Share

Las pod górami - Page 2 Empty
 

 Las pod górami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyNie Lis 03, 2019 10:19 pm

First topic message reminder :

Las pod górami - Page 2 Xj5J2Nu


Znajdujący się na południe od gór, które z kolei znajdują się na południowy-zachód od Vale. Drzewa porastają tutaj wzgórza, tworząc naturalną izolację dla zgiełku miasta oraz technologii, pozwalając odetchnąć świeżym powietrzem oraz utrzymać kontakt z naturą. Las łączy się ze wzgórzami, których nie porastają drzewa, tak więc spragnieni wypoczynku mają w czym wybierać.
Powrót do góry Go down


Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
Las pod górami - Page 2 Empty
AutorWiadomość
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyPon Mar 16, 2020 10:10 pm

Przyjaciółka wyrwała się z zamyślenia spowodowanego kolorem krwi, a zaraz potem zaciągnęła go w stronę bagażu, który zostawili niedaleko pobliskich drzew. Żeby nie powiedzieć, że ledwo zdążył usiąść. Gdyby tego nie zrobił, to pewnie zostałby tak samo usadzony, jak przyciągnięty w to konkretne miejsce. Jaszczur wyciągnął dłoń przed siebie, dając jej swobodny dostęp do rany. Teraz zaczął obserwować jej poczynania, analizować jej umiejętności. Co prawda zabezpieczenie takiej rany nie było niczym szczególnie trudnym, jednak to zawsze nowa umiejętność do sprawdzenia. Dla wygody, rozprostował nogi przed sobą, uginając je nieco w kolanach. Apteczka była wyposażona w szczelny zamek, stąd wnętrze było suche. Pochyliła się nad nim, na co gad zareagował podniesieniem wzroku na jej maskę, a potem powróceniem do obserwowania jej działań. Ciekawa inicjatywa, choć przy tej różnicy rozmiarów raczej całego go nie zakryje. Z drugiej strony, na dłoń wystarczy. Podczas przecierania dłoni gazą, ta nawet nie drgnęła. Podobnie przy zalaniu środkiem do dezynfekcji ran. Na ranie znalazła się gaza, którą następnie grimm owinął bandażem. Na pysku jaszczura pojawił się delikatny, przyjemny uśmiech. Nie pamiętał, kiedy ostatnio ktoś się nim zajmował, zwłaszcza w taki sposób. Niby to tylko proste opatrzenie rany, jednak szczegóły były ważne. Haczyków nie było, więc skończyło się na związaniu bandaża.
Niebieski poruszył dłonią, zaciskając pięść i rozluźniając ją kilkukrotnie. Odczuwał ból, jednak nadal mógł używać dłoni. Nie powinno być aż takiego problemu z dźwignięciem broni lub daniem komuś w pysk. Jeśli zajdzie taka potrzeba, oczywiście. Po prostu musi bardziej uważać, by coś nie odmówiło posłuszeństwa. Wyszczerzył dumnie kły, co było odpowiedzią, że wszystko było w porządku. W końcu jakby inaczej, z nim? Z tym, która kontroluje grimm? Nie ma opcji, by jemu coś dolegało. Oczywiście, tak sobie tylko żartował i starał się rozluźnić delikatnie atmosferę. Do tego momentu Ivy poznała, że Uther był bardzo ostrożny, opanowany i racjonalny. Uważał, mniej lub bardziej. Brał różne scenariusze pod uwagę, jednak sam jego pokój pokazywał, że każda operacja była po prostu przemyślana. Nie było tam żadnego "raz się żyje" albo "moje łuski wytrzymają". Gdy skończyła, to on nawet nie zdążył się ruszyć, a w jego dłoniach wylądowała przygotowana wcześniej kanapka. Przerwa po walce? To nie tak, że niedawno mieli przerwę... ale mogą mieć kolejną, czemu nie? W końcu stoczyli krótki bój. Poszło łatwo, a mogło pójść tragicznie.
-Podczas nauki w akademii, zdarzyła mi się podobna sytuacja. Byłem trochę mniej doświadczony i nie trafiłem żadnego grimma. Dobrze, że była wtedy ze mną instruktorka. Inaczej byłoby... no pewnie byśmy się nie spotkali.
Skomentował, może nieco żartem. Miał dobry humor, choć jak mu się przypomniało - w tamtej sytuacji absolutnie nie było mu do śmiechu. Nawet troszeczkę. Pomimo, że zaczął podobnie, jak dzisiaj. Tylko wtedy nie był tak doświadczony oraz przygotowany. Gad wziął dwa gryzy kanapki, dopiero po chwili orientując się, że tylko on tutaj siedział. Ivy kucnęła przy nim i tak spożywała kanapkę. To nie tak, że z natury kolana nie lubiły takiej opcji. Gad pochwycił kanapkę w jedną dłoń, a drugą sięgnął do dziewczyny, łapiąc ją za ramię, a przy tym spoglądając na przyjaciółkę wymownie.
-Mam się znowu położyć, byś miała wygodne miejsce?
Zapytał i zaśmiał się krótko, ciekaw co za odpowiedź dostanie. Nie trudno domyślić się, że chodziło o to, by usiadła. Miejsca pod drzewem było wystarczająco dużo, by nikt nie musiał męczyć nóg. A jeszcze trochę podróży ich czeka. Nie musieli być również gotowi do walki, bo teren zabezpieczały trzy grimmy, w tym dwie alfy. Nikt tak po prostu się do nich nie zbliży. Dlatego też, jeśli Ivy nic nie zrobi, to Uther zacznie lekko ciągnąć ją do siebie, ot tylko zaczepiając. Nie planował jej ot tak powalić, chyba, że sama to zrobi. W końcu - chwilowo - jedli.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyWto Mar 17, 2020 12:00 am

Opatrunek został przyjęty z aprobatą więc Ivy mogła schować narzędzia i generalnie posprzątać po zabiegu. Poczuła lekkie ukłucie bólu gdy Uther zaciskał i otwierał pięść jakby sprawdzając jak bardzo jest źle. Zbliżyła się do niego i delikatnie przytrzymała łuskowatą dłoń powstrzymując następny ruch palców. Prychnęła lekko wyrażając niezadowolenie. Nie jest to nic poważnego, ale nie ma powodu nadwyrężać nawet takiego skaleczenia. Skoro nie można zrobić tak, by obyło się bez blizny to czemu nie skorzystać? Już i tak ma problem ze znalezieniem sobie dziewczyny.
Po tej drobnej oznace matkowania mogła w końcu wziąć się za jedzenie. Może i mieli niedawno przerwę, ale dziewczyna ostatecznie prawie nic na niej nie zjadła i teraz ją wzięło. Po walce i po używaniu aury żeby utrzymać swoją grimmową wersję. Wyczuła lekkie zaskoczenie jaszczura, że wyciągnęła kanapki, ale nie przejęła się tym. Zresztą przyjął podawany mu posiłek więc już w ogóle nie ma o czym mówić. Dziewczyna wgryzła się w swoją porcję pozwalając sobie na chwilę skupić się na tej jednej rzeczy, nie przejmując się zewnętrznym światem. Przynajmniej nie bardziej niż trzeba aby zauważyć ewentualne zagrożenie, a przecież nie uważała za zagrożenie siedzącego pod drzewem Uthera. Temu zebrało się na wspomnienie. Sytuacja, o której wspomniał była nieprzyjemna. Czuła dalekie echo strachu. Zakrywało je jednak rozbawienie jego dawnym niedoświadczonym sobą. Dobrze, że był wtedy z nim ktoś kto mógłby pomóc. Inaczej jej los byłby mniej pewny. W sensie prawdopodobnie nadal by żyła, ale byłaby nawet dość spora szansa, że jej moc doprowadzi kiedyś do tragedii. Być może nadal taka szansa istniała, ale była zdecydowanie mniejsza. W końcu miał kto ją w razie czego powstrzymać. Nawet jeśli przemieni się całkowicie w grimma. Cholera, co ją tak ciągnie to takich myśli?
Z tego stanu wyrwał ją Uther chwytając ją za ramię. Z początku przekrzywiła głowę na jego drobny żart, ale oczywiście domyśliła się o co mu chodzi. Gdy tylko zorientowała się, że faktycznie nie jest w pozycji siedzącej. Prychnęła wypuszczając powietrze przez dwie wąskie szpary w masce i kontynuowała jedzenie.
-Tak wyghodnie.- skomentowała krótko mając nadzieję, że w ten sposób utnie temat. W końcu to była jej sprawa, co nie? Czy nie? Skoro jej to nie przeszkadzało i było jej tak wygodnie. Jeśli jednak jej łuskowaty towarzysz nie odpuszczał to oparła kolana o ziemię w pozycji będącej hybrydą kucania i siedzenia.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:40 am

Tym razem nie dał jej spokojnie odpłynąć w zamyślenia. Pochwycił ją za ramię i pociągnął do siebie. Prychnęła na niego, ale finalnie opadła przy nim na kolana, bo jaszczur nie ustąpił przy samym podkreśleniu, że tak jej jest wygodnie. Pokiwał łbem twierdząco, gdy wspomniała, że "tak wyghodnie". Na pewno jej było, w końcu była wysportowana i dodatkowo w formie grimma. Jej ciało nie podda się tak po prostu przeciążeniom. A to z kolei spowodowało, że Utherowi przyszedł do głowy pewien pomysł, a dokładniej pytanie. Z dwójki to on był raczej istotą do bycia głaskanym oraz mizianym, co zdążył jej już uświadomić, a dziewczyna czasem skorzystała, choć specjalnie go tu nie rozpieszczając. A niebieskiego zaciekawiło, jak ona zareaguje na taki gest. Zwłaszcza w formie grimma! Ot zdziwi się, może jej się spodoba? Nie miał okazji sprawdzić, bo do tej pory trzymała go na większy dystans, niż on ją. Choć ostatniego dnia trochę się to zmieniło... wręcz stanowczo bardziej, niż dotychczas.
Spróbował więc, bo skoro już klęknęła i zmniejszyła ten dystans (a raczej on to zrobił, bo ją przyciągnął), to puścił jej ramię, podniósł rękę i oparł ją na jej głowie. Na początek. Nie było to protekcjonalne podejście, ot po prostu ją pogładził, a następnie spróbował zsunąć dłoń na kark dziewczyny, sprawdzając, czy pozwoli się... podrapać? Lekko, z wykorzystaniem pazurów. Bez żadnej grozy. Zapewne domyśli się, lepiej - odczyta z niego, co kombinuje. Ale jaszczur był ciekaw. Jedną ręką ją delikatnie drapał, a w drugiej nadal trzymał kanapkę, którą kończył już dziobać. Zostało mu mniej, niż połowa. A samiec wydawał się bardzo skupiony na poznaniu tego konkretnego, prostego szczegółu.
-A tak... wygodnie?
Ot pozwolił sobie zapytać, choć niby wystarczyło obserwować reakcję i czekać. Był ciekaw. Nawet jego ogon zadrżał lekko, przesuwając się przy nogach jaszczura.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyNie Mar 22, 2020 12:57 am

Dziewczyna po opadnięciu na kolana wróciła do jedzenia, które przerwała na chwilę żeby się nie zakrztusić ani nie upuścić jedzenia podczas zmiany pozycji. Zaraz jednak ponownie jej przerwano. Znaczy gest Grimmwraitha sam w sobie nie utrudniał jej jedzenia, ale sprawił, że Ivy drgnęła unosząc wzrok. W pierwszej chwili pomyślała, że może chce powtórzyć to połączenie, ale szybko wyczuła co jej towarzysz zamierza. Szczerze powiedziawszy sama była zaciekawiona co z tego będzie. Nikt jej tak nigdy nie traktował, zwłaszcza w tej postaci. Znaczy Uther już wcześniej próbował, ale dziewczyna czuła się lepiej z wyraźnie postawionymi granicami.
Umysł mimowolnie cofnął się w przeszłość, do wspomnienia bardzo mocno kontrastującego z obecnym. Do testu, a raczej serii testów mających sprawdzić jej reakcje na ból albo jak się mają obrażenia zadane Ivy w postaci grimma do jej ludzkiego ciała gdy już przestanie używać moc. Aż jej się sierść na głowie i plecach zjeżyła. Znaczy pióra. Ivy ma pióra, nie sierść.
Odepchnęła te przeżycia daleko w tył głowy gdzie mogły sobie szumieć do woli i skupiła się na tym co czuje teraz. A czuła się dobrze. To może dziwne, ale skóra na karku z chęcią przyjęła lekkie drapanie. Ogon zaczął leniwie zamiatać ściółkę, pióra opadły, a z gardła czarnej bestii wyrwał się pomruk. Nie był to ten głuchy złowrogi warkot, który możnaby usłyszeć od niej podczas walki, a dźwięk o wiele łagodniejszy, nienaturalny dla stworzeń grimmu.
Ivy wróciła do jedzenia kanapki. Nie odpowiedziała Utherowi na głos, ale pochyliła głowę nadstawiając kark po więcej. To samo powinno starczyć za odpowiedź, a co dopiero w połączeniu z jej wewnętrznymi odczuciami. Nie rozpływała się jak kotka, ale generalnie było jej miło.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyWto Mar 24, 2020 9:39 pm

Prosty gest, a ile informacji pozwalał przekazać. Na własnym przykładzie wiedział, że "dodatkowa powłoka" wpływała na sposób odczuwania otoczenia. I nie chodziło tutaj wyłącznie o ból lub obrażenia. Zwyczajnie, już w samych łuskach ciężej mu było wyczuć niektóre bodźce, które dla ludzkiej skóry były lepiej odczuwalne. Stąd ciekawość - jak w wypadku jej powłoki? Zakładał, że zależne to było od aktualnej grubości oraz posiadanych dodatków. Zapewne łuski, pióra czy gruba sierść albo białe skorupy będą mniej "przepuszczały", niż zwykła skóra. W tym wypadku, Ivy odczuwała przyjemne drapanie. Wiedział to nie tyle przez więź, co zwyczajnie dzięki prostej obserwacji. Nadstawiała się po więcej. Szybko dokończył swoją kanapkę, a następnie zgniótł papierek i rzucił go do otwartej komory plecaka.
-Czyżby moja moc nie była potrzebna? Za pierwszym razem wystarczyło cię zwyczajnie przyjemnie podrapać?
Gad zachichotał cicho, rozbawiony nową perspektywą przeciągania grimmów na swoją stronę. Cóż, może z tym jednym, jedynym by się udało. Albo nie. Bo mimo wszystko połączyła ich jego moc i zapewne tak miało być od początku. Żarty, żartami - wtedy raczej by jej tym nie przekonał. Dzisiaj już mógł to robić. Z resztą o rozpływaniu się nie było mowy, przynajmniej na razie. Do tej pory to raczej on był tym, który dostawał tego typu pieszczoty, samemu się ich w ten czy inny sposób domagając. Ot kwestia budowania zaufania i po prostu... nieco naturalnego podejścia.
-Gdzieś jeszcze? Jakieś szczególne miejsce?
Zapytał, szczerząc kły i sięgając ku niej lewą dłonią, otwierając ją oraz ruszając zaczepnie pazurami. Sam nie chciał zgadywać, choć miał pewne podejrzenia, co do tego gdzie może próbować drapać lub zwyczajnie głaskać. Bardziej na podstawie tego, co sam mniej-więcej lubił w oparciu o to, na co mogłaby mu pozwolić, a na co dostałby po łapach. Oczywiście nie przerwał przyjemnego drapania karku dziewczyny, widząc, jak jej to odpowiada i wręcz się pod to nadstawia. Pozwolił sobie natomiast bardziej naprzeć na jej skórę palcami, dodając do tego lekki masaż, a nie wyłącznie drapanie.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptySro Mar 25, 2020 12:06 am

Rozbawiła go. No proszę. Z drugiej strony porównując to do jej zachowania na początku tej grimmowej znajomości mogło się wydać zabawne. Odpowiednio użyty kontrast potrafi wywoływać śmiech. Na szczęście to był ten miły śmiech. Śmiech przyjaciela zadowolonego, że coś mu się udało osiągnąć żeby popchnąć ich kontakt dalej, a na co wcześniej Ivy nie pozwalała i czego pilnowała dziwnie restrykcyjnie. Chociaż czy aby na pewno dziwnie? Z tym co jej się kołatało pod głową może właśnie było to bardzo normalne że potrzebowała czasu? Albo może to kwestia płci? Charakteru? Nieważne. Ważne, że Utherowi udało się przesunąć granicę. Przynajmniej u tej grimmowej Ivy. Ta była bardziej, powiedzmy otwarta i aktywna. Jednak na pewno się to przełoży na jej zachowanie w obu formach.
Co do użycia mocy to miał rację. Wtedy była bardzo potrzebna. Teraz siedzieli sobie przyjaźnie, ale wtedy… Już pomijając fakt, że była w dużo dalszym stadium przemiany, w którym jeszcze mniej pozostawało z człowieka, to w dodatku była nastawiona do niego wrogo. Miała zamiar zabić jego i jego grimmy. Głównie jego grimmy. Gad był jej celem tylko dlatego, że stał na drodze. Dlatego z nim walczyła, ugryzła go w ramię, a ten się odwdzięczył zostawiając ślad swojej łapy na jej policzku. Tak właśnie powstają najlepsze przyjaźnie. Od prób zabicia siebie nawzajem. Czy tam zabicia i przejęcia.
Skończyła swoją kanapkę mniej więcej w tym samym momencie co Uther. W każdym razie zanim zaczął szukać kolejnych miejsc, które mógłby również pogłaskać. Zanim jednak dosięgnął jej brzucha dłonią, Ivy uniosła kolana ponownie kucając. Tym razem oparła jednak dłonie o podłoże unosząc nieco tył. Chwilę przyglądała mu się zastanawiając czy chce ruszać tą barierę czy jeszcze ją zostawić. To nie była u niej kwestia zaufania, a bardziej zasad. NIKT jej przyjazny nawet nie próbował tych barier naruszać i w związku z tym nigdy nie naruszała ich z własnej woli. W końcu jednak uznała, że ich relacja i tak zmierza do tego punktu. Przemieściła się wciąż używając czterech kończyn i… położyła się Utherowi na nogach. Brzuch i część klatki piersiowej opadły na jego nogi, tyłek i grimmowe łapy spoczęłu po jego prawej stronie, reszta po lewej. Ogon delikatnie zamiatał ściółkę podczas gdy dziewczyna pozwoliła jaszczurowi samemu poszukać co go tam interesuje.
Generalnie najlepszym celem okazał się kark, wąski fragment wzdłuż kręgosłupa i czasem boczki. Przy tym ostatnim jednak warto zachować ostrożność, bo jeśli sięgnął za daleko na jej brzuch, szyję lub między nogi, dostawał w pysk z ogona. Nie mocno. Czasem ledwo smyrnęła go po nosie piórkami wyrastającymi z samego czubka dodatkowej kończyny. Powinno to jednak wystarczyć by załapał aluzję nawet bez pomocy łączącej ich więzi.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptySro Kwi 01, 2020 1:25 am

Na pewno nie spodziewał się, że ta nagła otwartość przybierze taki poziom. Znowu, nie narzekał, ale był raczej miło zaskoczony. Poza tym, że wyraźnie nie przeszkadzało jej poruszanie się na czworaka, to dziewczyna postanowiła zrobić sobie legowisko z jego nóg. Gad zamarł na chwilę, przyglądając się jej poczynaniom i pozwalając jej się "wygodnie" ułożyć. Bo może i był większy od człowieka, do najchudszych nie należał przez zadbaną sylwetkę, jednak nadal nie wydawało mu się to aż tak wygodne. Ale nie zamierzał narzekać. Ile to razy w życiu "grimm" położy się komuś na nogach i będzie chciał być pieszczony?
Nie odpowiedziała na jego pytanie. Zamiast tego, musiał sam sprawdzić. Biorąc pod uwagę, że leżała na brzuchu, to miał dość ograniczone pole do popisu. Dodatkowo jej ogon wydawał się tylko czekać, by dać mu po pysku za złe zachowanie. To nie tak, że miał ochotę coś sprawdzić, a raczej spróbować jej dokuczyć ale to... innym razem. Zaczął więc od czegoś prostego. Sięgnął lewą dłonią jej pleców, prawą póki co opuszczając wzdłuż własnego korpusu i opierając ją na trawie. Lewa oparła się na jej kręgosłupie, po którym gad zaczął wodzić, przeczesując przy tym czarne pióra. Skupił się na nacisku skierowanym bezpośrednio na kręgosłup - mocnym, a przy tym ostrożnym. Nieco ją masował, sprawdzając, czy będzie w stanie wyczuć kręgi. Zaczął na wysokości lędźwi, sunąc dłonią wyżej, przez wysokość żeber. Na wysokości łopatek zatrzymał dłoń, przesuwając nią nieco na boki i gładząc jej skórę, następnie powracając na "trasę" i wędrując do karku. Dopiero tam pozwolił sobie na wykorzystanie pazurów, by bardziej odczuwalnie ją podrapać. Niczym takiego dużego kota, który w każdej chwili może urosnąć i odgryźć drapiącemu korpus.
-Przyznaję, że takich doświadczeń z grimmami jeszcze nie miałem.
Skomentował krótko, powstrzymując chwilowo ruchy lewej dłoni, którą ułożył płasko na jej karku. Deszcz w dalszym ciągu im towarzyszył i nic nie zapowiadało zmiany w najbliższym czasie. Przynajmniej tyle, że plecaki zostały przygotowane na taką sytuację, chociażby poprzez dedykowane pokrowce, które znajdowały się w jednej z komór. Będzie je tylko trzeba nałożyć, jak już wstaną. O ile już wstaną, bo na razie się nie zanosiło.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptySro Kwi 01, 2020 7:25 pm

Grimmwraith mógł wyczuć ze strony towarzyszki głęboką satysfakcję, że zdołała go zaskoczyć. W postaci ludzkiej paradoksalnie będzie mniej miziasta, bo przede wszystkim jako człowiek jest o wiele ostrożniejsza, a to przekłada się na większą potrzebę kontrolowania tego co się z nią i wokół niej dzieje. Natomiast Uther miał okazję jedyną w swoim rodzaju żeby pomiziać grimma, który sam o to prosi.
Dość sprawnie jej poszło ułożenie się wygodnie. Może to kwestia nieco innej anatomii cienistego tworu względem ukrytego w nim człowieka, a może akurat od razu udało jej się dobrze wpasować. Ivy nie zareagowała na samo ułożenie dłoni na plecach. Jedynie pióra lekko zafalowały, niektóre uginając się pod ciężarem, a niektóre “uciekając” na bok by po chwili zakryć częściowo łuskowatą skórę. W kupie wyglądały na po prostu czarne, ale teraz mógł zauważyć, że niebieski kolor jego dłoni prześwituje przez te półprzejrzyste twory. W odpowiedzi na masaż kręgosłupa grimmowa dziewczyna zadrżała i wygięła plecy w jego stronę jakby próbując zwiększyć nacisk dłoni przyjaciela. Wymacanie kręgów pod tą masą piór było utrudnione, ale możliwe. Wydawały się nieco szersze niż u przeciętnego człowieka, ale może to kwestia “skalowania” sylwetki. W końcu generalnie była teraz większa. W miarę jak kontynuował takie traktowanie Ivy poczuł jak jej klatka piersiowa lekko drga na wydechu, a jeśli wytężył słuch mógł usłyszeć… mruczenie? Dokładniej to taką bardziej złowieszczą formę mruczenia. Komentarz bardzo rozbawił dziewczynę. Iście koci dźwięk przerwała na chwilę hybryda warkotu ze śmiechem.
- A so? Nie podoba sje?- spytała przekręcając się nieco na bok i odwracając głowę by móc spojrzeć Utherowi w oczy. Na chwilę spojrzała w niebo. Było jeszcze jasno. Może warto ruszać? A może nie… W końcu nie spieszyli się nigdzie. Oczywiście była gotowa w razie czego wyruszyć, ale szczerze powiedziawszy miło jej tu było. Do jutra najpewniej będzie musiała zmienić formę z powrotem na ludzką żeby nie okazało się to zbyt problematyczne tuż przed wejściem do tamtej wioski gdzie może i byli przyzwyczajeni do Uthera, ale do niej już niekoniecznie. Odetchnęła.
-Idzemy? Zossajemy?- spytała.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyCzw Kwi 02, 2020 11:38 pm

Mruczący grimm siedział mu na kolanach. Nie mógł zaprzeczyć, było to urocze. Zwłaszcza, że doskonale tego grimma znał. No może nie aż tak doskonale, jednak biorąc pod uwagę ich więź to bardzo dobrze. A czego nie wiedział, mógł dowiedzieć się na bieżąco. Obróciła głowę w jego kierunku i zadała mu jedno proste pytanie. Jaszczur uśmiechnął się tylko i poklepał ją po głowie. Drugie pytanie sprawiło nieco więcej kłopotu. Gad zerknął na leżące obok torby, a następnie podniósł wzrok na niebo. Analizował godzinę oraz ustalał, ile mniej-więcej może im zająć dotarcie do punktu docelowego. Prawdę mówiąc, obie opcje były wykonalne i właściwe. W końcu no... nie śpieszyło im się.
-Zdecyduj. W końcu na ten moment jestem uziemiony. Możemy tu zostać na jeszcze jedną noc, wtedy dotrzemy do celu popołudniu następnego dnia. Jeśli ruszymy teraz, to zapewne dotrzemy w nocy.
Skomentował w odpowiedzi, przerzucając odpowiedzialność na nią. Jeśli postanowi, żeby zostali, to wystarczy by rozłożyli śpiwór i temat rozwiązany. Był wodoodporny, więc dadzą radę. I jakoś się podzielą. Teoretycznie zakładał, że mogą podróżować jeszcze przez dwie noce, gdyby bardzo zboczyli z trasy lub zwyczajnie byli zbyt leniwi. O ile lubił podróże, o tyle jemu również zdarzało się zwyczajnie przystanąć gdzieś na dłużej. Po prostu nacieszyć się naturą.
-Gdy dotrzemy na miejsce to... tak, lepiej, byś wróciła do ludzkiej postaci. W miarę bezpieczny powinien być pokój, który wynajmiemy w lokalnej gospodzie.
Ta druga opcja zakładała, że dziewczyna zwyczajnie poczuje większa potrzebę przybrania grimmowej formy. Zamkną drzwi, zasłonią okna i niech biega, jak chce. Byle nie robić za dużo hałasu i nie zwracać uwagi. Mieszkańcy byli przyzwyczajeni do kontrolowanych przez niego grimmów. Nie koniecznie jednak byli przyzwyczajeni, do człowieka, który zmienia się w grimma. Choć czy przy jego osobie, gdzie on kontroluje te istoty - ktoś, kto w taką istotę się zmienia jest aż tak szczególny i wyjątkowy, by robić z tego aferę...? Prawdopodobnie tak. Bo ludzie nadal byli ludźmi i nie zawsze podejmowali racjonalne decyzje. Wręcz przeciwnie. Gad przekrzywił łeb na bok, obserwując ją i w sumie to czekając na decyzję. W jednym przypadku musi z niego zejść. W drugim nie koniecznie, choć na pewno wygodniej będzie mu się również położyć, aniżeli tak siedzieć opartym o drzewo. No i skorzystać z dobrodziejstw technologii, którą zabrali ze sobą.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptySob Kwi 04, 2020 12:05 am

Ivy przeciągnęła się podnosząc z przyjaciela. Stała się zdecydowanie bardziej frywolna niż jeszcze dwa dni temu. Usiadła obok jaszczura spoglądając tak jak on w niebo choć bardziej podążając za jego wzrokiem niż żeby coś zobaczyć.
-Moższna wyuszyc terass i wcześśniej postój.- zaproponowała rozwiązanie pomiędzy -Na miejssu na obiad.- zjedzenie posiłku w jakiejś miejscowej tawernie zamiast na łonie przyrody w lesie jakkolwiek kłóciło się z jej przyzwyczajeniem do natury i braku ludzi, a przygotowane przez Uthera kanapki były bardzo dobre, ale jednak co dobry, przygotowany przez jakiegoś kucharza posiłek to jednak dobry przygotowany przez kucharza posiłek. Raz na jakiś czas dobrze było coś takiego zjeść. Poza tym może przestanie padać do następnego miejsca postoju albo znajdą jakieś bardziej zakryte przez drzewa miejsce.
Co do gospody pokręciła głową. Lepiej żeby w ogóle się tam nie zmieniała. Ktoś przypadkiem wejdzie do pokoju, usłyszy coś, zobaczy przez okno i będzie problem. Jeszcze większy jeśli dziewczyna straci nad sobą panowanie. Raczej nie zdarzało się to poza walką, ale było możliwe. Mroczna energia z pudełka nigdy nie śpi. Tak czy inaczej, dopóki byli wśród ludzi wolała wyglądać jak jeden z nich. Dla świętego spokoju. Jeśli nie będą tam jakoś dużo dłużej niż tydzień to nie widziała w tym problemu. Lubiła grimmową postać, ale w tej drugiej też się odnajdowała. Pytanie czy Uther będzie nalegał, bo w ludzkiej wersji Ivy jest mniej przytulaśna i na pewno nie da się tak miziać jak przed chwilą.
Grimmowa dziewczyna wstała i wytrzepała się z wody. Przynajmniej mniej więcej. Wyciągnęła rękę proponując gadziemu przyjacielowi pomoc we wstaniu. Nie że uważała go za ułomnego. Chciała być miła.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyPią Kwi 17, 2020 12:14 am

Jaszczur zabrał ręce, pozwalając jej spokojnie wstać i usiąść obok. Zdecydowanie w ten sposób łatwiej się rozmawiało. Gad zgiął nogi w kolanach, rozsiadając się w bardziej wygodnej pozycji. Finalnie zaproponowała im rozwiązanie mniej-więcej po środku. Mogą wyruszyć teraz i zrobić wcześniej postój. W efekcie rzeczywiście, powinni być w stanie dotrzeć na miejsce o jakiejś sensownej porze. Ponadto, jak jeszcze przed odpoczną, to nic nie stoi na przeszkodzenie by dodatkowy kawałek się przebiec. Na propozycję dotyczącą jej formy w pokoju, dziewczyna wyraźnie nie planowała przystać. Ot rozumiał jej obawy, choć jeśli będzie trzymała się blisko jaszczura, to nic nie powinno się wydarzyć. W końcu jak wspomniał wcześniej, osada była jednym z bardzo niewielu miejsc, w których znano sposób działania jego przejawu.
-To zamienimy się rolami.
Odparł, gdy pokręciła głową, a następnie złapał dłonią za jej rękę i z jej pomocą podniósł się na nogi. Stojąc już, wypchnął klatkę piersiową przed siebie, a następnie zaciągnął ramiona w tył, rozciągając się nieco. Skoro ona wróci do ludzkiej postaci, to dla odmiany on może porobić za istotę od przytulania i bycia mizianym. Z resztą, może go zaskoczy, podobnie, jak na początku ich wyprawy. Do teraz ten gest był dla niego bardzo... ciepły. Wracając do aktualnej sytuacji. Deszcz nadal padał, jednak postanowili się tym nie przejmować. Szczególnie on, bo nawet nie otrzepał się z wody, w przeciwieństwie do Ivy. Zamiast tego podszedł do swojego plecaka i wyciągnął z niego dwie spore osłony z tworzywa sztucznego, które następnie nałożył na oba plecaki. Teoretycznie same plecaki mają jakąś skalę wodoodporności, jednak teraz będzie bezpieczniej. Ostanie czego potrzebują, to by wszystko przemokło. Gdy przygotował ich bagaże do dalszej podróży, to pozwolił sobie podać bagaż przyjaciółce, następnie swój zarzucił na plecy. Wydał polecenia grimmom, by te ruszyły na szpicy i prowadziły dla nich zwiad terenu. Zerknął jeszcze na owiniętą bandażem dłoń. Deszcz nie będzie tutaj zbyt pomocny, jednak nie specjalnie miał jakiś wybór.
-A na ostatnim odcinku, po prawidłowym odpoczynku, proponuję wyścig. Prosta trasa, aż zauważymy domy. Zwycięzca wybierze sobie nagrodę.
Zaproponował. Co prawda on miał przewagę znajomości terenu, ale ona mogła się zmieniać i bardziej dopasować do takich zawodów. On również mógł sięgnąć po nieco więcej, ze swej mocy. Z resztą im bardziej ona zmieni swe ciało, tym lepiej wpłynie to na jego zdolności fizyczne. Jako-tako balans będzie "zachowany". Nie będzie jasne, kto potencjalnie może wygrać, a nieco przyjacielskiej rywalizacji na pewno im się przyda. Oczywiście wyścig będzie miał odbyć się na lądzie, a nie w powietrzu, więc jej latające wersje odpadną z rywalizacji. Uther potrafił być szybki i skoczny, jednak nie aż tak. Nadal miał własną wagę około dwustu piętnastu kilogramów, przynajmniej w formie jaszczura. Organizm i mięśnie były do tego przyzwyczajone, stąd nie poruszał się wolno, wprost przeciwnie. Jednak gepardem nie był. Chwycenie strzały nie jest tak pomocne podczas wyścigu. Jeśli przyjaciółka nie miała nic przeciwko lub w żaden sposób go nie zatrzymała, to Uther pozwolił sobie ruszyć przodem i nadać nieco szybsze tempo. Mimo wszystko chciał pokonać jak największą odległość, zanim zapadnie zmrok. A im bliżej znajdowali się punktu docelowego, tym robiło się coraz to zimniej i zimniej. Szczególnie dało się to odczuć po spadającej z nieba w wodzie, jednak na razie odziany w same łuski gad wydawał się niewzruszony. Raczej musiał być zahartowany, inaczej już dawno miałby na sobie jakieś przesadnie ciepłe ubrania.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptySob Kwi 18, 2020 8:59 am

Zatem wyruszyli. Uther nałożył na ich plecaki jakieś dodatkowe zabezpieczenia i poprowadził ją dalej puszczając grimmy przodem. Po drodze zaproponował żeby następnego dnia odbyć wyścig. Ivy nawet spodobałby się pomysł gdyby metą nie było to miasteczko czy tam wieś.
-Blissko. Nie zauwaszą?- wyraziła swoje obawy. Nawet jeśli nie dotrą do linii domów i faktycznie z samej miejscowości nikt ich nie zobaczy, to przecież nie jest tak, że ludzie nie wychodzą do lasu. Na polowania, po jakieś zioła czy po prostu na spacer. Mogliby na kogoś wpaść co z kolei przez resztę pobytu pewnie skazałoby ją na pozostanie w ciele grimma. No bo jak jeden nagle zniknie, a zamiast niego pojawi się dziewczyna, której wcześniej nie widzieli to nawet ci co nie połączą kropek będą czuli, że coś jest nie tak. A nadal nie chciała by wiedzieli. Nie czuła się dobrze ze zdradzaniem ludziom swojego przejawu. Niby zaakceptowali jaszczura kontrolulącego grimmy, ale człowieka-grimm? To zdawało się być innym kalibrem.
Ivy również chłód i woda nie przeszkadzały tak jak typowemu człowiekowi. Powłoką grimmowej materii dobrze izolowała ciepło i wilgoć. O ile to faktycznie powłoka, bo to nadal jest jedynie hipoteza, której nie udało się potwierdzić, bo wokół grimmowej Ivy świruje większość elektronicznych urządzeń pomiarowych co przekłada się na brak możliwości wszelkiego rodzaju skanów.
Dziewczyna szła żwawo obok Uthera, trochę zanim. Skoro już się wyszalała mogła pójść chwilę spokojnie jak człowiek.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptySro Kwi 22, 2020 11:55 pm

Niebieski zatrzymał się bez ostrzeżenia, a następnie odwrócił się do dziewczyny i zerknął na nią z uśmiechem, nieco zaczepnie.
-Blisssko, mosze zauwaszą. No i co? Jesteś kolejnym, z podległych mi grimmów. W najgorszym wypadku się cofniemy i zmienisz się poza niepotrzebnym wzrokiem lokalnej populacji.
Gad uniósł lewą rekę i oparł dłoń na prawym ramieniu Ivy. Wbił spojrzenie w jej oczy i spoważniał na krótką chwilę, choć nadal zachował w sobie ten pozytywny nastrój.
-Wiem... co czujesz. Dosłownie i w przenośni. Przecież również jestem lub byłem... człowiekiem. Ale zawsze mogę powrócić do mej pierwotnej formy, zanim stałem się tym, czym jestem teraz. Zjawą grimmu. Dlatego również staram się dbać o to, by jak najmniej osób wiedziało, jak wyglądam, jako człowiek. W akademii musiałem ukrywać mój przejaw, utrzymując formę człowieka nawet w najgorszych sytuacjach. Wszystko dlatego, by nikt się nie dowiedział. By nie dostali szału lub nie uciekli, w obu przypadkach ogarnięci strachem. Poza tym utrudniłoby to moje dalsze "spokojne" życie.
Wyjaśnił, zabierając swoją dłoń z jej ramienia. Ta sama dłoń powędrowała nad jej głowę, po której poklepał ją przyjaźnie, dwa razy. Lekko i nieco protekcjonalnie. Na jego pysk powrócił uśmiech. Gad oczywiście miał świadomość, że ich historie były inne i choć podstawy mocy miejscami wydawały się podobne, tak sytuacje w których się znajdowali... bardzo się różniły. W efekcie on musiał martwić się, by jego moc nie wyszła na jaw, by mógłby mieć problem z otoczeniem, jednak nikt by - raczej - na niego nie polował. W przypadku Ivy sprawa miała się nieco inaczej. Ale jaszczur musiał kontynuować. Tym razem przesunął się na bok, wykonał lekki pół-obrót i złapał prawym ramieniem nad ramionami dziewczyny, obejmując ją w ten sposób. Następnie zaczął iść przed siebie, wymuszając na niej to samo. Chyba, że zmieni mu plany i stwierdzi, że ma zabierać rękę. Ale tutaj tego nie zakładał.
-Martwiłbym się czymś innym. Jak wyjaśnimy naszą znajomość?
Zaczął, zerkając na nią pytająco. Ogon niebieskiego falował za nim, nieco nieuważnie, choć bardzo blisko ziemi.
-Zdążyli mnie tam poznać, głównie, jako samotnika. Raczej nie powiemy nikomu, że poznaliśmy się w lesie. Ty postanowiłaś ugryźć mnie w rękę, a ja w nagrodę przygarnąłem cię pod mój dach. Podobnie lepiej nie zdradzać więzi, więc... jaki masz pomysł?
Tak, Uther przerzucił na nią odpowiedzialność za wymyślenie dobrego alibi. Mogli wymyślać różne historie, ważne jednak, by ich wersja była w miarę spójna. Nie liczył na to, że więź ochroni ich przed popełnieniem jakiegokolwiek błędu. I tak, spodziewał się, że ktoś przyjdzie i będzie zadawał pytania. W końcu jaszczur poruszał się głównie samotnie, ewentualnie z grimmami. Nagle ma przy swym boku jakąś dziewczynę, którą znalazł nie-wiadomo gdzie. Warto więc, by potrafili wyjaśnić swą relację światu zewnętrznemu, a jednocześnie nie odgrywali niepotrzebnie wielkiej izolacji i udawania, że "wcale się nie znamy". Takie coś potrafiło być trudne wśród dwóch tajniaków, co dopiero dwie istoty połączone bezpośrednio więzią, odczuwające wzajemnie swe emocje. Lepiej nie ryzykować.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyCzw Kwi 23, 2020 9:41 pm

Dziewczyna szła obok Grimmwraitha więc gdy ten się zatrzymał musiała najpierw ten fakt odnotować, a następnie sama zatrzymać się i odwrócić w jego stronę. Zajęło jej to tylko jeden krok. Fuknęła gdy krótkim “No i co?” podważył sens jej obaw. Wyczuwała, że nie lekceważy ich i je rozumie, ale z początku nie mogła się powstrzymać przed poczuciem lekkiej irytacji. Być może właśnie dlatego podkreślił, że wie jak to jest być na jej miejscu. Przynajmniej częściowo. Przechodził w gruncie rzeczy przez coś bardzo podobnego co Ivy w ostatnich latach więc upieranie się, że nie miał dokładnie tak samo byłoby głupie. Poklepana po głowie potrząsnęła ją jakby zaskoczona tym ruchem.
Zaraz jednak Uther objął ją i wskazał na inny problem, który faktycznie był nieco większy niż jednorazowe zauważenie jej przez ludzi w wiosce. Samotnik nagle przyprowadzający jakąś dziewczynę, którą do tego nazywa przyjaciółką… to musiało wzbudzić wątpliwości. Zastanowiła się. Mógł dosłownie wyczuć jak w jej głowie kręcą się zębatki napędzające cały proces myślowy. W zasadzie to nie ona powinna być odpowiedzialna za wymyślanie alibi. Nie znała ich ani ich relacji z jaszczurem więc nie wiedziała w jaką wersję mogliby potencjalnie uwierzyć.
- Uwieszyliby, że znalazłesś mnie ranną i jakosś tak wysszo? Że zmusszony do zajmołania ssię mno miałesś okazje mnie polubic.- byłoby to ogólnie prawdopodobne i nie tak dalekie od prawd. Nie miała lepszego pomysłu, a ten chyba w miarę miał sens. W końcu nawet najwięksi samotnicy mieli typ charakteru, do którego zdołaliby się przywiązać. Co nie?
-Można zagrac coss wiecej.- objęła gada w talii i lekko przycisnęła się do niego. Pewnie w ludzkiej postaci uśmiechnęła się zalotnie. O ile zaproponowałaby taki układ. Pozostawało jeszcze jedno rozwiązanie, ale ono w pewnym stopniu przekreślało cel ich wycieczki. W końcu głównym pretekstem był zakup ubrań dla niej, a kupowanie ciuchów dla grimma byłoby jeszcze dziwniejsze.
-Albo… moghe pozosstać grimmem.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyNie Maj 03, 2020 2:32 am

Kombinowanie, kombinowanie. Jaszczur wyraźnie nastawił swoją towarzyszkę na rozwiązanie dość poważnego problemu. Nadal uważał, że nie powinni spodziewać się tam problemów, jednak zawsze lepiej dmuchać na zimne. Poza tym zawsze istniała ta nieprzyjemna opcja "przypadku", w które jaszczur raczej nie wierzył. Czyli jakiś mieszkaniec powie coś znajomemu, który akurat okaże się mieć innego znajomego, a ten przypadkiem będzie pracował dla Atlasu. Głupie, ale najczęściej tak to się kończyło. Na jej pierwszą propozycję, a dokładniej pytanie, gad zareagował prostym obróceniem łba delikatnie na bok. Zwyczajnie opisała to, jak mniej-więcej naprawdę to przebiegło. I niby miało rację bytu, jednak bardziej prawdopodobnym było, że dostarczyłby ją do najbliższego miejsca w którym uzyskałaby fachową pomoc. Tutaj się tak nie stało przez jego specyficzną moc, którą zostali "przywiązani" jedno do drugiego. Plan raczej odpadał. To było zbyt proste, choć nie, że niewykonalne. W następnym ruchu, Ivy wykonała gest, który spowodował u niego jedno pytanie. Czy powtórzyłby to w ludzkiej formie? Niby aż tyle jej nie doświadczył "zamiennie", jednak albo przez te ostatnie godziny stała się na niego bardziej otwarta... albo była taka w tej formie.
-Cośśś... więcej. Cośśś byśśśś w tym jaszczurze widziała?
Odparł zapytaniem, nie kryjąc, że wzbudziła jego zainteresowanie. Szczególnie, gdy odwzajemniła jego gest, obejmując go w talii i lekko się do niego przyciskając. Podobało mu się, szczególnie, że wyczuwał jej emocje i był sobie w stanie wyobrazić, jaką mogłaby mieć minę w ludzkiej formie, bez maski. Poprawił więc nieco swe ramię, obejmując ją pewniej, a nawet pozwolił sobie delikatnie bardziej przycisnąć ją do swego boku, tak, by jednak nie zablokować im możliwości dalszego marszu. Pytanie było podchwytliwe, ale jednocześnie wyraźnie był ciekaw, jak to było naprawdę. Szczerze, to raczej nigdy nie myślał o tym, by ta forma jego wyglądu wzbudziła zainteresowanie w jakiejkolwiek ludzkiej kobiecie. Niby istniały różne mieszane związki, jednak jego cechy wydawały się nazbyt wyostrzone.
-Jak bardzo normalnie nie mam nic przeciwko, tak grimmowi nie kupimy ubrań. Więc warto, byś była człowiekiem. Może rzeczywiście zachowajmy nieco ostrożności... wyścigi w drodze powrotnej. No i twój wygląd jest specyficzny. Jak bardzo by mi się nie podobał, tak ciężko znaleźć drugiego takiego grimma. Musiałbym wyjaśnić, skąd takiego wziąłem.
I wróciłby do punktu wyjścia, z jeszcze trudniejszą zagadką. A nie daj spotkają tam innego operatora SDT, to mu z głowy nie zejdą i wyjaśnić sobie nie dadzą. Tak, domyślił się tego dopiero w tym momencie. Jak bardzo chciałby, by Ivy czuła się "normalnie" i nie musiała obawiać pokazywania w tej formie, tak na razie wzbudzałaby większe zainteresowanie, niż on sam. Nie mówiąc już o wymyślaniu nowej historii. Poza tym ich podstawowy cel uległby znaczniej zmianie, a to też nie wchodziło w grę. Gad przez cały ten czas zerkał na dziewczynę, dopiero na koniec odwracając wzrok przed siebie. Deszcz padał coraz mocniej, krople spadały gęściej, a sama temperatura powoli stawała się niższa. Zwyczajnie zaczynało robić się zimno, co niebieski powoli czuł na swych łuskach.
-Nie pamiętam, kiedy ostatnio zdarzył się tutaj tak zimny deszcz... temperatura.
Skomentował krótko. Sam czuł się dość dobrze, co Ivy mogła sobie samodzielnie potwierdzić. Odczuwał chłód, jednak nie uciążliwy. Zapewne nie preferowałby pozostawania w takiej temperaturze przez kilka dni, ale na ten moment chroniły go jego łuski, zahartowanie oraz nieco aury. Poza tym mieli ciepły śpiwór i nieco porządnego prowiantu na takie okazje. W najgorszym wypadku - ognisko.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyPon Maj 04, 2020 10:08 pm

Zatem… Grimmwraith był ciekaw czy coś w nim widziała. Zrezygnowała ze słów i zamiast tego w odpowiedzi połasiła się maską do umięśnionego ramienia jaszczura mrucząc lekko. ”A ile ty wydziałbyś w czarnym glucie z maską? spytała w myślach. Może nie słyszał konkretnych słów z jej głowy, ale na pewno mógł zrozumieć kontekst tej myśli. Nie była mniej dziwadłem od niego zatem czy byłoby coś zaskakującego w tym, że łuski towarzysza jej nie przeszkadzają? Była człowiekiem, ale przecież on też. Tak przynajmniej mówił. W gruncie rzeczy byli do siebie aż nazbyt podobni. Chociażby w tej chwili. Rogi, ogony, gabaryty i sprawność niedostępne dla standardowego człowieka. Za wcześnie było, aby faktycznie się zakochać, ale dziewczyna już teraz nie potrafiła wskazać osoby, której ufałaby bardziej, a nie minął nawet tydzień! No i to nie było tak, że tylko jej sylwetka działała na Uthera. Może i nie oczekiwała po swojej bliskiej przyszłości jakiś miłości czy związków, ale nadal była świeżo dojrzałą dziewczyną. Zresztą i bez tego, na dobrze wyeksponowany, dobrze wyrzeźbiony męski ABS po prostu dobrze się patrzyło. Zatem nie miała powodu nie wierzyć osobie, która powiedziałaby jej teraz, że przed końcem następnego miesiąca będą parą.
-Bardziej wiarygodnie, niż z człowiekiem. Skoro to nie, to nie mam więssej pomyssłów.-mruknęła gdy i propozycja pozostania grimme, przez cały pobyt odpadła. Nie żeby oczekiwała czegoś innego. W końcu jak oboje zauważyli, uniemożliwiałoby to zakupienie jej ubrań -Udawaćś, że ossobno?-przekrzywiła łeb. To była już naprawdę ostatnia opcja jaką widziała, skoro pozostałe jej towarzysz odrzucił. Potrząsnęła jednak głową na myśl o tym. Nawet w tej chwili pod grimmową powłoką miała na sobie jedną z jego koszulek. Oczywiście nikt nie musiał wiedzieć, że to jego ciuch tym bardziej, że starała się wybrać gładkie i neutralne.
Szli dalej nadal bez pomysłu na to jak nie wzbudzić podejrzeń w związku z faktem, że Uther znalazł przyjaciółkę, a tymczasem pogoda stała się jeszcze chłodniejsza. Ivy spojrzała w niebo gdy niewielka grupa kropel uderzyła w czubek jej głowy. Musiały zbierać się na jakiejś gałęzi i w końcu strącone czy to przez powiew, czy jakieś leśne stworzenie. Oj, dobrze, że miała na sobie pióra, bo taka temperatura w połączeniu z wilgocią mogła prowadzić do przeziębienia.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyPon Maj 04, 2020 11:08 pm

Dziewczyna przyległa do jego ramienia jeszcze mocniej, a samiec zerknął rozbawiony, choć bardziej zadowolony. W takim wypadku decyzja zapadła, jaką drogę przyjmą w "udawaniu" relacji. Na pytanie, które usłyszał lub raczej "wyczuł" w myślach, gad potrząsnął lekko łbem. Naszło go, by jakoś ją chwycić, może zwyczajnie przytulić do swego boku. Tylko wtedy będą musieli się zatrzymać. Za dużo komplementów mu prawiła, zbyt dobrze to odczuwał. Z resztą wszystko działało ze wzajemnością, o czym Ivy już wiedziała. W końcu samiec nie ukrywał, że jej sylwetka mu odpowiadała. Choć ona się tak nie eksponowała, jak on.
-Hej, nie mam nic przeciwko. Pokój z jednym łóżkiem?
Tak tylko dopytywał o szczegóły, jak bardzo blisko chcieli być, podczas tego "odgrywania roli". Znów zerknął na nią, obserwując uważnie jej gestykulację przy udzielaniu odpowiedzi. Nie będą udawali, że są osobno. Tym bardziej nie będę kombinowali. A zapewne aktualna opcja wyjdzie im najbardziej naturalnie. Z resztą po trochu... chyba tego chciał. Być może potrzebował albo zwyczajnie szukał. W międzyczasie jego uwagę przykuło narastające zimno, które poczuła również dziewczyna. Nie dało się ukryć, że robiło się ciemno. Kontrolowane grimmy trzymały się szpicy, patrolując przy okazji teren. Byli już w miarę blisko, ot idealnie, by zgodnie z planem: spędzić ostatnią noc w lesie, a następnego dnia znaleźć się już w miejscu docelowym. Wtedy wystarczy dopaść pokój w gospodzie, rozpakować się, umyć, a na koniec skorzystać z czasu by udać się na zakupy. Lub zwyczajnie pozwiedzać lub odpocząć po podróży. Podejmą decyzję, gdy dotrą na miejsce.
-Zimno?
Zapytał, znów obracając spojrzenie na przyjaciółkę. Choć taka pogoda nie była standardowa, a przynajmniej nie gdy było tak zimno, to nadal jaszczur był przygotowany. Śpiwór, który zabrał z domu był dedykowany na takie sytuacje. Zimno, mokro i nieprzyjemnie - można się schować, zapiąć i odizolować od nieprzyjemniej pogody. Do tego możliwość rozłożenia dodatkowego ponczo opartego na kilku kijach, dzięki czemu szybko można rozłożyć improwizowane obozowisko. I w sumie w tym domyśle pytał, co mogła wyczuć dzięki ich więzi. Czy miał rozłożyć obóz, by zrobili sobie przerwę. Co prawda nie minęło sporo czasu od ostatniego przystanku, jednak podróżowanie po ciemku, w zimnym deszczu, nie należało do najprzyjemniejszych. Ponadto, jeśli jedno z nich w efekcie dostałoby nagrodę w postaci przeziębienia, to ich plany wymagałyby jeszcze większej korekty. Po sobie się tego raczej nie spodziewał, ale nie był do końca pewien, na co gotowy był organizm jego przyjaciółki. Jak odczuwała temperatury, szczególnie te ujemne? Nie wydawało się, by było jej szczególnie zimno, przynajmniej jeszcze nie. Jednak wychłodzenie organizmu to nie coś, co pojawia się natychmiast.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptySro Maj 06, 2020 9:49 pm

-Może być.- zahaczyła przez chwilę o ogon jaszczura swoim własnym, po czym lekko przyspieszyła kroku wysuwając się z jego objęć. Była nawet zadowolona z tego jak będą się przedstawiać.
-Zatem nie uwierzą, że znalazłeś przyjaciela, ale w miłośść od pierwszego wejrzenia już tak?- obejrzała się na zostawionego nieco z tyłu Uthera. Mógł wyczuć jak pod maską i pod całą tą grimmową powłoką dziewczyna uśmiecha się zalotnie.
-W takim razie może… poznaliśśmy się polując akurat na tego ssamegho grimma. Polubiłeś na tyle, by zabrać mnie do siebie gdy zosstaam ranna.- zaproponowała ostateczny scenariusz. No bo niezależnie od tego jaką relację zamierzali prezentować, wciąż potrzebowali historyjki jak w ogóle do tego doszło. W końcu zwykle najpierw jest przyjaźń, a potem dopiero jakieś bardziej intymne relacje. No chyba że serio grają miłość od pierwszego wejrzenia gdzie ona zakochała się w łuskach i mięśniach, a on w oczach i… czymś poniżej. Ewentualnie później przerodziło się to w coś głębszego. Też by przeszło. Z jakiegoś powodu do jej głowy wpadło wyobrażenie reakcji ludzi znających Uthera na news, że ten znalazł dziewczynę. Gdy mieli to już ustalone jaką bajeczkę wcisną, Grimmwraith spytał dziewczynę czy przeszkadza jej chłód.
-W tej formie niegroźne.- stwierdziła. Miała pod tym względem podobnie co on choć można sobie wyobrazić, że pióra lepiej od łusek izolują temperaturę. Był chłód, ale dopóki nie przebywało się w takich warunkach jakoś bardzo długo to można było wytrzymać, a nawet było w pewien sposób przyjemnie -Człowiek będzie potszebował ciepła.- dodała na znak, że na ostatnim odcinku będzie potrzebna kurtka, a z rana najlepiej coś ciepłego żeby rozgrzać organizm, bo nawet jeśli jako grimm nie miała problemu ze spadającą temperaturą, tak jako człowiek będzie potrzebowała czegoś co szybko ją podniesie. Także mimo iż w obecnej formie nie było jej to potrzebne, bardzo ucieszyłaby się z wszelkich środków, które uczyniłyby jej poranek w ludzkiej skórze łatwiejszym.
-Już tu obóz?- rozumiała, że on sam o to pytał. Jej chodziło o to, czy tutaj właśnie powinien być zgodnie z zaproponowanym przez nią planem. Czy wyruszając stąd rano dotrą na miejsce jakoś wczesnym popołudniem. Jeśli tak to byli bliżej celu niż sądziła.
-Jak blissko powinnam sie zmienićś?- upewniła się. Biorąc pod uwagę warunki wolała spędzić tę noc z dodatkową osłoną, ale jak słusznie Uther zauważył, daleko jej do jakiegokolwiek odnotowanego grimma. Jeśli ktoś z wioski ją zauważy może nie być to aż takim problemem, ale każdy łowca czy ogólnie osoba zajmująca się tematem demonicznych kiśli zauważy, że ma przed sobą odkrycie nawet nie wiedząc, że Ivy w rzeczywistości jest człowiekiem.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyPią Maj 08, 2020 12:29 am

Gad poczuł, jak zahaczyła jego ogon swoim własnym. Gest, który wyrażał więcej, niż słowa. Uciekła przed niego, na krótką chwilę wychodząc poza zasięg ramion jaszczura.
-Czyż miłość nie jest silniejsza?
Zapytał, lekko się z nią drocząc. Nawet z tą maską na twarzy, był w stanie rozpoznać jej emocje i gesty, które ku niemu kierowała. Podniósł ręce i założył je za głowę, wyciągając nieco korpus przed siebie, a tym samym nieco bardziej się "eksponując". On też miał swoje metody na "zaloty", szczególnie gdy nie było to aż tak oczywiste. Lub było...?
-Nie bierz mnie za aż takiego samotnika. Trudno załapać się na miejsce wśród mych znajomych, ale nie jestem pustelnikiem.
No bo tak, trzymał dystans od otoczenia ze względu na swoją moc, czy sposób życia. Tak po prostu było łatwiej. Nadal jednak miał kilku bliższych znajomych, czy zwyczajnie rodzinę. Teraz dołączyła do tego grona Ivy, która do tej pory dotarła najbliżej jego ciepłej strony. W końcu wobec nikogo innego nie był tak otwarty, nikomu innemu nie pozwalał tak bardzo się do siebie zbliżyć.
-Więc zabrałem cię do siebie, ranną, w ramionach. W sumie to prawdziwa historia.
Dodał do jej opowieści, dając znać, że oczywiście zgadzał się z tą historią. Nie rozmawiali o przesadnych szczegółach, bo przecież takich nie będą opowiadali, byłoby to zbyt nienaturalne. Krótka, ogólna historia odpowie na pytania co bardziej ciekawskich. Z drugiej strony, zapewne nie jednej osobie wystarczy proste "jesteśmy razem". Jeśli Ivy go nie zatrzymała jakimś swoim gestem, to gad zwyczajnie opuścił ramiona i minął ją, idąc dalej. Gdyby akurat stała, to tym razem jego ogon zahaczy o nią, głównie o jej bok i nogi, choć może da radę pochwycić również jej ogon. Kierując się dalej, rozmowa zeszła na temat pogody i chłodu. Uther odczuwał spadek temperatury, choć nadal - nie było tak źle. Jeszcze. W takich sytuacjach dobrze jest być osobą z dostępami, która interesuje się najnowszymi pomysłami na przetrwanie w dziczy oraz mrozie.
-Człowiek ma niebieską jaszczurkę.
Odparł jej na hasło, że w ludzkiej formie będzie potrzebowała ciepła. Wyszczerzył nawet kły w ciepłym, nieco zabawnym uśmiechu. Zawsze miała tutaj dwie opcje interpretacji. Pierwszą był fakt, że przecież miał przygotowane odpowiednie zabezpieczenie, właśnie na taki wypadek. Śpiwór, który miał schowany w plecaku, nie był pierwszym lepszym okryciem. Spokojnie zapewni ciepło osobie, która schowa się do środka. Drugą interpretacją pozostawało, że zawsze on mógł porobić za jej ogrzewanie. Albo być dodatkiem do śpiwora. Finalnie byliby w stanie się zmieścić, o ile jej ludzka wersja będzie tak otwarta, jak grimmowa. Tutaj szczerym było jedynie to, że nie planował takiej pogody. Inaczej przygotowałby się jeszcze lepiej.
-Jeszcze trochę, dopóki nie będziemy mieli dość tej pogody.
Deszcz zaczął się wzmacniać, choć wraz z tym na szczęście nie robiło się zimniej. Głównie zmniejszała się widoczność dookoła, no i robiło się coraz bardziej ślisko.
-Zmień się, gdy postanowimy się zatrzymać i obozować. Pozbędziesz się cały wody z tej formy, a okrycie zapewni tobie wystarczająco ciepła.
No i przy okazji nie zamoczy miejsca snu wodą, którą złapał w swojej grimmowej postaci. Tutaj mogła mu spokojnie uwierzyć, bo jaszczur nie zaryzykowałby tym, by było jej zimno lub niewygodnie. Z resztą sam korzystał z całego dobytku, który niósł akurat w plecaku. Z doświadczenia wiedział więc, że ekwipunek spełni swą rolę.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyWto Maj 12, 2020 3:04 am

Z gardła Ivy wyrwał się lekki śmiech na komentarz o miłości połączony z ekspozycją atutów. Może i ma rację. Jednak tylko w jakiś głupawych nowelkach takie pojawiające się przed przyjaźnią zauroczenie faktycznie jest czymś więcej. Przynajmniej w jej mniemaniu, a pojedyncze przypadki świadczące przeciwko temu twierdzeniu dziewczyna uzna za wyjątki potwierdzające regułę. W końcu związek to nie tylko pierwsze wrażenie. Jeśli ktoś ma wytrzymać z drugim człowiekiem przez lata, to musi go jako tako znać zanim się na to zdecyduje. Jak to się ma do jej obecnych uczuć? Czytają sobie w głowach. Może i poznali się ledwie kilka dni temu, ale prawdopodobnie wiedzieli o sobie nawzajem więcej niż ktokolwiek.
Ustalili do końca wersję wydarzeń. Zdaniem Uthera nie trzeba było ustalać dokładniejszych szczegółów. Tutaj Ivy nie do końca się zgadzała. Owszem, dopóki nikt nie zapyta dziwne byłoby opowiadanie o każdym krzaczku, który mijali, ale umysł ludzki jest tak skonstruowany, że właśnie szczegóły pamięta najlepiej. No i skoro to było tak niedawno to z pewnością pamiętają co to za grimm. Jednak nie dopytywała. Może miał rację. W razie czego może rżnąć głupa, że nie znała nazwy. Zresztą nie byłoby to w jej przypadku takie nieprawdopodobne. W końcu łowcą była trochę "na dziko", bez żadnej szkoły. Grimmwraith z pewnością wyczuł tą niepewność. Jednak została ona zepchnięta w tył głowy gdy zaczepił ją ogonem. Z kolejnym mrukliwym chichotem ruszyła za jaszczurem swoich snów.
W końcu nadeszła pora na obóz. Propozycje ogrzania się zaoferowane przez Uthera spotkały się z aprobatą. Wszystkie. Gdy ponczo zostało rozłożone, a ognisko się rozpalało. czarna masa otrzepała się z wody na tyle na ile było to możliwe na tym deszczu. Następnie w nieco mniej rozrzutnej formie powtórzyła to pod dachem. Dopiero wtedy zmieniła się w człowieka pozostawiając po sobie lekki grimmów pył, który zniknął po krótkim czasie. Jak zawsze. Trzeba przyznać, że mroczna postać uchroniła ukrytego w niej człowieka przed całkowitym przemoknięciem, ale ubrania wciąż były lekko wilgotne. Trochę jakby przebiegła się kawałek w letnim deszczyku.
Lekki powiew i ciało nagle zdało sobie sprawę jak zimno naprawdę było. Ivy była zahartowana i byle chłodek jej nie położy, ale to nie zmienia faktu, że przy takiej pogodzie przebywała na dworze w wilgotnych ciuchach. A miała na sobie to co nałożyła rano: spodnie i koszulkę z krótkim rękawem. Za mało, nawet dla twardej osoby. Nie narzekała, w ogóle nie mówiła za dużo. Natychmiast przysunęła się z plecakiem bliżej ogniska. Wiedziała co musi zrobić. Przebrać się w coś suchego i ugrzać się. Jakaś dodatkowa warstwa też by się przydała. O nic nie prosiła na głos. Duma czy pewność, że i tak wie? Patrząc po jej myślach zdawało się, że obie te wersje. Co do śpiwora, nie zaprosiła go. Jednak wyrzucić też nie zamierzała. Akurat w tej chwili ciepełko było czymś bardzo chętnie przez nią przyjmowane. Zresztą nawet jeśli z jakiegoś powodu miała problem z przyznaniem tego przed samą sobą, nie chodziłoby tylko o ciepełko.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyPią Maj 15, 2020 10:29 pm

Zdecydowanie nie trzeba było ustalać wielkich szczegółów. Z resztą raczej teraz by o tym nie myślała, skoro dał jej zajęcie na krótką chwilę. Opuścił ramiona i rozejrzał się, lokalizując najbardziej odpowiadające mu miejsce na rozbicie miniaturowego obozu. Zlokalizował odpowiednie krzaki, z trzema drzewami znajdującymi się stosunkowo blisko siebie oraz odpowiednio nisko rozłożonymi gałęziami. Podszedł bliżej, zdjął plecak i zaczął rozpakowywać potrzebne przedmioty. Wpierw odpiął od plecaka miecz dwuręczny, odkładając go na trawie. Następnie wyciągnął ponczo i narzucił je na gałęzie, a następnie przewiązał sznurkami. Upewnił się, że prosta konstrukcja jest stabilna. Wtedy też chwycił za śpiwór, wyciągnął go i rozwinął z rulonu. Tym razem zamierzał wykorzystać wnętrze przedmiotu, więc ułożył go na trawie i rozpiął zamek, otwierając grube wnętrze. Nie kłamał, że w środku będzie ciepło. Już sam wygląd wskazywał, że ten element ich wyposażenia spełni swoje zadanie. Był jednoosobowy, lecz pojemny. Gad spokojnie się zmieści, a miejsca zostanie. Co prawda nie koniecznie obok, ale jednak. Gdy wszystko było gotowe, niebieski schował oba plecaki w rogu, bezpiecznie poza zasięgiem deszczu.
Wtedy też poczuł nagłe ukłucie chłodu, idealnie w momencie, gdy Ivy przywróciła sobie ludzką postać. Wilgotne ubrania i bardzo luźne ubranie zrobiły swoje. Gad w pierwszym momencie zamarł na krótką chwilę, zastanawiając się, co i jak zrobić. Czystym odruchem było zwyczajnie ją chwycić i przycisnąć do siebie, by chociaż schowała ramiona. Mogła nawet poczuć, że prawie to zrobił, powstrzymując się by zwyczajnie jej nie zmusić. Nadal pamiętał, że wyznaczyła mu wcześniej pewne limity. Jednak im dłużej analizował, tym bardziej limity ustępowały potrzebie opieki, zapewnienia jest bezpieczeństwa, wygody i po prostu ciepła. Zwłaszcza, że nadal wyczuwał i rozumiał jej emocje względem siebie. W końcu na wszystkie propozycje była otwarta, a jakie było lepsze ogrzewanie, niż od innej żywej - ciepłej - istoty? Ogniska nie rozpalił, bo poza ponczo trudno byłoby wzniecić ogień, a pod nim nie było opcji - w końcu mowa o plastiku.
-Zrzuć mokre ubrania.
Zalecił krótko, pozostawiając jej dalsze pole do interpretacji. Faktem było, że on skorzysta z opcji bycia jej ogrzewaniem. Z więcej, niż jednego powodu. Przede wszystkim na pewno bardzo dobrze wspomoże ogrzanie jej i utrzymanie ciepła. Wyczuwał, że nie miała nic przeciwko, wręcz wydawało mu się, że preferowała tą opcję. Poza tym on również nie zmarznie... i finalnie... nie chodziło wyłącznie o ciepło. Ale w tym wszystkim najmocniej przemawiała przez niego potrzeba zapewnienia jej komfortu. Sam więc sięgnął do plecaka, chwycił za ręcznik i zwyczajnie się wytarł, od łap po łeb. Warto, by nie miał na sobie wody ani błota czy piasku. Gdy był gotowy, to po prostu wskoczył na śpiwór i cóż... poczekał. Ułożył się pierwszy, bo to wydawało się najbardziej rozsądne. W środku nie było miejsca, by legła obok, a skoro on miał robić za ogrzewanie, to lepiej, by ona wślizgnęła się, jako druga. Na górę. Bardzo blisko i bardzo ciepło, więc spełni swoje zadanie. W kwestii ułożenia się, dał jej swobodę. Zakładał, że skóra o skórę grzeje najlepiej, ale wybór należał do niej. Cóż, w tym wypadku łuski. Sam raczej nie zamierzał się ruszać, gdy Ivy wzięła się za umiejscowienie swojej osoby wewnątrz śpiwora. Musiała przy tym zwyczajnie przemieścić się nieco po nim i może ugnieść go kolanem raz czy dwa razy, jednak gad nie wydawał się tym bardzo wzruszony. Chyba, że celowo i silnie postanowiła by mu dokuczyć, dać to poczuć. Jeśli nic się nie zmieni i dziewczyna zastosuje się do jego planu, to w finalnym etapie jaszczur chwyci za suwak i zaciągnie go do końca, pozostawiając jej tylko miejsce na głowę. Sam będzie miał częściowo odsłonięty korpus, chyba, że ta zadecyduje inaczej. Równie dobrze mógłby ich oboje tam schować, po czubki głów, w ciemnościach. Decyzję i szczegóły znowu zostawił jej, choć wyraźnie był... bardziej pewny siebie. Choć jeszcze jej nie obłapał.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptySob Maj 16, 2020 2:45 pm

Ivy pomogła w rozłożeniu obozu jeśli Uther jej na to pozwolił. Dużo do zrobienia nie było, a gdy skończyli zmieniła się w człowieka. I bez polecenia Jaszczura wiedziała co powinna zrobić. Zdjęła wilgotne ubrania i osuszyła się zostając w samej bieliźnie, do której woda na szczęście nie zdążyła przesiąknąć. Pojawiła się u niej myśl żeby założyć coś suchego. Gdyby była sama albo z kimkolwiek innym zrobiłaby to, ale teraz szybciej ugrzeje się skórą o skórę. Przy ich pierwszej konfrontacji nie była pewna co czuje i jak powinna to interpretować. Teraz wiedziała, że jaszczur ma same dobre intencje. Chciał jej zapewnić ciepło oraz komfort i wiedział, że to jest najlepszy sposób. Wsunęła się do śpiwora chowając w nim głęboko tak, że ledwo wystawał czubek głowy. W razie potrzeby dopięła zamek jeszcze trochę żeby było to możliwe bez zwijania się w kulkę. Chwilę się kręciła, bo o ile na samym torsie łatwo było ułożyć się wygodnie, tak nogami musiała poszukać najlepszej kombinacji. Niewykluczone, że raz czy drugi gdzieś się oparła mocniej, albo gdzieś kopnęła, ale nie była złośliwa.
Leżąc w końcu na brzuchu i przymykając oczy skupiła się na odczuciach. Ciepło ciała pod sobą, unoszenie się i opadanie łuskowatej piersi oraz lekki szum i subtelne zmiany rytmu serca towarzyszące oddechowi. Spokój bijący od tych bodźców działał rozluźniająco. Czuła się bezpiecznie leżąc w środku lasu, w samym śpiworze, z krążącymi po okolicy grimmami. Uśmiechnęła się do absurdu jaki bił z tak ułożonego opisu sytuacji. A jednak tak właśnie było.
-Jak myślisz, gdy jestem człowiekiem to to głębokie połączenie też działa?- czuła że więź jest słabsza, ale czy na tyle by nie byli w stanie powtórzyć tego samego co zrobili na polanie. Była ciekawa. I... nie aż taka śpiąca. Cały dzień spaceru, używania aury i walka powoli do niej docierały w miarę jak z mięśni uchodziło całe napięcie, ale póki co ciekawość była silniejsza.
Co do obłapiania to dopóki będzie się trzymał granic dobrego smaku to nie wywoływał dużego protestu. Co najwyżej lekkie spięcie.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyWto Maj 19, 2020 11:15 pm

Jaszczur ulokował się pierwszy. Rozsądne, skoro to on miał robić za legowisko. Przynajmniej uznał, że tak będzie najwygodniej dla obojga, aniżeli mieliby potem kombinować, jak tu się przestawić. Gad zerknął na nią, gdy pozbywała się ubrań. To było nieco silniejsze od niego, choć zaraz odwrócił wzrok, nie przyglądając się bardziej. Odchylił na krótką chwilę łeb i przymknął oczy, gdy dziewczyna ulokowała się na nim, a następnie zaczęła wsuwać pod śpiwór. W pierwszym odruchu poczuł dotyk chłodnej skóry, czemu miał w końcu zaradzić. Kilka razy nacisnęła mocniej, choć dla gada nie było to tak wyczuwalne. W tej formie Uther mógł pochwalić się konkretną siłą i masą, z resztą Ivy sama mogła to wyczuć. Krzywdy od opierania się o niego, zdecydowanie mu nie zrobi. W międzyczasie zaczęło w nim narastać to przyjemne, ciepłe uczucie związane z jej bliskością. Coś, czego jeszcze nie czuł, czego nawet nie spodziewał się poczuć tak szybko. Gdy oparła głowę na jego piersi, to natychmiast wyczuwalnym stało się nieco mocniejsze, szybsze bicie serca. Nie było to związane z żadnym stresem, co zwyczajnie sytuacją, w jakiej się znalazł. Wyraźnie było mu przyjemnie, wręcz powstrzymał się, by nie wyrazić tego dodatkowym mruczeniem. Przynajmniej nie od razu. Pod śpiworem było trochę miejsca, spokojnie, by oboje mogli się nieco powiercić. Może nie przesadnie dużo, ale na pewno na brak wygody nie mogli narzekać. Gad zerknął w dół, dostrzegając, jak przyjaciółka schowała się całkowicie pod okryciem, próbując nawet domknąć śpiwór na tyle, by schować całą głowę.
-Całkowita ciemność i tylko łuski pod sobą?
Skomentował cicho, nie oczekując odpowiedzi. Zamiast tego skorzystał z faktu, że śpiwór był zaprojektowany pod niego, więc złapał za materiał, zarzucił go sobie za głowę i domknął śpiwór od środka, do końca. Nie musiał obserwować okolicy, bo za nich pilnowały jej grimmy. Tak więc oboje znaleźli się w ciemności, bez żadnego światła. Mogąc polegać wyłącznie na zmyśle dotyku. Co prawda jemu wystarczało minimum światła, ale tutaj nie było go w ogóle. W każdym razie poleganie na zmyśle dotyku było czymś, na co teraz bardzo liczył. Czuł przyjemny dotyk jej ciała na swoim, skóry na łuskach. Ale nie mógł zaprzeczyć, że chętnie powitałby jakieś gesty jej dłoni na swoich łuskach. Już kilka razy dała mu to odczuć i za każdym razem było przyjemnie. Tak po prostu. Pytanie zwróciło jego uwagę. Nie podniósł łba, zamiast tego przesunął ramiona i pozwolił sobie objąć ją za plecami w delikatnym uścisku, opierając przedramiona na wysokości jej ramion i łopatek. Zawsze mogła go sobie przestawić wedle woli.
-A co teraz wyczuwasz...? Intencje? A może czujesz dotyk na mych łuskach? Spróbuj, sprawdź.
Zasugerował, nakłaniając ją raczej do eksperymentowania w tym zakresie. Dalszego poznania łączącej ich więzi. Dla początkowego ułatwienia, gad sięgnął po swą moc. Dla niej, objawiło się to w postaci bardzo delikatnej niebieskiej poświaty, którą na ramionach czy karku mieniły się jego łuski. Krótką chwilę, bez oślepiania, jednak spokojnie mogła to dostrzec. Gad wziął głębszy wdech, unosząc ją wyżej na swej klatce piersiowej, a następnie powoli wypuścił powietrze nozdrzami. Sam był w stanie wyczuć, co czuje ona. Już nie tylko te "głośne" emocje, ale również te spokojniejsze. O wiele lepiej interpretował, jak jej organizm powoli się uspokaja. Wyczuwał, że dziewczyna czuje się teraz spokojna i bezpieczna. Ogon przesunął się delikatnie, zahaczając o jej prawą nogę, jednak bez zbędnych kombinacji. Ot prosty ruch, poprawienie pozycji. Gad może i był trochę zmęczony, jednak tak jak u niej, tak u niego - ciekawość była silniejsza. No i moment, który chciał zatrzymać na nieco dłużej, niż krótką chwilę.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyCzw Maj 21, 2020 12:00 am

Ivy pozbyła się wilgotnej odzieży bardzo szybko, więc nawet gdyby Uther chciał, to nie napatrzyłby się na ten widok długo. Równie sprawnie schowała się w śpiworze poganiana zimnem.
-Ciepło.- odpowiedziała krótko gdy jaszczur skomentował jej poczynania. Cały umysł poparł to stwierdzenie. Wydawała się z początku nieco spięta, ale to bardziej miało związek z wciąż nieugrzanymi mięśniami niż z jej położeniem czy uwagą gadziego towarzysza. Całkowitą ciemność przyjęła z zadowoleniem. Uwielbiała otulającą zewnątrz ciemność tak samo jak lubiła miły chłód pozwalający przeżyć letni dzień. Wyczuwała jak Uther reaguje na kontakt z nią i jak oczekuje czegoś bardziej… aktywnego. Oczywiście nic niegrzecznego, zwykłe głaskanie. Dłonie na razie nie ruszały się spod ciała gdzie palce mogły się swobodnie odmrozić. Zamiast tego połasiła się policzkiem do gładkich jak lustro łusek. Możliwe, że jaszczur zauważył jak robi tak z poduszką, ale tutaj za gestem kryło się więcej niż chęć ułożenia sobie pościeli. Był to swego rodzaju sposób na okazanie sympatii i wyrażenia poczucia bezpieczeństwa, które od niej wręcz promieniowało. Również gdy została objęta przez pokryte łuską umięśnione ręce.
Zachęcona do eksperymentowania z ich więzią spróbowała skupić się na tym co czuje. Zarówno na emocjach, jak i odczuciach fizycznych. Na spokoju, ciekawości, kiełkującym uczuciu i zaskoczeniu jak szybko rośnie. Na cieple, dotyku łusek na skórze i skóry na łuskach. Na zapachu ich ciał, nie intensywnym, ale z tak bliska wyczuwalnym nawet dla jej ludzkiej postaci. Spróbowała oddzielić swoje od jego, bo nawet jeśli były inne, to w pewnym stopniu się mieszały. Równocześnie jakby wiedziona impulsem gładziła delikatnie miejsca, w których poświata wydawała się jaśniejsza. Próbowała sięgnąć myślą nieco dalej niż te odczucia, których prawdopodobnie domyśliłaby się i bez więzi. Może uda się zobaczyć coś nowego.
Tymczasem pod powierzchownymi myślami Ivy działo się zaskakująco mało spokojnie jak na jej stan. Wrócił obraz pudełka z zamkniętą wewnątrz siłą. Dziury wybite przez dziewczynę podczas używania przejawu stopniowo się zrastały uszczelniając więzienie. Prócz tego pokazało się zepchnięte w tył głowy zagubienie w tym co czuje i tym co jej zdaniem powinna czuć. Racjonalnie Ivy wiedziała, że tak szybki progres jest uzasadniony. Również większość jej uczuć była za utrzymaniem tego postępu. Jednak coś głęboko w niej nie było w stanie lub nie chciało za tymi zmianami nadążać.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 EmptyPon Maj 25, 2020 10:31 pm

Ciepło było... wystarczającą odpowiedzią. W końcu czuł teraz to samo. Ciepło, choć bardziej rozbudowane. Nie było to po prostu ciepłe uczucie towarzyszące samemu faktowi bycia okrytym materiałem. Dodatkowa bliska istota, która na nim leżała. Dotyk ciała, delikatne gesty przesuwania po jego łuskach, czy nawet otarcie policzka o łuski na piersi jaszczura. Proste, a jednak takie przyjemne. Zajrzała do jego umysłu, a przynajmniej wyczuła jego emocje. Grimmwraih był na swój sposób doświadczony w wyłapywaniu tego. Czasem grimmy też to robiły, choć u nich były to wyłącznie emocje. Jakby podświadomie je wyczuwały. Szybko mogła odczuć, że trochę praktyki i rozróżnienie czyje emocje i odczucia były jego, a czyje jej - nie było takie trudne. Ot wymagało trochę doświadczenia, by wiedzieć, że to co czuje to jej odczucie. Czy fizyczne, czy wyłącznie psychiczne. Uther miał ten etap już dawno za sobą. Na pewno nie ułatwiało, że na nim leżała i w tym wypadku niemalże w tych samych punktach wzajemnie się wyczuwali. W kwestii czucia fizycznego. Jego własną uwagę znowu skupiło to coś, ta obecność lub uczucie, otaczające dziwną strukturę w jej umyśle. Jakby pudełko, w którym coś siedziało, coś co wzbudzało w nim coraz większe zainteresowanie. Wyczuł to już wcześniej, jednak... może był to coś podobne jego własnej "ciemniejszej" naturze? Spróbował sprawdzić, co to jest. Musnąć to myślą, impulsem. Spróbować zrozumieć. Nic specjalnego, nic z naciskiem. Ot ciekawość.
-Czujesz w sobie coś jeszcze, Ivy...? Moc lub siłę? Żądzę...?
Zapytał szeptem, celowo, by nie psuć nastroju. Poza tym wydawało mu się to bardziej adekwatne. Jego dłonie delikatne przesunęły się po plecach dziewczyny, masując skórę i znacząc lekko kręgosłup palcami. Może momentami był przesadnie delikatny, ale musiał być zwyczajnie ostrożny. Wraz z łuskami, dziewczyna wyczuwała na skórze jego pazury. Uther dbał o swoje naturalne uzbrojenie, na tyle, by było skuteczne w szarpaniu przeciwnika. Stąd preferował uważać i przypadkiem jej nie podrapać. Dalej jednak... gad był bardzo otwarty. Jego umysł był niczym otwarta książka, momentami mogła mieć wrażenie, że poza emocjami, była w stanie zajrzeć w jego naturę, charakter bestii, jaką bywał gdy kontrolował zbyt dużo grimmów. Zimnokrwistego przywódcy tych czarnych potworów. Zjawy grimmu. Istoty nadal jednak skupiającej się na chronieniu ludzi oraz faunusów, tych, którzy sami nie byli w stanie się ochronić. Nie było w tym żadnego bohaterstwa, ot... tak należało.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Las pod górami   Las pod górami - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Las pod górami
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Królestwo Vale :: Lasy-
Skocz do: