Share

Las pod górami - Page 3 Empty
 

 Las pod górami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyNie Lis 03, 2019 10:19 pm

First topic message reminder :

Las pod górami - Page 3 Xj5J2Nu


Znajdujący się na południe od gór, które z kolei znajdują się na południowy-zachód od Vale. Drzewa porastają tutaj wzgórza, tworząc naturalną izolację dla zgiełku miasta oraz technologii, pozwalając odetchnąć świeżym powietrzem oraz utrzymać kontakt z naturą. Las łączy się ze wzgórzami, których nie porastają drzewa, tak więc spragnieni wypoczynku mają w czym wybierać.
Powrót do góry Go down


Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
Las pod górami - Page 3 Empty
AutorWiadomość
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyCzw Maj 28, 2020 12:28 am

Zawartość pudełka kręciła się po nim, ale była spokojniejsza niż gdy Ivy używała moc. Mógł poczuć może nie tak silną, ale mocno zakorzenioną chęć, potrzebę sięgania po to co wewnątrz dziwnego więzienia. Gdy o to zapytał, przez umysł Ivy przetoczyła się fala chłodu połączona z kilkoma obrazami z pamięci, które zostały przyjęte przez moc z pudełka jakby z aprobatą. Najświeższe było to z ich pierwszego spotkania. Myślenie ograniczone do znajdowania i eliminowania celów. Z trudem powstrzymywanie się od atakowania dosłownie wszystkiego co się rusza. Niezdolność powrotu do ludzkiej formy. Wspomnienie. Walka z kilkoma łowcami. Poważne ranienie części z nich. Znajoma twarz. Nagłe otrzeźwienie. Ucieczka. Wspomnienie. Przerażone dzieci. Zapach ich strachu, dźwięk płaczu. Te wszystkie przyciągające grimmy emocje. Takie kuszące. Wspomnienie. Laboratorium. Białe ściany, ruchome kukły rozrywane na strzępy. Mrugające światła i ból wokół szyi dodatkowo napędzające agresję. Nienawiść. Czysta i promieniująca w każdym kierunku. Woń chemikaliów i krwi. Wspomnienie. Strach. Jej własny. Uczucie jakby ciało przestało być jej. Już prawie przekroczyła granicę. Prawie zniknęła. Ciemność w pudełku zareagowała na to pogardliwie i jakby z triumfem choć nie była to osobna istota. Nawet nie do końca była to osobna świadomość. Trudno wyjaśnić dokładną relację grimma z resztą świadomości, ale z pewnością był jej częścią tak samo jak cała reszta Ivy.
-Mhm.- mruknęła tylko w odpowiedzi. Dziewczyna równocześnie uwielbiała swoją moc i obawiała się tego co się stanie gdy przesadzi. Stąd dopóki nie została do tego zmuszona, raczej nie posuwała się poza ramy, które na pewno były bezpieczne. Rzadko kiedy używała większej formy niż ta, która potrafi mówić.
Dotyk na skórze. Delikatny, przyjemny. Zdecydowanie potrzebny w tej chwili. Zatrzymał falę wspomnień. Uspokoiła na nowo lekko drżący oddech. Skupiła się na czymś innym. Na dotyku, a następnie na myślach. Na tym co była w stanie sięgnąć. Musnęła ukrytą w nim zimnokrwistą stronę. Jeśli pozwolił, starała się jej przyjrzeć, dowiedzieć czegoś więcej. Co do pudełka, nie broniła mu go obserwować. W zasadzie nie zwróciłaby na to uwagi gdyby nie zapytał.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyCzw Maj 28, 2020 10:40 pm

Uther słuchał jej myśli, skupiał się na jej odczuciach. Delikatnie uaktywnił swą moc, pozwalając sobie wzmocnić połączenie i "przesył informacji" pomiędzy nimi. Łatwiej było mu w ten sposób zrozumieć jej emocje oraz niejako odebrać informacje związane z jej wspomnieniami. Gad zatrzymał swe dłonie, gdy dziewczyna nieco się uspokoiła. Nie mogła zapominać, że to były tylko wspomnienia. Aktualnie znajdowała się tutaj, z nim, w teraźniejszości. Leżała na łuskach niebieskiego gada, korzystając z naturalnego ogrzewania.
-Ej... zostaw zimnego mnie. Zdecydowanie bardziej wolisz aktualnego.
Skomentował próby skupienia się na tamtym sobie. "Zimny" gad był nadal... nim. Nadal miał swoje wartości, których przestrzegał. Po prostu stawał się bardzo... zimny? Wyprany z emocji? Nie czuł skrupułów, choć nadal miał w sobie hamulce. Mając pod kontrolą więcej grimmów, to tym bardziej ciemność miała na niego coraz silniejszy wpływ. Grimmwraith był doświadczony w kontrolowaniu tego stanu. Niemniej wtedy zawsze towarzyszyło mu uczucie wielkiej siły, potęgi. Wszystko za sprawą sieci synaptycznej, którą jego moc wytwarza z grimmami. To, z czego Ivy żartowała, że będzie mogła zmienić go w niebieską latarnię. Spokojnie dało się wyczuć, że gad w tej formie staje się znacznie silniejszy, bardziej pewny siebie, czasem nazbyt bezpośredni. Naturalnie naszły go wspomnienia, jak moment, gdy jednym uderzeniem zwalił ogromną ursę z nóg. Jasne, dla niego nie był to aż taki wyczyn, bo przecież mierzył ponad dwa metry, a ważył ponad dwieście kilogramów. Z czego na tą masą składały się łuski, mięśnie, gęste tkanki oraz nieco kolców. Uter był przecież atletyczny i wysportowany. Jednak ursy były znacznie cięższe i silniejsze, nawet biorąc pod uwagę fakt, że jaszczur mógł dźwignąć dobre pięćset kilogramów dodatkowego obciążenia na własne ciało. To bardziej pozwalało wyczuć, jak bardzo podnosiły się jego możliwości gdy kontrolował silniejsze jednostki grimm, zwłaszcza w dużej liczbie. Nadal jednak, mimo bycia bestią grimmu, Uther nie wydawał się przejmować, że może stracić kontrolę. Że może przypadkiem zmienić strony i dać się zdominować. W swej mocy, był bardzo pewny siebie.
-Więc będziemy mogli razem ćwiczyć samokontrolę. Połączenie i wspólna medytacja?
Zaproponował, oczywiście w ramach planów przyszłościowych. Bliskie łącze wydawało się jej bardzo odpowiadać, a więc mogli to wspólnie wykorzystać. Oczywiście nie w tym momencie teraz, aktualnie jaszczur preferował obecną wersję. Może rozbudowaną o fakt, że siedzieli w nocy, w lesie, leżąc w śpiworze i udając, że niby planują zasnąć. A tak naprawdę skupiając się na emocjach, które tylko bardziej ich pobudzają. Kontrproduktywne, zaprawdę.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyNie Maj 31, 2020 2:25 pm

Ivy potrzebowała chwili by całkowicie odsunąć od siebie te wspomnienia, a zabranie się za przeglądanie umysłu Uthera wydawało się dobrą odskocznią, na której można było się skupić. Gdy trafiła na myśl, że i on ma swoją bardziej mroczną, a przynajmniej zimną stronę poszła za nią do obrazów, odczuć i wspomnień, które się z tym wiązały. Aż usłyszała upomnienie.
-Pewnie i tak poznam prędzej czy później.-zauważyła. Jeśli coś nie rozdzieli ich dróg, to całkiem prawdopodobne, że będzie miała okazję zobaczyć na własne oczy jak Uther napędzany energią dziesiątek grimmów powala Ursę jednym uderzeniem i to nawet nie musząc się specjalnie spinać. Wycofała się gdy znalazła informację, że jakkolwiek by się nie zmieniał, Grimmwraith panuje nad swoją mocą i nie musi się obawiać utraty kontroli. Cóż, Ivy też radziła sobie z mrokiem w pudełku przy standardowym użyciu mocy. Problem pojawiał się gdy zbliżała się do granicy, za którą nie była pewna co by się z nią stało choć się domyślała i… mimo wszystko bała się tego. Zmianę tematu odnotowała dopiero po chwili.
- Chętnie.- mruknęła -Ale może nie teraz, bo zaśpimy na obiad.- ziewnęła cicho. Mogła się pobudzać myślami ile chciała, ale ciało upominało się o swoje potrzeby.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyWto Cze 09, 2020 11:44 pm

Powoli i jego zaczęło ogarniać zmęczenie. Może nie tyle samo fizyczne, co zwyczajnie ciepło i ciemność tworzyły dobrą atmosferę do snu. Może też trochę udzielało mu się jej nastawienie. Gad spiął mięśnie, biorąc głębszy wdech i unosząc klatkę piersiową. Następnie powoli wypuścił powietrze nozdrzami, zamykając oczy. Skupił się na wyciszeniu emocji, ustąpił z jej umysłu. Teraz wystarczyły wyłącznie bezpośrednie odczucia. Ciepło skóry na własnych łuskach, oddech, który czuł na swej piersi oraz ramiona, którymi ją obejmował.
-Śpimy, więc.
Wyszeptał, ot nie chcąc jej rozbudzić. Zadbał o to, by jego moc nie oświetlała niepotrzebnie wnętrza śpiwora. Nie spodziewał się, jak wygodnie i szybko przyjdzie mu zasnąć. Pierwszy raz miał okazję spać z kimś przy sobie, co dopiero - na sobie. Zamknął oczy i ponownie wziął głębszy wdech, wypuszczając powietrze nozdrzami. Poddawał się zmęczeniu i senności...
Rano obudził się pierwszy, trochę wcześniej, niż planował. Otworzył oczy tylko po to, by dostrzec ciemność przeplataną delikatnym światłem spod szczytu suwaka, gdzie śpiwór nie był do końca zabezpieczony. Musiał otworzyć się w nocy, podczas ich snu. Obrócił łeb wpierw w stronę światła, mrużąc ślepia, po czym oparł łeb ponownie na poduszce. Dopiero teraz dotarły do niego ciepłe bodźce, a ciało przypomniało mu, że robił za posłanie dla Ivy. Wydawało mu się, że to za wczesna pora by wstawać, dlatego postanowił jej nie budzić. Przymknął ponownie ślepia, delikatnie sunąc dłońmi po plecach dziewczyny. Chyba za bardzo się nie wierciła, a on najwyraźniej był dla niej całkiem wygodny - skoro dała radę wytrzymać noc. Łuski wcale nie takie twarde i nieprzyjemne? Palce jaszczura delikatnie przesunęły po kręgosłupie dziewczyny, znacząc go krąg po kręgu. Następnie objął ją ponownie ramionami, po czym spiął mięśnie - tyle ile był w stanie - i spróbował rozciągnąć się, bez nadmiernego poruszania. Spodziewał się, że Ivy również niedługo wstanie. Zazwyczaj budzili się o podobnych porach. Poza tym musieli wyruszyć, choć jemu nie śpieszyło się do wychodzenia na zewnątrz... niby. Bo chciałby już być na miejscu. Nic nie mówił, nadal - nie chcąc jej budzić. Finalnie jednak, oparł prawą dłoń na jej głowie, przeczesując pazurami włosy dziewczyny oraz delikatnie zahaczając palcami o jej policzek.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptySro Cze 10, 2020 10:07 pm

-Dobranoc- tak oto zakończył się ostatni ich dzień w drodze. Przynajmniej w tej drodze. W jednym śpiworze, w cieple, przytuleni do siebie. To była dobra noc dla Ivy, która zasnęła chyba nawet szybciej niż jaszczurowi się to wydaje. Chyba była bardziej zmęczona niż chciała to po sobie pokazać. Nie miała w zwyczaju się wiercić nawet jeśli miała koszmary więc gdy jaszczur się obudził, jej lekki ciężar był dalej na swoim miejscu. Co do wygody, brunetka była raczej z tych, które chętniej wybierały twardsze posłania niż te, w których się zanurzasz i nawet kołdry nie potrzebujesz. Także łuski jakkolwiek twardsze od standardowego łóżka były dla niej bardzo wygodne.
Jednak nadal, mimo iż zasypiała w poczuciu bezpieczeństwa jej sen był dość czujny by obudziła się przy pierwszym mocniejszym ruchu- przy gładzeniu pleców. Jej oczy otworzyły się i zdecydowanie wyczuł, że już nie śpi, ale szybko przypomniała sobie jak zasypiała i gdzie jest.
-Dzień dobry- mruknęła cicho nie podnosząc głowy, ale obracając ją tak, by opierając brodę na piersi jaszczura mogła spojrzeć w kierunku jego głowy -Wstajemy?- spytała rozciągając się lekko. No proszę, tym razem to ona mimikowała po Utherze. Ciekawe kiedy staną się świadomością kolektywną.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptySob Cze 13, 2020 11:28 am

Kolejna rzecz, w której dobrze się dobrali. On miał w sobie na tyle siły, by robienie za posłanie przez wiele godzin, całkowicie mu nie przeszkadzało ani nie sprawiało dyskomfortu. Ona natomiast preferowała twardsze posłania, w tym wypadku ciepłe, lecz twardsze łuski jaszczura. Cofnął swe dłonie ponownie na jej plecy, gdy wyczuł ruch głowy. Przestawiła się nieco, a dokładniej oparła brodę na piersi gada, by móc spojrzeć w kierunku głowy jaszczura. On miał pysk, rogi i błonę połączoną na kolcach, więc musiał sobie ułatwić podniesienie głowy. Zaczął od sięgnięcia dłonią do suwaka i otwarcia śpiwora. Źrenice szybko przyzwyczaiły się do większego kontaktu ze światłem, a ich ciała częściowo otulił przyjemny chłód poranka. Nie było tak zimno, jak poprzedniego wieczora, jednak na niebie było słońce, a okoliczna zieleń powoli wysychała. Dopiero teraz gad uniósł łeb, zsuwając ręce z pleców Ivy i opierając się na przedramionach. Delikatnie podniósł swój korpus, by łatwiej było mu na nią spojrzeć. Przywitał się przyjaznym mruknięciem, a nie słowami. Przesunął wzrokiem po okolicy, unikając nadmiernych ruchów by nie ściągnąć z niej śpiwora. Co prawda nieco odsłonił jej skórę, ale nie dalej, niż do ramion. Ot by nie narzekała na chłód. Z resztą nadal miała pod sobą ogrzewanie.
-A musimy?
Zapytał w odpowiedzi, sugerując, że było mu zbyt wygodnie, by tak po prostu wstał. Co prawda chciał się podnieść, miał świadomość, że musieli ruszać w dalszą drogę. Z resztą tam czekało na nich kilka prostych spraw do załatwienia, a wieczorem - na pewno wygodniejsze łóżko. Do tego ciepła woda w łazience. Ale na razie, niebieski chciał to po przedłużać. W końcu musieli wstać, ale nikt nie mówił, że muszą to zrobić szybko. Mogli się trochę ociągać. Jaszczur wyraźnie aprobował dotyk jej skóry na swoich łuskach i nie chciał tak szybko rozstawiać się z tym uczuciem. Lepiej uczynić to... małymi kroczkami. Czyli finalnie dało się wyczuć, że miał w sobie pełną świadomość, iż zaraz muszą ruszać w dalszą drogę. Ba, zdążył już nawet zlokalizować, gdzie znajdował się plecak z jej ubraniami na zmianę. W sam raz na wyciągnięcie jego ręki, więc będzie mógł go przysunąć, jak będą gotowi. W sumie to nie wiedział, czy Ivy chce wysuwać się na ten chłód, by się przebrać. Niby musiała, ale z drugiej strony zawsze można było kombinować pod przykryciem. Wniosek: na następną wyprawę weźmie namiot.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyNie Cze 14, 2020 2:39 pm

Oczy z początku zmrużyły się pod wpływem światła, a skóra na ramionach zaprotestowała przy nagłej zmianie temperatury, ale płuca chętnie wciągały chłodne świeże powietrze. Siłą rzeczy w zamkniętym śpiworze, w którym przez całą noc oddychały dwie istoty zaczęło robić się trochę duszno. Ciało szybko przywykło do nowych warunków.
-Formalnie nic nie musimy.- stwierdziła unosząc się na łokciach -Ale chyba nie będziemy tak leżeć cały dzień, co?- uśmiechnęła się patrząc Utherowi w oczy. Tak, małe kroczki to dobry pomysł. Dziewczyna sama rozejrzała się za swoimi rzeczami, a raczej plecakiem, w którym były. Nie spiesząc się podciągnęła nogi by usiąść okrakiem, jednak dalej opierała przedramiona na łuskowatej piersi. Ziewnęła zasłaniając usta.
- No dobra, bo głodna jestem.- mruknęła w końcu podnosząc się do siadu i poklepując lekko łuski-Ja się ubiorę, a Ty przygotujesz śniadanko?- spytała. W końcu Uther był już w pewnym sensie ubrany tak jak chodził na co dzień. Mógł więc ogarnąć jedzenie przez ten czas jak Ivy będzie się szykować.
Jej proces ubierania się był sprawny. Siedząc na wewnętrznej część śpiwora z częściowo zasłoniętymi nogami wybrała nowe ciuchy i zmieniła najpierw górę, potem dół. Bieliznę zmieniła, bo co prawda była sucha, ale jednak deszcz zazwyczaj nie jest taki idealnie czysty.
-Już nie mogę się doczekać. Zdecydowanie potrzebuję nowych rzeczy.- stwierdziła porównując długość pożyczonej koszulki do jej ciała. No niby nieźle leżała, ale widać było, że ubiór był na kogoś nieco większego.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptySob Cze 20, 2020 11:49 am

On był... bardziej odporny. Częściowo odczuł jej chłód, jednak szybko zdusił to uczucie. Choć nie zapomniał, że jego pierwotna wersja, ta bardziej ludzka, przyczyniała się do tego samego. Co prawda preferował nieco cięższe ubrania, często mając na sobie jakiś płaszcz, niemniej wspomnienia wróciły. Teraz zwyczajnie organizm był zbyt wytrzymały na proste zmiany temperatury. Nagłe wahanie musiało znacznie różnić się od pierwotnej temperatury, by naprawdę to poczuł lub w ogóle chciał coś z tym zrobić.
Gad przekrzywił łeb na bok, na stwierdzenie o tym co formalnie muszą, a czego nie muszą. Kolejny z plusów życia poza kolebką miasta. Nie goniły ich żadne terminy, nie przyciągały żadne nadmierne obowiązki. Mimo wszystko, nawiązanie kontaktu wzrokowego oraz lekka zmiana pozycji. Niby chciał wstać, jednak finalnie sięgnął ramionami za siebie, padając grzbietem na ziemię. Wypiął klatkę piersiową, spiął mięśnie i przeciągnął się. Dopiero, gdy został poklepany, gad potrząsnął łbem i podniósł korpus, przyjmując pozycję pół-siedzącą, opierając się znów na łokciach.
-O, to może ja też powinienem zacząć się ubierać?
Skomentował żartobliwie. Bardziej był ciekaw, czy będzie miała coś przeciwko. Cóż, on sam by miał. Błona łącząca kolce, które ciągnęły się po karku czy po ogonie potrafiły naprawdę utrudnić życie. Mało które ubrania przewidywały, że użytkownik będzie miał naturalną barierę, a przecięcie materiału po całej długości nie ułatwiało zadania. Oczywiście miał w domu kilka obrań stworzonych specjalnie dla niego, choć były to raczej "ciuchy robocze". Spodnie taktycznie z szyciem pod ogon oraz miejscem odpowiednie poprowadzenie pasa, czy kamizelka którą łatwiej było spiąć. Nadal jednak nie były to zbyt wygodne rozwiązania, stąd jeśli potrzebował używać jakiegoś dodatkowego uzbrojenia lub coś ze sobą nieść - wybierał zwyczajnie ludzką postać.
Nie przeciągając, gad zaczekał, aż Ivy pozwoli mu wstać. Gdy z niego zeszła, jaszczur wysunął się ze śpiwora, następnie wstał i ponownie rozejrzał. Pierwsze co, to przysunął plecak z rzeczami przyjaciółki bliżej niej, po czym podszedł do swojego bagażu i zaczął szperać po kieszeniach. Przygotowanie śniadania w dziczy... ale przecież mieli kanapki! I inne dodatki, chociażby warzywa czy owoce. Skoro już przeszukiwał zawartość plecaka, to sprawdził również pozostałe zapasy - jak chociażby woda. Tej mieli jeszcze wystarczająco, choć żywność zbliżała się ku końcówce. Cóż, mieli jedzenia na górkę, jednak zdążyli przedłużyć nieco podróż. Przynajmniej efektem byli nowi podwładni. Z poszukiwań i krótkiego zamyślenia, wyrwał go jej komentarz. Gad obrócił łeb na towarzyszkę, a następnie zlustrował ją spojrzeniem.
-Albo łusek. Poza tym według mnie całkiem pasuje.
Skomentował, krzyżując na chwilę ręce na klatce piersiowej i przyglądając się dziewczynie. Chwycił plecak i postanowił pójść na łatwiznę w kwestii śniadania. Przyciągnął plecak do śpiwora, a następnie sam usiadł obok Ivy. Pozwolił jej wybrać pierwszej, ot zostały trzy średniej wielkości kanapki. Dwie warzywne, jedna typowo mięsna. No i do tego banan oraz dwa jabłka. O wodę nie musieli się martwić, mieli ponad trzy litry. Jedna komora była głównie wypełniona wodą. Gad poczekał, aż dziewczyna pierwsza się obsłuży. On w tym czasie usiadł w siadzie skrzyżnym i zawinął ogon po półkolu, kładąc go za przyjaciółką, przy jej boku - po przeciwnej stronie względem jego osoby.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptySob Cze 20, 2020 3:59 pm

No tak, mimo swojego zahartowania wciąż jako człowiek miała tylko zwykłą skórę więc chcąc nie chcąc była delikatniejsza. Zarówno pod względem obrażeń fizycznych, jak i warunków otoczenia. Uther ponownie się przeciągnął i Ivy musiała zwalczyć odruch zrobienia tego samego. Kurcze, takie rzeczy i bez połączenia umysłów potrafią być zaraźliwe.
-Jeśli chcesz to czemu nie.- rzuciła gdy jej gadzi towarzysz zażartował o noszeniu ciuchów. Dobrze wiedziała, że nie chce. Zdążyła poznać jego podejście do ubrań przez te kilka dni i nawet teraz czuła jakie mniej więcej skojarzenia nasunęły się Utherowi w tej kwestii. Jaszczur może i mógłby nosić gdyby się udało uszyć coś wygodnego na jego miarę, ale na obecnym etapie był odzwyczajony od ubioru. No i nie potrzebował go.
Na śniadanie wybrała kanapkę warzywną. Nie będzie podbierać jedzenia raczej mięsożernemu Grimmwraithowi. Po kanapce jeszcze dopcha się chętnie jabłkiem. Siadła bardzo podobnie do Uthera z tą różnicą, że nie miała ogona. Przez chwilę kusiło ją żeby kucnąć, żartując trochę z sytuacji, którą mieli podczas wczorajszego posiłku, ale jednak odpuściła sobie. Człowiekowi wygodniej było siedzieć. Może to ma związek z tym, że grimm generalnie jest bardziej żwawy i czujny. I nie tyle wygodniej jest mu kucać co lepiej czuje się w pozycji, z której może momentalnie wyskoczyć.
Podczas jedzenia pogłaskała ogon zawinięty wokół niej. Była ciekawa reakcji jaszczura.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyPią Lip 03, 2020 1:21 am

Nie takiej odpowiedzi się spodziewał. Ale z drugiej strony... niczego mu nie narzucała. Jednak on miał już wyrobione zdanie i Ivy świetnie zdawała sobie z tego sprawę. Z drugiej strony nigdy na ten temat nie rozmawiali.
-To nie tak, że zwyczajnie z nich zrezygnowałem lub nie próbowałem czegoś dobrać.
Zaczął, starając się zasugerować, że to jest główny problem. Ale fakt, co potem z takimi ciuchami zrobić oraz jak zareagują na przemianę. Zdarzyło mu się przejść przez dość nieprzyjemny moment, gdy kamizelka miała problem z rozerwaniem się, gdy zmieniał formę w środku walki. Z człowieka, na niebieskiego. Efekt był bardzo bolesny. Aż przypomniało mu się, jak dobre dwa tygodnie ledwo mógł ruszać ramieniem, a dodatkowo nie mógł spać na plecach. Otarcia nie bywały przyjemne. Z drugiej strony, jaszczur był znacznie silniejszy od człowieka. Czasem sam się na tym łapał i nie jeden materiał legł przez jego nieuwagę.
-Ty chowasz się w czarnej powłoce, a u mnie niebieska powłoka wychodzi na zewnątrz.
Aż zaciekawiło go, jak ona zareaguje na jego przemianę. W jedną i drugą stronę. W sumie bardziej w tą drugą. Z jakiegoś powodu przemiana z człowieka w jaszczura była bardziej bolesna. Może dlatego, że nietłumione mocą ciało było zwyczajnie bardziej odporne na ból i obrażenia? W każdym razie grimmy potrafiły robić się nerwowe. Z resztą, jak on sam. Nadal pamiętał moment, gdy wpadł w szał i rozszarpał bandziora, który na niego trafił. Ot błyskawiczna przemiana, która spowodowała ogrom bólu oraz nerwów.
Mięsożerny Grimmwraith skorzystał z tego, że nie podebrała mu dedykowanego jedzonka. Choć był gotów zrobić z tego powód do wygłupów, jednak okazja się nie znalazła. Na razie. Złapał więc za kanapkę i spokojnymi, choć dużymi kęsami, zaczął pożerać swoje lekkie (jak na siebie) śniadanie. I zapewne byłby skupiony tylko na tym, spokojnie kończąc posiłek, gdyby go nie zaczepiła. Dokładniej jego ogona, który początkowo miał zachowywać się dość spokojnie, jednak skoro zaczęła go gładzić... gad postanowił oddać gest i również wykonać jakiś ruch. Ręce miał chwilowo zajęte, więc poruszył samym ogonem. Wpierw wsunął kończynę na nogi dziewczyny, a następnie, jeśli nie napotka oporu, niebieski zacznie owijać ogon dookoła jej brzucha, nad biodrami. Bez zacisku, raczej bardzo luźno. Z raz się uda, długość i powoli rosnąca grubość kończyny spokojnie mu na to pozwalała. Jeśli mu nie przerwie, to skończy tak "związana" ogonem gada. Który będzie udawał, że nic się nie wydarzyło, a on przecież niczego nie zrobił, ot tylko je śniadanie.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyPią Lip 03, 2020 9:14 pm

-Domyślam się. Co nie zmienia faktu, że teraz nie nosisz. I prawdopodobnie masz ku temu powód. Pewnie byłbyś koszmarem swojego krawca.- zaśmiała się. Oczywiście nie chodziło o sam wygląd, a raczej o techniczną stronę wykonania takich strojów. No i też pewnie Uther nie miał takiego szczęścia jak Ivy, że jego ubrania pozostawały bezpieczne podczas przemiany. Zatem kolejna dodatkowa robota dla ewentualnego krawca. Z drugiej strony przynajmniej miałby za co kasować. Tekstu o powłokach nie skomentowała chociaż w pewnym sensie miał rację. Może pomijając to, że powłoka raczej kojarzy się z czymś na zewnątrz. No i ta czarna powłoka, za którą się chowa też jest w pewnym sensie wewnątrz niej. W końcu to jej aura. Dziewczyna jest jej źródłem i magazynem.
Śniadanie, mimo że przygotowane z dwa dni wcześniej było dobre. Nie w tym sensie, że się nie zepsuło, bo jednak dwa dni to za krótko dla dobrze zapakowanego jedzenia żeby się zepsuć, ale pieczywo się nie “zdepło”. Bułki i chleby mają to do siebie, że zależnie od warunków przechowywania po jakimś czasie wysychają albo właśnie się “zdeptują” czyli zgniatają i wilgotnieją. W obu przypadkach smakują gorzej niż świeżo z pieca. Tutaj ten efekt był mniejszy niż spodziewałaby się po dwóch dniach noszenia w plecaku, w którym przecież nie były jedyną rzeczą. Ciekawe, ale to właśnie o tym myślała na chwilę przed tym jak zauważyła, że gadzi ogon się zaczyna wokół niej owijać. Uniosła lekko ręce patrząc niejako zaskoczona na “węża”.
-I co? Zaniesiesz mnie tak?- spytała przełknąwszy kęs jedzenia. Nie spodziewała się żeby samym ogonem mógł ją przenieść dłuższą drogę. No i pewnie byłoby to strasznie niewygodne dla nich obojga.
Skończywszy kanapkę spróbowała wstać. Jeśli Uther jej na to pozwolił zwinęła w kulkę papierek, w który zawinięta była jej kanapka i wrzuciła do tej samej kieszonki plecaka, w której lądowały wszystkie śmieci z tej podróży. Przeciągnęła się jeszcze raz czekając aż jej towarzysz skończy jeść i będą mogli zwinąć obóz.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptySro Lip 08, 2020 11:30 pm

-Łuski.
Podsumował krótko, odpowiadając na jej pytanie. Oczywiście mógł się rozdrabniać, bo nie ukrywał, że swego czasu udał się do lekarza by zbadali jego nowe ciało. Co prawda to opowieść na inną okazję, nikt nie udaje się do lekarza by czerpać z tego jakąkolwiek przyjemność. No i tak, był koszmarem krawców, którzy próbowali coś dla niego tworzyć. Zawsze pojawiały się dodatkowe problemy. Jeśli już udało się coś zaprojektować, to teraz - jak to założyć?
Skupiając się na aktualnych problemach, zarówno on, jak i jego przyjaciółka, skończyli swój posiłek. Głównym problemem stał się teraz jego ogon, który owinął dookoła dziewczyny. Jaszczur zerknął na swą kończynę, a następnie na nią. Nie zaprzeczył, że była to ciekawa propozycja. Szybko dokończył posiłek i również schował papierek po kanapce, jednak nie puścił jej. Zamiast tego podniósł się na kolano, na jednocześnie uniósł ją w górę ogonem, na chwilę zaciskając uchwyt. Gdy to zrobił, gad przyciągnął ją do siebie, łapiąc ją ramionami i jednocześnie puszczając ogonem. Ogon zsunął się po jej brzuchu, a Ivy skończyła w objęciach ramion gada, ot przyciśnięta do łuskowatej piersi. Niezbyt mocno, lekko, delikatnie. Gad zaśmiał się cicho oraz zamruczał z aprobatą.
-Mogę cię tak zanieść. Albo przerzuconą przez ramię.
Zaśmiał się, żartując nieco i oczywiście puszczając ją jeśli sobie tego zażyczyła. Jeśli sama tego nie zainicjuje, to gad puści ją po dłuższej chwili, bo w końcu mieli jeszcze coś do zrobienia. W każdym razie mógł ją nieść. Choć chyba wygodniej byłoby wskoczyć mu na ramiona albo na plecy, finalnie w ramionach. Dźwiganie ogonem raczej nie wchodziło w grę. Zdecydowanie niewygodne, zwłaszcza, że ogon robił za doskonały stabilizator podczas wszystkich manewrów, które wykonywał gad. Zanim jeszcze podniósł się do góry, gad chwycił ją dłońmi za ramiona i przypomniał o jeszcze jednej rzeczy.
-Koszulka do góry.
Rzucił krótko, nie zamierzając akceptować tutaj sprzeciwu. Oczywiście mogli się zacząć tarzać po ziemi i "walczyć" w tym temacie lub ona po prostu zmieni się w grimma i utnie mu krótko temat. Ale bynajmniej gad nie zamierzał teraz jej podziwiać, tylko nadal pamiętał o jej ranie. I chciał ją skontrolować. Ivy była dorosła i potrafiła o siebie zadbać, dodatkowo połączenie nie sugerowało mu, że coś jest nie tak. Ale chciał zobaczyć i być pewnym, że prawidłowo się goi. Lub zagoiło. Jedno z dwóch.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptySob Lip 11, 2020 12:52 am

-No tak… Łusssssski.- powtórzyła nadając swojemu głosowi nieco wężowego tonu żeby trochę zażartować z gadziej natury towarzysza. No czyli w zasadzie głównie przeciągając s. Gdy Uther się podniósł równocześnie zaciskając ogon na jej brzuchu, Ivy przeszło przez myśl coś w stylu “O kurde, on faktycznie to zrobi.” Ale na szczęście nie zrobił. Mógł poczuć jej ulgę gdy wylądowała ostatecznie w jego ramionach, a nie dziwacznej i chyba najmniej wygodnej pozycji, w jakiej przyszło jej podróżować.
-Podziękuję.-stwierdziła. Mimo wszystko noszenie na dłuższy dystans wcale nie jest dużo wygodniejsze od po prostu przejścia tego kawałka samemu. Nawet jeśli jest się niesionym w relatywnie wygodny sposób, bycie noszonym wymaga utrzymanie pewnej pozycji i nie daje szerokiego pola manewru w jej ewentualnym zmienianiu.
Następne słowa Grimmwraitha… w sumie mogła się ich spodziewać. Jakiś czas już nie sprawdzali w jakim stanie jest ta rana. Dziewczyna uniosła koszulkę w razie czego pomagając zdjąć opatrunek choć Uther był już dużą jaszczurką i pewnie wystarczyło, by trzymała ręce w górze. Widok pod bandażem mógł nieco zaskoczyć niezapoznaną osobę, bo od już praktycznie zagojonej rany odchodziły pojedyncze szare linie. Jakby żyły pod skórą. Zauważając zaskoczenie Uthera, Ivy spojrzała na własny bok i uniosła uspokajająco dłoń.
-To nic takiego. Tak się czasem dzieje jak zmieniam się w grimma mając jakieś obrażenia. Badali to i uznali, że nie ma zauważalnego wpływu na mnie. Pewnie zniknie niedługo- wyjaśniła. No i faktycznie, nie było to raczej nic groźnego sądząc z dotychczasowych doświadczeń Ivy. Było to pewne zachowanie jej aury, które bardziej były ciekawostką niż zagrożeniem czy pomocą - Myślałam, że do dzisiaj zdąży już całkiem zblaknąć…-mruknęła szturchając jedną “żyłkę” palcem. Jeśli Uther zamierzał zadać jakieś pytania, dziewczyna jak najbardziej odpowiedziała, ale nie miała dużo do powiedzenia na ten temat. Działo się tak. Nie wiedziała czemu ani po co, ale takie zjawisko miało miejsce i raczej nie było groźne.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyPon Sie 03, 2020 12:56 am

Przedrzeźniała go? Gad zawtórował jej, sycząc cicho - ot prowokacyjnie. W końcu to nie tak, że do tej pory to on głównie był stroną prowokującą lub zaczepiającą. Drobny szczegół. Oboje zgodzili się, że noszenie ją ogonem, zwłaszcza na dystans, który mieli przebyć - odpadało. Duża jaszczurka poradziła sobie ze zdjęciem opatrunku ze skóry Ivy, a nawet udało mu się jej nie ukłuć ani nie podrażnić samej skóry. Wymagało to trochę wprawy, w szczególności, gdy pół życia spędził w ludzkim ciele. A teraz miał palce przedłużone o pazury. Choć Ivy na pewno częściowo to rozumiała. W końcu też mogła sobie "dorobić" pazury. W każdym razie, słusznie zauważyła, że jego uwagę zwróciły szare linie, niczym żyły uwidocznione pod skórą. Już nawet prawie dotknął tego miejsca palcem dłoni, powstrzymując się przed samą skórą, przypominając sobie o pewnej granicy. Przynajmniej oficjalnie, jeszcze miał ją wytyczoną. Lub tak też uważał. Z resztą gest jej dłoni odwrócił jego uwagę, a wyjaśnienia tym bardziej odsunęły potencjalne obawy, by się tym przejmować
-Czyżby twój wewnętrzny grimm cię leczył?
Zapytał nieco retorycznie, przypominając sobie, że przecież też miał na sobie bandaż. Po nie tak poważnej ranie, jak ta Ivy, jednak swoje przecierpiał! Zerknął na swą prawą dłoń, nadal owiniętą bandażem. Jeśli dziewczyna mu nie przerwała, to gad samodzielnie pochwycił za materiał, a następnie rozciął bandaż pazurem i zdjął go z dłoni. Pod spodem nie było już śladu po uszkodzeniu tkanek, nawet łuski wyglądały, jakby nigdy nie zostały naruszone. Kolejny z powodów dla ograniczenia dźwigania pancerza. Jego naturalny pancerz bardzo szybko się regenerował.
-Taaak... ciekawe, jak mocno będziesz mogła wzmocnić moje... albo raczej nasze - zdolności regeneracyjne.
Odpowiedział, może trochę losowo zmieniając temat, ale nagle zwyczajnie naszła go taka myśl. Skoro jego organizm był wzmacniany, a grimmy też dostawały niejakiego boosta. Pytanie, jak mocno Ivy byłaby w stanie na niego wpłynąć? Jeszcze do tego kilka silnych grimmów i nikt nie będzie go w stanie powalić. Wszystkie obrażenia będzie sobie naprawiał w czasie rzeczywistym. A potem obudzi się na SORze, z Ivy klepiącą go po ramieniu. Korzystając jeszcze z chwili, zanim wyruszą lada moment, gad uśmiechnął się do dziewczyny nieco zaczepnie. Nic nie zrobił, ot zadał tylko jedno pytanie, zerkając na jej odsłoniętą skórę.
-Masz łaskotki?
Zapytał, powoli sięgając ku niej dłonią. On po prostu chciał, by go powstrzymała. I nie obróciła tego przeciwko niemu, zdecydowanie.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptySro Sie 05, 2020 12:21 am

Zaśmiała się pod nosem gdy Uther przedrzeźnił jej przedrzeźnianie. Może i było to trochę dziecinne, ale ją rozbawiło, ok? Co do granicy z fizycznym kontaktem… w pewnym sensie i tak ją już oboje przekroczyli, ale to się chwali, że Uther o tym pamiętał i nie szukał każdej okazji żeby przekroczyć ją ponownie.
-Może. Naukowcy w FF mówili, że na regenerację też to raczej nie wpływa. Coś mówili, że jak jestem uszkodzona to dłużej się trzyma w danym miejscu. Nie wiem. Szczerze mówiąc nie chciało mi się rozumieć tego bełkotu. Oni sami i tak nie wiedzieli.- wzruszyła ramionami. Była prawdopodobnie pierwszym takim przypadkiem w historii więc nic dziwnego, że w wielu kwestiach lekarze po prostu błądzili nie potrafiąc dać żadnych odpowiedzi. Sama gdy jeszcze była młodsza miała szczerze dość tych pytań i wszystkiego co z nimi związane- badań, testów i teorii. Dopiero po ucieczce zadawała sobie różne pytania co do jej mocy, ale wtedy nie miała za bardzo gdzie szukać na nie odpowiedzi. Najważniejsze, że potrafiła z niej korzystać. Teraz będą musieli poznawać nowe kwestie związane z semblance, bo ich talenty zareagowały na siebie nawzajem w niecodzienny sposób okazując się w pewien sposób kompatybilne…? To też jest sytuacja, która zdarza się raczej rzadko.
-Przekonamy się. Będziemy mieli na to masę czasu.- zapewniła. Tak, sama była ciekawa jak się to ich połączenie rozwinie. Jakie będą ich wspólne możliwości i jak będzie to wszystko wpływać na nich samych? Następne pytanie już ją zaskoczyło, ale odpowiedziała od razu.
-Nie- tak. Co prawda głównie na stopach, ale miała dość mocne. Zatrzymała jednak rękę Grimmwraitha zanim zdążył to sprawdzić. Przez chwilę patrzyła na swój bok jakby się zastanawiając -Jeszcze to osłaniamy czymś, co nie?
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyPon Sie 10, 2020 11:47 pm

No tak, po co rozumieć jakiś bełkot dotyczący własnego organizmu? Zwłaszcza, jak mowa o indywidualnych cechach. Z drugiej strony on nie byłby lepszy. Gdyby jakiś nazbyt mądry zaczął mówić do niego nazbyt mądrym językiem, stosując nazbyt mądre słownictwo... raczej by się nie dogadali. Albo on zwyczajnie by nie słuchał.
-Ale przekonajmy się na jakieś przyjemne sposoby.
Wtrącił i zaśmiał się lekko. Ot niekoniecznie chciałby, by jednemu z nich koniecznie działa się krzywda, by oboje mogli sprawdzić, jak dobrze pójdzie im naturalne leczenie. Lepiej było sprawdzać aktywności czysto fizyczne, typu siłą, szybkość... albo coś przyjemnego i zabawnego za razem. Skoro wzajemnie wyczuwali własny dotyk, to czy jej łaskotki będą łaskotać jego? To mogłoby okazać się problemem... albo przynajmniej bronią obosieczną. W każdym razie powstrzymała go i zatrzymała jego rękę. Gad spojrzał na nią lekko niewinnym wzrokiem, po czym złapał dłońmi za jej ramiona.
-Nie, nic ci nie będzie. Poza tym zaraz dotrzemy na miejsce, będzie można zmyć z siebie cały brud.
Wyjaśnił, podnosząc się oraz podnosząc ją, pomagając jej stanąć na nogach. Dlatego chwycił ją za ramiona. No i całe to jego "zaraz" oznaczało przedział pomiędzy godziną, a trzema. No i oczywiście będzie na nich czekać wygodne łóżko, a poza tym dostęp do ciepłej wody pod prysznicem. Żyć, nie umierać. A to z kolei dobrze wpłynie na jej ranę, a przy tym samopoczucie ich obojga.
Gad pozbierał ewentualne śmieci, jakie mogli po sobie pozostawić, po czym schował je do dedykowanej kieszeni w plecaku. Następnie złapał za śpiwór i złożył go, ponownie chowając go do plecaka. Zerknął jeszcze na Ivy, przekrzywiając łeb i przyjmując pytający wyraz pyska. Ot sprawdzał, czy jej zimno. Mieli jakiś koc, a nawet bluzę, właśnie na taki wypadek. Miała też ponad dwumetrowe, żywe ogrzewanie, w razie potrzeby. Co prawda jego łuski zrobiły się lekko chłodne, reagując na temperaturę otoczenia. Samemu gadowi nie było jednak zimno. Jeśli będą gotowi, to nic, tylko wystarczy ruszyć. Ta część podróży dobiegała końca.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyPią Sie 14, 2020 3:00 am

-Łaskotki są Twoim zdaniem przyjemne…?- spytała rozumiejąc, że właśnie to jest ten przyjemny sposób przekonania się jak wpływa na nich połączenie, które Uther stworzył na początku ich znajomości. Nie znosiła łaskotek. Zresztą prawdopodobnie jak każdy. Niby wymuszały śmiech, ale jednak nie bez powodu większość osób odsuwa się gdy ktoś próbuje ich połaskotać. Choć może “do celów naukowych” by się nawet zgodziła. Ale tylko na krótko! I oczywiście chciałaby rewanżu. Co z tego, że pewnie te łuski stanowiły całkiem dobrą tarczę przeciwłaskotkową. Będzie. Chciała. Rewanżu. Wyczuwali nawzajem swój ból oraz zwykły dotyk więc nie zdziwiłaby się gdyby i łaskotki przechodziły z niej na jaszczura, ale pewnie w zmienionej, mniej intensywnej formie. W końcu byli w stanie odróżnić własne odczucia od tych, które przysyłało im grimmowe łącze.
-Masz rację. Może nawet lepiej żeby pooddychała.- zgodziła się na brak opatrunku. Powietrze dla gojących się ran wcale nie było takie groźne. Czasem nawet wręcz przeciwnie. Skoro skończyli oględziny, Ivy opuściła koszulkę i ubrała bluzę. To było dość, by czuła się komfortowo w obecnych warunkach. Lubiła chłód. Zresztą bił on od jej aury dość dobitnie.
-Nie mogę się doczekać. Ciepły prysznic, jakiś porządny obiad, może nawet jakieś jedno piwko. To jest to!.- pomogła oczywiście sprzątać. Mogła pozbierać papierki albo pomóc w zwinięcie płachty, która w nocy osłaniała ich obóz przed lejącą się z nieba wodą. Gdy byli już spakowani mogli wyruszyć.
-A Ty… miałeś jakiś ludzi, którzy…-tutaj w jej umyśle pojawiła się seria flashbacków z laboratorium -...którzy usiłowali zrozumieć tajemnice o Tobie?- może nie idealny dobór słów. Można było to na różne sposoby zrozumieć, ale chodziło jej o osoby, którym nie wystarczył opis co potrafi tylko chcieli wiedzieć dlaczego i w jaki sposób.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptyPon Sie 17, 2020 1:12 am

Gad zrobił zaskoczoną minę, by wyraźnie... zaskoczyła go. Nagłe pytanie, które mu zadała, bynajmniej nie takiego się spodziewał. Potrząsnął łbem, "otrząsnął się" i przypomniał sobie, że przecież byli połączeni. Lub zwyczajnie połączyła fakty. Niebieski uniósł ręce lekko do góry, w nieco obrończo-poddańczej pozie. Na jego pysku zagościł typowy, niewinny uśmiech. Co złego, to nie on.
-Nie, a...
Zaczął i w sumie nic mądrego nie powiedział. W pierwszej chwili. Dopiero, jak opuścił ręce, tak wzięło go na nieco lepszą konstrukcję wypowiedzi.
-Możesz sobie wybrać cokolwiek innego, masaż w SPA, jak takie znajdziesz.
Oczywiście ten miecz miał dwa ostrza. Grimm zbliżył pysk do dziewczyny i wyszczerzył zaczepnie kły. Ot tak, żeby tylko pamiętała, że on również potrafił wyłapać jej intencje, myśli czy zamiary.
-Jakbyś potrzebowała samego powodu do rewanżu. Poza tym nie zakładam wcale, że to na tobie zrobimy testy.
Sprostował nieco swe intencje. W jego zamyśle, raczej byłoby to obopólne. I ona również miała nieco do powiedzenia w tym temacie. Zwłaszcza, że ciekawiły go również różnice w samej budowie ich ciał. On tutaj nie miał aż tyle wspólnego z człowiekiem, może poza podobieństwami w sylwetce i faktem, że chodził na dwóch nogach. Jak w takim wypadku ona odczuwała dodatkowe elementy jego ciała, jak ogon czy błona łącząca kolce na karku, grzbiecie lub ogonie właśnie? Albo właśnie wszechobecne łuski, pokrywające całe jego ciało. Zakładał, że uderzenia oboje będą odczuwali tak, jak poczuje je to drugie. Choć ze stosownym osłabieniem. Ostatnie czego by potrzebowali, to wyłączenie ich obojga z walki, bo jedno zostanie ranne - a drugie poczuje ból.
Wrócili do dokończenia pakowania. Złożyli wszystko, posprzątali po sobie i przywdziali plecaki. Jaszczur jeszcze rozejrzał się po okolicy, tak dla pewności. Następnie sięgnął mocą do grimmów, którym kazał utrzymać dystans od osady. Miejscowi znali już jego prywatnych żołnierzy i potrafili odróżniać ich od właściwego zagrożenia, jednak po co podgrzewać atmosferę lub kogoś stresować? Finalnie udało im się wyruszyć, a Ivy zadała pytanie, którego zbytnio się nie spodziewał. Ot naszło ją na terroryzowanie go trudnymi pytaniami. Ale jaszczury móżdżek łatwo się nie poddał i szybko przeanalizował dostępne odpowiedzi. Zerknął więc na nią, wyszczerzył kły i zaczął:
-Tak, mam ciebie.
Zaczął lekkim żartem, po czym zbliżył się nieco do dziewczyny i objął ją delikatnie lewym ramieniem. Nie przyciągał jej, a raczej sam się zbliżył i tylko ją złapał. Równocześnie kontynuował wędrówkę, narzucając im spokojne, ale mimo to konkretne tempo.
-Jeśli chcesz wiedzieć, jak bardzo mnie badali to... trochę. Na dużo sobie nie pozwoliłem. Wpierw znajoma lekarka rodziny, a potem już tylko naukowcy SDT. Pierwsza skupiła się na bólu związanym z przemianą oraz tym, jak sobie radzę psychicznie i fizycznie. Ci drudzy skupiali się raczej na konkretnych aspektach, jak dla przykładu mój naturalny pancerz i jego regeneracja, próba rozgryzienia jak moja moc komunikuje je z grimmami. Oczywiście byli i tacy, co chcieli pobierać ode mnie tkanki i płyny do badań. Bo jakim sposobem tak dobrze się regeneruję, jak ciało jest w stanie dostosować się do nagłych skoków siły czy dlaczego jestem tak odporny na temperatury. Zdarzyła się i szalona jednostka, która chciała testować, czy w tej formie byłbym w stanie się rozmnażać z "samicami innych gatunków". Skończyło się na jej planach teoretycznych. Raczej nie mam złych wspomnień. Dyrektor SDT ma solidne podejście do innych i nie zezwala na eksperymenty. Ale ile pozwolili mi dowiedzieć się na własny temat, tyle poznałem.
Nie wiedział, czy dokładnie o takie wyjaśnienia jej chodziło. Aczkolwiek on nie żył w laboratorium. U niego było to stricte "zgłoszenie na ochotnika" by samemu dowiedzieć się o sobie więcej. Jasne, z pewnymi wyjątkami, jednak nie miał z tym żadnych dziwnych wspomnień. Zawsze znajdzie się specyficzna jednostka, szczególnie wśród naukowców. Był jednak pewien, że w tym wszystkim Ivy miała więcej negatywnych przeżyć od niego. O ile on jakieś miał. Może czasem dyskomfort związany z samymi badaniami. Bez udziwnień.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 EmptySro Sie 19, 2020 12:40 am

Uniosła brwi. Odruchowo założyła, że to ona będzie obiektem testowym więc stwierdzenie, że niekoniecznie musi tak być zaskoczyło ją. Szybko jednak zdjęła tą emocję z twarzy i uśmiechnęła się najpierw ciepło, jakby z ulgą co przeszło potem w lekko złośliwy uśmiech.
-Skoro tak bardzo chcesz…- powiedziała, ale nie sięgnęła do brzucha jaszczura skupiając się na sprzątaniu obozu.
Gdy wyruszyli postanowiła kontynuować temat badań choć od nieco innego kąta i pytając o przeszłość. Pierwszy wniosek: miał szczęście. Albo ona pecha. Albo oba, kto tam wie. Zaśmiała się na wspomnienie o ciekawej, specyficznej jednostce.
-Ta “jednostka” próbowała Cię wyr***ać w imię nauki?- wytrzymała ledwie kilka sekund, po czym wybuchnęła śmiechem. Było to straszne, ale równocześnie ubrane w te słowa brzmiało tak głupio, że aż na swój dziwny sposób zabawnie -Mam wrażenie, że mogło chodzić nie tylko o naukę...-dodała, ale jeśli wyczuła, że Uthera bawi to zdecydowanie mniej to uspokoiła się. Nie chciała rozdrapywać drażliwego tematu, ale z drugiej strony skoro Jaszczur sam go przytoczył to nie mógł być tak delikatny.
-To dobrze, że miałeś taką okazję. Wiedza jest cenna.- przez chwilę w jej głowie zamajaczyła myśl, że może kiedyś sama spróbuje skorzystać z pomocy tego całego SDT. ale strach natychmiast odepchnął ją daleko. Nie ma takiej opcji. Po tym co się stało będzie miała problem żeby zaufać jakimkolwiek naukowcom, a już szczególnie w kwestii jej mocy. Miała dość laboratoriów i nie zawsze białych kitli na resztę życia.
-Ale i tak nie mówmy Twoim znajomym o tym co potrafię.- rzekła na głos choć przecież nie musiała. Jej towarzysz z pewnością poczuł o czym takim pomyślała. Potrząsnęła głowę żeby spróbować znaleźć inny, przyjemniejszy temat.
-Tam na miejscu… jest jakieś jedzenie jakie polecasz? Albo miejsce?


zt (+Grimmwraith)
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Las pod górami
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Królestwo Vale :: Lasy-
Skocz do: