Share

Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
Elktrin Empty
 

 Elktrin

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Elktrin   Elktrin EmptyWto Sie 18, 2020 11:32 pm

Elktrin 24AfUng
Elktrin to niewielka, samodzielna osada znajdująca się w południowo-zachodniej części Vale. Miejscowość jest stale zamieszkana przez około pięćset osób, natomiast głównym źródłem utrzymania mieszkańców jest produkcja technologii użytkowej, wsparcie usług oraz maksymalizacja samowystarczalności osady. Ze względu na oddalenie od dużych ośrodków czy baz, miejscowość i jej mieszkańcy często korzystają z usług prywatnych firm lub łowców w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa. W miejscowości można znaleźć bar, motel czy niewielki budynek lokalnych władz. Poza tym jest tu kilka sklepów o konkretnej specjalizacji, nie tworzących dla siebie wzajemnie konkurencji. Elktrin posiada własną przychodnię i jednostkę strażaków ochotników oraz proste funkcje usługowe dla funkcjonowania samego miasta, jednak próżno szukać tu komisariatu lub podobnego budynku. Jedynie mały lokal w centrum jest wynajmowany przez współpracująca firmę militarną, która zajmuje się ochroną lokalnych terenów oraz ich mieszkańców. Życie płynie tu powolnym, spokojnym tempem, a sami mieszkańcy wydają się żyć z dnia na dzień.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptySro Sie 19, 2020 9:36 pm

To nie tak, że bardzo chciał. No może trochę. Może bardzo. Zwyczajnie lubił jej dotyk, nic nie poradzi. Czy to przez więź, czy tak po prostu. Lubił ją, to wiedział na pewno. Ale z drugiej strony, to nie tak, że zaprzeczył obustronnym testom. Bardziej tego się spodziewał. Wątpił, by jedno lub drugie wytrzymało bez rewanżu. A nadal był ciekaw. Musi kiedyś ugryźć cytrynę i zobaczyć, czy ona również poczuje.
Ruszyli z obozu, a on skrócił swoją historię. Przyjaciółkę wyraźnie to rozbawiło. W sumie nic dziwnego, on również potrafił się uśmiechnąć na wspomnienie o tej historii. Jednak jej komentarz, ta prowokacja... gad uśmiechnął się do niej, po czym odwrócił wzrok do Ivy.
-Nie tylko o naukę? A o co jeszcze...?
Zapytał, szczególnie zaciekawiony tym co chciałaby mu powiedzieć. Najwyraźniej wiedziała o co chodzi, sądząc po jej wypowiedzi. Ale on przecież musiał się odgryźć za takie "dogryzki". Machnął mocniej ogonem, zbliżali się do punktu docelowego.
-Nie martw się, w tej "tematyce naukowej" masz już zarezerwowane pierwsze miejsce.
Odparł nieco sugerując, choć była w tym nutka szczerości. Ivy, ze wszystkich znanych mu istot, najbardziej się do niego zbliżyła. Co do tamtej istoty, to dalsze szczegóły pozostawił dla siebie. Mogła jedynie wyczuć, że dawno tej istoty nie widział i od początku trzymał ją daleko na dystans. A raczej to sugerowały jego emocje. W przeciwieństwie do aktualnej towarzyszki, z którą raczej starał się skracać dystans.
W oddali dało się już dostrzec kontury lekko oświetlonych budynków, nieco techniki połączonej charakterystyczną dla tej części Vale - zabudową. Gad skinął jej łbem ze zrozumieniem. Sam raczej rozdzielał swoje ludzkie i gadzie oblicze, więc rozumiał, że i ona nie chciała się dzielić swoimi mocami. A przynajmniej wiedzą o nich. Powoli zbliżali się do celu, a z jej strony padło kolejne pytanie. Gad nawet nie musiał się długo zastanawiać.
-Zaczynając od motelu, w którym się zatrzymamy? Niby nie jest to hotel, ale mam tam zarezerwowany stały pokój.
Nie dokończył, że głównie na jego wymogi rozmiarowe. Po prostu ma wstawione kilka udogodnień, a jako, że bywa od czasu do czasu - po prostu opłaca sobie pokój na stałe. Dodając do tego, że racze jest tam lubianą jednostką, wcale go to tak dużo nie kosztuje. Z resztą na pensję kontraktora nie narzeka.
-Co prawda jedno łóżko... ale łazienka prawie, jak w domu. Z gadżetami, typu hydromasaż w wannie czy klimatyzowane pomieszczenia. Ustawimy temperaturę na najniższą.
Tutaj zerknął na nią kątem oka, uśmiechając się prowokacyjnie. On już miał tu swój plan, a ona zapewne wszystkiego się domyślała.
-Po drugiej stronie ulicy, czy w sumie - zaraz obok - jest bar. Podają tam również standardowe obiady. Od znajomych operatorów SDT wiem, że mają tam dobre trunki. Do tej pory przetestowałem jedzenie i również nie narzekam. No i oczywiście znajdziemy tam sklep z odzieżą, na pewno coś sobie znajdziesz. Poza tym sklepiki z gadżetami technologicznymi, ta miejscowość się w tym specjalizuje. Dodatkowo położona jest niedaleko drogi handlowej, stąd nie raz zdarza się, że mają gości w postaci turystów czy przejezdnych. O bezpieczeństwo dbają kontraktorzy, a więc nikt inny, jak SDT. Armia Vale jest zbyt daleko, by reagować, a ludzie nie chcieli się wynieść. Jak kiedyś im pomogłem, tak SDT postanowiło się wprowadzić.
Opowiedział w skrócie, nie chcąc przy okazji przynudzać. O wszystkim dowie się, gdy już dotrą na miejsce. Co ciekawe, gad nie nazywał ani siebie, ani innych członków SDT "najemnikami". Choć niby był to podobny styl pracy, tak jednak nazewnictwo robiło mu różnicę. Najemnicy za bardzo kojarzyli się z samodzielnymi jednostkami, które pracowały dla tego - kto da więcej. Kontraktorzy mieli stałe umowy z dedykowanymi firmami, które zapewniały konkretne wynagrodzenia w ramach comiesięcznej wypłaty oraz operacji, w których brał udział. Akurat zbliżyli się do granic miejscowości, w której kręciło się trochę dusz. Mieszkańcy wydawali się pochłonięci codziennymi obowiązkami i najwyraźniej nikt ich jeszcze nie zauważył. Jeszcze.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPią Sie 21, 2020 11:58 am

Uther oczywiście musiał odpowiedzieć na jej małą zaczepną uwagę. A czym najlepiej odpowiadać na prowokację jak nie prowokacją właśnie? Przynajmniej w takiej sytuacji, wśród znajomych. Jaszczur z pewnością wyczuł odpowiedź, ale Ivy nie byłaby sobą gdyby odpowiedziała wprost, że tak, lubi jego łuskowatą klatę.
-No wiesz, aż tak źle nie wyglądasz. Pewnie komuś może się to podobać...- rozłożyła ręce jakby w ogóle takich osób nie rozumiała, mimo że rozumiała doskonale. Po samym jej uśmiechu można było wyczuć co naprawdę uważa, a co dopiero po jej myślach, które częściowo przecież dzielili. Zresztą Uther na pewno to wyczuł, bo zapewnił Ivy, że nie musi obawiać się tu konkurencji.
-Oh, jak miło jest mieć monopol. I to jeszcze na coś tak egzotycznego...- powiedziała dziewczyna rozpylająca wokół siebie mroczną aurę i zmieniająca się w przedstawiciela najbardziej znienawidzonych potworów na świecie. Cóż, wygląda na to, że oboje są dość nietypowi, ale może to nawet lepiej. Normalnemu człowiekowi za sugestię o jednym łóżku i najniższej temperaturze zafundowałaby solidnego guza, a tutaj jedynie wywróciła oczami z cichym śmiechem.
-Jak tak dalej pójdzie to skończę przeziębiona i tyle będzie z wspólnej wycieczki.- oczywiście koloryzowała. Nie tak łatwo sprawić żeby zachorowała. Resztę opowieści o mieście wysłuchała po prostu idąc w ciszy. Odezwała się gdy byli już na skraju wioski.
-Pora zagrać żeńską stronę związku. Pójdziemy na zakupy?- pytanie zadała tak przesłodzonym głosem, że aż zęby mogły zaboleć. Do tego chwyciła Jaszczura pod ramię parodiując stereotypowe blond dziewczynki ciągające swoich chłopaków po galeriach handlowych. Krótko po tym zaśmiała się zaznaczając, że to była parodia choć pewnie podczas samego "przedstawienia" dało się to odczuć.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPią Sie 21, 2020 7:40 pm

Gad zerknął na nią rozbawiony pierwszym komentarzem. Przekrzywił łeb i udawał zdumionego takimi słowami.
-Aż tak źle? Później mi nakreślisz, co jest nie tak.
Zażartował i cóż, zamruczał prowokacyjnie. Będzie mu rysowała po łuskach, co jest takie "nie tak złe", a co wymaga poprawy. Oczywiście wiedział, że się wydurniają. Podobnie wyczuwał, że niebieska jaszczurka odpowiadała jej walorami fizycznymi czy po prostu wyglądem. Jako łóżko również się sprawdził, więc wstępne testy zaliczone.
-Żywe, mobilne łóżko z ogrzewaniem i funkcją masażu?
Zażartował, nawiązując do ostatniej nocy oraz faktu bycia "egzotycznym", w dodatku dla niej na wyłączność. Z resztą to nie było niczym tajnym. Uther był raczej samotnikiem i choć miał znajomych, to nadal pozostawał po prostu... indywidualną jednostką. Teraz uległo to lekkiej zmianie. Na komentarz o przeziębieniu, jedynie zachichotał cicho. Na pewno pozwoli się jej rozchorować. Zwłaszcza, gdy będzie jej robił za ogrzewanie.
Krótka opowieść o mieście, do którego w sumie zdążyli się już zbliżyć. Ivy chwyciła jego ramię, a gad zerknął na nią, przekrzywiając znowu łeb. Niby mogli od razu iść na zakupy, ale przecież mieli ze sobą bagaże. Gad rozejrzał się po okolicy. Niektórzy mieszkańcy już ich zauważyli, dwóch nawet przywitało się skinieniem głowy. Raczej nie wyłapali, o co chodzi z towarzyszącą mu dziewczyną, ale z prostej kultury nikt się nie wtrącał.
-A może wpierw odstawimy bagaże i nieco się odświeżymy?
Zaproponował, a przez głowę przeszło mu pytanie dotyczące jej pierwszego zdania. Ona chyba nie będzie musiała grać, z resztą podobnie do niego. W każdym razie na chwilę gad zwolnił kroku, pozostawiając jej podjęcie decyzji. Łatwiej byłoby zostawić wszystko, przebrać się (w jego wypadku po prostu wyszorować łuski), a następnie udać na zakupy. Dzień był jeszcze młody, mieli sporo czasu. Warto dobrze wyglądać. O ile ona zmieniła ubrania, o tyle on miał na sobie jeszcze trochę piasku. Niby nic takiego, ale łusek nie zmieni. Nie był jakimś wielkim czyściochem, który mył się trzy razy dziennie, ale przyjemnie było być świeżym, nie nosząc na sobie dodatkowych kilogramów otoczenia zebranego podczas podróży.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptySob Sie 22, 2020 11:29 am

-Jeżeli byś chciał...-odmruknęła. Ciekawe któremu z nich jako pierwszemu skończą się pomysły na pociągnięcie tego łańcuszka. Jeszcze okaże się, że mogą tak cały dzień. Chociaż pewnie w takiej sytuacji niektóre teksty by się powtórzyły. No i nie mieliby czasu na rozmowę o egzotycznym mobilnym łóżku.
-I pewnie też z wieloma innymi, mam rację?- dała mu kuksańca. Zdążyła już przywyknąć do tego, że sama również poczuła to lekkie, niegroźne szturchnięcie pod żebrami. Przynajmniej miała pewność, że poczuł. Rozejrzała się po okolicy. Pod wieloma względami była to osada jakich wiele w lasach Vale, ale z tego co opowiedział jej gadzi towarzysz, ta konkretna miała ochronę prywatnej firmy technologicznej. Na samo codzienne życie w osadzie pewnie nie miało to aż tak dużego wpływu. Wydawała się trochę bardziej rozwinięta od większości innych osad, nawet tych położonych teoretycznie bliżej cywilizacji. Te jednak mogły w razie czego polegać na armii i handlarzach, którzy zdecydowanie częściej zaglądali w okolice, do których było im po drodze. To zmniejszało szanse na przypadkowe trafienie na kogoś z Freumann Farmaceutics. Zresztą minęło już tyle czasu… szukaliby jej nadal? Dobra, to głupie pytanie. Była pierwszym takim obiektem w zapisanej historii. Na bank wciąż mają nadzieję ją znaleźć. No ale dobra, ważne, że jest z dala od Atlasu czy kamer, do których mogliby mieć dostęp. Skupiła się na obecnej chwili i miejscu gdzie się teraz znajduje.
-Tak, to może być dobry pomysł. Pewnie chodzenie po sklepach z takim wielkim plecakiem będzie problematyczne. I bez tego jesteś tak wielki, że na bank coś strącisz.- wiedziała, że jest zwinny, ale po prostu musiała zażartować z jego wzrostu. Zresztą w naprawdę ciasnej przestrzeni zwinność nie ma aż takiego znaczenia. Po prostu siłą rzeczy haczy się o wszystko. Na szczęście sklepy wyglądały na w miarę przestronne, a przynajmniej gotowe na więcej niż jednego klienta na raz.
Rozejrzała się czy jest w stanie zlokalizować motel, o którym wspomniał Uther. Jeśli go zauważyła ruszyła w jego kierunku. Jeśli nie, po prostu poszła za swoim przewodnikiem.
-Przybocznych, rozumiem, zostawiamy w lesie?- upewniła się. Nawet jeśli znali tutaj moc Wielkiej Niebieskiej Jaszczurki, obecność kilku beowulfów wzbudziłaby pewne poruszenie.

Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptySob Sie 22, 2020 4:24 pm

-Bardzo.
Odparł krótko, przytakując jej niedokończonemu zdaniu. Na kolejne zerknął na nią kątem oka, nie potwierdzając już słownie. Ona doskonale wiedziała, że odpowiedź była twierdząca. Pomyśleć, że pierwszego dnia trzymała się od niego na dystans, a granica była wielka niczym odległość z Vale do Atlasu. A aktualnie nie mógł oprzeć się stwierdzeniu, że lada moment ta granica może całkowicie zaniknąć. Gad rozejrzał się po okolicy, szybko przypominając sobie drogę, którą mieli się udać by dotrzeć do motelu. Czyli w sumie cały czas prostu, wzdłuż chodnika, aż dotrą do miejsca docelowego.
-Ostatniego wieczora mój wzrost bardzo tobie odpowiadał.
Odparł i wysunął na chwilę jaszczurzy jęzor, obracając łeb w jej stronę. Oczywiście, że musiała mu dogryźć. I oczywiście, że on się odwdzięczy. W każdym razie ta różnica między nimi była jej na pewno bardzo "na rękę". W końcu dużo przestrzeni do wygodnego odpoczynku. Jak tak dalej pójdzie, to tej nocy nie zmrużą oka, bo będą zajęci kombinowaniem jak jeszcze można "dokuczyć" drugiej stronie, w sposób przyjemny dla obojga. Nie ukrywał, że lubił te jej dogryzki. Schował zwartość pyska z powrotem za zęby, po czym skierował ich kroki ku motelowi. Ivy również bez problemu go zauważy, choć Uther dbał, by trzymali się blisko siebie.
-I to kilka kilometrów od nas.
Odparł jej bez namysłu, stale kontrolując gdzie znajdowali się jego podkomendni. Nie zbliżał ich do miasta, bo o ile miejscowi czy SDT byli "przyzwyczajeni" o tyle tego typu widoki mogłyby wywołać niepotrzebną burzę u przyjezdnych. Ewentualnie sprawić, że osada stanie się nagle centrum zainteresowania, czego nie potrzebowali. Gad wyprzedził ją nieco przed samym wejściem, otwierając drzwi i stając we framudze. Ustawił się bokiem, wyprostowany, niemalże stając na baczność i z uśmiechem puścił dziewczynę przodem. Przy okazji będąc gotowym na dodatkowe "kuksańce" gdy już tak się przed nią wypinał. Ale od czegoś łuski i mięśnie były.
W środku ukazało im się proste, biało-szare wnętrze z elementami gadżetów technologicznych. Dwa telewizory reklamowe, jeden z mapą okolicy oraz jeden z logiem SDT oraz panelem dotykowym. Ten ostatni wydawał się służyć do przyjmowania lokalnych kontraktów, choć wymagał zalogowania. Pomieszczenie miało kształt prostokąta, z siedziskami po lewej stronie oraz dwa stolikami i dostawionymi do nich krzesłami po prawej. Na końcu pomieszczenia znajdowała się recepcja, oddzielona standardowo meblami po całej długości. Przy recepcji siedziała kobieta, na oko pod sześćdziesiątkę. Początkowo nie zauważyła dwójki podróżnych, gdyż jej oczy skupione były na gazecie, która leżała na biurku. Ciężko jednak było dłużej nie widzieć wielkiego niebieskiego stworzenia pokrytego łuską, stąd dość szybko oderwała wzrok od książki. Uther wszedł tuż za Ivy, a następnie podszedł do biurka recepcji.
-Uther. Służbowo czy prywatnie?
Zaczęła kobieta, odwracając się i sięgając do szafki z kluczami. Dotknęła palcem czujnika, który otworzył drzwiczki szafki, w której znajdowały się różne karty. Chwyciła niebieską, bez żadnego numerka, po czym podała ją gadowi.
-Oba.
Odparł gad i skinął łbem w podziękowaniu. Kobieta skierowała spojrzenie na Ivy.
-A dla pani?
Zapytała kobieta, uśmiechając się ciepło. W sumie nie widziała, jak wchodzili. A Uther raczej przychodził sam, stąd nie powiązała faktów, że przybyli razem. Niestety dla dziewczyny, nie dane jej było pierwszej zabrać głosu. Niebieski jaszczur chwycił ją ramieniem i przyciągnął do swojego korpusu, łapiąc ją w uścisku.
-To stworzonko jest ze mną.
Wyjaśnił i uśmiechnął się niewinnie do przyjaciółki, puszczając ją.
-Dobrze, w takim razie drugi pokój lub pokój z dwoma...
-Nie trzeba.
Przerwał gad, łapiąc Ivy za dłoń i ciągnąc ją za sobą. Oczywiście dał się jej krótko przywitać, ale poza tym - nie mieli czasu. Kobieta nie naciskała ani nie patrzyła się dziwnie. Ot lokalny podróżnik, który dla odmiany kogoś przyprowadził.
Grimmwraith zerknął jeszcze na Ivy, po czym poprowadził ją schodami na trzecie piętro. Korytarzem udał się do samego końca, gdzie czekał zamknięte na zamek elektroniczny drzwi. Gad bez wahania zbliżył kartę, w następstwie czego dało się usłyszeć krótkie piknięcie, a potem zamek się odblokował. I teraz ich oczom okazało się VIPowski... całkiem normalny pokój w motelu. Jasne, może nie było to byle co, ściany miały szaro-niebieski odcień, pod ścianą było łóżko dopasowane do rozmiarów Uthera. Przy innej ścianie znajdowała się szafa z meblami, widok zza okna na ulicę. Do tego stolik z dwoma krzesłami, komoda i łazienka. Ta ostatnia wyposażona była w standardowy asortyment, a jedyne co ją bardziej wyróżniało to spora wanna z prysznicem i jako ostrzegł Uther - hydromasażem. Jedyne o czym nie ostrzegł to fakt, że zmieścił by się tam półtora razy, więc na brak przestrzeni nie można było narzekać. Gadzi dżentelmen wpuścił Ivy pierwszą, wchodząc zaraz za nią i zamykając drzwi. Minął ją i odłożył plecak przy łóżku. Przeszedł się po pokoju, który był zadbany. Obsługa regularnie sprzątała pomieszczenie. Gad zerknął za okno, po czym wrócił na środek pokoju, zerknął na dziewczynę, a następnie podniósł ręce do góry, łapiąc jedną dłonią za nadgarstek drugiej ręki. Spiął mięśnie i przeciągnął się, wydając z siebie warknięcie. Na koniec potrząsnął łbem i spojrzał na dziewczynę.
-Kto pierwszy?
Zapytał, oczywiście mając na myśli możliwość skorzystania z prysznica. Jej wybór.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPon Sie 24, 2020 2:11 am

-Ojej! Czyżby Dużej Niebieskiej Jaszczurce brakowało towarzystwa...? Nikt jaszczurki nie głaskał, cio?- skomentowała tak szybkie potwierdzenie ze strony Uthera głaszcząc go po ramieniu. Nie przegięła? Chyba nie. Czekała czy towarzysz się przyłączy do gry czy zmieni temat. Co do jego wzrostu:
-Ależ oczywiście, łóżko z Ciebie pierwsza klasa. - mrugnęła. Co by nie mówić, był wygodny. Tym bardziej, że dziewczyna przywykła do raczej twardych posłań i nie lubi takich, w których śpiący się wręcz zapada.
Przy recepcji w motelu zostawiła mówienie Utherowi jedynie witając się na samym początku skinięciem głowy i krótkim.
-Dzień dobry.- zresztą na więcej gadzi przyjaciel nie zamierzał jej pozwolić, bo gdy tylko recepcjonistka zwróciła się do Ivy, ten przejął inicjatywę przyciągając ją do siebie i informując, że będzie spała z nim w pokoju. Nie zaprzeczyła i nie wyrwała się choć gdy już szli na górę zrównała się z nim i dała kolejnego dzisiaj kuksańca. A przecież dzień był jeszcze młody. No, pora obiadowa, ale wciąż bliżej rana niż nocy. Zaskoczyły ją zamki elektroniczne w motelu gdzieś na dalekim zadupiu, ale skoro mogli sobie na to pozwolić to czemu nie. Pod wieloma względami wygodniej, zwłaszcza dla obsługi. Pokój… był mniej imponujący niż oczekiwała po opisie Jaszczura, ale wciąż był dość przestronny dla dwóch osób. Wszystko zdawało się bardzo czyste i schludne, a co za tym idzie spełniało większość jej wymagań odnośnie do wynajmowanego pokoju. Gdy wchodzili, drzwi do łazienki były uchylone prezentując obiecaną wannę z hydromasażem. Co prawda na tym ostatnim jej aż tak nie zależało, ale bardzo chętnie weźmie porządny prysznic po tak długiej wycieczce.
-Myślę, że Stworzonko powinno mieć pierwszeństwo.- każdy inny człowiek pewnie skończyłby bez języka, ale Uther zdołał ją tym określeniem rozbawić. Skąd on to w ogóle wziął? Chodziło o to, że była od niego mniejsza? Czy że akurat tutaj to on był przewodnikiem? Niezależnie od genezy, Ivy podejrzewała, że to określenie już z nią zostanie.
Do łazienki zabrała ze sobą ręcznik, żel do ciała i koszulkę na zmianę. Założyła te ciuchy dzisiaj rano więc miała na sobie ledwie kilka godzin, a że nie tarzała się w błocie ani nie uprawiała żadnego sportu, to powinny być jeszcze w miarę świeże, ale Ivy się czuła jakby miała je na sobie dłużej niż w rzeczywistości. Nie spieszyła się nadmiernie, ale też darowała sobie wielkie relaksujące kąpiele. Wyszorowała się dokładnie, omijając w miarę możliwości okolice ran, które obmyła ostrożnie żeby nie podrażnić zbytnio wciąż jeszcze nieco wrażliwszych fragmentów skóry.
W końcu wyszła przeciągając się. Ciepło buchnęło z wnętrza. Jeśli było tam jakieś lustro to na bank była zaparowane.
-No, to Twoja kolej. Ugrzałam Ci miejsce.- mruknęła. W międzyczasie jak Uther dbał o swoje łuski, dziewczyna ogarnęła włosy. Wiadomo, same się nie rozczeszą.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPon Sie 24, 2020 10:37 pm

Gad wcześniej zerknął na Ivy i zamruczał w odpowiedzi na to krótkie głaskanie. Niczym mały gadzik, domagający się takowego traktowania. Tylko ten mały gadzik miał ponad dwa metry wzrostu. Jakby chodził na czworaka, to mógłby jej robić za wierzchowca. Szczegół. Ale za to robił za łóżko. I został nazwany "łóżkiem pierwszej klasy". Czemu połechtała mu w ten sposób ego? Bardzo... proste. Z drugiej strony... nie, po prostu przestał o tym myśleć.
Znaleźli się w pokoju, a Ivy podjęła decyzję, że ona pójdzie pierwsza. W sumie zastanawiał się, czy wpuści go pierwszego by starczy, że umyje sobie łuski, czy może jednak nakaże mu poczekać. Stworzonko poszło pierwsze. Teraz sama się tak określiła. Gad w tym czasie rozpakował nieco zawartości plecakach, a przede wszystkim wyczepił miecz, który wziął ze sobą. Odłożył go na komodzie, po czym stanął przy oknie i zerknął na ulicę. Zamyślił się na chwilę i nawet nie zauważył, jak szybko minął mu czas. Uwagę zwrócił dopiero dźwięk otwieranych drzwi od łazienki.
Jaszczur odwrócił się i standardowo dla siebie, obejrzał dziewczynę od stóp do czubka głowy. Na jej komentarz, uśmiechnął się i przekrzywił nieco łeb.
-Mówisz, że mam pozwolenie? A chcesz mi pomóc?
Odparł, po czym minął ją i wszedł do łazienki, zamykając, choć nie zakluczył za sobą drzwi. Nie czuł takiej potrzeby. Zapewne zaraz dowie się, że jest dużą jaszczurką. Co prawda w przeciwieństwie do niej, nie wziął ze sobą ręcznika. Przede wszystkim dlatego, że obsługa zazwyczaj jakiś zostawiała w środku, a on był do tego przyzwyczajony. Ponadto Ivy przyniosła tam żel, no i znowu - obsługa na pewno zadbała o to, by coś było. Nie zawiódł się. Bez namysłu wszedł do wanny, po czym zaczął od uruchomienia wmontowanego prysznica. Odpalił gorącą wodę, nie przejmując się tak temperaturą. Łuski dawały mu wystarczająco dużo "znieczulenia" by sama woda z kranu nie zrobiła na nim takiego wrażenia. Pierwszy etap mycia przebiegł szybko i sprawnie. Zmył z łusek cały brud i piach, wyszorował się dokładnie, a ogonem wspomógł wyczyszczenie sobie pleców. Choć nie pogardziłby czasem pomocą. Zawsze zapominał kupić tej dodatkowej gąbki na kiju, właśnie na takie okazje. W każdym razie, gdy skończył pierwszy etap mycia, przeszedł do drugiego. Spłukał wodę, zabezpieczył odpływ, po czym rozsiadł się w wannie i nalał wody do pełna. Następnie uruchomił hydromasaż, rozkładając się w wannie i opierając łeb o oparcie, przymknął na chwilę swe ślepia. Nie zamierzał spędzić tu dużo czasu, a na pewno nie zasypiać. Ale kilkanaście minut... Na pewno zejdzie mu dłużej, niż jej. Ale czasem po prostu tego potrzebował. Może przy okazji przetestuje jej cierpliwość lub zdolność do post. Albo da jej dodatkowy powód, by mu jeszcze jakoś dogryzła.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPią Sie 28, 2020 1:14 am

Ivy z łóżkiem tylko żartowała. Nie to, że nie było jej wygodnie tej nocy. Sam mógł to przecież zweryfikować i wiedział, że było wręcz przeciwnie. Jednak nie sprowadzała go do takiej roli w innym celu niż tylko i wyłącznie dla krótkiego śmiechu obu stron.
W motelu jako pierwsza rzuciła się na łazienkę. Starała się uwinąć w miarę sprawnie, ale umyła się dokładnie i włosy przy okazji też ogarnęła. Dopiero wtedy wpuściła Uthera i ten mógł się przekonać jak dobrze ją zna, bo faktycznie na pytanie czy chce mu pomóc usłyszał dokładnie taki komentarz jakiego się spodziewał.
-Jesteś dużą jaszczurką, z pewnością dasz sobie radę.- zaśmiała się -No chyba, że potrzebujesz kogoś żeby Ci wyszorował plecki?- jakoś sobie radził do tej pory bez niej więc pewnie i dzisiaj da sobie radę. Jednak gdyby odpowiedział twierdząco to… zaskoczyłby ją tym, ale nawet mogłaby się zgodzić albo przystać na to, że ją zawoła jak będzie miał jakiś problem. W sumie i tak go w takiej formie widywała codziennie od kiedy się poznali. No chyba, że ściąga łuski przed kąpielą. Tu sobie wyobraziła dosłownie jak jej jaszczurzy towarzysz rozpina zamek ukryty sprytnie na swojej skórze i wychodzi z niej niczym z piżamki- body. I zaraz tego pożałowała, bo obraz wypalił jej się w pamięci niczym Despacito czy inny wkurzający hit radiowy, który usłyszało się jakiegoś pięknego dnia z samego rana i jeszcze na egzaminie o 18 się go nuci pod nosem zamiast skupiać się na pisaniu poprawnych odpowiedzi.
Gdy została sama w pokoju rozpakowała swój plecak. Dużo nie miała- kilka koszulek, bluza, bielizna i te jedne spodnie, w które przebrała się teraz. Rzeczy potrzebne podczas samej podróży zostawiła. Raczej nie będzie im potrzebne to ponczo, pod którym spali ostatniej nocy. Miała okazję pod prysznicem, ale teraz dokładniej przyjrzała się swojej ranie korzystając z tego, że nikt na nią nie czeka. Ciemne ślady zniknęły zostawiając po prostu gojącą się dobrze ranę. Pewnie i tak zostanie po tym blizna, ale blada. Ledwo widoczna. Gdy skończyła tą inspekcję przeciągnęła się i położyła w poprzek łóżka z nogami nadal na podłodze. Pozwoliła myślom płynąć swobodnie i przetwarzać bodźce, których miała nieco więcej niż się wydawało. W mieście, wiosce czy jakimkolwiek innym zgromadzeniu ludzi jej grimmowy zmysł mógł więcej wyczuwać. Negatywne emocje mieszkańców. Sama ich nie odczuwała. Była po prostu świadoma tego, że na końcu ulicy jakiś dzieciak przegrał walkę o nową zabawkę, jakaś para po drugiej stronie wioski kłóciła się o coś więcej niż drobną pierdołę i tak dalej. Nic poważnego, ale jednak wyczuwała to. Czasem skupiała się na odczuciach Uthera. Ciepło, przyjemność hydromasażu. Nieźle. Jednak dobrze wiedział, że usłyszy złośliwą uwagę gdy tylko wyjdzie.
-I co? Księżniczka wykąpana?- spytała unosząc się lekko i podpierając na łokciach -Gotów na wyjście? Zgłodniałam.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPon Sie 31, 2020 10:35 pm

W sumie to był dużą jaszczurką i finalnie dał sobie radę. Jakoś. Na pewno się nie utopił ani nie zalał całej łazienki. Ma się to doświadczenie. W każdym razie skorzystał z chwili odpoczynku oraz hydromasażu. Nikt mu nie przerwał, jednak gad też nie przedłużał pobytu. Po kilku minutach wyłączył wodę, podniósł się, a następnie sięgnął po ręcznik. Wytarł się wpierw jeszcze w wannie, a następnie poza nią. Plusy i minusy łusek były takie, że jak niedokładnie wytrze wodę, to potem ją rozniesie. I o ile nigdy nie ścierał łusek "do zera" by czuć lekki chłód z pozostałej na nim wilgoci, o tyle nie zamierzał robić bałaganu.
Drzwi otworzyły się, a niebieski wyszedł z łazienki i rozejrzał po pokoju. Jego wzrok zaraz padł na dziewczynę, a gad podszedł do niej powoli, lustrując ją spojrzeniem. Zbliżając się, jaszczur wyciągnął ręce nad siebie, łapiąc lewa dłonią za prawę przedramię i przeciągając się długo, gdzie trudno było wyczuć czy chce się "ładnie prezentować" czy po prostu robi to bo potrzebuje.
-Nie wiem, musisz ocenić.
Odparł, opuszczając ramiona i prostując się, stając niemalże "na baczność". Uśmiechnął się do niej dumnie, ot prowokacyjnie sugerując, że powinna dokonać inspekcji. Zwłaszcza, że delikatnie mokre łuski lekko odbijały światło dzienne, podkreślając przy tym jego budowę. Ale to tyle z chwalenia się sobą. Z drugiej strony, może zaskoczyć go jej reakcja. Bo na bycie nazwanym "księżniczką" wyraźnie nie zareagował. Chyba nie ten typ dogryzki, który mogła zastosować.
-Ale głodna zakupów, jedzenia czy jaszczurki?
Zapytał, a teraz to on jej dogryzał. I jeszcze pokazał jej jęzor, uśmiechając się z zadowoleniem. Nawet zafalował ogonem, nieco podekscytowany. Nie do końca wiedział co mu się tak spodobało, ale coś na pewno. Choć z drugiej strony, fakt, że oboje mogli się odświeżyć i odpocząć... to już było dużo. Poza tym najedzą się, kupią jej nowe ubrania... właśnie! Jaszczur odwrócił się i podszedł do swojego plecaka, Otworzył większą komorę, a niej sięgnął do mniejszej kieszeni, zamykanej na zamek błyskawiczny. Wyciągnął z niej małą, plastikową kartę płatniczą w równie niebieskim kolorze, co on sam. Następnie podszedł do Ivy i wyciągnął ku niej dłoń z kartą. Tak, oddawał jej dostęp do swojego konta. Jak wielkie okazanie zaufania by to nie było, tak pozostawała jedna ważna kwestia. On nie miał kieszeni.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptySob Wrz 05, 2020 10:38 pm

Uther wyszedł z łazienki przeciągając się choć dla Ivy wyglądało to trochę jakby pozował. Zresztą zaraz poprosił ją o ocenę. Wstała i obeszła go przyglądając się jak kapitan, który uwziął się na jakiegoś biednego szeregowego.
-Hmm… może być. Nie wytarłeś się zbyt dokładnie, ale raczej szybko wyschniesz.- stwierdziła zatrzymując się przed Utherem.
Na jej deklarację i byciu głodnym zareagował dogryzką sugerując, że nie jest pewien o jaki głód jej chodzi. Ta jednak postanowiła zgasić go, rzecz jasna również w żartach.
-Dwóch pierwszych. Choć w odwrotnej kolejności.- uśmiechnęła się trochę wrednie.
Szybko przygotowali się do wyjścia. W zasadzie oboje byli gotowi. Ivy założyła buty, a Uther sięgnął do torby po kartę, którą zaraz jej podał. Z początku ją zaskoczył. To było duże zaufanie- dawać dziewczynie swoje oszczędności gdy idzie na zakupy. Z drugiej strony pewnie była zabezpieczona pinem i nawet jeśli małe kwoty da się zapłacić zbliżeniowo, tak do większych i tak potrzebowałaby jego bezpośredniej zgody. No i pójdzie z nią, a przynajmniej tak zrozumiała. Schowała więc nieduży plastikowy prostokąt do kieszeni i ruszyła do wyjścia.
Do baru mieli blisko. Więc na pewno szybko tam dotarli. Ciekawe czy ktoś tam rozpozna Uthera. Zazwyczaj raczej stroniła od ludzi, ale teraz zastanawiała się jak znajomi Jaszczura zareagują na nią. Z tego co opowiadał będą co najmniej w szoku. Ich miny mogły okazać się bezcenne.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPią Wrz 11, 2020 12:21 am

Kapitan obeszła go i obejrzała uważnie. Z jednej strony było to przyjemne, z drugiej... zabawne. Może ot dziwne. Nie był przyzwyczajony, ale sam się przecież prosił. Gdy znajdowała się za jego plecami, gad zahaczył ogonem jej nogę na wysokości kolana. Ciężko było stwierdzić, czy to przypadek czy celowe działanie. Nie próbował jej wywrócić. A po pozie, nadal stał i czekał na osąd. I doczekał się. Ledwo powstrzymał się, by nie parsknąć śmiechem. Wyschnie, tak. Za to ona całkiem dobrze poradziła sobie z odpowiedzią na jego zaczepkę.
-Ranisz me jaszczurze serduszko. A ja nadal pamiętam, że miałaś mi łuski wytrzeć.
Ot przypomniał jej tylko, czego "zażądał" podczas podróży, a na co ona finalnie przystała. W końcu jego łuski były gładkie, a co za tym idzie, łatwe do utrzymania w czystości. Bardzo chętnie to zobaczy... choć nie mógł się nie zgodzić. Nie spędzał na czyszczeniu się długich godzin. W tej formie było nieco łatwiej. Po prostu lubił być leniwy i korzystać z wody, przynajmniej czasami, gdy nic go nie goniło.
Przygotowali się do wyjścia, gdzie jego przygotowanie polegało na podaniu jej swojej karty płatniczej. Jak dziwnie by to nie wyglądało. Między łuski jej sobie nie włoży, a dłonie nie będzie trzymał zajętych. Niby mógłby ogarnąć plecak na ramię, ale po co, skoro miał Ivy. A Ivy miała kieszenie. Dlatego wręczył jej jeszcze jeden przedmiot. Magnetyczny klucz, czyli kartę do pokoju. W końcu wypadało go zamknąć, skoro wychodzili.
-Pilnujesz dobytku, a ja pilnuję ciebie.
Wyjaśnił, odnośnie tego kto za co odpowiadał. Do baru nie mieli daleko. Ot wyjść z budynku, przejść na drugą stronę i już byli na miejscu. Dwie osoby ukłoniły im się w drodze, niektórzy natomiast spoglądali na Uthera z wyraźnym zaskoczeniem. Ci drudzy wyraźnie nie pasowali do otoczenia, byli przyjezdnymi lub turystami. Niebieski nie zwrócił na nich specjalnej uwagi. Po wejściu do baru ukazało im się dość hybrydowe pomieszczenie. Mieli tu zarówno miejsca przy samym barze, jak również nieco oddalone stoliki dla gości, którzy przyszli w celach obiadowych. Wyraźnie dało się zauważyć, że oryginalnie miał to być tylko bar, jednak napływ przyjezdnych powodował, że interes zaczął rozwijać się również w drugą gałąź. Jeśli chodzi o miejsca obiadowe, to mieli tu zarówno stoliki otoczone krzesłami, jak i stoły pod ścianami, przy których znajdowały się nieco wygodniejsze sofy. Uther wpuścił Ivy pierwszą, otwierając jej dodatkowo drzwi. Gadzi dżentelmen. Który dodatkowo od razu wyłapał, gdzie chce ich usadzić. Przy stole znajdującym się w rogu pomieszczenia, wyposażonym w sofy. Będzie zarówno wygodnie, jak i oni będą mieli pogląd na całe otoczenie, za plecami mając jedynie ścianę. W samym barze znajdowało się trochę gości. Niektórzy otwarcie witali się z Utherem, inni go ignorowali lub tylko przyglądali się z ciekawością. Nikt się nie wyróżnił, ale też nikt nie był nachalny. Najwyraźniej elementarne zasady kultury jeszcze tu nie wymarły. Choć nie zapowiadało się, że długo będą mogli spokojnie siedzieć. Kelnerka podeszła do nich, zostawiając im menu do wyboru dań i dodatków.
Uther w typowym dla siebie stylu, nie tyle usiadł niemalże opierając się o ramię Ivy. Żeby było mało, to ogon zawinął od jej strony, za plecami dziewczyny, a następnie zgiął go i końcówkę oparł na jej nogach. Na krótką chwilę zerknął za okno, dostrzegając sprzeczkę pomiędzy dwoma mężczyznami. Jeden był około trzydziestki, drugi natomiast wydawał się mieć jakieś osiemnaście lat. Na razie nic specjalnego, ot przepychanka słowna. Gad wrócił spojrzeniem do Ivy, a następnie zerknął na menu.
-Polecam dania mięsne. Chyba, że chcemy coś innego.
Zaproponował na bazie dotychczasowych doświadczeń. Nigdy nie narzekał na lokalne potrawy, będące niemalże kuchnią kresową. Na swój sposób, biorąc pod uwagę odległość od stolicy, to były kresy. Choć jego drugie zdanie wskazywało, że mogą wziąć po prostu jedno danie, jak dla przykładu wielką pizzę, których również był niemały wybór. Oczywiście wszystko szykowane na miejscu. I to wcale nie tak, że przy daniu mięsnym będzie miał jej co podkradać. Tymczasem sprzeczka na dworze zaczęła robić się mniej słowna, a bardziej siłowa. Uther nadal jednak nie reagował. Nie miał kompleksu bohatera, nie czuł potrzeby interweniowania w każdej możliwej sytuacji. Z resztą miał teraz inne zajęcie, w końcu mieli swoje role do odegrania. A przy okazji mogli dobrze się najeść, zanim pójdą na zakupy.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyNie Wrz 20, 2020 12:40 am

-To prawda. Kiedyś będzie okazja.- przyznała na sprawę z łuskami, ale na ranienie gadzie go serduszka nie odpowiedziała.
Karta i klucz wylądowały oczywiście w kieszeni spodni. Kiwnęła głową, że zrozumiała wyjaśnienia Uthera. Broń pozwoliła sobie zostawić. W końcu nie planowali iść na żadną akcję tylko coś zjeść i na krótkie zakupy. Nie było co nastawiać się bojowo. W jakimś bardzo nagłym wypadku i tak powinna sobie poradzić. Przeżyć na pewno przeżyje. Na miejscu Jaszczur otworzył jej drzwi i przepuścił przodem. Uśmiechnęła się na to i mógł niemal usłyszeć w jej głowie nieco uszczypliwe "No proszę, jaki wychowany.". Gdyby sama miała w tej chwili ogon zahaczyłaby go dla żartu.
Bar wydawał się prosty pod względem tego jak działa. Są stoliczki, jest lada, są krzesła i jakaś obsługa. Wszystko co potrzebne w takim przybytku. Gdy Ivy weszła uderzył ją zapach jedzenia, również częsty we wszelkiego rodzaju miejscach karmiących ludzi choć w każdym na inną jakość. Ten tutaj był przyjemny. Woń skwierczącego mięsa, gotowanych warzyw i pieczonych ciast komponowała się w miłą dla nosa symfonię. Również zaczęła się rozglądać za miejscem dla nich, ale jej jaszczurzy towarzysz już tu był więc szybciej wypatrzył miejsce faktycznie dla nich idealne na uboczu, w kącie. Tam, mając z dwóch stron ściany odruchowo czuli się lepiej. Jeszcze brakowało żeby znaleźli sobie jakieś pudełko i w nim próbowali się schować. Na szczęście żadne nie wpadło im w oko. Kelnerka po chwili przyniosła menu i zostawiła im czas do namysłu. Dziewczyna zaczęła przeglądać co takiego mają w ofercie.
-A próbowałeś w ogóle coś innego?- zainteresowała się. Miała silne wrażenie, że niekoniecznie. Wyglądał raczej jakby jego dieta składała się przede wszystkim z mięsa
-Ta potrawka z warzywami brzmi dobrze.- stwierdziła po kilku minutach przeglądania wskazując jedną z pozycji -Chyba, że wolisz coś na współę.- zaproponowała przewijając menu na pizzę.
Ludzi kłócących się czy już wręcz walczących za oknem ignorowała choć jej grimmowy zmysł reagował na ich negatywne emocje. Cień z pudełka ożywił się czując je, ale Ivy już dawno do tego przywykła. To nie był pierwszy raz gdy odwiedzała jakąś wieś, a w każdej zdarzały się większe lub mniejsze kłótnie. Jednak gdy potrzebowała się skupić na czymś to działało jakby ktoś gadał jej nad uchem. Zacisnęła dłoń na otaczającym ją ogonie usiłując utrzymać skupienie na liście dań.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPon Paź 05, 2020 12:20 am

Uther nie do końca odczuwał to, co Ivy. Nie planował się nigdzie chować, ot zwyczajnie lubił mieć ścianę za plecami - i całą przestrzeń przed sobą. W tym z widocznym wejściem do budynku. Może był to trochę niezdrowy nawyk, ale można było czuć się bezpieczniej. Zawsze widział, kto wchodzi, jak się zachowuje oraz czy potencjalnie ma broń. Ot taka mała choroba. Z drugiej strony, jak jest się tak wyróżniającą jednostką, jak on, to nigdy nie wiadomo. Jak bardzo nie starałby się nie zwracać na siebie uwagi i utrzymać niski profil, tak samo branie udziału w różnych wydarzeniach oraz zwyczajne wykorzystywanie własnej mocy - zwraca uwagę. Szczególnie, gdy ma się ponad dwa metry oraz łuski barwione na niebiesko, które dodatkowo świecą w reakcji na korzystanie z własnej mocy.
-W ludzkiej formie. Warzywa lepiej smakują. W tej powiedzmy, że... toleruję.
Skomentował, podążając wzrokiem za pozycjami, które obserwowała Ivy. Przekrzywił łeb na propozycję dotyczącą potrawki z warzywami. Niby mógłby, ale jednak... cóż, sama zbiła go z tropu. Zaproponowała pizzę. Może nie dosłownie, ale jej słowa połączone z prostym gestem przerzucenia strony menu na pozycję z pizzami mówiły same za siebie.
-Postanowione.
Odparł, sięgając dłonią i wskazując pazurem jedną z pizz. Ot pizza z mięsem oraz sporą mieszanką warzyw, jak pomidor, cebula, papryka czy kapusta pekińska. Lub jakkolwiek mogłoby się zwać to ostatnie. Jeśli Ivy nie wyraziła sprzeciwu, Uther przywołał pracownicę gestem dłoni, a następnie złożył zamówienie. Ewentualnie dopasował je do dodatkowych wymogów ze strony przyjaciółki. Ostatecznie warzywa nie powinny zadziałać na niego, jak trucizna. Chyba.
Kelnerka odebrała zamówienie i odeszła, pozostawiając ich samych. Dopiero teraz zwrócił uwagę na dłoń zaciskającą się na jego ogonie. Ten konkretny fakt mu nie przeszkadzał. Bardziej sytuacja, przez którą dziewczyna musiała skupić nieco więcej uwagi na czymkolwiek innym. Uther też to czuł. Mało powiedzieć, że potrafił być na to bardzo podatny. Ale nie teraz. W tym momencie wydawał się bardzo spokojny i opanowany. Jakbym tam za oknem nie działo się nic specjalnego.
Moment uległ zmianie, gdy drzwi baru z hukiem uderzyły o framugę, a wraz z tym do środka wleciał nastolatek. Młody upadł na ziemię, prawie tracąc nos i zęby poprzez amortyzację twarzą. Jaszczur obrócił spojrzenie w kierunku scenki, koncentrując spojrzenie na mężczyźnie, który wszedł do baru. Uther szybko wyłapał, że ten osobnik nie był z okolicy. Ktoś z zewnątrz. Niebieski spojrzał na przyjaciółkę pytająco, chcąc poznać jej opinię. Nie oczekiwał tego po niej, ale sam zastanawiał się, czy powinien zareagować. Niby był tutaj znany i teoretycznie powinien się wmieszać. Dodatkowo był kontraktorem SDT, więc miał ku temu dobre podstawy. Ale był tu w swoim czasie wolnym. No i... był szczerze ciekaw jej opinii, reakcji.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyCzw Paź 08, 2020 2:43 pm

-To ma sens. Teraz jesteś dużo bardziej drapieżny.- przyznała Utherowi. W jego obecnej formie faktycznie mięso mogło być bardziej atrakcyjnym posiłkiem. Istnieją co prawda roślinożerne gady, ale chyba większość, zwłaszcza takich dużych żywiła się raczej innymi stworzeniami. Ostatecznie wybrali pizzę wypchaną dodatkami, zarówno mięsnymi, jak i warzywnymi. Pewnie jakaś pizza kebab- te często są po prostu pizzami mięsnymi posypanymi surówką. Nie żeby było to coś złego. Jej to nie przeszkadzało. Dobrała sobie jakiś sok do picia i dla niej to było wszystko czego potrzebowała.
Przynajmniej w kwestii jedzenia. Przydałby się jeszcze spokój. Tamci kłócący się na zewnątrz zmniejszali jej komfort, ale nie na tyle, by chciała się wcinać. Bez przesady. Jakby miała się przejmować każdą większą kłótnią w jej okolicy to trzymałaby się z dala od jakichkolwiek ludzkich siedzib. Miała więc proste podejście: problem, który nie jest jej problemem nie jest jej problemem. A przynajmniej było tak dopóki nie wpadli z tym swoim sporem do środka. Wtedy na neutralną do tej pory twarz wypłynęło zniecierpliwienie.
-Znasz ich?- spytała zerkając na Uthera. Zamierzała się wtrącić. Chciała w razie czego wiedzieć, którą stronę wziąć. Bazowo zamierzała ich po prostu rozdzielić. Nie miała przy sobie broni, ale i bez niej umiała sobie radzić. Dodatkowo często sama reakcja jest wystarczająca by ewentualny napastnik się wycofał. Wstała i ruszyła w stronę walki.
-Starczy tego.- powiedziała jakby znudzonym głosem -Co się stało?- pytanie kierowała do obu panów. Nie pomogła chłopakowi wstać. Była nawet gotowa złapać go za ramię gdyby się zerwał nagle do ucieczki. Skoro już uczynili to jej sprawą to ani młody nie ucieknie, ani stary go nie dotknie dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona albo oboje się zgodzą wynieść ją po prostu na zewnątrz.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptySob Paź 17, 2020 12:01 am

Dużo bardziej drapieżny. Z jakiegoś powodu odebrał to, jako komplement. Potem więc pozostało złożyć zamówienie. Idąc śladem Ivy, również zamówił sok. Zazwyczaj stawiał na wodę, ale teraz naszło go na coś ze świeżo wyciśniętych pomarańczy. Ciekawe, skąd ta nagła zmiana. Długo nie dało się nad tym zastanawiać, bo nagli "goście" przerwali ich "spokój" na rzecz swojej własnej kłótni. Przy okazji zwracając na siebie uwagę wszystkich obecnych tu gości. Uther zadał przyjaciółce nieme pytanie, jednak w odpowiedzi również otrzymał pytanie.
-Młody wydaje się być stąd, chyba go już widziałem. Ten drugi...
Nie dokończył, dopowiadając w typowych dla siebie i Ivy sposób, że nie ma pojęcia - kto to. Pierwszy raz widział tego człowieka, dodatkowo patrząc po pozostałych gościach - oni również raczej nie uważali go za swojego. Inaczej już by interweniowali i rozdzielili zwaśnione strony. Czego się nie spodziewał, choć zdążył to wyczuć, to że Ivy wstanie i ruszy w stronę dwójki mężczyzn. Młody zaczął się podnosić, starszy miał już plan wpakowania buta w twarz problematycznego "dzieciaka", jednak wtedy zauważył Ivy. I wstępnie, tylko ją. Osiemnastolatek zasłonił się ramieniem, przewidując kopnięcie, które finalnie nie doszło do skutku.
-Masz problem, su...
Zaczął, lecz nie dokończył. Facet był zły. Jakaś smarkula śmiała wtrącać się w jego interesy. Mierzył jakiś metr osiemdziesiąt, był średnio zbudowany. Po mowie ciała można było sądzić, że był pewny swego oraz nieco w życiu przeszedł. Miał jakieś doświadczenia, na ile poważne? Ciężko określić. W każdym razie nie okazywał Ivy sympati. Mimo tego nie dokończył przyjemnego stwierdzenia. Jak dziewczyna zapewne sama wyczuła, Uther nie pozostał na miejscu. Wstał, gdy ona zbliżyła się do dwójki mężczyzn. Podszedł bliżej i stanął zaraz za nią. Dosłownie za nią, gdyby delikatnie odchyliła się do tyłu, to zwyczajnie oprze się o swojego niebieskiego towarzysza. Uther miał dość poważny wyraz pyska. Nie ukazał jednak kłów, do tego pazury schował w delikatnie zaciśniętych dłoniach. Gotowe, by w każdej chwili je rozłożyć i pociąć delikwentowi niektóre wrażliwsze miejsca na ciele. Był skupiony, nie zły. Ivy mogła wyczuć, że gdyby miało dojść do walki, tak jej przyjaciel preferował samemu się zaangażować. Zakładał zwyczajnie, że same jego zdolności fizyczne wystarczą na tą problematyczną jednostkę. Choć na razie się nie wtrącał. Ot wielki obrońca.
Mężczyzna zerknął nad Ivy, na pysk stojącego za nią gada.
-Twoje zwierzątko? Sprzedają ich na niewolników?
Zapytał, chyba próbując komuś uwłaczać. Choć Uther wyraźnie nie poczuł się obrażony. W szczególe to nie poczuł zupełnie nic.
-Mów co się stało z moim bratem. Mów, bo...
-Bo co...?
Przerwał mu mężczyzna, skupiając swą uwagę na młodym, który jeszcze nie zdążył podnieść się z ziemi. Nastolatek wziął się za wstawanie, wyraźnie czując się nieco pewniej w obecności Ivy i jej niebieskiego towarzysza. Tymczasem sama dziewczyna mogła zobaczyć czterech "żołnierzy" jeśli tak można nazwać ludzi z karabinami, w kamizelkach taktycznych i stricte wojskowym oporządzeniem, ale w cywilnych ciuchach - zamiast mundurów. Zapewne przedstawiciele SDT.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyWto Paź 20, 2020 12:53 pm

- Przeszkadzacie mi w posiłku więc tak. Mam.- powiedziała wprost ignorując obelgę, którą próbował rzucić. Nie obchodziły jej takie słowa z ust obcych ludzi. Nie była, ani samicą psa, ani panią lekkich obyczajów, które przyjęło się obelżywie nazywać w taki sposób więc to słowo było jedynie pustym, niepopartym niczym zlepkiem liter. Jednak wciąż dobrze, że się powstrzymał. Uther mógł być pod tym względem nieco bardziej konkretny choć nie czuła z jego strony agresji. Był poważny, ale jeszcze nie wrogi. Ivy również nie miała w sobie szczególnie dużo negatywnych emocji. Jedynie lekką irytację, że koniecznie musieli wnieść innym ludziom na głowy swój problem. Takie sprawy załatwia się gdzieś na uboczu żeby nikt się nie mógł przyczepić.
Zmierzyła gościa wzrokiem. Był wysoki, wydawał się nieźle zbudowany i raczej nie był amatorem jeśli chodzi o tak zwaną brudną robotę. Mordercą może nie był, to akurat trudno powiedzieć, ale jeśli miałoby dojść do bitki, nie byłaby to pierwsza w jego życiu. Nie szkodzi. W jej też nie. Poza tym nie planowała doprowadzać tej sprawy tak daleko.
Gdy mężczyzna przeniósł swoją uwagę na Uthera i to jego obraził, Ivy przekrzywiła głowę. Przejęła się tym trochę mocniej niż jej towarzysz, ale wciąż pozostawała spokojna.
-Niektórzy nie potrzebują płacić innym, by mieć pewność, że ich poprą.- zripostowała. Nic poważnego, drobna, nieistotna szpileczka, a jednak nie mogła się powstrzymać. Zanim jednak tamten jej odpowiedział, chłopak podniósł się z podłogi i zaczął się czegoś domagać od mężczyzny. Coś o bracie. Zerknęła na niego. Czuć od niego żal? Smutek? Złość? Pewnie tak. Chodziło o brata i najwyraźniej go kochał.
-Młody, nie masz przeciwko niemu argumentów. Znajdź jakieś albo odpuść.- rzuciła. Nie, że nie było jej żal chłopaka, ale jeśli to nie była kłótnia o grosik znaleziony na ulicy to nie zamierzała się w to pchać, a dzieciak sam tej sprawy nie rozwiąże. Zresztą zauważyła kogoś kto w przeciwieństwie do niej może mieć inne podejście. Skoro STD zobowiązało się chronić tego miejsca to może tamci “żołnierze” się zainteresują tą sprawą.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPon Paź 26, 2020 12:25 pm

Przeszkadzali jej w posiłku? Cóż zapewne agresywny mężczyzna próbował by być mniej miły wobec Ivy, gdyby nie fakt, że miała za plecami przewyższającego go stwora. Można być twardym, ale jak coś jest od ciebie większe, a do tego ma łuski i pazury oraz pysk wyposażony w kły - warto jednak zachować resztki instynktu samozachowawczego. Zwłaszcza, że dziewczyna również nie wydawała się damą do obrony. O czym świadczyła postawa samego jaszczura. Niby stanął obok, ale nadal stał za nią - nie zasłaniał jej własnym ciałem, jak nakazywałby "kodeks rycerski" w przypadku "bezbronnej damy".
Uther póki co nie zabierał głosu. Nie czuł takiej potrzeby, zwłaszcza, że Ivy dobrze radziła sobie z prowadzeniem tej rozmowy. Szczególnie, że opierała się ona bardziej na pokazie siły i stonowaniu drugiej strony. Goście baru nie wtrącali się do rozmowy, nie chcąc przypadkiem zarobić rykoszetem. Przynajmniej na razie. Jedynie kelnerka oraz jakiś pracownik stojący w drzwiach do kuchni, w ciszy przyglądali się sytuacji. Ten drugi nawet wydawał się trzymać telefon, na wypadek potrzeby wezwania sił porządkowych. On nie miał możliwości zauważyć, że wspomniane "siły porządkowe" zaraz pojawią się na miejscu.
-Właśnie, dzieciaku. Odpuść sobie i nie interesuj tematem, który cię nie dotyczy.
Skomentował facet, korzystając nieco z wypowiedzi kobiety. Chłopak chciał już coś odpowiedzieć, gdy drzwi baru otworzyły się gwałtownie i do środka wszedł jeden z przedstawicieli lokalnych stróżów prawa. Karabin przewieszony taśmą przez ramię. Dwóch pozostało na zewnątrz. Wcześniej Ivy mogła dostrzec, jak jakiś człowiek podchodzi do nich i wskazuje im dłonią kierunek baru, najwyraźniej informując ich o problemie. "Szeryf" rozejrzał się po barze, kierując spojrzenie wpierw na Grimmwraitha, który najbardziej rzucał się w oczy. Następnie na stojącą przed nim Ivy, po czym skończył na dwójce, przez którą miało miejsce to całe zamieszanie.
-Ty i twoi koledzy mieliście nie robić problemów.
Zaczął "szeryf". Drugi odwrócił się do niego, mierząc go wzrokiem.
-A wy mieliście się nie wtrącać!
Warknął typ, już nieco podniesionym tonem.
-Opuść budynek i wracaj do swoich.
-Bo co, zmusicie mnie?
I tutaj zapewne doszłoby do innego rozwoju wypadków, tylko Ivy poczuła nagły przypływ emocji. Adrenaliny, irytacji? Gniewu? Uther wyszedł zza niej i stanął przed mężczyzną, otwierając dłonie, jakby przygotował pazury do użycia.
-Ja to zrobię.
Warknął, unosząc wargi i obnażając kły. Ivy mogła wyczuć, że nie tylko Uther zareagował. Grimmy, które znajdowały się dobre dwa kilometry od nich, zatrzymały się. Pośrednio czuła to przez swego towarzysza. Jakby tylko czekały na polecenie do ataku. Sytuację i napięcie znów rozładował "szeryf".
-Nas pięciu, ty jeden. Wyjdź.
Skomentował krótko. W matematyce wyraźnie wliczył w to wszystko Ivy. Uther był tu oczywistym dodatkiem. Dziewczyna mogła wyczuć, że w wypadku konforntacji, jej przyjaciel bez zastanowienia włączyłby się do walki po stronie SDT. Postrzegał ich, jak towarzyszy. Sojuszników. W końcu praca, pracą, jednak jeśli regularnie narażasz z kimś życie dla wspólnego celu, to powoli buduje się między jednostkami jakaś więź. W tym czasie chłopak, którego dotyczyła cała sytuacja stał z boku, obok Ivy. Był zdenerwowany, zestresowany. Bał się, ale nie o siebie. Strach dotyczył kogoś lub czegoś, jednak nie była to reakcja związana z poczuciem zagrożenia własnego życia.
Agresywny facet prychnął, a następnie odwrócił się i opuścił budynek. Nie trzasnął drzwiami, głównie ze względu, że były szklane. Aczkolwiek impet otwarcia i zamknięcia sugerowały, że nie był zadowolony oraz wystawił wytrzymałość przedmiotu na próbę. Pozostali kontraktorzy SDT odprowadzili mężczyznę wzrokiem, pozostając na zewnątrz.
-Więc... Uther. Co nas ominęło? I kiedy wróciłeś do miasta, nie dając nawet znać? No i kim jest twoja towarzyszka.
Zapytał mężczyzna. Jaszczur cofnął się o krok i stanął obok Ivy, łapiąc ją następnie ramieniem, jeśli mu na to pozwoli. Gadowi zaraz poprawił się humor, negatywne emocje zniknęły, a znajdujące się daleko grimmy - uspokoiły.
-Ivy. Jest ze mną. A sytuacja...
Zaczął odpowiedź i urwał, kierując spojrzenie na młodego. Ten z kolei nic jeszcze nie powiedział. Wyraźnie chciał, jednak czekał na konkretne pytanie lub pozwolenie, by coś powiedzieć. W międzyczasie dziewczyna miała moment, by zabrać głos. Jeśli uzna to za konieczne.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptySob Lis 07, 2020 11:26 am

Reszta sytuacji zadziała się bardziej obok Ivy, ale szczerze mówiąc odpowiadało jej to, że mogła się przyglądać i samej zdecydować kiedy się włączy. Nie czuła potrzeby odzywać się gdy już tamci weszli do środka i zajęli się problemem. Czyli faktycznie pełnili tutaj funkcję swego rodzaju stróżów prawa. Warto zapamiętać na przyszłość żeby nie robić im większych problemów niż to potrzebne. Nie żeby zamierzała sprawiać jakiekolwiek.
Po krótkiej wymianie zdań padło polecenie wyjścia. Agresywny typek wyjść nie chciał, ale wtedy Uther podszedł bliżej szykując się do ataku gdyby tamten naprawdę chciał zostać. Ivy również zbliżyła się do niego choć bardziej od boku, odcinając drogę wgłąb sali. Wyczuwała napięcie towarzysza i może z tego powodu sama stanęła nieco szerzej na nogach z rękoma lekko uniesionymi. Nie złożyła gardy, ale dało się zauważyć gotowość do walki i oczywistym było po czyjej stronie stanie. Facet jednak posłuchał argumentu przewagi liczebnej i wyszedł więc można było się rozluźnić. Szeryf, czy jakąkolwiek funkcję pełnił mężczyzna, który pomógł odpędzić napastnika odezwał się do Uthera pytając co zaszło i dlaczego nie poinformował nikogo o swoim przybyciu. Spytał też o nią. Ivy skłoniła głowę gdy została przedstawiona, a przyciągnąć się oczywiście dała. Nawet objęła towarzysza w talii.
-W zasadzie to dopiero dzisiaj dotarliśmy. Byliśmy głodni to od razu po odstawieniu rzeczy do pokoju przyszliśmy tutaj.- wyjaśniła skąd brak informacji o powrocie Uthera.
W końcu uwaga padła na chłopaka i jeśli ten nie zaczął mówić, to Ivy była gotowa go słownie do tego zachęcić.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPon Gru 21, 2020 10:42 pm

Potencjalny problem opuścił budynek, w którym się znajdowali. Atmosfera więc szybko się rozluźniła, a spoglądający na nich przed chwilą klienci, zajęli się swoimi własnymi problemami. Młody się nie wtrącał, a obecny to operator SDT skupił się chwilowo na obrazie, jaki kreowali sobą Ivy i Uther.
-Czyżbyś w końcu postanowił dojrzeć?
Zapytał mężczyzna, opierając dłonie na kolbie przewieszonego przez ramię karabinu. Jeszcze raz zerknął na Ivy, a następnie wzrokiem porównał ją z Utherem, jakby starając się dopasować te dwie, różniące się od siebie istoty. Przynajmniej tak to wyglądało na zewnątrz. Bo o ile orientował się, co potrafił Uther, o tyle zdolności Ivy były dla niego tajemnicą.
-I natknęliśmy się na scenkę obyczajową. Nieplanowane.
Grimm zerknął w kierunku chłopaka, nadal obejmując przyjaciółkę ramieniem. Choć w aktualnym wypadku chyba powinien zacząć myśleć, że partnerkę. Żeby przypadkiem się nie pomylił gdzieś po drodze.
-Mój brat…
Zaczął, jednak w tym momencie gestem dłoni przerwał mu operator.
-Wyjdź na zewnątrz. Wyjaśnisz nam wszystko na posterunku.
Rzucił krótko, wskazując następnie dzieciakowi, by ten wyszedł na zewnątrz i poczekał przy pozostałych dwóch operatorach. Nie było za bardzo wyjścia, a niebieski jaszczur nie zamierzał protestować. Znał lokalne „prawo” i sposób działania SDT. W końcu, niejako, był jednym z nich. Gdy zostali w trójkę, operator skierował spojrzenie ku dwójce stojącej naprzeciwko niego.
-Jesteście tu prywatnie, więc nie będę wam zabierał czasu. Jednak Uther, mielibyśmy dla ciebie zadanie. Dla was, jeśli tak to działa. Wpadnij do nas jutro.
-Znajdziemy czas.
Odparł niebieski, zerkając na Ivy i szukając nieco potwierdzenia. Zaznaczył, że znajdą czas. W końcu nic nie broniło, by przy okazji wizyty, rozwiązać jeden lub dwa lokalne problemy. Maksymalnie kilka. Zazwyczaj było to ze sobą połączone. Z resztą jaszczur nie miał nic przeciwko temu, by nie brać udziału w przesłuchaniu dzieciaka. Wręcz z lekką ulgą przyjął fakt, że operator zabierze młodego na przesłuchanie, a on dostanie już ostateczną wersję problemu do rozwiązania. Swego się w życiu nasłuchał, więc po co brać się za coś nudnego? Mało działania, dużo słuchania. A przecież musieli zjeść, skoczyć na zakupy dla Ivy, odpocząć wieczorem. I pewnie dalej będą pielęgnowali swoją, coraz bliższą, relację.
-Wiesz, gdzie nas znaleźć. Nie żegnam się.
Operator zakończył rozmowę, po czym odwrócił się i opuścił budynek. Ivy mogła wyłapać z myśli i doświadczeń Uthera, że brak pożegnania stanowił nieco taki dobry omen, wśród niektórych jednostek zajętych niebezpiecznym fachem. Jeśli Ivy nie miała teraz nic przeciwko, to jaszczur obrócił się, nie puszczając jej. Może tylko delikatniej mocniej przytulił ją do swego boku, a następnie odprowadził ją do stolika.
-To stanęło na… pizzy?
Zapytał, wracając do oryginalnego tematu. Przecież już wybrali i zamówienie było w trakcie realizacji. To nie tak, że w tym momencie miało nawet priorytet. Ale Utherowi chodziło o coś innego. I jeśli przyjaciółka mu na to pozwoli, bo przecież mogła wyczytać to z jego intencji, to po podejściu do stolika, gad przesunie ją przed siebie, a następnie chwyci pod ramiona i uniesie do góry. Na krótką tylko chwilę, bo zaraz siądzie na swoim miejscu przy stoliku, a ją usadzi nie obok, lecz na swych kolanach. Na razie na tym się skończy. Gdyby się nie udało, to oczywiście oboje usiądą na swoich miejscach. Jak jednak wyjdzie, to Ivy skończy na nogach jaszczura, mogąc oprzeć się o jego korpus. A on będzie mógł oprzeć brodę na jej głowie. W końcu byli parą, prawda? Trzeba było sprawiać pozory. Bo to nie tak, że on to zrobił z całkowicie innego powodu. Personalnego, osobistego. Chciał tak zrobić, by być nieco bliżej. By poczuć ją znowu blisko siebie, jednak otwarcie się do tego nie przyznając. Dziewczyna zapewne da radę to wyczytać z umysłu jaszczura. A lada moment przyniosą ich zamówienie.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyPią Gru 25, 2020 11:50 pm

Kontraktor nawiązał krótką konwersację z Utherem odnośnie ich przybycia. Nie widziała problemu we wtuleniu się w jaszczurzego przyjaciela i to nie tylko dla zachowania pozorów. Po prostu polubiła bliskość z tym ogromnym łuskowatym władcą Grimmu. Na samą myśl o tym tytule poczuła lekkie rozbawienie. W zasadzie wszystko to było prawdą. Podczas rozmowy operator STD wywalił chłopaka na zewnątrz i kazał z wyjaśnieniami zaczekać aż dotrą na posterunek. To z pewnością dobry pomysł. Dwa Grimmy nie po to tu były aby wysłuchiwać łzawych historyjek o zaginionych członkach rodziny. Zresztą byli głodni, a bar to nie miejsce na takie przesłuchania. Nie mogli oczekiwać od dzieciaka, że otwarcie opowie o swoim problemie przy takiej liczbie ludzi.
Gdy Uther potwierdzał, że znajdą czas na ewentualną pomoc temu miejscu wiedział, że nie ma nic przeciwko. Wszystko co musieli załatwić byli w stanie zrobić już dzisiaj, a jakby przez następne kilka dni mieli tu nic nie robić to w końcu by się znudzili. Równie dobrze mogli zrobić coś dobrego pomagając tutejszym. Miała to być przede wszystkim wyprawa po ciuszki i wycieczka krajoznawcza, ale nie było mówione ile zamierzają tu zostać. Oby tylko nie musiała prezentować swojego talentu i będzie dobrze.
-Z pewnością znajdziemy. Nie mamy jakiś bardzo konkretnych planów.
Zgodziła się ze słowami Grimmwraitha. Mógł wyczuć, że była w pewnym stopniu ciekawa jakich to ludzi Uther uznaje za swoich przyjaciół. A przynajmniej kolegów po fachu. Chociażby ten przed nimi. Z pewnością znał Jaszczura osobiście, a i Uther reagował na niego pozytywnie, przyjaźnie. Po skończonej rozmowie, Ivy odprowadziła oficera wzrokiem do wyjścia przekrzywiając lekko głowę i wtedy usłyszała o pizzy.
-Zdaje się, że tak. To było ostatnie o czym rozmawialiśmy nim nam przerwano.
Uśmiechnęła się i pozwoliła się skierować do stolika. Wyczuła, że planował coś zrobić, ale nie miała precyzyjnego obrazu co dokładnie dopóki jej nie podniósł i nie posadził sobie na kolanach. Zerknęła po obecnych, ale w sumie czy obchodziła ją ich opinia? No nie bardzo. Było też wygodnie i była nieco wyżej więc nawet rozważała pozostanie w takim układzie. Jednak jednak wizja kogoś jedzącego pizzę nad jej głową i kruszącego jej na włosy… Na razie została, ale gdy przyszło jedzenie przesiadła się obok.
-Rozumiem, że lubisz grać starszego brata, ale mam wrażenie, że to by nie przeszło. Nie ma tego rodzinnego podobieństwa.- mrugnęła -Smacznego.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptySob Gru 26, 2020 10:57 pm

Udało się, przynajmniej na chwilę. Ale za to efekt bardzo mu odpowiadał, zwłaszcza, że nie było żadnego sprzeciwu z jej strony. Po prostu pozwoliła mu, by usadził ją na swych kolanach. W przeciwieństwie do niej, on nie zerkał na ludzi. Ci również za bardzo nie zwracali na nich uwagi. Ot może dwie, trzy osoby zerknęły, ale nikt się nie gapił. Nawet, jakby było to dość ciekawe zachowanie, obserwowane u niebieskiego. Po prostu nie wypadało. Poza tym on też miał prawo do uczuć, znalezienia sobie kogoś i tak dalej. W końcu jego życie nie opierało się tylko na walce.
Jedzenie dotarło na miejsce, a Ivy postanowiła uciec jaszczurowi z jego, wybranego dla niej, miejsca do siedzenia. To nie tak, że preferowałby jednak, żeby została. Ba, nawet na krótką chwilę zatrzymał ją dłonią. W końcu nie chciał jeść nad jej głową, po prostu się odchyli. Może nawet dostanie kęsa od niej? Ale nie zamierzał jej powstrzymywać na siłę. Jeśli chciała zejść, to po prostu ją wypuścił. Z cichym mruknięciem, wskazującym na niezadowolenie z tej zmiany.
-Jestem twoim wielkim obrońcą oraz partnerem, prawda?
Odparł na słowa dotyczące zachowywania się, jak starszy brat. Trochę tak, można było się tego doszukać. Niebieski sięgnął ramieniem za dziewczynę, po czym objął ją, zanim ta chwyciła pizzę, a następnie przycisnął do boku swej klatki piersiowej. Trochę mocniej, wyraźnie zaczepnie. Uśmiechnął się, ukazując delikatnie kły, a nawet pozwolił sobie mruknąć z aprobatą. Cicho, tak, by ona usłyszała.
-A może tak, jak tamten osobnik stwierdził? Zwierzątkiem?
Zaśmiał się tutaj i puścił ją, pozwalając się od siebie odsunąć, choć znowu nie za daleko. Utrzymywał dystans na tyle, by delikatnie jego bok opierał się o nią, ale by przy tym nie przeszkadzać jej w żaden sposób w jedzeniu ani nie ograniczać ruchów. Uther wyraźnie miał dobry humor i szybko zapomniał o wydarzeniach sprzed chwili. Przynajmniej w negatywnym aspekcie. Jej „niewolnikiem” nie chciał się nazywać nawet w żartach, bo przy jej przeszłości mógłby ruszyć drażliwy temat. W końcu tak, mogła to kojarzyć dość nieprzyjemnie.
Gdy w końcu padło „smacznego”, to jaszczur postanowił dodać od siebie coś jeszcze. Chwycił pierwszy kawałek pizzy, jednak zamiast zabrać go dla siebie, tak ujął go dłonią od spodu, a następnie podał przyjaciółce. W końcu aktualnie byli głęboko zakochaną w sobie parą, prawda? Poza tym chodziło o coś więcej niż tylko odgrywanie roli. Wintermyst chciał rozluźnić atmosferę, popracować nieco nad ich więzią… a to był zabawny, ale przy tym pozytywny gest. W końcu z pyska jej nie próbował karmić. A może dostanie od niej to samo? W każdym razie nie kryło się za tym żadne „ale”. Żadnych sztuczek czy prowokacji, jeśli dziewczyna spróbuje złapać kęsa, tak jaszczur ją po prostu nakarmi.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptySro Gru 30, 2020 4:52 am

Gdy Ivy poczuła, że Uther woli żeby została na swoim miejscu westchnęła jakby wymagał od niej heroicznego wręcz wysiłku. Przekręciła się tak, że siedziała na jego kolanach bokiem do stołu. W ten sposób ewentualne okruszki zamiast na głowę spadną na kolana, a strzepać je ze spodni to już pikuś. Gorzej gdyby to był sos, ale przecież i tak szli kupić dla niej nowe ubrania, co nie? Najwyżej naciągnie jaszczura na jedną parę spodni więcej niż planowała. Uśmiechnęła się do tej myśli. Czyli jednak potrafi myśleć jak typowa marketowo-drogeriowa panieneczka.
-No tak, masz rację.- zgodziła się opierając bokiem o łuskowaty tors i obejmując szyję Grimmwraitha. Ot, oparła przedramię o jego kark -Moim wspaniałym rycerzem na czarnym beowulfie, w lśniących łuskach odbijających światło księżyca i pociski nieprzyjaciela.- chichot przeszedł w cichy pomruk. A może to od początku był pomruk? A może oba w jednym? Uther wiedział na pewno, że jest zadowolona, a swój mały żarcik uważała za zabawny.
-Chyba lepszym pytaniem jest czy Ty jesteś moim czy ja Twoim?- uśmiechnęła się ukazując komplet zębów. Sądząc po tych odczuciach, które przeszły jej przez głowę chyba uznała karmienie z ręki za odpowiedź na swoje pytanie. Oczywiście nie była zła. Wiedziała, że to miły gest, ewentualnie żart i tak to właśnie traktowała. Zresztą czuła, że w jego głowie nie pojawił się żaden haczyk związany z tym gestem. Wzięła gryza.
-No proszę, właśnie karmisz z ręki groźną bestię. Taką, przed którą niejeden łowca już uciekł, a która zdołała stworzyć polanę w środku gęstych lasów Vale łamiąc drzewa jak zapałki. Jakie to uczucie?- spytała naśladując stereotypowy głos stereotypowej nadpobudliwej reporterki przeprowadzającej wywiad z ważną personą, która właśnie dokonała czegoś wielkiego. Gdy jaszczur spróbował jej “wcisnąć” kolejnego takiego gryza popchnęła lekko skierowany w jej stronę koniec pizzy tak, że wskazywał na niego. Teraz jego kolej. Przecież nie będzie jadła i zmuszała go do patrzenia. Nie powiedziała tego, ale Uther z pewnością zrozumiał, że teraz jego kolej. Nawet jeśli gest nie był dość wymowny, to czuć to mógł dzięki ich połączeniu.
Gdy tak gryząc na zmianę pozbyli się pierwszego kawałka sama sięgnęła po następny żeby kontynuować jedzenie według tej maniery. Oczywiście o ile jej Jaszczurzy przyjaciel nie zaplanował czegoś innego.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyNie Sty 03, 2021 9:54 pm

Westchnęła, chyba nie do końca zadowolona z jego „potrzeby”, ale ostatecznie Ivy pozostała na swoim miejscu. Przekręciła się, siedząc teraz na jego kolanach bokiem zarówno do niego, jak i do stołu. Prosty gest, a jak przyjemny dla tego jaszczura, co od razu dało się odczuć. Ot gadowi zrobiło się trochę milej. Domyślał się, że chodziło o okruchy oraz jej ubrania i przede wszystkim włosy, ale on też miał się czym martwić. W końcu mowa o jego łuskach. Nie chciał skończyć brudny. Niby z łusek łatwiej coś zetrzeć, ale jak się pobrudzi teraz, to co? Jak to będzie plama od sosu… przecież nie będzie się kapał w umywalce w łazience. Jej bok oparł się na korpusie samca, a na karku gad poczuł, jak obejmuje go jej ręka. Sam pozwolił sobie objąć ją za plecami, opierając dłoń na jej boku, dla lepszej stabilizacji.
Mruknął z aprobatą na jej komentarz, podsumowujący jego pozycję w tej relacji. Choć czy jego łuski rzeczywiście odbijały światło księżyca? Że jakieś pociski zatrzyma to był pewien. Musi się kiedyś przyjrzeć samemu sobie. Z drugiej strony, ona go stale obserwowała, więc może już nieco dostrzegła.
-To wyraźnie zależy od sytuacji, w jakiej się znajdujemy.
Odparł jej, nawiązując do ich aktualnego położenia oraz łącząc to z tym, co robili ostatniej nocy, czy przez ostatnie dni. Z jednej strony on stara się zachowywać wobec niej zgodnie z ludzką moralnością, z drugiej biorą nad nim górę instynkty. Choć tylko w dobrym znaczeniu, pomocnym i przydatnym. Karmienie miało spełnić obie funkcje, tak, jak dziewczyna to odebrała. Przyjemny gest, ale z lekkim żartem. Wzięła gryza, a gad cofnął lekko dłoń, by jej nie przeszkadzać. Poczekał chwilę i usłyszał komentarz, dotyczący groźnej bestii. Uśmiechnął się lekko, ukazując swoje, nieco większe kły.
-Tą samą bestię, która ostatniej nocy leżała wtulona polikiem w moją pierś, grzejąc swe ciało o moje własne.
Skomentował rozbawiony. Mogła wyczuć, że ostatnia noc zrobiła na gadzie bardzo pozytywne wrażenie i na pewno zacieśniła z nim więź. Nie tylko w kwestii łączącej ich mocy.
-Bestia na mych kolanach, a ja taki odsłonięty i bezbronny.
Zaśmiał się, rozumiejąc gest skierowania kawałka pizzy do niego. Wziął gryza, choć w przeciwieństwie do niej „trochę” większego. Wyraźnie oboje nie należeli do grona istot brzydzących się dzieleniem jednego posiłku. Tak więc pozbyli się pierwszego kawałka pizzy i wzięli za kolejny. Tym razem to Ivy chwyciła za jedzonko, a niebieski cierpliwie zaczekał, aż podsunie mu kęs pod pysk. No może nawet nieco pochylił łeb, by było łatwiej. Jaszczur nie wymyślił niczego nowego. Aktualna sytuacja bardzo mu odpowiadała, Ivy mogła wyczuć, że jego myśli krążą dookoła ostatnich dni, dzisiejszego dnia oraz w szczególności dookoła jej osoby. Gad wyraźnie był na niej skupiony i można było odnieść wrażenie, że nie było to nic prostego.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin EmptyWto Sty 05, 2021 3:12 pm

Łuski Uthera może i nie były lustrem, ale wciąż były gładkie i miały pewien połysk. Poza tym gdyby nie odbijały światła księżyca to nie byłoby go widać w nocy. Jednak miał rację myśląc, że Ivy mu się przyglądała. Jakoś tak wyszło, że go obserwowała przez te kilka dni gdy się znają. Chciała wiedzieć o nim więcej.
-W pewnym sensie wszyscy jesteśmy zwierzętami.- no jakby nie patrzeć, człowiek też należy do królestwa zwierząt. Dowodzą tego, prócz oczywistych czysto biologicznych aspektów rozmaite instynkty.
Te odzywały się w obu stronach tej niezwykłej relacji. Na szczęście względem siebie nawzajem żadne niszczycielskie. Tylko te miłe. Na wspomnienie ostatniej nocy uśmiechnęła się słodko. Tak, to była przyjemna sytuacja również dla niej. Zresztą dobrze o tym wiedział.
-Że też się nie boisz, że Cię zjem.- odpowiedziała na żart o tym, że taki jest odsłonięty.
Zerknęła mimowolnie poniżej głowy Uthera na jego brzuch i Jaszczur mógł wyczuć co jej przeszło przez myśl. Łaskotki. Szybko pomysł został odrzucony ze względu na to, że właśnie jedzą. Podczas jedzenia niebezpiecznie prowadzić takie zabawy. Można przypadkiem się zadławić albo ubrudzić czymś, a poza tym już zrobili tu trochę rabanu. Lepiej nie zakłócać za bardzo spokoju innych w barze. Nie, lepiej będzie z tym pomysłem zaczekać. Obecnie skupiła się na tym co jej przyjaciel myślał. A myślał o niej czym w sumie aż tak jej nie zaskoczył. Siedziała mu w końcu na kolanach, jedli razem, spędzili ze sobą kilka ostatnich dni, a do tego byli ze sobą połączeni. Ivy nie wierzyła w takie bajeczki jak przeznaczenie, ale od kiedy powstało między nimi łącze myślowe było pewne, że raczej się od siebie nie uwolnią. Zresztą na tym etapie nie chcieli. Siedzieli sobie spokojnie, w perspektywie na najbliższe dni mieli przynajmniej jedno wspólne zadanie, pracę nad relacją i wiele innych.
Uther brał większe kęsy jedzenia, ale też był większy więc i tak zjadłby więcej. W ten sposób wyszło zaskakująco proporcjonalnie. Do łuskowatego pyska Ivy sięgała bez problemu. Był pod niej wyższy, ale nie aż tak. No i siedziała mu na kolanach, a to dawało pewne fory w tej kwestii. Stopniowo pizza znikała ze stołu i zbliżał się moment gdy będzie trzeba zdecydować co robią dalej. Zamawiają więcej czy idą zająć się innymi sprawami?
-Co proponujesz teraz?- zamryczała opierając głowę na ramieniu, które ją obejmowało. Sama była syta. Chętnie by się przeszła teraz żeby obejrzeć sobie to miejsce, a mieli jeszcze zakupy do zrobienia.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Elktrin   Elktrin Empty

Powrót do góry Go down
 
Elktrin
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Królestwo Vale :: Lasy-
Skocz do: