrzec.
-A ty, Tamaro? Skąd pochodzisz?
Naturalnie odwrócił role, zadając pytanie o pochodzenie dziewczyny. Podczas jego zadawania, jego wzrok ponownie skupił się na kompance. W tym samym czasie zbliżyli się do miasta, zaraz mijając jego granice. Draco poruszał się zgodnie z tym, jak prowadziła go towarzyszka. Na szczęście nie wzbudzał aż tak wielkiej sensacji, choć niektórzy dziwili się jego wyglądowi. Co jakiś czas ktoś coś skomentował, ciszej lub głośniej - jednak nikt nie planował ich zaczepiać. Wręcz dało się zauważyć, że raczej schodzili im z drogi. Draco nie należał do istot chudych, miał dobrze zarysowane mięśnie. Z tą posturą, naturalni agresorzy raczej sami się odstraszali i ustępowali miejsca. Co mogło być ciekawe, Draconarch praktycznie nie wydawał żadnego dźwięku podczas chodu. Czasem pazury otarły się o jakiś kamień lub posadzkę czy ulicę, jednak gdy łapa stawała na ziemi, nie dało się specjalnie niczego usłyszeć. Stwór stawiał kroki dość cicho, jego chód był wyuczony. Nie hałasował, choć z jego posturą przy bardziej stanowczym kroku zapewne dałoby się go usłyszeć z większej odległości. Stwór trzymał się dość blisko Tamary, dbając o to by na nikogo nie wpaść.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 7:46 pm

Odpowiedź Draconarcha była dość ogólna, ale jej pytanie w gruncie rzeczy też. Wspomniał o ojcu dodatkowo budząc jej ciekawość, ale zanim zdążyła zadać kolejne pytanie, czarnołuski odbił piłeczkę.
-Pochodzę z Atlasu. Z samego latającego miasta. Uczęszczałam do tamtejszej akademii, ale w tym roku przenieśli mnie tutaj.- odpowiedziała. W sumie teraz wiedząc o jej pochodzeniu łatwiej było zauważyć, że ma tamtejsze rysy oraz akcent, z którym nie kryje się za bardzo.
-A Ty? Sprowadziło Cię do Mistral coś konkretnego czy po prostu podróżujesz?-Pytanie za pytanie było sprawiedliwym układem. I dobrym sposobem, żeby się lepiej poznać.
Tamara prowadziła pewnie do miasta i na deptak. Dopiero tam zwolniła rozglądając się po witrynach szukając tej konkretnej nazwy. W numerach domów już się zbyt dokładnie nie orientowała. Zwykle starczyło wiedzieć gdzie jest ul. Handlowa i już na miejscu znajdowało się co trzeba. Tak było i w tym wypadku. Pracownia Madame Web zajmowała dwa piętra. Na parterze przyjmowano klientów, a na górze pewnie szyto i przechowywano produkty oraz materiały do ich tworzenia. Jasno było widać, że to jedna z tych drogich profesjonalnych pracowni gdzie wszystko ma najwyższą możliwą jakość, ale też odpowiednią do niej cenę. Nie było tam więc zbyt wielu klientów, ale Ci którzy się trafiali z pewnością zostawiali duże pieniądze.
Obecnie z obsługi znajdowały się tam dwie kobiety, obie były faunuskami o raczej subtelnych zwierzęcych cechach. Młodsza z nich podeszła do dwójki spać w czym pomóc i gdy dowiedziała się, że są tu z polecenia Masamune poprosiła ich głębiej, żeby zmierzyć Draconarcha i coś mu zaproponować. Mundurek miał być uszyty na miarę, więc siłą rzeczy nie mogła mi dać nic do przymierzenia, ale pokazała kilka szybkich szkiców w zestawieniu ze standardowymi mundurkami.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 8:08 pm

Pochodziła z Atlasu i trafiła tutaj...? Stwór przekrzywił lekko łeb na bok, obserwując ją z zaciekawieniem. Czyżby chęć do zmiany otoczenia? Przeniesienie do innej akademii raczej nie było spowodowane jakąś prostą zachcianką. Oboje przemierzali już ulice miasta, kontynuując rozmowę. Dziewczyna wydawała się wiedzieć, gdzie się znajdowali, więc zwyczajnie zdał się na nią.
-Podróżowałem. To co mówiłem wcześniej jest prawdą. Poluję na grimmy, czasem na inne potwory. Lub użyczam mej siły, gdy jest potrzebna.
Wyjaśnił, a następnie zamilkł i pozwolił jej skupienie na odnalezieniu właściwego sklepu. Gdy już się zbliżyli, Draco pierwszy chwycił za klamkę i otworzył drzwi, zaraz ustępując jej miejsca i przepuszczając dziewczynę przodem. Nauczono go, że tak należy robić, więc to zrobił. Sam wszedł zaraz za nią, sprawdzając wzrokiem całe otoczenie. Chwilę później zbliżyła się do nich pracownica sklepu, również faunus. Tamara zdążyła wprowadzić ją w temat, a potem cała trójka znalazła się głębiej w sklepie. Draco stanął wyprostowany i przestał się poruszać na moment mierzenia. Od razu pojawiło się pytanie, co by preferował przy swoim typie sylwetki oraz wszystkich dodatkach pokrywających jego ciało. Uwagę należało zwrócić na obwód ogona przy łączeniu z biodrami, kolce odstające od nóg i ramion oraz łokci. Do tego te porastające kark. Same problemy. Szybki można zrozumieć, dlaczego Draco miał w nosie przejmowanie się ubraniami. Zwłaszcza, że gruba łuska wystarczająco chroniła przed temperaturą i otoczeniem. Niemniej należało podjąć decyzje, smok miał już jakiś zarys na bazie dotychczasowych doświadczeń, jednak skierował swój wzrok w kierunku Tamary.
-Poradzisz? W czym byś mnie widziała? Zakładając, że ma się na mnie nie podrzeć i nie krępować ruchów.
Zapytał, może i dość bezpośrednio, jak na tak krótką znajomość. Ale ten stwór nie wyznawał tego typu granic i był to element, do którego lepiej przyzwyczaić się szybciej, aniżeli później. Przestrzeń prywatna nie istnieje, a sztuczne granice są nadal... sztuczne. Przynajmniej dopóki tego nie zrozumie. A już od kilku lat nie był w stanie. Draco nadal stał w miejscu, obracając jedynie łeb i raczej się nie poruszając, by nikomu nie przeszkadzać w pomiarach czy sprawdzaniu układu kolców i łusek, co miało znaczenie dla potencjalnych pomysłów ubrania go w coś.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 9:16 pm

-Ciekawe. Akademia będzie dla Ciebie pewnie bardziej ciekawostką niż nauką, co?- skoro walczył już z grimmami i to pewnie nie raz skoro przedstawił to jako swoje normalne zajęcie, to musiał sporo umieć. Przynajmniej w kwestii walki. Może chciał się nauczyć więcej.
U krawca Draconarch otworzył jej drzwi. No ok. Nie przywiązywała do tego zbyt dużego wagi, ale też nie była specjalnie zaskoczona. Niektórzy jeszcze pamiętali o kulturze. Gdy wylądowali na tyle sklepu zaczęło się mierzenie. Trzeba przyznać, że kobieta wiedziała co robi szybko uwijając się, mierząc i zapisując co było jej potrzebne. Gdy Draco odezwał się do Tamary pytając o radę, pracownica zapewniła, że wszystkie powinny być wygodne i na pewno wytrzymają normalne korzystanie z nich. Wężowa dziewczyna uciszyła ją spojrzeniem kiwając nieznacznie głową na znak, że rozumie nim przyjrzała się trzem propozycjom.
- Faktycznie wszystkie wyglądają w porządku.- zgodziła się po chwili -Ten chyba jest najlepszy. Jeśli jest zrobiony z tych samych materiałów co bardziej standardowe mundurki to będzie trochę elastyczny, więc będzie jeszcze dodatkowy margines ruchu. - wskazała drugą najluźniej wyglądającą wersję. Koszula i spodnie tak uszyte, że omijały wszystkie kolce oraz luźna adaptacja marynarki. Były też na tyle duże, by wykonalne było założenie ich, więc już po założeniu strój na pewno nie będzie krępować ruchów wręcz wisiałby nieznacznie. Obrazek był tylko szkicem, więc nie miał kolorów, ale pewnie miał mieć takie jak wszystkie mundurki w Haven. Najluźniejsza wersja była pozbawiona marynarki i bardziej workowata. Nie trafiała w styl Tamary, który wprawdzie był prosty, ale też schludny.
Pracownica potwierdziła, że materiał jest podobny, choć pewnie będzie grubszy, żeby lepiej się trzymał. I bardziej śliski, żeby się tak nie obcierał. Zaproponowała od razu, że przyniesie próbkę. była tym typem osób, które mówią dużo i szybko, a jednak panowała nad sobą na tyle, by było to również wyraźne. Godne szacunku, ale na dłuższą metę mogło wydać się nieco irytujące.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 9:51 pm

Smok skinął dziewczynie łbem, lekko się przy tym uśmiechając. W kwestii walki może i tak, ale nauczy się sporo w innych kwestiach. Poza tym to opcja zdobycia informacji w kwestii różnych rodzajów objawów, mocy czy aury.
Chwilę przeczekał, a gdy pomiary dobiegły końca, stanął w nieco luźniejszej pozycji. Po komentarzu Tamary, stwór spojrzał jeszcze na przykładowe wzory, a następnie wrócił wzrokiem do swej kompanki.
-Z doświadczenia wiem, że problemem będą wszystkie kolce. Same wycięte miejsca nie starczą, bo muszę to mieć jeszcze jak założyć. A nie potrafię pojawić się wewnątrz ubrania. Może w przyszłości.
Skomentował, a następnie sięgnął prawą dłonią do lewego ramienia, wskazując pazurami na miejsce pomiędzy kolcami na ramieniu, a bokiem szyi/karku.
-Tutaj nic nie wejdzie. Podobnie łokciach. No i oczywiście te na karku.
Wskazał jeszcze ostatnie wspomniane, a następnie podniósł nieco prawą nogę i ugiął kolano, zwracając uwagę na kolce wychodzące spod łydki, zaraz za łapą.
-Spodnie lepiej zrobić 3/4, kończące się na łydce, zaraz przed kolcami. Nogawkę należałoby wyposażyć w dodatkowe rzepy, które będę mógł ręczenie dopiąć na spodzie. Do tego zapinanie rzepem na poziomie pasa, z wycięciem na ogon. Powinno działać i w miarę nie utrudniać zakładania. Co do korpusu... kamizelka. Podobna taktycznym kamizelką wojskowym, wycięta na kolce na karku. Z pasami znajdującymi się na żebrach do regulacji oraz niewielkie na ramionach. Znowu - rzepy rozwiążą problem. Front może być zapinany na zamek błyskawiczny oraz klamry. Logo zmieści się na piersi.
Tutaj można by dodać coś jeszcze, ale Draconarch powstrzymał się i zwyczajnie spojrzał raz na pracującą tutaj kobietę, a następnie powrócił wzrokiem do Tamary, wyczekując najbardziej jej reakcji. Jego ogon przesunął się po posadzce pomieszczenia, a łeb nieco przekrzywił na bok. Nie był to standardowy "mundurek" ale to on też nie był standardowym faunusem. Zachowa najważniejsze cechy, a fakt braku typowych rękawów to kwestia jego anatomii, z którą nikt nie powinien mieć problemu.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 10:31 pm

Tamara pokręciła nosem -Przecież to jest wystarczająco luźne, żebyś miał jak nałożyć. A mundurki mają określone wytyczne. Nie sądzę, by wojskowa kamizelka przeszła.- stwierdziła. Tu ekspedientka po wysłuchaniu zaleceń Draco zgodziła się z dziewczyną. Część z tych rzeczy na pewno można zrobić, ale nie wszystkie. Na spodnie tego typu ma już odpowiednie techniki, z których zamierzała skorzystać. Co się tyczy góry... no musi się to mieścić w pewnych ramach, więc nie może zrobić całkiem po jego myśli- wojskowej kamizelki. Poparła jednak pomysł segmentowego ubrania. Pierwszy raz będzie musiała z tego korzystać, ale też pierwszy raz ma tak nietypowego klienta. Trajkotała schodząc czasem z głównego tematu, żeby wspomnieć jakąś anegdotkę. Równocześnie rysowała szybko. W końcu pokazała strój podobny do tego wskazanego przez Tamarę, ale bez marynarki i z pokazanymi obok osobnymi fragmentami. Spodnie były w jednym kawałku zakładane od tyłu żeby można było nałożyć na kolce odchodzące od pięt i zapinane z przodu dwoma zamkami błyskawicznymi, po jednym na nogawkę. Były dość przylegające do ciała, ale nie opinające. Przy opisywaniu jak to działa wspomniała, że robiła już takie, zwykle dla faunusów- ptaków. Natomiast góra była swego rodzaju skomplikowaną kamizelką "technologią zapinania" podobną do tego co opisał Draco, ale z przodu miała być tylko atrapa zamka lub ewentualnie sprzączki do kontrolowania rozmiaru, a całe zapinanie miało odbywać się z tyłu. Do tego były dwa osobne rękawy, które można było dopiąć i w teorii powinny na tyle dobrze pasować, że z daleka nie będzie tak widać, że są oddzielne.
Tamara przekrzywiła głowę. Takie trajkotanie sprzedawców działało jej na nerwy, tym bardziej że wiedziała czemu część z nich tak robi. I wiedziała, że w wielu przypadkach odnosi to pożądany skutek. Jednak pomysł zaproponowany przez nią wydawał się dobrym kompromisem. Aż wężowa faunuska pokiwała głową z uznaniem.
-I tu logo szkoły. - wskazała miejsce na prawej piersi. Wciąż uważała, że powinien mieć coś na "koszuli", ale nie wiedziała co mogłaby zaproponować na miejsce marynarki, więc się nie kłóciła.
-Co sądzisz, Draconarch? Jesteś wystarczająco rozciągnięty, żeby sobota takie coś zakładać czy będziesz rano potrzebował pomocy?-Obejrzała się na czarnołuskiego. W końcu to on miał w tym chodzić.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 10:54 pm

-To tylko przykład. Łatwiej byłoby pomalować mi łuski...
Odpowiedział jej, dorzucając lekki komentarz. Teraz pozostało poczekać na to, co wymyśli pracująca tutaj kobieta. Draco w ciszy przeczekał, aż pojawiła się propozycja. Gdy tylko ją otrzymali, samiec uważnie przyjrzał się projektowi. Pazur zaraz wskazał na atrapę zamka z przodu kamizelki.
--I pozbądźmy się atrapy zamka z frontu. Pierwszy model może taki pozostać. Najwyżej w czasie wprowadzę modyfikacje.
Lub SDT wykombinuje coś, co ułatwi mu życie. Ciężko określić, w końcu dotychczasowe doświadczenia stwora wyraźnie pozwalały mu sądzić, że ten mundurek zwyczajnie nie wytrzyma próby czasu. Cóż na pewno nie wytrzyma pierwszego nagłego kontaktu z jego mocą, ale potencjalnie na terenie szkoły nic takiego nie powinno grozić. Komentarz Tamary sprawił, że czarnołuski obrócił swój łeb w jej stronę i posłał jej przyjazny, nieco rozbawiony uśmiech. Podniósł nawet swe dłonie, prezentując je przed dziewczyną i zwracając większą uwagę na pazury.
--Mogę mieć z tym problem. A jak rozciągnięty jestem pokażę przy najbliższej okazji.
Skomentował nieco żartobliwym tonem, opuszczając zaraz ręce wzdłuż korpusu i lekko poważniejąc, choć nadal zachowując uśmiech na pysku. Dopadł go pozytywny nastrój.
--Chętnie skorzystam z twojej pomocy. W końcu to tylko na zajęcia.
Dodał, zaraz wracając swą uwagą do pracownicy sklepu i informując ją, że taki pomysł mu odpowiada. Skoro tak uparto się na rękawy, to nie będzie podnosił sprzeciwu. Zwyczajnie sprezentuje później niespodziankę, gdy materiał rozerwie się, hacząc przypadkiem o kolec lub łuskę i w efekcie marnując czas pracy. W każdym razie ten model powinien się sprawdzić, w szczególności bez rękawów. Upierać się będzie, że wystarczy mu absolutne minimum. Potem będzie się martwił co dalej.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 11:22 pm

Pracownica bardzo się ucieszyła, że ta wersja się spodobała. Niektórzy potrafili kaprysić na wszystko co zaproponowała nie dając nic w zamian i praktycznie marnując jej czas, a tu bum. Propozycja, poprawki, kolejna propozycja i decyzja. Klient w paręnaście minut. Napisała tylko na rysunku uwagę o atrapie zamka. Sięgnęła z jednej z szafek teczkę, do której schowała rysunek wraz z uwagami oraz kartkę, którą podała Draco. Było tam kilka rubryczek na dane osobowe oraz sposób kontaktu żeby mogła poinformować jak już wszystko będzie gotowe. Wspomniała też o kwocie, która jak przystało na tego typu salony była dość wysoka. Jednak zważywszy na ilość pracy jaką będzie musiała w to włożyć chamstwem byłoby się targować. No i była to cena od razu za dwie sztuki wraz z roczną gwarancją.
Tamara na żart czarnołuskiego odpowiedziała uśmiechem, choć nie tak szerokim jak jego. Jednak to była kwestia jej mniej ekspresywnej mimiki. Była z tych osób, u których emocje wyczytuje się raczej po szczegółach niż ogólnym grymasie.
- Jasne, nie ma problemu. - zgodziła się. No faktycznie byłoby głupio żeby sobie to zniszczył. W sumie ciekawe jak on normalnie funkcjonuje -Skoro to jest załatwione to możemy skorzystać, że jesteśmy na deptaku i skoczyć coś zjeść. Nie wiem jak Ty, ale ja dzisiaj jeszcze nic nie jadłam.- jeśli to była prawda, to martwiąca, bo było już dawno po porze obiadowej. No tak wyszło. Poszła na pocztę rano jak jeszcze nie była głodna, tam czekała dwa razy w kolejce, potem zaczęli z drużyną ogarniać pokój, a teraz przyszła z czarnołuskim tutaj.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Maj 20, 2019 11:52 pm

Wszystko jasne. Android wypisał dane osobowe na siebie, dokładniej na dane które wpisano na niego w akademii. Kwota nie zrobiła na nim żadnego wrażenia, choć tutaj płatność zwyczajnie przechodziła na SDT, do którego dane płatności również przekazał w formie papierowej. Później podziękował pracownicy sklepu, po czym skierował swą uwagę na towarzyszkę z którą tu przybył. Nie miała problemu i była gotowa poświęcać swoje poranki by pomóc mu się ubrać? Ciekawa forma odpowiedzialności za inną istotę. Zwłaszcza tak wielką, jak on.
-Dotrzymam tobie towarzystwa, jednak sam nie jestem głodny.
Odpowiedział, żegnając się następnie z obsługą, po czym podchodząc do drzwi. Jak przy wejściu, tak i teraz przy wyjściu otworzył drzwi i wypuścił dziewczynę pierwszą, zaraz ruszając za nią. W kwestii pożywienia się... mógł udawać, że je, wykorzystując przy tym źródło do pozbycia się nieprzydatnej materii lub przetworzenia potencjalnie przydatnych elementów na energię. Jednak w tym wypadku uznał, że zwyczajnie nie będzie głodny. Ciekawe jak długo uda mu się utrzymać maskę istoty organicznej... raczej będzie preferował powiedzieć o tym samodzielnie, aniżeli dać się złapać na byciu maszyną. Jednak z tym musiał uważać. Nadal jego zdolności fizyczne przewyższały możliwości organików i cóż... już rzucił drzewem bez wzbudzenia podejrzeń. Ale kto wie, czy przy następnych wydarzeniach nie tylko Tamara, ale też inni z otoczenia nie zaczną się zastanawiać.
Draconarch zwyczajnie ruszył obok samicy, znów dopasowując się do jej kroku oraz kierunku chodu, pozwalając jej zwyczajnie wybrać miejsce w którym będzie chciała coś zjeść. Kolejnym plusem wymówki był fakt, że nie musiał kombinować z płatnością. Byłoby zabawnie, gdyby nagle zdalnie opłacił rachunek w terminalu... nie mając przy sobie portfela, gotówki ani nawet żadnego urządzenia do komunikacji... lepiej by nie zadawali mu pytań.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyWto Maj 21, 2019 9:54 am

Formalności zostały załatwione, więc mogli już pożegnać się, życzyć miłego dnia i pójść zająć się innymi sprawami. Jak na przykład pustką w jej żołądku. Będąc tutaj ledwie tydzień nie upatrzyła sobie jeszcze żadnej knajpki. Raczej jadła w Haven gdzie również działało kilka jadłodajni. Przeszła się kawałek, ale zanim wybrała miejsce gdzie mogłaby zjeść, zawiesiła wzrok na torebkach na jednej z wystaw. Te były typowo kobiece, ale zwróciły Tamarze uwagę na fakt, że Draconarch wciąż nosi w ręce tą teczkę, którą dostał od dyrektora. Nie miał jej gdzie schować więc nosił. Swoją drogą dziwne, że nie miał żadnej torby. Przecież powiedział, że odróżował. Rozumiała, że nie potrzebował za bardzo ubrań, ale przecież portfel i scrolla musiał gdzieś trzymać, a "wbudowanych" kieszeni nie widziała. No bo chyba nie pod ogonem, nie? Istniała jeszcze szansa, że spopieliły się razem z płaszczem, w którym były, ale w takim wypadku raczej zdjąłby ubranie przed uruchomieniem swojego przejawu. W końcu to był tylko sparing, a scroll to jednak nie taka tania rzecz. Podobnie portfel z dokumentami i wszystkim.
Znalazła w końcu miejsce gdzie zamierzała zjeść. Frytkarnia. Dosłownie w menu były prawie same frytki, ale były nieco bardziej wymyślne i wartościowe. Przede wszystkim większość pozycji to były frytki z czymś. Na przykład z serem i kurczakiem, które zamówiła dla siebie przy okienku od razu płacąc. Wzięła sobie do tego lemoniadę, którą od razu dostała. Jedzenie miało być zniesione do stolika jak już będzie gotowe. Usiadła na zewnątrz przy dobrze nasłonecznionym stole, pustym pewnie właśnie dlatego, że nie łapał się w lekki ciem parasola.
-Możemy później jeszcze zajść do jakiegoś odzieżowego, żeby Ci torbę kupić.- zaproponowała jak już usiadł obok-Będzie Ci łatwiej nosić rzeczy i będziesz miał wolne łapy.-dodała zerkając wymownie na jego teczkę.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyWto Maj 21, 2019 6:57 pm

Wyruszyli w dalszą drogę, tym razem by znaleźć jakieś miejsce w którym Tamara będzie mogła się najeść. Tutaj Draco nie zamierzał zabierać głosu, bo w przeciwieństwie do niej był tutaj od kilku godzin, a na dodatek nie bardzo znał się na smakach i żywności. Wybór padł na miejsce serwowania pociętych, pieczonych ziemniaków. Nie miał nic do gadania, więc zwyczajnie udał się za dziewczyną, pozwalając jej wybrać miejsce. I bardzo przypadło mu do gustu, że trafiło stolik nieosłonięty przed słońcem. Niewiele, jak niewiele, jednak energia słoneczna była dla niego pożyteczna. No i przyjemna, gdy czuło się takie ciepło na własnych łuskach. Czarnych, przyciągających słońce.
Draco odłożył teczkę na stolik, a następnie chwycił za wolne krzesło i przysunął je obok Tamary. Bynajmniej nie, by się specjalnie zbliżyć - co zwyczajnie wybrała ona najbardziej nasłonecznione miejsce. A czarnołuski również zamierzał z niego skorzystać. Tak więc wpierw pojawiło się krzesło, a Draconarch zaraz rozsiadł się na nim. Ponadto odkrył się bardziej na promienie, podnosząc się nieco na łapach i odchylając na krześle do tyłu. Ponadto sięgnął ramionami za głowę, odchylając łeb pod który podłożył dłonie i zamknął oczy. Łuski nie odbijały światło, a wręcz wydawały się je przyciągać oraz dobrze nagrzewać. Dlatego smok wyeksponował korpus, korzystając z okazji do wygrzania się. Co prawda nie był na plaży, ale słońce to słońce. Nie będzie narzekał. Z resztą tutaj faunuska mogła zobaczyć pewną zmianę na ciele stwora. Dzięki temu, że była w stanie dostrzegać temperaturę, to łuski Draco wyraźnie oznaczyły się w tym stanie, skutecznie się nagrzewając. Android wyłączył chroniącą go powłokę dodatkową, stąd efekt ten był już dla niej dostrzegalny, bo energia nie rozpraszała promieni przed łuskami stwora. Zamilkł na chwilę i oddał się przyjemności... z której wyrwała go Tamara. Nie otworzył oczu, nie chcąc za bardzo zmieniać swej pozycji. Machnął jedynie ogonem i wziął się za odpowiedź.
-Doceniam troskę, jednak jak widzisz, nie mam przy sobie nic. Pieniędzy również. Zakładam, że wypisanie danych do płatności nie jest możliwe w mniejszych sklepach przy prostych zamówieniach.
Wyjaśnił jej spokojnie, całkowicie nie przejmując się faktem nie posiadania grosza przy duszy. Ani żadnej innej nowoczesnej formy kontaktu ze światem czy udziału w nowoczesnym społeczeństwie. Zwyczajnie siedział na krześle i wygrzewał się na słońcu.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyWto Maj 21, 2019 7:29 pm

Oczywiście, że Tamara zajęła najbardziej nasłonecznione miejsce.
Widok rozpływającego się w świetle Draconarcha trochę ją zaskoczył, ale w sumie był gadem, więc było to dla niego normalne. Możliwe, że sama zrobiłaby to samo, gdyby nie dostała jedzenia. Trochę zazdrościła mu ciemnych łusek. W jej wypadku podobną rolę spełniał ciemny kolor ubrań, ale to pewnie zupełnie inne uczucie. Zajęła się swoimi frytkami. Jadła widelcem, bo kurczak i ser były z frytkami, nie obok.
- Naprawdę nie masz żadnych własnych środków? Scrolla? Karty?- zdziwiła się -Jest to pewne zaniedbanie ze strony Twojej i Twojego ojca. Przecież musisz jakoś się utrzymywać w tej swojej podróży.- to już było naprawdę dziwne. Przecież nie był dzieciakiem, co? Na pewno na dzieciaka nie wyglądał. A nawet jeśli, był przecież sam. Za co niby kupował jedzenie? Miejsce do spania? Cokolwiek? Wróciła do swoich frytek, ale jej spojrzenie zrobiło się nieco chłodniejsze. Coś było nie tak. Szczerze mówiąc nawet nie kumając za bardzo emocji nietrudno było się domyślić, że coś jej tu nie pasowało. No bo jak miało pasować? Z tego co mówił, całą drogę z Vale aż tutaj przeszedł nie mając czym płacić za podstawowe potrzeby. Niby miał jakieś konto, które mógł zapisać u Madame Web, ale jak słusznie zauważył, w większości sklepów tak się nie płaci. W zasadzie tylko przy zamówieniach, a i to nie zawsze.
- I tak możesz chcieć załatwić sobie torbę. Na niektóre zajęcia trzeba czasem przynieść jakieś materiały albo książki. Wygodniej nieść torbę z plikiem papieru niż plik papieru.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyWto Maj 21, 2019 9:31 pm

Tamara otrzymała swój posiłek, a czarnołuski nadal korzystał z możliwości wypoczynku.
-Nie mam ich przy sobie. Radzę sobie bez ich pomocy. Jak widzisz. Utrzymanie zapewniają mi wykonywane zadania. Poza tym natura zapewnia dostatecznie dużo zasobów, by przetrwać podróż.
Zaczął, a następnie usiadł normalnie na krześle, otwierając oczy, opuszczając ramiona wzdłuż ciała i kierując spojrzenie na Tamarę. Jego ogon znów przesunął się po ziemi, a stwór spojrzał jeszcze na posiłek, a potem na nią samą i kontynuował.
-Poza tym, jak widzisz, mam w sobie coś ze zwierzęcia. Bestii. Wygody są... wygodne. Ale nie konieczne.
Smok skierował teraz swój wzrok na plik dokumentów, przekrzywiając nieco łeb na bok. Tamara miała tutaj rację, dla prostej wygody przyda mu się zorganizować jakąś torbę. Może da radę połączyć przyjemne z pożytecznym. To nie tak, że jakiejś kiedyś nie miał. Zwyczajnie... zdarzyło mu się sięgnąć po źródło z torbą przewieszoną przez ramię. Dobrze, że nie miał tam wtedy nic ważnego.
-Dobrze. Zorganizuję coś sobie.
Odpowiedział, przyjmując to niczym polecenie. Nie miał powodu by się nie zgodzić, zwłaszcza, że Tamara wyraźnie zaangażowała się w jego integrację z otoczeniem. I na pewno z jej własną osobą, biorąc pod uwagę nawet przyjęcie odpowiedzialności za wsparcie go w porannym odzieniu w mundurek. Nie mógł powiedzieć, że został pozostawiony samemu sobie, tudzież, że nikt się nim nie zajmował. Ciekawiło go i podobało mu się, że takie zainteresowanie nim wykazywała potencjalnie obca osoba. Wsparcie, którego zazwyczaj nie doświadczał poza SDT.
-Życie w dziczy nie jest takie złe. Można doświadczyć innego świata. Spokojniejszego, pomimo obecności grimmu. Chętnie podzielę się doświadczeniami i pokażę co nieco.
Zaproponował teraz coś od siebie. Draco zakładał, że Tamara raczej większość życia spędziła przy cywilizacji. Więc być może krótka podróż w dzicz pozwoli jej doświadczyć świata poza murami miast. Oraz poznać, o co głównie się walczy. Miasta były chronione, przez mundurowych, przez łowców. A tam, w dziczy - znajdowały się osady. Wsie pełne prostych ludzi, niezdolnych do obrony przez grimmem oraz bandytami. Potworami, bo takimi byli jedni i drudzy.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyWto Maj 21, 2019 9:57 pm

Tamara przymknęła na chwilę oczy i odetchnęła. Wyglądało, że to wytłumaczenie do niej trafiło.
- Mhm… Więc rozumiem, że żyłeś cały ten czas na jagódkach i uprzejmości ludzi, którym pomogłeś?- przetworzyła sobie na głos czego dowiedziała się o swoim rozmówcy. Powróciło jej wcześniejsze zainteresowanie czarnołuskim.
Jej najbardziej związane z dziczą doświadczenie to dydaktyczna wycieczka do jednego lasu jeszcze w Atlasie. Razem z prowadzącym zajęcia poszli wtedy wytropić grupkę grimmów i ją ubić. Cała akcja była kontrolowana i zabezpieczona, a potwory, za którymi szli nie należały do zbyt silnych. Już z większymi walczyła na sali treningowej. Zdarzało się, że ktoś sprowadził, dajmy na to kilka urs z lasu właśnie po to, by kadeci mogli sobie potrenować. Jednak większość jej nauki i treningu była na sucho. Było to zrozumiałe. Nie chcieli żeby uczniowie im poumierali jeszcze przed ukończeniem pierwszego roku, ale było też dość frustrujące. Propozycja wyprawy na dziko zainteresowała więc dziewczynę.
- Uważasz, że jesteś gotowy wziąć na siebie taką odpowiedzialność?-spytała dość chłodno, patrząc Draconarchowi w oczy. Nawet nie chodziło o emocje względem niego. Odezwał się w niej jej system dozowania zaufania. Oraz realizm. Trudno jej było powiedzieć czy by tak potrafiła. Była mieszczuchem, a co za tym idzie niezależnie od tego ile by się nie naczytała o technikach znajdowania kierunków w lesie czy różnych źródłach jedzenia, nie potrafiłaby takiej wiedzy wykorzystać w praktyce. Na pewno byłaby pewnym ciężarem, o którym musiałby pamiętać i dbać. Tak na dobrą sprawę w dziczy byłaby na jego łasce, a w ten sposób nie zamierzała sprawdzać czy jest godny zaufania.
Dokończyła swój posiłek i jeszcze chwilę posiedziała słuchając odpowiedzi smoka. Zapłaciła za niego już wcześniej gdy zamawiała, więc teraz zostawiła naczynie na stole i wstała. Tak, jedzenie było zdecydowanie czymś, co potrzebowała.
- Coś jeszcze mamy tu do załatwienia czy wracamy? Powinnam się upewnić czy z Yumi wszystko w porządku.- powiedziała, ruszając już powoli w stronę wyjścia.[/b]
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyWto Maj 21, 2019 11:36 pm

Czarny smok wyszczerzył swe kły w pewnym siebie, lecz nie aroganckim uśmiechu. Pochylił lekko korpus i oparł przedramiona na swych kolanach.
-Natura zapewnia sporo pożywienia. Poza tym osady nie są aż taką rzadkością. No i... tak, raczej nie zdarza mi się żądać pieniędzy. A pożywieniem czy dachem nad głową mieszkańcy osad chętniej się dzielą. Poza tym... las, cisza i bezchmurne niebo pokryte gwiazdami.
Odpowiedział jej na pierwsze słowa, a następnie wyprostował się na krześle, opierając się lekko o oparcie i zwijając nieco ogon przy swoich nogach. Przesunął łapami po ziemi i nieco zgiął palce, rysując pazurami po posadzce.
-Z czasem udowodnię tobie, że możesz mi zaufać. Wtedy nadejdzie moment, że sama będziesz mogła odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Wyjaśnił jej, odwzajemniając pewny siebie kontakt wzrokowy. Równie dobrze mógłby jej powiedzieć, że przecież jest maszyną wyszkoloną do celów bojowych, ale szkoloną przez weteranów. Łowców i żołnierzy. Przeżycie w dziczy nie jest dla niego specjalnym wyzwaniem, utrzymanie przy życiu istoty organicznej będzie wymagające, jednak nie niewykonalne. Podstawą będzie zadbanie, by Tamara była gotowa na taką wyprawę, zanim się na niej znajdzie. Inaczej będą musieli improwizować więcej, niż standardowo. Z resztą każdemu łowcy przyda się taka lekcja życia. Poza tym nadal pozostawała kwestia tego... jak Tamara zareaguje, gdy dowie się, że pod tymi łuskami skrywa się więcej metalu. Że zerwanie łuski, a następnie skóry nie odsłoni ścięgien i mięśni, a metalową powłokę otaczającą panele wewnątrz jego ciała. Wystraszy się? Obrzydzi? Uzna go za rzecz? Draco przerobił już "trochę" reakcji oraz nieprzychylnych słów skierowanych w swoim kierunku.
Gdy nadeszła pora na opuszczenie tego miejsca, Draconarch wstał zaraz za Tamarą, chwytając przy tym swój plik dokumentów.
-Mam nadzieję, że zaakceptują mnie tak samo, jak ty.
Odparł jej, jasno dając do zrozumienia, że mogli ruszyć. Tak więc jak tylko dziewczyna skieruje się w stronę akademii, Draco ruszy wraz z nią. Jeszcze nie dawno wyciągnęli na niego broń... a teraz mieli dowiedzieć się, że do nich dołączy. Lub przynajmniej otrzymał taką propozycję od Tamary, a im pozostało prawo do sprzeciwu. Pozostawało pytanie, czy będą tak otwarci, jak obecna tutaj faunuska? Czy może jednak wygląd czarnołuskiego zrobi swoje, znowu?
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptySro Maj 22, 2019 12:12 am

- Pewnie tak samo często bezchmurne jak w mieście.- zauważyła, ale nie złośliwie. Na jej zarzut o wzięciu odpowiedzialności Draconarch zareagował dość twardo, ale bez agresji. Chroniąc swojego zdania, ale szanując jej. Dobrze.
-Niech będzie i tak. -zgodziła się dalej nie odrywając od niego wzroku. Był pewny siebie. To świadczyć mogło o dwóch rzeczach: umiejętnościach lub niewiedzy. Głupi nie był, tyle zdążyła zauważyć, ale kto wie czy nie ocenił błędnie wyzwania jakim jest opieka nad mieszczuchem w lesie. W każdym razie nie wyruszali dzisiaj, więc można było zostawić kwestię zaufania czasowi. Ten wiele rzeczy potrafi złączyć bądź zniszczyć. Mogli przejść do innych tematów.
-Nie znam ich zbyt dobrze, ale wydają się dość otwarci. Na pewno mi nie robili kłopotów ze względu na bycie faunusem. Jeśli oddali się w zapomnienie nasze pierwsze spotkanie, nie powinno być problemu. O tym swoją drogą też będę musiała z nimi porozmawiać. Gdybyśmy trafili na kogoś bardziej… nerwowego, to pewnie zawiązałaby się walka.- zmarszczyła lekko nos. Trochę też była zła na własną reakcję, bo zamiast ich zganić próbowała po prostu złagodzić ton, w który uderzyli. Eh, dyscyplina Atlasu bywa jednak przydatna. Ruszyła w stronę Haven.
-W sumie… widziałeś już jakąś akademię?- zainteresowała się, poniekąd żeby podtrzymać rozmowę.

Zt+Draconarch
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptySob Sie 10, 2019 1:02 pm

-Medyk?- spytała gdy wspomniał o składaniu siebie i innych. Dziwne stwierdzenie zważywszy na jej pytanie, ale cóż. Ostatecznie organizm też można w pewnym sensie traktować jako maszynę.
-Ja też nie jestem wielkim inżynierem. Tyle tylko, by móc grzebać w urządzeniach, które znam. Albo by czytać instrukcje.- opisała poziom swoich umiejętności. Bo fakt, daleko jej było do geniuszy projektujących nowe technologie czy nawet maszyny. Akurat pod tym względem była raczej odtwórcza. Wykorzystywała gotowe schematy, ewentualnie modyfikowała pod siebie.
W mieście po tamtych dwóch sklepach poszła jeszcze do trzech zapowiedzianych wcześniej i jednego dodatkowego, również branżowego, ale tam nic ostatecznie nie kupiła, choć targowała się o jeden element. Generalnie była dość pewna siebie w rozmowach, ale nie pomagała sobie aurą choć teoretycznie mogła. Jednak to ja kwestia uczciwości. Ci ludzie dostarczali dobra w zamian za pieniądze. Też mieli swoje rodziny do wyżywienia. Użycie hipnozy to byłaby w zasadzie kradzież, więc tego nie robiła. Tym bardziej, że dwóch na czterech sprzedawców ostatecznie poszło jej na rękę zdejmując nieco z ceny lub dorzucając coś do oferty. Przy czym w drugim sklepie miała przygotowane zamówienie i nie potrzebowała stamtąd nic więcej zatem zapłaciła tyle ile mieli w umowie. Po skończeniu zakupów miała tylko jedną dodatkową torbę. Kupowała wiele elementów, ale większość z nich była dość mała. Zapowiada się precyzyjna robota.
Na drogę powrotną zaproponowała kupić pączki w jednej z budek na wylocie. Takie małe, okrągłe z dziurką, świeżo wyjęte z wrzącego oleju. Smażone pewnie z mrożonki, ale z lepsze niż kupione w zwykłym sklepie. Po tym ruszyła już w stronę akademii.
-Ja tam jestem raczej mieszczuchem.- stwierdziła dość późno reagując na część wypowiedzi Draconarcha o preferencjach -Na kilka dni można się wybrać. Zresztą tego będzie pewnie czasem wymagać praca łowcy. Ale na codzień wolę jednak miasto.

Zt+Draconarch
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyNie Lis 10, 2019 12:40 am

Cóż to? Białowłosy najemnik na ulicy handlowej? Otóż tak, Dante musiał pójść na zakupy, bo A) koszule jednak się psują, gdy używa swojej mocy lub do niego strzelają i B) wypadałoby coś kupić dla Yumi. Skoro udają się na randkę to przynajmniej wypadałoby zachować się chociaż trochę romantycznie i dać jej coś ładnego. Tylko co? Dante przechodził pomiędzy straganami, rozglądając się za czymś interesującym. Wszelkie figurki, kotki, pamiątki oraz inne drobne pierdoły raczej nie wchodzą w grę, a fanem kwiatów raczej nie był. W sumie wtedy też dostał wiadomość od Yumi. Pewnie się spóźni bo miała coś do załatwienia. Schował scrolla i tylko to skomentował głębokim westchnięciem.
- Ehhh, kobiety. Ciągle zabiegane – powiedział przeglądając ręcznie robioną kolekcję kolczyków, którą sprzedawała jakaś baba na jednym ze straganów. Zachwalała swój towar pod niebiosa, że nigdzie nie znajdzie drugich takich samych. Otóż owszem, znalazł i to na początku swojego spaceru, ale postanowił się z babą nie kłócić. Wiecie, nie przegadasz baby bo ma dwie pary warg. Hehe, taki seksitowski żarcik, który pojawił się w głowie białowłosego. Wtedy właśnie przyszła mu do głowy myśl i to nie byle jaka! Pomyślał jak połączyć praktyczne, ładne i pożyteczne. Właśnie dostrzegł stoisko z Dustem w ozdobnych fiolkach.
Bezpieczne raczej nie było takie przetrzymywanie proszku, który w każdej chwili mógłby wybuchnąć gdyby tylko ktoś tym rzucił, ale jak ktoś lubi ryzyko to spoko. Przeglądał fiolki i w zasadzie ceny miał trochę zawyżone względem standardowych stacjonarnych sklepów, ale jakoś chłopina musiał się dorobić. Pewnie skupował to ze sklepu hurtowo, a potem tylko dodawał swoje ładne pojemniczki. Najbardziej w oczy najemnikowi rzuciły się fiolki z białym dustem, który wedle opisu był lodowy oraz czerwony, który wykorzystywano w pirotechnice. Właściwie to ten odcień czerwieni nie odznaczał się niczym specjalnym poza tym, że wytwarzał czerwone eksplozję. Była to pewnie jakaś pokrewna ognistego pyłu lub po prostu sprzedawca dodał do tego jakiś barwnik, by otrzymać taki efekt.
Tak czy siak, Dante właśnie stał się biedniejszy o trochę lienów. Schował sobie do wewnętrznej kieszeni płaszcza prezent dla Yumi i ruszył dalej.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyNie Lis 10, 2019 9:53 pm

NPC Storyline – ???|???|???

Kolejny "spokojny" dzień w Mistral, a przynajmniej normalny w lokalnych standardach. Ulica handlowa, jak zawsze, przepełniona była pracą, mieszkańcami no i przede wszystkim - handlem. "Oryginalne" artefakty z czwartego końca świata, dust, robótki ręczne oraz przecenione towary od bardziej lub mniej znanych marek. Do tego przekrzykujący się handlarze oraz wszechobecni klienci. Każdy chciał zdobyć coś dla siebie, pragnąc wytargować najlepszą cenę.
Był i Dante, w tym jakże spokojnym dniu. Idealnie w momencie, w którym mężczyzna schował zakupione przedmioty do płaszcza i cofnął rękę, jego prawe ramię został szturchnięte przez nieuważnego przechodnia. Chłopak, około osiemnastu lat, czarne włosy, czarny t-shirt, jakieś metr siedemdziesiąt pięć wzrostu, niebieskie jeasny i sportowe buty. I o dziwo, Dante nie został okradziony przez kieszonkowca. Młodzieniec śpieszył się i zwyczajnie zahaczył go ramieniem, niestety zabrakło mu punktów kultury do odwrócenia się oraz rzucenia "przepraszam". Wszystko mogłoby się tu skończyć, gdyby nie nagłe pojawienie się szczeliny, tuż przed chłopakiem, który zatrzymał się gwałtownie - spoglądając z przerażeniem na zjawisko. Szczelina wyglądała, niczym piorun zatrzymany w powietrzu, długi na kilkanaście metrów, sięgający pionowo od ziemi ku niebu. Zanim młody zdążył podjąć decyzję, by np. cofnąć się od zjawiska - fala uderzeniowa eksplozji rozrzuciła ludzi, faunusy, soulworkerów i obiekty po całej okolicy. Obyło się bez ognia, Dante zwyczajnie nagle znalazł się na czyimś straganie. Dookoła było pełno pojękujących, krzyczących, przerażonych ludzi. Część zamarła w bezruchu, inni natychmiast zaczęli uciekać.
Soulworker na pewno nie potrzebował dużo czasu, by obeznać się w sytuacji. Jakieś dwadzieścia metrów od niego znajdowała się wysoka na dwadzieścia i szeroka na przynajmniej trzydzieści metrów, czerwona brama. Portal, niczym do innego świata. Prawie wszystkich rozrzuciło po okolicy. Poza tym nieszczęsnym chłopakiem, który uderzył Dantego w ramię. Ten stał przed portalem, przerażony, nogi praktycznie wrosły mu w ziemię. Wtedy z portalu wyłoniły się jednocześnie, wielkie białe rogi oraz olbrzymia, masywna łapa, który wylądowała tuż obok chłopak. Po tym z portalu wyłonił się łeb ogromnego grimma, który wyszedł z czerwonej wyrwy, mijając chłopaka jak gdyby nigdy nic. Stanął tuż obok, choć nie centralnie nad nim, zajmując część ulicy. Jakby tego było mało, z portalu wyszli jego dwaj koledzy, z tej samej rasy, ustawiając się w linii przy nim. Manticory mierzyły jakieś osiem metrów wzrostu, a do tego można było doliczyć kolce na grzbiecie i dodać im od trzech do pięciu metrów. Bestie były masywne, pokryte potężnym, grubym pancerzem. Nie zaatkowały, czekając na coś. Chłopak wylądował na ziemi, przerażony widokiem, wyjąc bezradnie. Całkowicie sparaliżował go strach, a na tym się nie skończył. Z portalu wyszedł kolejny osobnik, który tym razem nie wyglądał, jak grim. Wpierw wyłoniła się wielka, czerwona dłoń wraz z przedramieniem, a następnie reszta sylwetki czerwonołuskiego stwora, mierzącego jakieś trzy metry. Jego dłoń pokryła płomienna energia o czerwonym odcieniu, a gad zbliżył się do chłopaka i pochwycił go dłonią za szyję. Ten próbował się jeszcze wić, zanim jego ciało nie zostało przeszyte czerwonym piorunem. Młody ryknął z bólu, po czym osunął się nieprzytomny, podniesiony ponad ziemię przez wężową istotę.
Nagłe przybycie najeźdźców przerwało czarne, ogniste tornado wysokie na pięć metrów, które wyrosło spod ziemi pomiędzy pozycją Dantego, a czwórką "złych". Istne wejście smoka zaskoczyło nawet czerwonego węża, który skupił na tym całą swoją uwagę. Tornado szybko opadło i rozwiało się, pozostawiając po sobie wypalony chodnik oraz dwie, podobne sobie istoty. Dwa smoki o antropomorficznej budowie, stojące na dwóch nogach, pokryte czarnymi łuskami. Pierwszy mierzył dwieście siedemdziesiąt pięć centymetrów, potężnie zbudowany, choć nie przesadnie masywny. Łuski skrywały dobrze zarysowane mięśnie smoka, jego ciało praktycznie nie było pokryte żadnymi dodatkami. Jedynie kolce ciągnące się od czoła na łbie, po koniec karku, jednak nie porastające już grzbietu ani ogona. Mimo to postura gada robiła wrażenie sama w sobie, czarne łuski okryte były w ciemnoszary, płomienny wzór. Smok otoczony był jakąś dziwną aurą, niczym podobnym do "aury" znanej temu światu. To było bardziej coś, gdy przerzucie mówi "on jest końcem". Stwór stał wyprostowany, z rękoma swobodnie opuszczonymi wzdłuż ciała. Jego wzrok skupił się na czerwonym jaszczurze, całkowicie ignorując ogromne grimmy. Drugi był podobny do swego towarzysza, równie silnie zbudowany, okryty czarnymi łuskami. Masywny i wysoki, choć nie przesadzony. Mierzył ledwo siedem centymetrów mniej od swego kompana, jego ciało okryte było błoną porastającą wyrostki kostne wychodzące z ogona oraz spod brody. Ułożony wzdłuż kończyn, podobne znajdowały się przy łokciach i za łapami, proste w złożeniu i przylegające do ciała, naostrzone niczym miecze. Od tego osobnika również dało się wyczuć dość negatywną aurę, choć nic podobnego do jego kompana. Trochę, niczym mistrz i uczeń, tylko tutaj uczeń nie był niedoświadczonym młodzikiem. W przeciwieństwie do swego kompana, drugi gad przesunął wzrokiem po olbrzymich grimmach. Dwa gady były większe od otoczenia, jednak te grimmy były ogromne. Mimo to nie wywarły na nich wrażenia.
Wszyscy zdążyli się sobie przedstawić, obserwatorzy wzięli nogi za pas, a znajdujący się przed smokami grim postanowił doskokiem pozbyć się przybyszy. Spiął mięśnie, na co mniejszy smok zareagował chęcią wyjścia przed swego towarzysza. Starszy samiec uniósł jednak lewe ramię i oparł je na torsie kompana, powstrzymując go przed interwencją. Ośmiometrowy grimm wyskoczył ku gadom, a w powietrzu został spopielony w czarnym ogniu, rozpadając się i znikając z tego świata, bez najmniejszego śladu. Na czerwonym wężu nie zrobiło to jednak wrażenia. Wyszczerzył tylko swe kły w złowrogim uśmiechu...
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPon Lis 11, 2019 10:24 pm

- Ej, młody uważaj! – rzucił Dante i właściwie to nie największym zmartwieniem była utrata portfela, a to że mógł upuścić fiolki. Wszyscy wiedzą co się stanie, gdy pył ulegnie takiej reakcji. Wolałby nie mieć tego w kieszeni, a tym bardziej w pobliżu ciała. Oczywiście dopiero potem pomacał się w celu sprawdzenia czy nadal ma portfel. Na szczęście dla dzieciaka, nadal tam był. W sumie to nawet dobrze, że byli w Mistral bo pewnie w Vacuo ucięliby mu rękę za kradzież. Mówiąc rzecz jasna czysto hipotetycznie. Złodziej, który dał się złapać to słaby złodziej – tak głosiło stare porzekadło właśnie z tamtejszych rejonów. Trochę szkoda, że praktycznie cała tamta część kontynentu nie nadaje się do życia, ale jakoś to białowłosy przeżyje.
Wracając jednak do samego dzieciaka to wyglądał dosyć normalnie. Jak typowy mieszczuch świeżo po fazie buntu i z nadmiarem wolnego czasu. Ciekawe w sumie czy był uczniem jakiejś pobliskiej szkoły? Niby nie miał mundurka, ale to przecież mogły być już ciuchy po przebraniu się. Zresztą nie ważne, pewnie śpieszył się na randkę albo coś i Dante mógł mu tylko pożyczyć powodzenia. Normalnie machnąłby na to ręką, idąc dalej ze swoim życiem i może nawet spróbowałby zadzwonić do Yumi by nieco z nią poflirtować lub podokuczać w inny sposób, ale coś się stało. Dosyć nietypowego jak dla białowłosego, a widział on dosyć dużo dziwnego szajsu w życiu. Zaczynając od dziwnych fetyszy, a kończąc na obrzydliwych Grimmach wyglądających jak gobliny z bajek.
- A co to za czary? – zapytał samego siebie jakby licząc, że znajdzie odpowiedź w głębi siebie. Dopiero po chwili poczuł jak odlatuje po uderzeniu fali. Słyszał trzask szkła, łamanego drewna oraz pękającego plastiku, a dopiero potem ból w plecach. Właśnie poleciał na jedno ze stoisk. Tak, to było bolesne i tak w pierwszych chwilach zamarudził z bólu, próbując się wygrzebać, a dopiero potem był wdzięczny że nie wylądował na straganie gdzie kupował pył. To mogłoby się skończyć o wiele gorzej, ale nadzwyczaj dobrze miał się dzieciak, który był w pobliżu całego zajścia.
Dante podniósł się ze straganu i otrzepał swój płaszcz. Był ognioodporny, ale nie odporny na zabrudzenia. Na dodatek na włosach miał jakieś badziewie, które właśnie strzepnął co wywołało kichnięcie białowłosego. Właśnie wtedy z bramy zaczęło coś wyłazić. Jak na zawołanie, by zepsuć mu dzisiejszy dzień. Zacznijmy od tego, że w ogóle obecność czegoś takiego na targu w mieście to była dosyć nietypowa sprawa, a tym bardziej gdy z portalu wyłaził Grimm. Dante nie planował dać się łatwo zeżreć, więc od razu w jego rękach pojawiły się pistolety. Załadował cylindryczny magazynek i przekręcił go. Chłopaka raczej nie uratuje, gdyż był za blisko a ludzie sami zaczęli uciekać. Świetnie, mantykory to było coś czego mu było trzeba. Nie dość, że były to bydlaki których tak łatwo nie załatwi konwencjonalną amunicją to na dodatek… a nie czekaj, byli przecież na ulicy handlowej. Tutaj na pewno z wielkoludami będzie łatwiej walczyć, w końcu trudniej temu będzie poruszać się po wąskich uliczkach. Był plan i to całkiem niezły. Gdyby nie to, że wyszły jeszcze dwie paskudy co zdecydowanie nie napawało optymizmem… statystycznego człowieka. Natomiast Dantego to jak najbardziej cieszyło, bo przecież będzie mógł sobie powalczyć. Trzy paskudy mogą sobie wzajemnie przeszkadzać, bo zajmują dużo miejsca a przestrzeń niekoniecznie musi na to pozwalać. Tylko… dlaczego nie zaczęły atakować? Przecież Grimmy zawsze pierwsze co robiły to rzucały się na pierwszą żywą osobę, a miały obok siebie chłopaka.
To było dosyć podejrzane i coś było nie tak, a Dante po chwili chyba miał okazję poznać tego kto sprowadził tu te paskudy. Najwyraźniej wężowaty też je kontrolował, ale nie wyglądał na faunusa, ani tym bardziej Grimma. Czymże więc był? Może też jakimś zmiennokształtnym jak białowłosy? Stwór podniósł chłopaka i dosyć szybko pozbawił go przytomności, może nawet po prostu życia. Dante nie planował zbyt długo czekać, bo w końcu nim też się zainteresują. Wyciągnął broń w stronę wężowatego, a drugą w stronę pierwszej manticory. Celował w oczy wielkich bestii, w końcu to były najmniej osłonięte miejsca i nie było sensu bawić się w przebijanie pancerza. Chciał oddać strzał, gdy pojawiło się tornado. Kolejne z cyklu niespodziewanych zjawisk w Mistralu.
Białowłosy odsunął się, przeskakując praktycznie za stoisko, z którego przed chwilą się podnosił.
- A to kurde co ma być? Zjazd dziwadeł czy Halloween zaczęło się wcześniej? – rzucił w eter komentując pojawienie się dwóch jaszczurów, które były dosyć spore. Przez chwilę czuł się mniej wyjątkowy z powodu tego jaką aurę wydzielało to coś. Może to ich jakiś dziwny semblance, który powodował wrażenie strachu? Trudno powiedzieć, że jakaś aura jest typowa w końcu każdy człowiek miał ją inną. Przynajmniej cała ta szopka dała ludziom i faunusom dostatecznie dużo czasu, by zabrać dupy w troki. Przeszkadzaliby tylko, zaś sam Dante musiał podjąć decyzje czy też zostać, a może uciekać.
Cóż ciekawość zwyciężyła, więc postanowił zostać i zobaczyć co z tego wyniknie. W końcu niecodziennie ma się okazję widzieć scenerię niczym z Godzilli, tylko w wydaniu mikro. Zdecydowanie nie pomógł fakt, że Grimm postanowił w końcu zaatakować i rzucił się na jednego z jaszczurów, który jakby nic się nie stało – po prostu odparował manticorę w czarnym ogniu. Pięknie się to spaliło, ale samo wykorzystanie ognia pozostawiało wiele do życzenia wedle skromnej opinii piromana o białych włosach. Było to zdecydowanie za krótkie, by móc podziwiać sztukę płomienia, ale na tyle szokujące że chyba bałby się dać te minimum 6 na 10. W każdym razie chyba zajmie się Grimmami, a wężyka zostawi jaszczurom.
- Yo! Zabierać ponure dupska z mojego bagna! – rzucił krótko na przywitanie po czym oddał po dwa strzały z każdego rewolweru w stronę oczu manticor. Każdą giwerką mierzył w inną manticorę, więc w zasadzie jednocześnie strzelić do obu nie było problematyczne. Zwłaszcza, gdy było się soulworkerem i praktycznie twoja broń była przedłużeniem ciała. Postanowił strzelać w Grimmy i zmienić swoją pozycję, by być jak najbliżej stanowiska na którym kupował dust. To może się jeszcze przydać o ile nie wydymał go typek na kasie i nie jest to zwykły proszek. Z proszkiem zdecydowanie łatwiej będzie uporać się z tymi paskudami.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyWto Lis 12, 2019 11:44 am

NPC Storyline – ???|???|???

Stojący na szpicy, czarnołuski smok powoli puścił rękę, przesuwając zewnętrzną stronę przedramienia po łuskach swego kompana, który z każdą chwilą przygotowywał się do wyskoku. Przynajmniej takie można było mieć wrażenie, sądząc po nieruchomym ogonie, lekko ugiętych kolanach, zgiętych łokciach i napiętych mięśniach. Wszystko sumowały otwarte dłonie, u człowieka może i gest przyjazny, ale gady miał je zakończone długimi, ostrymi pazurami. Kogokolwiek dosięgnie, zapewne nie skończy się przyjemnie.
-Czymkolwiek jesteście... spóźniliście się.
Rzucił arogancko czerwony wąż, niewzruszony pokazem mocy, który miał miejsce krótką chwilę temu. Albo nie doliczył się braku trzeciej manticory lub zwyczajnie nie czuł się zagrożony tym pokazem mocy. Dante był w tym czasie ignorowany do tego stopnia, że mógł się poczuć, jak powietrze. Przynajmniej do momentu, aż nie pociągnął za spust. Towarzyszące mu szczęście oczywiście nie ułatwiło zadania, okolicą zatrzęsło, co efektywnie zmieniło kierunek w którym mierzył Dante, choć nie całkowicie. Pociski trafiły, lecz rozbiły się o maski obu grimmów. Na jeden pojawiło się nawet małe pęknięcie, więc ostrzał nie był całkowicie nieskuteczny. Przyczyną wstrząsu okazał się ogromny sopel lodu, który wyrósł nad budynkami jakieś dwa kilometry dalej. Sopel rozpadł się i coś czerwonego spadło ku ziemi, potem pojawiło się niebieskie tornado energetyczne, które również zniknęło. Widać walka trwała nie tylko tu.
Zdarzenie odwróciło uwagę czerwonego, który obrócił łeb by zerknąć, co działo się za jego plecami. Gdy obracał korpus z całym łbem ponownie ku przeciwnikom przed sobą, starszy czarnołuski szarpnął prawą ręką przed siebie, wystrzeliwując z dłoni czarnym, płomiennym łańcuchem. Ostrze łańcucha wbiło się w korpus trzymanego chłopaka, przechodząc na wylot. Zanim czerwony zdążył choćby jęknąć, chłopak został wyszarpany z jego dłoni. Bezwładne ciało pofrunęło w kierunku czarnołuskich, rozpalając się czarnym ogniem i odparowując. Zaskoczony wąż ryknął wściekle, pozbawiony swej zdobyczy. Chłopak był mu do czegoś potrzebny, a jeden ze smoków po prostu go zlikwidował. Większy obrócił łeb na swego towarzysza, zerkając na niego. Wyglądało to tak, jakby coś do niego powiedział, choć żaden nie otworzył pyska. Starszy opuścił dłoń, "uwalniając" towarzysza, po czym zniknął - stając w czarnym ogniu i rozpływając się, niczym zjawa.
Zostali we dwóch, przeciwko trzem. Rozwścieczony czerwony wąż o połowicznie antropomorficznej budowie i dwójka jego sojuszników, olbrzymich manticor - przeciwko Dantemu i bliżej nieznanemu, czarnołuskiemu gadowi wyglądającemu, niczym anthro-smok, tylko bez skrzydeł. Czerwony wyciągnął dłoń w stronę dwójki oponentów, wskazując ich gestem dłoni. Reakcja nastąpiła niemalże natychmiast, jedna manticora wyskoczyła ku Dantemu, a druga rzuciła się na czarnołuskiego. Grimm atakujący czarnołuskiego, krótkim susem skrócił dystans, a następnie z wślizgu zaatakował z boku, szpikulcem na ogonie. Chciał wbić go w klatkę piersiową czarnego, do momentu, aż gad o krwistoczerwonych ślepiach nie przechwycił dłonią ataku. Dosłownie złapał szpikulec prawą dłonią, w ostatnim momencie praktycznie przed własnymi łuskami i unieruchomił go, trzymając za płaską, nieostrą część. Nawet nie został poruszony z miejsca, nie cofnął się, ani nie wyglądał, jakby było to dla niego specjalnie wymagające.
Tutaj znów odezwało się szczęście Dantego, które szczególnie towarzyszyło mu w tej konkretnej sytuacji. Drugi grimm przeskoczył czarnołuskiego, lądując prawie centralnie na mężczyźnie. Dokładniej chcąc wylądować na nim swoją łapą, więc gdy mężczyzna uskoczył i schował się za stragan - stwór go nie zgniótł. Lądowaniu towarzyszył huk, stwór trochę ważył. Nie poprzestał na jednym ataku, bo zaraz podskoczył na tylnych łapach, chcąc wbić przednie łapy w Dantego, czyniąc go efektywnie kołkiem do wbicia w ziemię lub naleśnikiem. Jeśli mężczyzna uniknie i tego ataku, manticora obróci się gwałtownie i zaatakuje ogonem, lecz nie końcówką, a grubą częścią ogona - chcąc uderzyć łowcę i nauczyć go latać. W skrócie - jemu trafił się bardziej zażarty osobnik.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPią Lis 15, 2019 11:04 pm

Arogancki Czerwony Wąż, w skrócie ACW był dosyć nieprzyjaźnie do nich nastawiony. W sumie jak to węże mają w swojej naturze, do momentu aż ktoś nie nawinie takiego na patyk i nie złapie za łeb. Próbuje kąsać i syczeć, ale finalnie to patyk ma nad nim władzę. Tak jak mówił ten typek z programu o zwierzątkach, który zginął od płaszczki gdzieś w okolicy Menagerie. Jak zwykle zwierzątkom krzywdy Dante nie robił, to z tego konkretnego akurat chciałby sobie robić buty lub jakiś ładny pasek. Chociaż patrząc po rozmiarach to pewnie dałoby radę i cały płaszczyk zrobić!
- Wooooo, akurat teraz trzęsienie? – zamarudził, oddając strzały w stronę dwóch Grimmów. W zasadzie chybił oczy, ale trafił w maski gdzie jedna pękła lekko. Przynajmniej wiedział, że nie mają grubej skóry, a może to była kwestia bycia po prostu potężnym soulworkerem z równie potężną dawką pecha, która postanowiła zmienić branżę. Przerzuciła się na pole bitwy, a to znaczy że może będzie miał powodzenie wśród kobiet. O ile przeżyje to spotkanie rzecz jasna.
- Co to kurka jest? Kraina lodu? – zapytał samego siebie zerkając na wyrastający słup lodu. W sumie to bardziej wyglądało jak sopel i pewnie komuś wybuchła duża dawka lodowego dustu. No ale żeby wywołać od razu trzęsienie? To nie mogła być eksplozja dustu. Żaden sklep nie trzymał tego takich ilości na stanie, by wywołać coś takiego. Musiało się tam też coś dziać, a może takie same istoty pojawiły się w dwóch miejscach i właśnie walczono w okolicy tego sopla? Tornado również nie wyglądało na wytwór dustu, było za bardzo energetyczne. Musiała to być jakaś broń albo semblance, ale na pewno też robił to jakiś koksu.
- Chyba nie będziemy tu stać jak widły w gnoju, gdy ktoś się tam dobrze bawi? – rzucił w eter, znowu do samego siebie. No a potem czarnołuski rozwiązał problem zakładnika po prostu go zabijając. To było drastyczne rozwiązanie, ale w zasadzie to była lepsza opcja niż próbować ratować dzieciaka. Na pewno go szkoda i jego rodzinie będzie przykro, ale tak czy siak pewnie miałby małą szansę przeżycia tutaj. Utrudniałby im rozprawienie się z manticorami i wężowatym. To była taka zasada Janusza w przypadku wojny. Jeśli przeciwnik ma coś co chce, a Ty tego nie masz i nie dasz rady odzyskać łatwo to po prostu spal to. Moralnie to nie była rzecz godna pochwały, ale najemnik jak nikt inny rozumiał że cel uświęca środki. Przecież sam pracował w zawodzie, w którym kontraktor w razie wpadki po prostu spisze go na straty, by uniknąć problemów.
Jedna z gadzin zniknęła. Wymiksował się z imprezki najwyraźniej, na co białowłosy tylko westchnął. Cóż teraz został on oraz ten mniejszy na paszkwila w czerwieni oraz manticory. W zasadzie Dante nie miałby nic przeciwko zajęciu się Grimmami. Powiedzmy, że dwóch na trzech to dla tamtych uczciwy handicap. Imprezka dopiero się zaczynała, a jeden z gości po prostu sobie wyszedł.
Tak czy siak mieli przed sobą manticory, które na rozkaz zaatakowały. To było dosyć interesujące, że wąż potrafił kontrolować Grimmy. Cóż po pokazie tamtego dużego gada, nie spodziewałby się niczego innego od tego mniejszego. Pewnie zbliżony efekt, więc w zasadzie mógł się zająć swoją manticorą. Nie musiał się martwić o swojego towarzysza – zresztą jakby w ogóle planował to zrobić od początku.
Nie było czasu, by przegrzebać zawartość stoiska. Manticora od razu przystąpiła do ataku swoimi pazurami. W zasadzie wszystko pięknie ładnie, bo jednak był to kawał bydlaka więc Dante miał opcję, by spróbować coś zrobić. Zaczął biec przed siebie, by zrobić wślizg pod pazurami Grimma i zmienił swoje pistolety w dwa ostrza. Ognisty dust rozpalił płomienie na mieczach, zaś sam białowłosy przejechał nimi po podbrzuszu Grimma o ile cały manewr się udał. Potem zostało szybko wstać i odepchnąć się od ziemi, by pociągnąć cięcie dalej. Przy wyjściu z tyłu tnąc po ścięgnach Grimma i od razu wskoczyć na jego ogon. Łapiąc się jednego z kolców. Na moment zmieniając swoją rękę w wilczą, by móc się podciągnąć i wybić w stronę ogona, który będzie chciał ciąć u podstawy. Praktycznie plan był taki, by zaatakować Grimma od dupy strony i pozbawić go ogona, którym mógłby wyrządzić szkody. Jednak jeśli będzie pod manticorą, a ta zacznie się obracać to pozostaje po prostu wbić w ogon ostrze i lecieć razem z nią. Trzymając się mocno, by potem móc wykonać wcześniej zamierzony manewr. Jednak jeśli spróbowała się położyć, gdy mężczyzna był pod nią to musiał skoczyć w bok i spróbować wybić się z ziemi, by wbić miecze w żebra i tym sposobem wspiąć się po potworze. W zasadzie najlepiej było wtedy skoczyć w lewą stronę, licząc że przypadkiem uszkodzi jakiś organ grimma. O ile rzecz jasna miały serca, bo nikt sekcji zwłok nigdy nie przeprowadził.
No a co jeśli nie było opcji wskoczyć pod manticorę? Musiał wtedy odskoczyć w tył przed łapami, ale widząc że ta zaczyna się obracać to mógł spróbować wskoczyć właśnie pod nią, ponieważ miał okienko ku temu. Dzięki czemu ma szansę uniknąć tego ogona i wykonać wcześniej zamierzone manewry. Musiał tylko wybić się dostatecznie mocno, by wpaść pod nią.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyPią Lis 22, 2019 11:17 pm

NPC Storyline – ???|???|???

Czerwony wężowaty stwór wyczekiwał w miejscu, obserwując oponentów, jednak samemu nie interweniując. Nie wydawało się, by liczył na zwycięstwo grimmów. Raczej analizował z czym ma do czynienia. Lub był tak dumny i pyszny w swej sile.
Dante ruszył wślizgiem, o minimetry mijając się z łapą manticory, która prawie na nim wylądowała. Rozpalone miecze przesunęły po spodzie ciała potwora, hacząc o białe, "kościste" elementy pancerza na korpusie, co skutecznie obniżyło poziom zadanych obrażeń. Na pancerzu pojawiły się rysy, tkanka została nieco nacięta i dopiero dosłownie na brzuchu, mężczyzna miał możliwość skutecznego dokonania zniszczeń. Wtedy jednak grimm uskoczył gwałtownie w tył, pozwalając na jedynie kilka centymetrów rany, która zaraz zaczęła wydobywać z siebie czarny dym. Po wylądowaniu, grimm szarpnął ogonem i "złapał" nim za jedno ze stoisk z kapsułkami dustu, promowanymi, jako "idealne magazynki". Kończyna stwora przesunęła wózek ze stoiskiem, następnie ciskając nim z dużą siłą w kierunku Dantego. Definitywnie nie było to standardowe zachowanie istot grimm. Problemu z ominięciem ataku nie było, choć butelki rozrzuciło po całej okolicy. Stabilność dustu sprawiła, że za plecami mężczyzny doszło do lodowej ekspolozji, która naruszyła konstrukcję pobliskiego budynku, natomiast przed nim wylądował głównie ognisty dust - w efekcie podpalając ulicę i oddzielając go od grimmów.
Czarnołuski również nie próżnował. Chwycony za ogon grimm szarpnął całym ciałem, chcąc trafić smoka pazurami. Ten nie wykonał uniku, jego ciało na krótką chwilę zmieniło się w czarną plamę - pazury i łapa przeszły przez niego na wylot, a stwór ponownie stał się materiały po drugiej stronie kończyny. Zaskoczony grimm, który do wykonania ataku nieco opuścił łeb, został następnie chwycony dłonią za brodę, jego pysk ściągnięto w dół, a chwilę potem czarnołuski odskoczył w tył, zatrzymując się przy karku stworzenia. Złapał za niego ramionami "obejmując go", po czym z biodra, bez większego wysiłku cisnął stworzeniem prosto w ogień rozszalały na ulicy. Grimm dosłownie wpierw przejechał, a potem potoczył się do "ogniska" zaraz stając w płomieniach, jednak nie dezintegrując się. Czarna tkanka była bardzo powoli i mozolnie trawiona, kiedy stwór podnosił się na nogi. Tymczasem czerwony nadal czekał, mając idealną pozycję - czarnołuski stał do niego plecami, zwrócony przodem do Dantego. Żaden atak jednak nie nastał. Ponadto, na pysku czarnołuskiego smoka można było zobaczyć co najwyżej irytację lub znudzenie, jeśli w ogóle przedstawiał sobą jakiekolwiek emocje.
Powrót do góry Go down
Dante
Dante

https://eclipse.forumpolish.com/t240-dante-traveler-of-burning-ab
PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa EmptyNie Lis 24, 2019 7:27 pm

Milimetry od zagrożenia i stracenia swojej pięknej buźki. Ryzyko oraz adrenalina, która była pompowana do jego całego ciała. Ten dreszczyk emocji napędzał białowłosego, bo jakby nie patrzeć gdyby nie to świetne uczucie, to już dawno by porzucił zawód najemnika. Może osiadłby gdzieś i miał własny bar mleczny, w którym specjałem byłoby truskawkowe sundae.
- Meh, taki z ciebie twardziel? skomentował widząc, że miecz niewiele zrobił pancerzowi ale znacznie lepiej poszłoby mu właśnie z miękką tkanką Grimma na brzuchu. Ewentualnie w elementach ruchomych, w które mógł wbić miecze. Była jeszcze druga opcja, której nie chciał zrobić od razu, bo przecież cała zabawa straciłaby sens. No i musiałby się jeszcze raz pójść przebrać na randkę, ale to mógłby wrzucić w koszty działalności. To nie tak, że Dante zaopatrywał się w ciuchy u projektantów, bo… po prostu by zbankrutował. Każdorazowa przemiana rujnowała praktycznie każdy element garderoby poza gaciami, które się rozciągały i ukochanym płaszczem. Fakt, przekładało się to na zwiększenie siły ale paradowanie w samych majtkach i boso również nie należało do przyjemnych. Najgorzej jak wdepniesz w coś na ulicy.
Gdy Grimm odskoczył, Dante już był w przykucu z mieczami po swoich bokach. Stwór reagował dziwnie. Nadwyraz szybko oraz… jakby miał jakiś plan? Grimmy zwykle nie planują. Są agresywne i atakują jak zwierzęta, a tutaj proszę bardzo, manticora postanowiła wykorzystać stoisko. Na dodatek był to wózek z dustem, co podsuwało mężczyźnie pewien pomysł. Kwestia, że lepiej nie było próbować tego zatrzymać bo mógłby się narazić na atak, a sam dust od takiego ruchu mógł ulec uszkodzeniu. Dlatego białowłosy przetoczył się w lewą stronę, by przepuścić nadjeżdżający wózek. Nie wiedział czy dałby radę zatrzymać ten wózek, ale zdecydowanie nie obejdzie się bez problemów. Zwłaszcza, gdy butelki zaczęły się uaktywniać. Z ogniem nie ma problemu, a nawet na moment skupił uwagę białowłosego. To budynek stanowił problem, dlatego Dante musiał zadziałać szybko. Rozejrzał się po leżących butelkach i jak najszybciej zaczął zbierać te wyglądające na lodowy dust. Szybko cisnął nimi w stronę pęknięć. Kiedy butelka była blisko, po prostu oddał strzał do każdej z nich i tym sposobem chciał „połatać” pęknięcia. Za pomocą lodu. Być może tam byli ludzie, a jeśli tak to mieli jeszcze trochę czasu by ruszyć dupsko i znikać.
Przyglądał się czy coś nie leci z ognia oraz w jakim stanie był wózek z dustem. Przyszła mu do głowy pewna myśl. Jeśli wózek ocalał i nie wybuchł to szybko do niego podbiegł. Skrył się za nim, chwytając za butelki. Jego pistolety zniknęły, a sam Dante miał wolne ręce by robić to co zamierzał. Jeśli Manticora czekała, że tamten szaleniec wskoczy za nią w ogień to pewnie się przeliczy. Znaczy normalnie to zrobiłby, ale teraz miał fajniejszy pomysł. Skoro to był wózek to na pewno też były tam jakieś torby, tudzież reklamówki. Wepchnął do jednej z nich tyle butelek z dustem różnego rodzaju ile się dało. Obłożył to w jeszcze dwie reklamówki i na moment zmienił się w swoją wilczą postać. Jego ubrania pękły, został jedynie płaszcz, pas oraz gatki które jakby nie patrzeć się rozciągały. No a pas można było wyregulować po prostu. Jeśli Manticora nie zaatakowała to Dante rzucił w jej kierunku siatką. Odmienił się w człowieka i wycelował w siatkę z pistoletu.
- Copyright, ale Jackpot! – rzucił krótko oddając strzał. Czarnołuski jakoś sobie radził, ale brakowało tu finezji i paru eksplozji, by rozwalić Grimma na kawałki. A no i przy okazji może Dante rozwali Grimma, z którym jaszczur wcześniej się bawił. Kwestia czy sam jaszczur nie znajdzie się w pobliżu eksplozji, ale ufał że mu nic nie będzie. Chyba. Może.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Ulica Handlowa   Ulica Handlowa Empty

Powrót do góry Go down
 
Ulica Handlowa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Mistral :: Miasto Mistral-
Skocz do: