Share

Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
Leśna droga Haven-Mistral Empty
 

 Leśna droga Haven-Mistral

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyWto Kwi 09, 2019 9:26 pm

Leśna droga Haven-Mistral VAjd347

Stworzona przez laty dzięki pieszym, głównie uczniom oraz pracownikiem Haven pragnącym dostać się do miasta bez wykorzystania komunikacji naziemnej lub powietrznej. Swobodna przeprawa przez las w towarzystwie ćwierkających ptaków, dzikiej przyrody oraz sporej ilości zielni. Podróżników przestrzega się przed sporadyczną aktywnością grimmów na szlaku.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyWto Kwi 09, 2019 10:31 pm

Wczesna pora, przedpołudnie. Środek lasu, dokładniej - leśna droga w kierunku Haven. Samotna postać kroczy leśną drogą stawiając swe kroki ostrożnie, z wyczuciem. Nigdzie się nie śpieszy. Ponad dwumetrowa sylwetka okryta w ciemnoszare szaty, płaszcz sięgający od ramion praktycznie po same łapy zostawiający ledwo kilka centymetrów przestrzeni dla wygody poruszania się. Spod materiału da się dostrzec lekko wystające pazury oraz końcówki palców czteropalczastych łap. Szata zapinana jest na trzy guziki, kolejno na wysokości bioder, mostka oraz pod szyją. W ramionach płaszcza znajdują się dziury przez które wystają kolce, po trzy na każde ramię. Podobnie na łokciach, materiał rozdarty z miejscem na kolce. Z tyłu ciągnie się ogon, wystający spod materiału, unoszący się nad ziemią. Na łbie stworzenia znajduje się spory kaptur, znowu podziurawiony, robiąc miejsce dla spore ilości rogów oraz kolców ciągnących się przez łeb do tyłu oraz po karku. Przód łba pozostaje zakryty, podobnie pysk skrywany przez prosty materiał naciągnięty na nos i imitujący tym samym maskę. Dzięki temu łeb stworzenia pozostaje jako-tako zakryty, podobnie jak reszta jego sylwetki. Z końcówek rękawów wystają pazury dłoni, rękawy są specjalnie dłuższe by zapewnić chociaż minimalne ukrycie łuskowatych dłoni. Nie jest to najlepszy rodzaj kamuflażu, jednak daje radę. Na tyle, by wścibskich odstraszyć lub przekonać ich do bycia... bardzo specyficznym faunusem. Szaroniebieksie ślepia spoglądają na świat spod kaptura, kiedy stworzenie powolnym krokiem maszeruje przed siebie. Draconarch, android. Sourcebound.
Idąc, stawiał kroki swobodnie, jednak z wyczuciem. Celowo przemieszczał się po trawie, by nie zostawiać na ziemi odcisków swych łap. Przyzwyczajenie oraz doświadczenie pozwalały mu manipulować swym ciężarem na tyle, by ślady nie wyglądały, jakby przeszedł tędy sporych rozmiarów potwór. Zawsze jednak warto być ostrożnym. A trawa szybciej powróci do normalnego stanu, niż ugnieciony w odcisk łapy piasek. Stwór kierował się do akademii, chcąc poznać kolejne ważne dla świata miejsce. Przyjrzał się już akademii Vale, choć nie dane było mu zwiedzać zbyć głęboko. Może tutaj będzie inaczej. Piesza podróż zajmowała sporo czasu, jednak miała swoje uroki. Tyle nowych miejsc, tyle przygód i... zlikwidowanych grimmów. Na te ostatnie nie mógł narzekać, w szczególności na terenach opuszczonych przez ludzkość. Zdarzało się również pomagać podróżnym, to podnieść samochód i wspomóc wymianę koła, innym razem odpędzić bandytów. Nie narzekał zarówno na brak lub przesyt wrażeń. Z zamyślenia wyrwał go ISAC. Komputer ostrzegł go o zbliżających się podróżnych. To nic takiego, nie pierwsi i nie ostatni. Minie ich nie zwracając na siebie większej uwagi i nie odpowiadając na spojrzenia. Dla pewności, stwór opuścił ramiona wzdłuż ciała, wyciągając dłonie spod materiału. Co prawda ujawniało to pokrywające je łuski oraz wieńczące palce pazury, jednak przy tym ułatwiało mu potencjalną reakcję na zagrożenie.
Powrót do góry Go down
Yumi Kagami
Yumi Kagami

https://eclipse.forumpolish.com/t177-yumi-kagami
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptySro Kwi 10, 2019 9:14 am

Dziewczyna była nieco zdziwiona wyborem swych towarzyszy, sądziła że będą preferowali środki komunikacji by być na miejscu poprostu szybciej. Jednakże nie miała zamiaru kwestionować tego wyboru, bo w sumie taki spacer mógłby być przyjemny i dawał możliwość spotkania kogoś z akademii. 
 Prawdę mówiąc dziewczyna nie lubiła zatłoczonych miejsc, pełnych ludzi i hałasu. Zdecydowanie preferowała spokojne i bardziej wyludnione miejsca właśnie jak owa ścieżka, którą dane jej było iść. Przyjemnie było poruszać się po zacienionej przez gałęzie drzew ścieżce, której piasek cichutko skrzypiał pod butami. W dzieciństwie nie dane jej było zasmakować błogiego spokoju, który obecni powoli zaczął ją ogarniać. Od kiedy tylko pamiętała zawsze dookoła niej panował hałas krzyki ojczyma, który często wracał do domu nietrzeźwy. Był wtedy bardzo agresywny nie raz i nie dwa uderzył swoją kobietę oraz jej dziecko. Yu pamiętała jak uciekała z domu na kilka dni, miała jedno takie miejsce, w którym czuła się bezpiecznie. Swój azyl.
 Po chwili pokręciła głową, wiedziała że nie powinna rozpraszać się niepotrzebnymi myślami. Przecież byli na otwartym terenie i istniało ryzyko spotkania jakiegoś grimma. Wzięła kilka głębszych wdechów tylko po to by uspokoić swoje myśli.
 Nagle na horyzoncie dostrzegła dziwną postać, której nie potrafiła zidentyfikować, serce dziewczyny zabiło szybciej. Nieco zwolniła kroku by dać swym oczom czas na obserwację dziwnego osobnika, po krótkiej chwili dostrzegła masę kolców wystających spod płaszcza jakim był okryty.
- Chyba mamy nieproszonego gościa - mruknęła do Raijin i Tamary.
 Nie czekając na ich odpowiedź w jej dłoniach pojawiło się jej Yugami w kształcie dużej srebro-czarnej kosy. Była gotowa na wszelki atak ze strony postaci, który prawdopodobnie już o nich wiedział. Miała cichą nadzieję, że pozostała dwójka zna się na walce, na tyle by potrafić się obronić.
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptySro Kwi 10, 2019 3:48 pm

To Raijin był pomysłodawcą wybrania tej ścieżki tłumacząc, że przecież to tylko kawałeczek. Zostało mu po prostu przyzwyczajenie ze wsi, że wszędzie jest blisko a tak poza tym do miasta prawie zawsze chodził piechotą. Traktował to jako osobisty trening, bo kawałek to było. Nie jakaś masa kilometrów do przebycia, tak idealnie dla młodych nóg jego oraz towarzyszek. Poza tym można było się cieszyć piękną pogodą jak na wczesną jesień. Niedługo pewnie będzie stopniowo spadać temperatura, dlatego trzeba korzystać kiedy tylko się mogło.
Na takie wycieczki standardowo chłopak brał ze sobą broń. Wszakże szli przez las, a znajome było zagrożenie ze strony Grimmów oraz pomniejszych bandytów. Z tych mniejszych ponuraków raczej nie miał okazji za dużo powalczyć, gdyż był jakby nie patrzeć świeżakiem. W domu tylko parę razy widział jak łowcy byli wzywani, by ukatrupić watahę Beowulfów która zagnieździła się nieopodal i zabijała krowy farmerom. Sam jeszcze musiał doczekać się okazji, by móc zawalczyć z prawdziwymi Grimmami.
Nie zdarzyło mu się jeszcze, by na tej ścieżce spotkał jakieś zagrożenie. Głównie ze względu na to, że była stosunkowo blisko szkoły i akademia pilnowała swoich terenów. Czasami wysyłała młodych na zwiad, by raportowali o wszelkich nieprawidłowościach. Skuteczna metoda testowania łowców i wystawiania im ocen. Las był zawsze cichy i spokojny. Okazjonalnie można było dostrzec czmychającego zająca lub sarnę. Raijin szedł uśmiechnięty rozglądając się od czasu do czasu, czy przypadkiem nie spotka tu jednego z dzikich kotów, które dokarmiał. Jeszcze nie zdarzyło mu się, żeby zwierzak go podrapał. Miał coś w sobie, że podchodziły do niego i żebrały o jedzenie, łasząc się potem. Na widok kogokolwiek od razu uciekały, ale zawsze wracały do czarnowłosego.
- Tutaj bardzo często kręcą się stada dzikich kotów. Nie wiem czemu, ale jakoś im tutaj dobrze się żyje – skomentował Raijin. Nie wziął pod uwagę, że to były kociaki z miasta które mogłyby chociażby za nim przyjść. W końcu w mieście też nie omieszkał nakarmić kotka, który jak to kot po prostu za nim polazł. Dopiero, gdy Yumi wspomniała że mają towarzystwo czarnowłosy spojrzał przed siebie.
W ich kierunku szła dosyć wysoka sylwetka z kolcami i łuskami. Widać było czarne kolory, ale też i płaszcz. W zasadzie to mógłby pomyśleć, że to jakiś faunus jeż, ale nie widać było spod kaptura twarzy. Z drugiej strony czy Grimm nosiłby płaszcz? Ten osobnik zdecydowanie wyglądał jak taki komiksowy złoczyńca, który szedł właśnie w stronę Haven. Tajemniczy, nie budzący przyjaznych odczuć, a na dodatek z kolcami! A kto ma kolce? Na pewno żadna dobra postać z książek! Raijin poprawił na dłoniach rękawice, które pokryły jego ręce aż po sam łokieć metaliczną powłoką. Przeszedł po jego knykciach ładunek elektryczny informujący o zakończeniu procedury.
- Wygląda jak złoczyńca, który idzie w stronę Haven – skomentował rzucając swoją uwagę w stronę Tamary. Czarnowłosy miał ręce lekko uniesione w gardzie. Czyżby to miał być jego pierwszy spacyfikowany złoczyńca?
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptySro Kwi 10, 2019 7:27 pm

Tamara po drodze sprawdziła swoje konto, żeby wiedzieć ile może wydać teraz na przygotowanie pokoju. Powinno wystarczyć. Dużych zamówień się nie zrobi, ale czaszki grimma i tak nie będą organizowali dzisiaj.
Droga przez las bardzo jej odpowiadała. Lubiła odludne miejsca, były spokojne i ciche. najlepiej jakby były solidnie nasłonecznione. Oj tak, dobry żar z nieba nie jest zły. Akurat tutaj nie było jakoś dużo słońca, ale w tym kraju i tak było ciepło. Podobno widywano tu czasem grimmy, ale gdyby istniało jakieś realne zagrożenie to w ogóle zakazano by korzystać z tej drogi, a nie tylko zalecano korzystać z oficjalnej drogi. Tymczasem korzystali z niej niemal wszyscy od uczniów przez pracowników po nauczycieli. Po drodze zobaczyli wysoką sylwetkę. Raczej nie był to grimm, ale człowiek też nie. Chyba że w jakiejś dziwnej zbroi. Zatem faunus? Możliwe. To nawet miło spotkać kogoś sobie podobnego. Osoba z wyraźnie widocznymi zwierzęcymi cechami. Jednak trzeba przyznać, że osobnik przez nimi wzbudzał pewne podejrzenia.
-Nie atakuje.- zwróciła uwagę na istotny fakt -Po prostu chodźmy albo do niego zagadajmy.- zaproponowała. Wydawała się o wiele spokojniejsza niż pozostali, ale jednak trzymała rękę blisko tonfy, by móc dość szybko zareagować. Gdy byli od siebie jakieś 5 metrów stanęła.
-Dość gruby strój jak na taką pogodę.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptySro Kwi 10, 2019 9:51 pm

Trzy istoty. Dwie kobiety i mężczyzna. Mógł przejść obok, mogli się minąć. Ale nie, musieli sięgnąć po broń. Czarnołuski stwór zatrzymał się niemalże, jak na komendę, gdy dziewczyna wezwała swoją kosę. ISAC powtórzył mu to, co sam zdążył już zauważyć. Wykryto aktywację broni. Zmieniła się sytuacja, zmienił się i jego stan. Ciało androida przeszła szaroniebieska mgiełka energii, gdy tarcze źródła zostały postawione w pełną gotowość operacyjną, tworząc tym pierwszą z trzech warstw obronnych stworzenia. Wszystko w reakcji na chwycenie za broń, w szczególności na jego widok. Najpierw dziewczyna, potem chłopak. Cała trójka na oko miała około siedemnastu lat. Dłonie androida powoli zacisnęły się na samą myśl, że miałby walczyć z dzieciakami w wieku Kylie. To prawdopodobnie uczniowie akademii do której zmierzał. Naprzeciw wyszła mu dziewczyna będąca faunusem. Stwór szybko wychwycił podobne do swych, gadzie oczy oraz ogon... cóż ten posiadany przez niego wydawał się lepiej przystosowany do celów bojowych. Zatrzymała się pięć metrów od niego, android niemalże odruchowo otworzył dłonie, rozluźniając pięści i ujawniając pazury. Jego pysk nadal znajdował się za maską, jednak gdy się zbliżyła, podniósł łeb. W efekcie dało się dostrzec specyficzną budowę głowy, wyraźnie mało ludzką. Znad maski wystawały szaroniebieskie, gadzie ślepia otoczone przez czarne łuski okrywające skórę stworzenia. Wzrok potrafił zdradzić intencje, jego własna mimika sugerowała dość neutralną postawę. Z resztą nie zmienił ułożenia ciała, stał do nich frontem, lewa łapa przy prawej - na tej samej wysokości. Nie prezentował tym żadnego profilu. Jedynie ogon przesuwał się za jego plecami, samą końcówką, która delikatnie sunęła po trawie i piasku, zatrzymując się dokładnie w momencie, w którym faunuska zatrzymał się pięć metrów od niego. I jako jedyna odezwała się bezpośrednio do androida.
-Schowajcie broń.
Odezwał się, dość spokojnym, niskim tonem. Prawie, że wywarczał przez kły, biorąc pod uwagę maskę osłaniającą jego pysk oraz nieco blokującą ruchy. Słowa były jednak zrozumiałe. Wyciągnęli broń, sugerując chęć walki oraz tworząc dość napiętą atmosferę. Czarny stwór nie przepadał za mierzeniem do niego z czegokolwiek, choć było to naturalne dla istot żywych. W końcu instruktorzy również zmieniali schemat zachowań widząc uzbrojonego nieznajomego.
Pewnie w tej sytuacji mogliby schować broń i zwyczajnie go minąć, tylko gdy faunus ruszyła w jego kierunku, stwór zmienił nieco kąt swojego chodu, tym samym zatrzymując się na samym środku drogi. Jeśli chcieli więc przejść dalej, musieli przejść przez niego. A jemu nie podobała się wyciągnięta broń. Z resztą przez głowę przeszła mu jeszcze jedna myśl. Łatwowiernie założył, że stojące przed nim istoty są uczniami tutejszej akademii. To w najmniejszym stopniu nie musiała być prawda. Schemat zachowań by pasował. Kontakt, wyciągnięcie broni, herszt zbliża się do celu i rozpoczyna rozmowę - reszta kombinuje. Czarny nie da się sprowokować. Póki co będzie tylko stał i czekał. Chyba, że sytuacja ulegnie nieprzyjemnej zmianie.
Powrót do góry Go down
Yumi Kagami
Yumi Kagami

https://eclipse.forumpolish.com/t177-yumi-kagami
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyCzw Kwi 11, 2019 8:57 am

Białowłosa milczała w dłoniach zaciskając swoją broń, była przygotowana na wszelki atak z jego strony. To nie tak, że chciała walczyć z postacią, po prostu miała być to pewnego rodzaju demonstracja siła, która na celu miała wyłącznie przestraszyć nic więcej.
Nie zaatakowała by go pierwsza jeśli nie dałby jej do tego powodu. To było logiczne. Słowa chłopaka, który nazwał ową postać złoczyńcą nieświadomi sprawił, że ciało dziewczyny spięło się boleśnie. Było to skutkiem wspomnień i starych czasów, w których przyszło jej żyć. Pamiętała przysięgę jaką sobie wtedy złożyła ,,Będę tępić zło i wszelkie jego przejawy'' - Owa przysięga miała w sobie wielką moc i wypaliła się mocno w jej młodym sercu i umyśle.
 Widocznie z całej ich trójki tylko Tamara nie podeszła do osobnika przed nimi jak do potencjalnego zagrożenia. Yumi wydało się to dość dziwne, ale z drugiej strony brązowowłosa była z Atlasu, więc mogła podchodzić to takich osób nieco inaczej. Jednak nie to było ważne, teraz rubinooka musiała nieco uspokoić swe ciało i dać dojść do głosu rozumowi. W sumie dobrze, że Tamara przyjęła raczej neutralną pozycję, dzięki temu Yu nieco się otrzeźwiła.
 Uważnie przyglądała się postaci, która widocznie była zaniepokojona ich zachowaniem. Widać było jego niezadowolenie z faktu, iż ona i Raijin wyciągnęli broń. Jego pierwsze słowa jakie do nich skierował tylko to podkreśliły. 
Kagami cicho odchrząknęła i przestała mierzyć kosą w postać. Postanowiła nie robić zbędnych spięć, ponieważ atmosfera między nimi była nad wyraz napięta. Nieco teatralnie obróciła kosą w powietrzu i po chwili schowała ją za plecami. Tym samym demonstrując, iż nie ma złych zamiarów.
- Kim jesteś? - zapytała, jednak nie ruszyła w jego kierunku tak jak zrobiła to jej towarzyszka.
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyCzw Kwi 11, 2019 10:13 am

- To może być niebezpieczne – odpowiedział Tamarze, która chciała podejść bliżej podejrzanego typa. Mógł specjalnie nie atakować, by osłabić czujność młodych łowców, a potem jak podejdą blisko to sprzedać luja z zaskoczenia. Plan idealny godzien złoczyńcy! Jeszcze jakby uderzył w szczepionkę to byłby najgorszym z najgorszych, niemalże czyste zło.
Na dodatek wyczuwał napięcie ze strony Yumi. Nie takie elektryczne, bo to on w tej drużynie był żywą baterią. Napięcie, które mogła wywoływać niepewność co do stworzenia przed nimi, bo nie brał pod uwagę, że Yu mogła mieć jakieś traumatyczne przeżycia z dzieciństwa. Nie spotkał się z tym nigdy w swojej miejscowości. Tym bardziej myślał po prostu, że dziewczyna jest zestresowana ze względu na pierwszy kontakt z potencjalnym wrogiem. Normalnie złapałby ją za rękę, by nieco uspokoić koleżankę ale to mogłoby się skończyć porażeniem w chwili obecnej. Zwłaszcza, że sam się denerwował co było widać po ściekającej kropelce potu z jego czoła oraz napiętych mięśniach gotowych do walki.
Mimo, że było 3 na 1, stwór nie wyglądał na poruszonego. Nawet nie wyglądał na przestraszonego. Lekceważył ich, a może uznawał za słabych na tyle by sobie poradzić? Na bohaterów nie patrzy się z góry! Nawet jeśli ma się ponad dwa metry wzrostu. Bił się u siebie już z większymi osiłkami, ale bardziej wprawiło go w osłupienie to co zobaczył gdy tamten podniósł głowę. Twarz nie wyglądała na standardową maskę Grimma. One były białe z czerwonymi kreskami, a ten tutaj był po prostu czarny. Może to jakiś faunus? Tylko nie widział w aż takim stopniu zwierzęcego faunusa. Wyglądał jak smok, tylko co to za smok bez skrzydeł. Trochę jak kurczak bez nóżek albo krowa niedająca mleka, widły bez środkowego ostrza, rolnik bez traktora.
Na dodatek stworzenie do nich przemówiło. Bardziej wywarczało by schowali broń na co spojrzał pytająco w stronę Yumi, która obróciła kosą i schowała ją. Raijin przestał przepuszczać przez rękawice swoją aurę, tym samym rozładowując ładunek elektryczny w nich nagromadzony. Nauczyciel pewnie skarciłby ich za to, że tak szybko opuszczają gardę. Z drugiej strony kosa Yumi może się pojawić w każdej chwili, a dla zagwarantowania sobie oraz im bezpieczeństwa Rai nie zdejmował rękawic. Jedynie rozbroił tą osłonkę, która pojawiała się na jego ręce, nadal mając na dłoniach rękawiczki.
- Grimmy nie gadają. Tak mówił profesor – powiedział do Yumi. Ubezpieczając ją jakby nie patrzeć, bo to nadal była dziewczyna, a chłopcy powinni chronić dziewczynki.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyCzw Kwi 11, 2019 11:46 am

Tamara nie pochodziła do osobnika na YOLO. 5 metrów to nie tak mało. Na pewno dość, by zdążyła wyjąć tonfy i się obronić gdyby faktycznie postanowił ją zaatakować. Obserwowała go uważnie, a rękę trzymała blisko uchwytów broni, ale wciąż jej nie wyjmowała. To prawda, z tym płaszczem zasłaniającym sylwetkę oraz kapturem i maską zasłaniającymi twarz był dość podejrzany, ale fakt jest taki, że szedł sobie spokojnie leśną ścieżką nikomu nie wadząc. To oni pierwsi okazali agresję wyciągając broń. Rozumiała obawy towarzyszy, ale to była przesada. Nie wyciąga się broni na każdą nietypową zakapturzoną postać. To nie jest jakaś mroczna dzielnica gdzie szczury zagryzają koty, a każda sylwetka może być ostatnią jaką zobaczysz w życiu tylko leśna ścieżka w biały dzień.
Gdy się odezwał, obejrzała się na pozostałych upewnić się czy posłuchali. Na szczęście tak. Zwróciła się więc do nieznajomego.
-Wybacz, ale sam przyznasz, że osoba tak skrzętnie ukrywająca się za ubraniem nie wzbudza zbytniego zaufania. Zwłaszcza przy tak przytłaczającej sylwetce.- wyjaśniła ich zachowanie oczekując, że przy okazji zmobilizuje go tym do jakiś wyjaśnień. Może powie kim jest. Patrzyła mu przy tym w oczy bez strachu, bez agresji. Coś było w jej postawie, w jej spojrzeniu. Aura pewności siebie sprawiała, że mimo wyraźnie mniejszego wzrostu wcale nie patrzyła na niego z dołu.
-Jestem Tamara, a to są Yumi i Raijin.- przedstawiła się zgodnie z kulturą -Jesteśmy studentami akademii Haven.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyPią Kwi 12, 2019 7:54 pm

Informacja dotarła. Pierwsza schowała kosę kobieta stojąca z tyłu, za swą towarzyszką. Gdyby Draconarch nie był androidem, a co za tym idzie, "nieco" wolniej analizował co się dzieje - zapewne w tym momencie już by walczyli. Za dużo naoglądał się tricków i prowokacji, wynikających z takiego pokazowego wymachiwania bronią. Z drugiej strony, to nie był zwyczajny człowiek, prawda? W końcu wzrok go nie oszukał. Nie wyciągnęła kosy, broń zwyczajnie pojawiła się w jej dłoniach. Oczywiście mogła mieć moc podobną w działaniu do źródła, jednak prostszym założeniem było przypisanie jej konkretnej rasy.
Chłopak również rozbroił swoje uzbrojenie, aczkolwiek stwór powątpiewał, by stan użyteczności jego broni zmienił się bardziej, od stanu kosy jego koleżanki. Pozostawała kwestia faunuski, która stanęła przed nim we względnie "bezpiecznej" odległości. Skomentowała jego wygląd, stąd wzrok stworzenia przesunął się na nią - chwilę wcześniej przyglądał się Yumi, która rzuciła mu krótkim pytaniem.
-Grupa młodzieży strasząca bronią podróżnych podobnie nie wzbudza zaufania. Chyba, że w tych stronach to normalne zachowanie?
Odpowiedział faunusce, pozwalając sobie nieco zejść z tonu. W przypadku pytania, jego głos brzmiał wyraźnie... pytająco. Jakby nie była to forma sarkazmu, a prawdziwe pytanie osoby próbującej poznać lokalne zwyczaje. Być może czynił coś nie tak i powinien był wyciągać broń na każdego mijającego go podróżnego? Nie słyszał o takim zwyczaju, ale świat był wystarczająco duży. Wzrok gada powędrował ponownie na Yumi, zaraz po tym, jak Tamara ich przedstawiła. W końcu to od niej padło pytanie na temat czarnołuskiego.
-Jestem wędrownym uczniem oraz ostrzem. Poznaję świat. Walczę za bezbronnych, użyczam mocy słabym oraz niszczę... "zło"? W jakiekolwiek postaci by nie wystąpiło. Najczęściej są to stworzenia kolorystycznie podobne do mnie, jednak potwory przyjmują różne formy.
Nie kontynuował swego krótkiego monologu. Postanowił wyjść z sytuacji rozmową, jakkolwiek okaże się to skuteczne bądź nieskuteczne. To rzeczywiście mogli być uczniowie. Nie wydawali się zaznać prawdziwego boju, przynajmniej nie takiego, jak jego instruktorzy. Zachowywali się inaczej, nie potrafił odnaleźć w nich tego schematu zachowania, tego "czegoś". Świadczącego o dużym doświadczeniu w boju, opanowaniu, może przeszkoleniu wojskowym? Tak, na pewno nie reprezentowali żadnej grupy lub klasy mundurowej. Ogon stwora powoli przesunął się po trawie za nim, końcówka zahaczyła o podłoże i delikatnie rozgrzebała trawę oraz piasek. Materiał prostej maski kryjącej jego pysk przywodził na myśl prostą szalokominiarkę, z wyraźnie widoczną linią oczu. Niby mógł przedstawić się z imienia, zdjąć kaptur i maskę, jednak ostatnio skończyło się to... nieprzyjemnie. A młodzi ledwo go zobaczyli, już sięgnęli po broń. Pokazując im, że nie do końca blisko mu do człowieka lub czegoś podobnego, będzie spodziewał się raczej zaognienia sytuacji.
Powrót do góry Go down
Yumi Kagami
Yumi Kagami

https://eclipse.forumpolish.com/t177-yumi-kagami
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyNie Kwi 14, 2019 1:25 pm

Dziewczyna w milczeniu skinęła w stronę Raijina gdy ten wspomniał o Grimmach. Po części przynajmniej wiedzieli, że osobnik na ścieżce owym potworem nie jest. Yu wolała przyglądać się wszystkiemu w milczeniu, całkowicie wystarczyło jej pytanie, które rzuciła w stronę postaci. Poza tym to Tamara przejęła pałeczkę w rozmowie, więc białowłosa nie czuła potrzeby wtrącania się. W sumie tak jej było nawet wygodnie lubiła obserwować ludzkie zachowania. Dzięki temu potrafiła czytać, z niektórych jak z otwartej księgi. Była spostrzegawcza i potrafiła wyciągać wnioski. Ciekawiło ją czy postać, którą spotkali okaże się kimś interesującym. Jak narazie wydawał się opanowany i raczej pokojowo do nich nastawiony. Nic nie wróżyło by miał w planach ich zaatakować, a to już było dużym plusem całej tej sytuacji. Mimo, że dziewczyna początkowo jako pierwsza dobyła broń to jednak nie chciała walczyć, przynajmniej nie chciała tego świadomie. Po prostu zadziała instynktownie i to tyle.
 Nagle słowa przybysza rozbrzmiały w jej uszach. Nie ukrywała cienia uśmiechu jaki samowolnie wtargnął na jej usta.  Faktycznie grupka dzieciaków z bronią...i w dodatku troje na jednego...mogło wydać się dziwne. Yumi spojrzała kątem oka na chłopaka, który przez cały czas ją ubezpieczał.
- Nie trzeba - powiedziała półgłosem rozumiejąc, iż zakapturzona postać nie ma złych zamiarów. W pewnej chwili oczy postaci skierowane zostały na dziewczynę. Lekko wzdrygnęła się na ten gest, lecz kiedy usłyszała odpowiedź na zadane wcześniej pytanie, rozluźniła się.
- Rozumiem, aczkolwiek tak jak już wcześniej powiedziała Tamara, dość niepokojącym mogło być dla młodych ludzi spotkanie kogoś tak...nietypowego - Cóż mogła więcej powiedzieć. Miała jedynie cichą nadzieję, iż niczym nie uraziła przybysza.
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyNie Kwi 14, 2019 6:48 pm

Czy zakapturzony wyglądał podejrzanie? Tak. Czy oni mogli się pomylić? Oczywiście, że również tak. Mógł nie być faktycznie groźnym, ale prawdziwy bohater zawsze ma się na baczności. Raijin z jednej strony rozumiał dlaczego tamten się ukrywał pod kapturem i płaszczem po spojrzeniu na rzeczy wystające, a z drugiej strony wywoływało to pewne naturalne odruchy, które nakazywały się bronić. Czarny kolor i nienaturalna sylwetka przywodziły na myśl to z czym ludzkość walczyła praktycznie od początku. Czarnowłosy czuł się po prostu nieswojo i w pełnym napięciu patrząc na to, że jego nowe koleżanki mogą być zagrożone.
Obcy trafił w punkt, że w zasadzie nie powinni zakładać że każdy napotkany tajemniczy wędrowiec z góry może być tym złym. Za to powinni przeprosić, dlatego prędko się czarnowłosy skłonił w ramach przeprosin – Przepraszamy za kłopoty – powiedział szybko Raijin, który to w zwyczaju miał działać szybciej a potem myśleć nad konsekwencjami. Zwłaszcza, że chwilę temu Tamara też przeprosiła.
Z drugiej strony to co powiedział czarnołuski wywołało jedną charakterystyczną onomatopeję z ust Raijina – Wow. Brzmi jak tekst z komiksu. Już go lubię – skomentował chłopak. Niby w dobrej wierze, ale nie wziął pod uwagę że mogło to jaszczura urazić. W żadnym wypadku nie przyszło mu to do głowy. Takie teksty po prostu mu imponowały, nieważne jak sztampowe by nie były. Z drugiej strony sam w nazwisku przecież miał sprawiedliwość.
W trakcie, gdy młodzi sobie tak gawędzili ze strony szkoły szła pewna sylwetka. Starszy człowiek, uczniom akademii Haven dosyć dobrze znany. Z siwizną powoli przejmującą terytorium jego głowy. Boczki już przejęła w każdym razie, zaś pozostała część ciemnych włosów broniła się dzielnie. Włosy miał związane i sięgały mu praktycznie do końca karku. Ciemna, szpiczasta bródka oraz chłodne oczy nadawały nieco wizerunku szefa gangu, a nie dyrektora placówki edukacyjnej. Wysoki na metr dziewięćdziesiąt, odziany w czarne kimono mężczyzna z mieczem u boku zmierzał w ich stronę. Nie miał go przywiązanego nigdzie, trzymał go w dłoni, zaś drugą rękę miał schowaną wewnątrz kimona. Było lekko rozsunięte przez co widać było jego smoczy tatuaż oraz część mięśni. Z tego co uczniowie wiedzieli, to dyrektor miał już 60 lat na karku. Każdy z nich miał czas, by mentalnie przygotować się na spotkanie z władzą szkoły. Zwłaszcza, że definitywnie szedł w ich kierunku i sądząc po ostrych rysach twarzy oraz braku uśmiechu niekoniecznie musiało się skończyć na przyjaznej pogawędce.
Raijin póki co był bardziej skupiony na zawiniętym nieznajomym, niż na tym co się działo za nim więc mógł nadchodzącego dyrektora nie zauważyć.
Leśna droga Haven-Mistral 4c1c6b10
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyNie Kwi 14, 2019 7:37 pm

-Nie. To zdecydowanie nie jest normalne.- przyznała uznając, że rozmówca po prostu nie zaznaczył sarkazmu dostatecznie mocno przez co wszystko zostało w szaliku- Moi towarzysze okazali się nieco bardziej nerwowi niż myślałam.- wyjaśniła. Trzeba będzie omówić tą sytuację, bo chyba nie zamierzają wyciągać broni na każdego faunusa o co bardziej zwierzęcych cechach? Ani na każdą osobę w zbyt głębokim kapturze? Taki ubiór nie budził zaufania, ale gdyby ten przed nimi był mniej spokojny mogło się to skończyć absolutnie niepotrzebną walką, której wynik wcale nie musiał być przesądzony. Sytuacja na szczęście się wyklarowała i jej znajomi uspokoili się gdy ten przed nimi opowiedział kim jest. Raijin nawet podkreślił, że już go lubi. Coś szybko, choć trzeba przyznać, że deklaracja nieznajomego o niszczeniu zła i tym podobne faktycznie była bardzo ładna. Wciąż nie przedstawił się z imienia ani nie odsłonił twarzy, ale nawet gdyby kłamał raczej ich teraz nie zaatakuje. Tamara większość rozmowy obserwowała go utrzymując kontakt wzrokowy. Dla człowieka jej jadowicie zielone wężowe oczy mogły być dość rozpraszające przez swój gadzi magnetyzm. Jakie działanie miało to na maszynę trudno powiedzieć, ale z pewnością zwracało uwagę jako niecodzienne.
Na chwilę obejrzała się na pozostałych żeby sprawdzić czy podchodzą na odległość normalniejszą dla rozmowy na szlaku i wtedy zauważyła, że ktoś zmierza w ich stronę. Dyrektor akademii. Kojarzyła go ze zdjęć, czasem widywała na korytarzu. Miał w swoim wyglądzie pewną charyzmę. W tym jak się poruszał. Już samo to dawało mu kilka punktów w jej rankingu. Za styl dostał jeszcze kilka. Generał w Atlasie w życiu by się nie zgodził by ktokolwiek chodził w takim negliżu. Tamara nie miała jeszcze okazji do konfrontacji, ale spodziewała się, że będzie miała prędzej czy później miejsce. Jednak miała nadzieję, że będzie wtedy w lepszym nastroju. Zdążyła już coś zrobić i nawet nie wie? Nie no, raczej mało prawdopodobne. Chyba że jakiejś nie znała. Reszta drużyny mogła skumać, że kogoś zobaczyła, bo na chwilę zawiesiła wzrok gdzieś za nimi.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyPon Kwi 15, 2019 12:06 am

Czarnołuski zaczął się zastanawiać nad odbiorem słowa "nietypowy". Mieli tym na myśli kogoś pozytywnie wyjątkowego, czy może zwyczajne zjawisko - jak zwykł to określać jeden z instruktorów w SDT. Chłopak pochylił głowę i przeprosił za swoje zachowanie. Dość... niecodzienny widok. Wychowany młody człowiek z wpojonymi zasadami. Od kiedy opuścił bezpieczne mury instytucji, która powołała go do życia to praktycznie się z tym nie spotykał. No może poza sporadycznymi kupcami i podróżnikami, którym pomógł. Wzrok przeniósł się jeszcze na faunuskę, która starała się stale utrzymywać kontakt wzrokowy z maszyną. Z tego co zdążył poznać organików, nie posiadali tak rozwiniętych wszystkich zmysłów, by wyłapać każdy, najmniejszy ruch. Spodziewał się raczej pilnowania własnych rąk. O ogonie nie wspominał, bo nikt nigdy o nim nie pamiętał. Wzrok Tamary nie wydawał się w żaden sposób poruszać tej istoty. Z zewnątrz wyglądało to, jakby był zwyczajnie odporny lub go ignorował, choć nawiązywał z nią kontakt wzrokowy. Inaczej sprawa się miała wewnątrz.
Stwór w końcu sięgnął dłonią do maski, planując chwycić pazurem prawej dłoni materiał na swym pysku i po prostu ściągnąć go, by potem móc dorwać się do kaptura, zrobić to samo. Pokazać, jak wygląda. W końcu uczniowie powinni podejść do tego inaczej, niż "ratunku, potwór!". I plan prawie by wykonał, w końcu pazur już sięgnął materiału... wtedy jego wzrok dostrzegł czwartą postać, zbliżającą się od strony akademii. Metr dziewięćdziesiąt wzrostu, masywna sylwetka oraz miecz w dłoni. ISAC odezwał się w "podświadomości" androida. Date Masamune, dyrektor Haven. Znany raczej ze swojego surowego podejścia. Doskonale się składa, na pewno nie zapyta co jego podopieczni robią w tym miejscu z jakimś zjawiskiem pokrytym czarnymi łuskami. Draconarch powoli opuścił swe dłonie, pozwalając dłuższym rękawom okryć je całkowicie i schować przed światem. Maska pozostała na miejscu, a stwór obserwował zbliżającego się mężczyznę. Brakowało już tylko potworów grimmu oraz batalionu mechanicznych wojsk Atlasu.
Powrót do góry Go down
Yumi Kagami
Yumi Kagami

https://eclipse.forumpolish.com/t177-yumi-kagami
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyWto Kwi 16, 2019 8:38 pm

Stała i przysłuchiwała się całej niezbyt płonnej rozmowie, jaka toczyła się między nimi, a jaszczurem. Oczywiście, że się tego spodziewała przecież po tak ,,miłym'' powitaniu jakie mu sprawili, nie mogło być inaczej. Nie trudno było zauważyć raczej małomówność jaką wykazywał.
 Lekko rozbawił dziewczynę Raijin, który wyskoczył z dość niecodziennym porównaniem wędrowca do postaci z komiksu. Za to Yu nie zgadzała się ze słowami Tamary, nie czuła się zdenerwowana. W sumie sama nie wiedziała jak się czuła, była zmieszana, lekko zawstydzona swoim zachowaniem i porywczością. Jednak napewno nie była zdenerwowana, a przynajmniej tak myślała. Jednakże nie była to myśl, która godna była dłuższego zaprzątania jej głowy. Atmosfera nadal wydawała się gęsta i ciężka mimo, iż raczej powoli wszystko między nimi, a jaszczurem zaczynało się wyjaśniać.
 Z cichym westchnięciem spojrzała za siebie i nagle jej ciało przebiegły ciarki. Czerwonooka dostrzegła wysoką postać, idącą w ich kierunku. Nie potrzebowała wiele czasu by rozpoznać owego człowieka, którym był dyrektor ich Akademii. Był on jedynym człowiekiem, przed którym dziewczyna czuła niezwykle silny respekt. Prawdę mówiąc cała jego postać emanowała niezwykła siłą.
- Mam nadzieję, że nie będziemy mieli kłopotów - szepnęła do Raijina i Tamary. Komu jak komu, ale dyrektorowi dziewczyna nie chciała podpaść.
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptySro Kwi 17, 2019 12:18 am

Bardziej nerwowi? Raijin aż kipiał, by ruszyć na swoją pierwszą akcję. Ekscytacja z tego powodu była nieziemska, dokładnie tak jak w trakcie ćwiczeń terenowych. Dzień przed zawsze miał problemy ze snem i musiał się wybiegać, gdy te przychodziły. Wykraść się, pobiegać i wrócić zanim ktoś spostrzeże, że brakuje ucznia w łóżku. Z drugiej strony nie powinien oceniać książki po okładce, gdyż z tego zawsze rodzili się potem złoczyńcy w komiksach. Ktoś ich szkalował, a potem chcieli opanować świat by zmienić go na swoje widzimisię.
Kiedy wszyscy się obrócili, Raijin w końcu załapał że za nim jest coś na co warto się spojrzeć. Obrócił się lekko i zamarł. Oblał go zimny pot, gdyż dyrektor wydawał mu się bardzo straszny. W zasadzie wiedział o nim z grubsza tyle ile do opinii publicznej się dostało. Date Masamune. Dyro nie miał żadnej szpanerskiej broni. Z tego co Raijin kojarzył to podobno używał zwykłej katany i był wnukiem Katamariego Masamune, który walczył w Wielkiej Wojnie. Podobno jego dziadek był zmorą zmechanizowanych batalionów Atlasu. Akurat to była ta fajna część historii, której chętnie się uczył. Była po prostu ciekawsza niż wkuwanie dat oraz tego co dany traktat z danego miasta wnosił do życia społecznego. To było nudne jak flaki z olejem i trzeba było tylko przez to przebrnąć. Na zasadzie zakuj, zalicz, zapomnij.
Kropla potu spływała po czole Raijina, aż w końcu łamiącym się głosem wykrztusił – Podobno dyrektor to istny demon. Jak był w naszym wieku to zabił jednym cięciem 7 Urs – to określenie demon również nie wzięło się znikąd, bo również to była informacja jawna, że Date znał Szkołę 3 Demonów. Była to technika walki mieczem przekazywana w obrębie rodziny i aktualnie był jedynym żyjącym mistrzem.
- Chy… chyba nie chce dać nam reprymendy – powiedział z nadzieją w głosie, a dyrektor zbliżał się nieubłaganie. Zatrzymał się praktycznie 4 metry od Raijina i spojrzał na obecną tutaj młodzież oraz… jaszczura. Wzrok miał chłodny, twarz bez emocji niemal jak rzeźba z kamienia. Stał tak przed nimi mierząc każde wzrokiem, jakby oczekując że przewierci ich nim na wylot i zobaczy co przeskrobali. A raczej czy faktycznie coś przeskrobali.
- Droga młodzieży, cóż to za zbiegowisko na drodze? Czyżbyście szukali sposobu na zabicie czasu spacerem jak ja? – zapytał z równie kamienną twarzą jak wcześniej, opierając się o katanę jak o laskę. Raijin widać, że powoli zaczął pękać pod naporem wzroku dyrektora. Praktycznie zaraz mu wszystko wyśpiewa o tej pomyłce i będzie przypał. Być może będzie przypał.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptySro Kwi 17, 2019 12:49 am

Wszyscy skupili się na zbliżającym się dyrektorze zaprzestając rozmów prócz pojedynczych podszeptów. Niby z wyrazu  twarzy Pana Masamune nie można było wiele wyczytać, ale to zdecydowanie nie była jego neutralna mina. Mijała go już przecież, wie jak wygląda.
-Nie wierz we wszystko co Ci mówią.- podpowiedziała Raijinowi gdy powtórzył pewnie zasłyszaną kiedyś pogłoskę jakoby człowiek przeciął 7 urs jednym cięciem. Od tego człowieka biła moc, z pewnością nie należał do osób, które boją się byle czego i z niejednym grimmem sobie poradził. Ale jest pewne ograniczenie jednego człowieka i jednego cięcia. Że sam pokonał 7 grimmów na raz była gotowa uwierzyć. Ba, była nawet przekonana, że dałby radę nawet z silniejszymi niż ursy. Czy w ich wieku? Jeśli był szkolony od maleńkości to czemu nie. Jednak nie jednym cięciem. No umówmy się, istnieją pewne prawa świata, które są niełamalne dopóki w grę nie wchodzi semblance.
-Na razie nie mamy.- próbowała cicho uspokoić Yu   -Tutaj wystarczy dostatecznie przekonująco powiedzieć prawdę. Może bez szczegółu czy dwóch.
Tamara nie odzywała się do towarzyszy, gdy Date Masamune zbliżył się już wystarczająco, by ją usłyszeć. Jego spojrzenie zniosła jak każde inne. Nie zamierzała spuścić wzroku nawet na chwilę. Nie było w jej postawie nic wyzywającego. Tylko nieugiętość. Nie szukała niczego na ziemi. To twarz rozmówcy jest ważna, nie jego stopy. Nie zrobiła przecież nic złego. Nie miała nic do ukrycia.
-Szliśmy do miasta na zakupy. Mieliśmy drobne nieporozumienie, ale już się wszystko wyjaśniło.-  postanowiła na sobie skupić jego uwagę, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Z tyłu głowy pojawił się mały głosik zachęcający do użycia semblance, ale Tamara zdusiła tę myśl. Nie było to potrzebne. Wręcz przeciwnie, bardziej zaszkodzi niż pomoże. Poza tym działanie jej mocy słabło wraz z siłą woli rozmówcy, a człowiek przed nią z pewnością do słabych nie należał.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptySro Kwi 17, 2019 11:36 pm

Uwaga całej trójki nagle skupiła się na przybyłym człowieku. Dyrektorze tutejszej akademii. To potwierdzało, że grupka rzeczywiście reprezentowała uczniów, choć nadal ich początkowe zachowanie nie świadczyło zbyt dobrze o poziomie albo podejściu. Może dopiero zaczynali? Pewnie mu będzie się przekonać, czarnołuski po prostu teraz nie był w stanie wyrzucić z siebie przeczucia, że mogą być dla niego potencjalnym zagrożeniem. Niby sytuacja się uspokoiła, ale nie mógł mieć pewności.
Mężczyzna zadał pytanie, a stojąca przy czarnym dziewczyna uraczyła go odpowiedzią. Stwór dalej trzymał dłonie schowane w rękawy, obserwując jedynie przybysza i zachowując ciszę. Palce na jego łapach ugięły się na chwilę, pozwalając pazurom zanurzyć się w ziemi pod nimi, tnąc trawę i jej korzenie. Jego uwagę chwilowo przykuła katana dyrektora, a raczej sposób w jaki się z nią obchodził. Traktowanie miecza w roli podpory nie należało do sposobu należytego okazywania broni szacunku. To nie znaczy, że jemu nie zdarzało się tak czynić z lancami. Jednak te, bez wsparcia source pozostawały w projekcie prostymi kijami z funkcją rozłożenia. Tutaj mowa była o mieczu, które według książkowych podań - należy traktować z szacunkiem. Chociaż kto wie, może kultura znana androidowi znowu nie miała tutaj zastosowania. Lub wobec tego jednego człowieka. Stał więc pewnie na ziemi, powoli przesuwając ogonem po trawie za swoimi plecami, pozwalając końcówce długiego ogona ugniatać zielone źdźbła w oczekiwaniu na dalszy przebieg wydarzeń.
Powrót do góry Go down
Yumi Kagami
Yumi Kagami

https://eclipse.forumpolish.com/t177-yumi-kagami
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyCzw Kwi 25, 2019 12:48 pm

Milczała, cóż mogła powiedzieć. Postać dyrektora dość mocno ją przytłoczyła. Słowa Tamary nieco ją uspokoiły, ponieważ czuła iż dziewczyna może dość gładko poprowadzić całą rozmowę. Mimo, że mężczyzna wydawał zachowywać się dość neutralnie, to jednak pewna część myśli Yu przywoływała dość nieciekawe wizje niedalekiej przyszłości.
  Panna Kagami nie należała do osób tchórzliwych czy bojaźliwych lecz czuła duży respekt do tego człowieka. Głównie przez historię jakie o nim słyszała. Czuła zaszczyt mogąc uczęszczać do akademii będącej pod jego skrzydłami. Nietrudno się, więc domyślić iż było dla niej niekomfortową sytuacją spotkanie go akurat w takich okolicznościach.
 Dziewczyna wzięła kilka głębszych wdechów by po cichutku wypuszczać powietrze z płuc. To była jej niezawodna metoda na stres, jaki właśnie odczuwała. W duchu cieszyła się, iż to jej towarzyszka zaczęła rozmowę z mężczyzną, przynajmniej była to chwila dla białowłosej na zebranie myśli i uspokojenie się.
 Po niedługiej chwili dziewczę podniosło wyżej głowę, która do tej pory była nieznacznie opuszczona. Była już na tyle spokojna, iż mogła bez tak dużego strachu przyglądać się dyrektorowi, a kątem oka także zerkać na wędrowca. Mimo wszystko wydawał się silny, więc nierozsądnym wydawało jej się całkowicie go zignorować.
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyCzw Kwi 25, 2019 11:58 pm

- Babcia mówiła, że w każdej bajce jest ziarno prawdy – odpowiedział Raijin. Na własnej skórze nie chciał sprawdzać czy dyrektor faktycznie jest tak zły jak go malują. Wyglądał przecież jak jakiś gangster czy szef innej yakuzy, a przecież akademia była całkiem dobrze zarządzana. Może coś w tym było, w końcu różne rzeczy robiło się za młodu a nikt nie będzie wyciągał na światło dzienne tego, że dyrektor jest szefem gangu. To była ciekawa teoria niektórych osób w internecie, ale nie było żadnych dowodów czy powiązań Pana Masamune z półświatkiem przestępczym. Chyba, że tak świetnie umiał się ukrywać z tym podwójnym życiem.
- Drobne nieporozumienie? – zapytał dyrektor patrząc na sylwetkę opatuloną w płaszcze. Potem skierował swój wzrok na stopy podróżnika, by wrócić do całej trójki uczniów, która była przed nim. Zastanawiał się co powinien zrobić w tym przypadku. Młodzi oraz nieznajomy, który nie wyglądał na słabeusza byli na wyciągnięcie ręki. To świetna okazja, by nieco umilić sobie dzień i zabić nudę, a zarazem sprawdzić postępy podopiecznych. U dyrektora na moment pojawiło się coś co można było uznać za uśmiech. Dokładniej lekko uniesiony kącik ust, który zaraz opadł do neutralnej kreski, w którą układały się usta.
- Bardzo jestem zadowolony, że moi uczniowie potrafią rozwiązać problem który sami stworzyli. Czy zatem nie będziecie mieli nic przeciwko temu, bym sprawdził czego nauczyliście się na zajęciach? – zapytał swoim neutralno-chłodnym tonem. Można to było potraktować jako wizytację dyrektora na zajęciach, chociaż te w Haven zdarzały się dosyć rzadko. Zwykle Date miał znacznie ważniejsze rzeczy na głowie i nie miał po prostu na to czasu, by niezapowiedzianie wpadać do klas by sprawdzić postępy uczniów. Teraz natomiast nadarzyła się świetna okazja.
Raijin przełknął ślinę, bo ze starej szkoły miał po prostu utrwalone że na wizytacji dyrektora trzeba być wzorowym uczniem, a na dodatek trzeba być nienagannie grzecznym i taktownym, by nie wpłynęło to na dalszą edukację takiego delikwenta. W końcu po chwili wydusił z siebie zapytanie – Mamy odpowiadać z zajęć? – na co dyrektor machnął ręką. Teoria była ważna, ale zdecydowanie istotniejsza była praktyka która z niej wynikała. Sprawdzając możliwości praktyczne uczniów, mógł też sprawdzić to co pamiętali w kwestii teoretycznej. Dwa ptaki, jeden kamień można rzec lub dwie pieczenie na jednym ogniu.
- Nie. Cała wasza czwórka może mnie dowolnie zaatakować, a ja się będę bronił – dyrektor Raijinowi, który wpadł w konsternację. Zastanawiając się czemu akurat czwórka skoro są tylko trzy osoby w ich drużynie. Dopiero potem w głowie zatrybiło, że mógł mówić o wędrowcu co potwierdziły następne słowa dyrektora – Wyglądasz na silnego. Możesz jednak odmówić jeśli nie chcesz – spoglądał w stronę owiniętej postaci i podniósł swój miecz trzymając go na wysokości bioder. Wyciągnął go pochwą w stronę uczniów i… rozłożył. To był całkiem ładny parasol, który chronił przed słońcem. Dyrektor oparł sobie swój iście samurajski parasol o ramię i przyglądał się temu cóż jego uczniowie zamierzają zrobić. Stał w luźnej pozycji, jakby rozmawiał o pogodzie ale po twarzy ciężko było cokolwiek odczytać.
Raijin spojrzał po swojej drużynie z zapytaniem na twarzy „co robimy? Mamy jakiś plan?”.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyPią Kwi 26, 2019 8:03 pm

Raijin dalej się upierał przy wspaniałości Datę Masamune. Było w tym coś pociesznego, ale dobrze żeby wiedział jak powstają takie legendy, bo będzie miał problem spojrzeć w oczy komukolwiek o kim się nasłuchał za dużo. Tak jak teraz. Nie trząsł się ani nie stracił przytomności z wrażenia, ale wyraźnie się denerwował, a przecież nie miał po co. Przecież będzie czasem widywał dyrektora swojej akademii. Nawet jeśli zwykle będzie go jedynie mijał.
Reszta też nie była zbyt chętna do mówienia z dyrektorem. Może to i lepiej. Tamara wyraźnie dała do zrozumienia, że da sobie z tym radę, a lepiej by mówiła jedna osoba. Przekaz jest wtedy bardziej przejrzysty, co stwarza lepsze wrażenie niż jakby się wszyscy przekrzykiwali. W takim wypadku możliwe, że faktycznie dostaliby karę, a tak jakoś to spłynęło bez poważniejszych konsekwencji.
Krótki uśmiech dyrektora oczywiście zauważyła. Trzeba jednak przyznać, że jego następne słowa ją nieco zaskoczyły. Generał nie miewa takich pomysłów. Kąciki ust Tamary uniosły się w górę. wygląda na to, że ten człowiek ma choć ciut fantazji. Na pewno więcej niż nauczyciele w Atlasie. Zerknęła na pozostałych, upewniając się co oni o tym sądzą oraz czy nieznajomy w to wchodzi. Nie walczyli jeszcze razem. W zasadzie nie wie nic o ich stylu walki prócz broni jaką używają. Mogła coś wnioskować na ten podstawie, ale to za mało by bez gadania złożyli składną akcję zdolną chociaż naruszyć przestrzeń osobistą kogoś takiego jak Masamune. Odetchnęła.
-Zacznijmy od tego, że go okrążymy. - zaproponowała prostą, ale najlepszą przy jej wiedzy taktykę - Potem po prostu starajmy się nie bić i nie strzelać w siebie nawzajem.- z niczym lepszym nie była w stanie wyjść skoro nie miała pojęcia co potrafi reszta. Zaczęła postępować zgodnie z tym co powiedziała. Zaczęła okrążać Masamune oczekując, że reszta też jakoś się rozstawi. Skoro dyrektor sam kazał zaatakować to wyjęła swoją broń i trzymała ją teraz w niskiej, lekkiej gardzie.

Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyPią Kwi 26, 2019 11:16 pm

Czarnołuski obserwował poszczególne postaci, wychwytując znaki szczególne świadczące o aktualnym stanie emocjonalnym jednostki. Białowłosa dziewczyna wydawała się zestresowana, jednak stan ten powoli przemijał. Towarzyszący im chłopak zwyczajnie tu egzystował, natomiast niejaki dyrektor... oszalał. Szaroniebieskie ślepia gada na chwilę rozszerzyły się, gdy mężczyzna rzucił to durne zdanie. Cała czwórka, włączając w to jego androidzią osobę? Czarny przesunął spojrzeniem po rozłożonej broni mężczyzny, która okazała się parasolem... chyba nigdy nie zrozumie organików. Następnie jego wzrok podążył na znajdującą się kawałek dalej akademię. Najpierw trójka uczniów wyciąga na niego broń, a teraz dyrektor rzuca tym uczniom - i jemu, totalnie obcej istocie - wyzwanie. "Zaatakujcie mnie!". Prawdziwy szok nadszedł jednak, gdy chłopak i faunuska wyraźnie to wyzwanie podjęli. On czekał, a ona rzuciła niejako zaprzeczający sobie plan. Draconarch stał tak wryty, analizując czego to on właśnie jest świadkiem. Świadkiem tak, nie. Nie będzie nawet świadkiem.
Nic nie odpowiedział. Po prostu zszedł na lewo, podchodząc do skraju ścieżki i planując minąć tą zgraję szaleńców, spokojnie podążając dalej drogą w kierunku akademii. Nie odwrócił nawet wzroku, nie zamierzał wypowiedzieć nawet jednego słowa. Cokolwiek co mogłoby zostać uznane za jego chęć od brania udziału w tym cyrku. Nie, nie. Nie on, nie dzisiaj - nigdy. Chroniła go teraz tarcza, pancerne łuski oraz pancerz pod łuskami. Był gotów. Mijając ich, był zwyczajnie przygotowany, na wypadek potrzeby wykonania uniku, zejścia z linii ataku... lub przynajmniej umożliwienia przygotowanym systemom osłon przechwycenie uderzenia. Jednak on sam nie będzie walczył. Po prostu maszerował, ciągnąć za sobą ogon skryty pod płaszczem, który prawie, że się nie poruszał. Jakby wyczekiwał, cały ten czas. Nie spoglądał w ich stronę, lecz sama technologia umożliwiała mu obserwację otoczenia bez odwracania wzroku. I to teraz czynił.
Powrót do góry Go down
Yumi Kagami
Yumi Kagami

https://eclipse.forumpolish.com/t177-yumi-kagami
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyNie Kwi 28, 2019 7:07 am

Dziwiły ją słowa dyrektora, nie sądziła, że będzie chciał z nimi walczyć. Prawdę mówiąc, dziewczyna wyczuła w tym okazję do zademonstrowania swoich umiejętności. Bardzo ciężko nad nimi pracowała i miała cichą nadzieję, że mężczyzna to dostrzeże. Nie była żółtodziobem w walce, być może dlatego w jej żyłach zawrzała adrenalina, która dawała jej przysłowiowego ,,kopa''. Jednocześnie gdzieś w czeluściach umysłu, obawiała się, że może nie podołać. W sumie mieli stawić czoło mężczyźnie całą grupą. Jednak nie znaczyło to zbyt wiele, nadal nie znała możliwości pozostałych i nie wiedziała, czego mogłaby się po nich spodziewać. Nie miała zamiaru źle wypaść w tym starciu, nawet gdyby przyszło im je przegrać.

Dziewczyna miała w sobie mnóstwo pokładów siły i determinacji, a to już dość mocno ją pokrzepiało. Spojrzała na każdego z zebranych. Jej wzrok nie ominą także jaszczura. Była ciekawa, co zrobi z możliwością ataku dyrektora akademii. Raiji był przejęty można, było to dotrzeć na pierwszy rzut oka, zaś Tamara wydawała się opanowana i wiedziała co robi. Yu czuła lekkie drżenie dłoni, ale na komendę dziewczyny, białowłosa skinęła głową i podeszła do mężczyzny z jego prawej strony.

W jej dłoniach pojawiła się kosa i przybrała pozycję wyjściową. Nie chciała go ani sprowokować, ani zbytnio się odsłaniać w razie ewentualnego ataku.

- Mamy nadzieję, że nie zawiedziemy
- szepnęła niby do dyrektora, lecz zrobiła to tak cicho, iż istniała szansa, że nawet tego nie usłyszał. Kolejno spojrzała na swych towarzyszy upewniając się, iż i oni zajęli swoje pozycję. Wzięła głęboki wdech, a jej rubinowe oczy zaiskrzyły się pragnieniem walki. Skoro miała możliwość podszkolić swe umiejętności, nie zamierzała przepuścić takiej okazji.
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyNie Kwi 28, 2019 11:55 pm

Zacznijmy od tego, że Raijin jeszcze nie miał zbytnio okazji pracować w zespole. No chyba, że liczymy zbieranie kapusty na polu oraz dzielenie się pracą podczas żniw. Wtedy można powiedzieć, że jest bardzo doświadczony w roli robola który pieczołowicie wykonuje powierzoną mu pracę. Zdecydowanie nie widział siebie jako lidera, ale ojciec mówił że do tego się dorasta. Kiedyś będzie musiał przejąć gospodarstwo i zarządzać tym, a potem przekaże to swoim dzieciom. Chyba, że zginie w trakcie walki z Grimmami lub bandytami, wtedy jego miejsce zajmie któreś z rodzeństwa.
Teraz był ze swoją nową drużyną i Tamara chyba miała jakiś plan. Otoczenia dyrektora i zaatakowania z trzech stron, tylko Raijin miał co do tego pewne wątpliwości. Głównie uwzględniając Yumi, bo o ile kosy znał z farmerskiego obrządku to nie znał zasięgu tej broni oraz wprawy z jaką dziewczyna się posługiwała tym ostrzem. Może to być problem, ale chyba liczył też że może w razie czego dyrektor zareaguje i nie da mu zrobić krzywdy. Jako doświadczony instruktor chyba przewidywał takie scenariusze. Niemniej strach nadal pozostaje, mimo że ma się tę linę ratunkową.
Czarnowłosy tylko wypuścił z płuc powietrze, a rękawice znowu zaiskrzyły wykorzystując energię elektryczną wydzielaną przez aurę młodzieńca. Pochylił się lekko i podniósł gardę podchodząc po łuku z prawej strony ku dyrektorowi. Skoro mieli go okrążyć to pewnie utworzą jakiś trójkąt, skoro zakapturzona postać nie planowała się dołączyć.
Co na działania młodzików zrobił Masamune? W zasadzie to póki co nic, stał ale spojrzał zarazem na boki. Oszczędnym ruchem głowy tak jak robią to kierowcy chociażby. Tutaj zadziałało po prostu doświadczenie oraz stare nawyki, które niejednokrotnie uratowały mu skórę. Miał też jeszcze na linii wzroku Draconarcha, który postanowił się najwyraźniej ulotnić. Czyżby nie planował w tym uczestniczyć? Szkoda, a gdy dyrektor już chciał go skreślić – zadzwonił scroll. Zawibrował w wewnętrznej kieszeni (czyli w rękawie kimona, bo tam są kieszenie jakby nie patrzeć), a dyrektor go wyciągnął. Wzrokiem kontrolując co robili uczniowie.
- Mhm. Mhm. Rozumiem – odpowiedział oszczędnie i schował urządzenie. To była dosyć zaskakująca informacja. Dla niego oczywiście, chociaż tego nie okazał na swoim kamiennym wyrazie twarzy. Korzystając z okazji, że dyrektor był „rozproszony”, a raczej tak się wydawało że był, Raijin przystąpił do ataku. Wyprowadził prawy prosty w policzek dyrektora. Dosyć szybki cios, bo przecież chłopak trenował boks, gdzie liczyła się prędkość i punktowanie przeciwnika, jednak Masamune tego uniknął. Oszczędnie odsuwając głowę w tył. Zręcznym ruchem obrócił parasol w dłoni i „złożył” go. Trzymając na wysokości biodra.
- Zbyt oczywiste i za wolne – skomentował tylko działanie chłopaka i zmroził go wzrokiem. Dosłownie Raijin odczuł jakby był myszą, na którą patrzy wygłodniały wąż lub inny drapieżnik – Szkoda, że Sourcebound nie chce do nas dołączyć. Navarro pewnie chciałby to zobaczyć – rzucił w eter coś co niewiele mogło powiedzieć uczniom, ale czarnej postaci pewnie już nieco więcej. Oczywiście pozostali członkowie Team SNEK mieli szansę również zaatakować.
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral EmptyPon Kwi 29, 2019 5:58 pm

Czarnołuski nieznajomy zrezygnował z propozycji dyrektora i ruszył dalej drogą. Miał do tego pełne prawo. Przy okazji widząc jak ich obchodzi łukiem zdała sobie sprawę z tego, że to nie jest najlepsze miejsce na taki sparing. No ale droga nie licząc ich była pusta, a oni zdążyli już przyjąć wyzwanie.
Reszta teamu przyjęła strategię, którą zaproponowała. Na razie i tak trudno by wyszli z lepszą strategią niż "huzia na józia" i tylko pilnować żeby nie uderzyć sojusznika. Friendly fire to paskudna rzecz, która potrafi zniweczyć przewagę liczebną. Nagle... zadzwonił scroll. Przez chwilę myślała, że to jej, ale nie. Ona ma przecież zawsze wyciszony. Nawet nie pamięta już co ustawiła na dzwonek. Odebrał Masamune. Raijin postanowił wykorzystać to, ale krótka rozmowa to było raczej za mało, by zaabsorbować całą jego uwagę. Uniknął ataku bez trudu i zbeształ czarnowłosego, że jego atak był zbyt oczywisty.
-Lekki falstart, Raijin.-  dodała swoje i powoli postawiła dwa kroki naprzód. Chciała żeby dyrektor na nią spojrzał, żeby mogła złapać jego wzrok. Uruchomiła swoją aurę i starała się uwięzić uwagę dyrektora, żeby reszta miała trochę łatwiej. Pewnie nie była w stanie rozkazywać Masamune, ale zdecydowanie mógł odczuć wpływ jej przejawu. Nieduży, ale zawsze większy niż rozmowa telefoniczna. Miała przy tym nadzieję, że reszta zrozumie, że mają teraz dobrą szansę. Sama zaczekała aż Yumi wykona swój atak i zaraz po tym doskoczyła. Zamarkowała sztych prawą tonfą w sam środek jego torsu, a następnie wykonała uderzenie obrotowe nieco niżej z drugiej strony. Zaraz po tym się odsunęła robiąc miejsce reszcie.


Ostatnio zmieniony przez Tamara dnia Pią Maj 03, 2019 3:04 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Leśna droga Haven-Mistral   Leśna droga Haven-Mistral Empty

Powrót do góry Go down
 
Leśna droga Haven-Mistral
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Mistral :: Miasto Mistral-
Skocz do: