Share

Bar pod wilczym łbem - Page 2 Empty
 

 Bar pod wilczym łbem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Gość
avatar
Gość
PisanieTemat: Bar pod wilczym łbem   Bar pod wilczym łbem - Page 2 EmptyNie Kwi 07, 2019 5:36 pm

First topic message reminder :

Mało znany, rzadko odwiedzany przez porządnych obywateli bar na obrzeżach miasta. Wygląda normalnie, w środku też, biedny, trochę brudny, ale oferujący dobrej jakości jedzenie i alkohole. Zabawa zaczyna się w piwnicach, gdzie znajdują się dosłownie cele z towarem żywym, którym handlują Havanowie. Poza tym jeszcze mnóstwo nielegalnych dobroci, plemię nie jest głupie i chętnie sprzedaje swoje usługi na gigantycznym czarnym rynku Mistral. Jedno z głównych miejsc spotkań szemranych typów i interesantów, gorętsze miejsce ciemnej strony królestwa.
Powrót do góry Go down


Bar pod wilczym łbem - Page 2 Empty
Bar pod wilczym łbem - Page 2 Empty
Bar pod wilczym łbem - Page 2 Empty
Bar pod wilczym łbem - Page 2 Empty
Bar pod wilczym łbem - Page 2 Empty
AutorWiadomość
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Bar pod wilczym łbem   Bar pod wilczym łbem - Page 2 EmptyNie Gru 22, 2019 8:54 pm

Jeśli chodzi o to co robiła tamta dziewczyna, Kate, to Tamary to jakoś szczególnie nie obchodziło. Robiła coś i to było wszystko co wąż potrzebował teraz wiedzieć. Musiała się skupić na tym co zamierzała zrobić. Manewr mający na celu wpakowanie czerwonego w grimmy powiódł się całkiem dobrze. Zgodnie z oczekiwaniami grimmy rzuciły się na niego. To nigdy nie były rozumne istoty. Rzucały się na wszystko co się rusza. Zwłaszcza te mniejsze. Prowadzący w akademii w Atlasie wspominali, że starsze nie zawsze atakują każdą żywą istotę jaką zobaczą, ale z takimi Tamara nigdy nie miała jeszcze do czynienia.
W międzyczasie Draconarch się obudził. No nieźle. W krótkim starciu unieruchomił przeciwnika i kazał jej go zabić. Tamara nie wahała się ani chwili. Szybkim ruchem złożyła Bravstwo i strzeliła kilkukrotnie wykorzystując swoją wzmocnioną aurę. Kilka strzałów w plecy i następne jeśli nadal się ruszał kilka kolejnych w kark, w miejscu gdzie czaszka jest nasadzona na kręgosłup. To powinno go dobić. Tamara skinęła Draconarchowi głową i w końcu wąż mógł skupić się dokładniej na otoczeniu, które dotychczas zauważała tylko na tyle by wiedzieć kto gdzie się znajduje i na ile może stanowić zagrożenie dla przebiegu walki.
Nie zamierzała pytać czarnej zjawy co robi skoro Raijin już to zrobił. Zamiast tego zwróciła się do Kate.
- Jesteś w stanie wytłumaczyć policji sytuację?- oczywiście mogła sama opowiedzieć o ataku i tak dalej, ale nie sądziła by bez dowodów mundurowi stwierdzili po prostu „ok”.
Powrót do góry Go down
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Re: Bar pod wilczym łbem   Bar pod wilczym łbem - Page 2 EmptySro Sty 01, 2020 10:55 pm

Czerwony powoli osunął się na ziemię, a Draco szarpnął odruchowo pyskiem, rozrywając tętnicę szyjną, następnie puszczając przeciwnika i pozwalając ciału upaść. Ciężko powiedzieć, co teraz gorzej wyglądało. Zwłoki ich przeciwnika, czy może pokryty jego krwią, brudem i kurzem czarnołuski. Dodatkowo gad stał niczym posąg, przyglądając się w ciszy trupowi, którego ciało zaczęło rozpadać się w czerwonym pyle. Tamara złapała Kylie na chwili zawahania, gdy zapytała ją o wyjaśnienie sytuacji policji. Dziewczyna otrząsnęła się szybko i spojrzała na faunuskę. Była w miarę spokojna, na ile pozwalała sytuacja.
-Idźcie, uciekajcie. Ty, tym bardziej on, nie powinniście się tu znajdować, gdy przybędzie policja.
Odezwała się, jednocześnie pomijając bezpośrednią odpowiedź odnośnie wyjaśnień. Z założenia było oczywistym, że będzie musiała im coś "sprzedać", a łatwiej będzie opowiedzieć historię, gdy niedoszli młodzi łowcy usuną się z pola.
Raijin z Yumi zbliżyli się do czarnołuskiego, jednak nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Przez kilkanaście sekund stwór zajmował się swym zadaniem, po czym zniknął - on i dziewczyna - w nagłym błysku czarnego płomienia. Pozostała tylko wypalona ziemia, przetopiony kamień i asfalt.
-Raijin! Yumi!
Krzyknął Draconarch, przywołując dwójkę towarzyszy do siebie. Sam ruszył się kilka kroków, podchodząc bliżej i po drodze podnosząc drugą lancę z ziemi, z której finalnie Tamara nie skorzystała. I wyszło to na dobre. Gad "przypiął" lancę za biodrami, tuż obok drugiej, po czym wskazał dłonią kierunek dwójki uczniów, ku uliczce którą dalej można było wyjść po drugiej stronie budynków i spokojnie udać się do akademii.
-Ruszajcie w tamtym kierunku, prosto do akademii. Żadnych przystanków. Rozdzielimy się, na razie.
Skomentował krótko, wydając im przy okazji jasne polecenie, co mieli zrobić dalej. Cóż, łatwiej będzie się ewakuować, gdy nie będą szli grupą czterech osób. On sam już rzuca się w oczy, co dopiero w czwórkę. Czarny odwrócił się i odszedł kilka kroków. Pozwolił towarzyszom ruszyć przodem, a przy okazji czekał na Tamarę. Chwycił lewą dłonią za nadgarstek prawej ręki, którą uniósł przed siebie. Dłoń mu zadrżała. Normalna reakcja organizmu na silne przemęczenie fizyczne. Tak wyglądało to z zewnątrz. Czarny zerknął na faunuskę i czekał na jej decyzję.
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: Bar pod wilczym łbem   Bar pod wilczym łbem - Page 2 EmptyCzw Sty 02, 2020 10:41 pm

Sądząc po odgłosach strzałów oraz upadającego ciała, Tamara posłała przeciwnika na tamten świat. Dla zdrowia własnego żołądka Raijin postanawiał nie patrzeć w tamtą stronę. Nie był to Grimm, więc najpewniej miał normalne wnętrze które się nie rozpada. W przypadku Grimmów chociaż był ten łatwiejszy moment zabicia przeciwnika, bo w końcu potwór nie czuł, ani też również nie rozrzucał wszędzie swoich wnętrzności oraz nie rozlewał krwi. Po prostu rozpadał się na kurz, który był potem rozwiewany przez wiatr. Czarnowłosy po prostu nie przywykł do widoku krwi oraz martwego przeciwnika. Czy jako rolnik zabijał kurczaki na rosół albo świnki na mięsko? Otóż nie, tym zawsze zajmował się ojciec ale gdzieś tam z tyłu głowy zawsze była świadomość, że kiedyś on też będzie musiał to robić. Rodzice nie mogą w końcu żyć wiecznie, a gospodarstwo trzeba było utrzymać. Z samych warzyw i owoców na pewno nie da rady.
- Tak po prostu sobie zniknął? – zapytał Raijin widząc jak jaszczur rozpłynął się wraz z dziewczyną w czarnych płomieniach. Przykucnął nawet, by zbliżyć rękę do asfaltu. Nadal był ciepły i czuć było, że to nie jest żadna sztuczka. Nie chciał tego dotykać, bo mógłby się poparzyć. Wtedy właśnie zawołał ich Draco, który był… no w dosyć opłakanym stanie. Patrzyło się na niego i widać było te wszystkie rany oraz krew zmieszaną z kurzem, która oblepiła jego ciało. Właśnie. Co do ciała to przeciwnik najwyraźniej też się rozpadał jak Grimmy co było dosyć dziwne. Nie wyglądał jak przedstawiciel ich gatunku. Nie miał tej charakterystycznej maski oraz no nie był czarny.
- Na pewno sobie dacie radę? – zapytał chłopak. Rozumiał dlaczego mają się stąd zwijać. Policja lub po prostu siły porządkowe mogą mieć do nich parę pytań co do zdarzenia, a słychać było sygnały. Można było zawsze się wyłgać, że znaleźli się tu przypadkiem, a ich rany czy zniszczone ubrania to po prostu efekt wybuchu. Jednak prędzej czy później ktoś z nich puściłby parę na przesłuchaniu oraz nie mieliby czasu, by ustalić wspólną wersję. Trzeba było więc taktycznie stąd się wynosić. Nic już więcej tu nie mogli zrobić, chociaż chłopak był zmęczony na sprint i zapewne jak oddali się dostatecznie daleko to padnie gdzieś w zaułku.
- Chodźmy Yu – powiedział do Yumi i wraz z nią udał się we wskazanym kierunku, w biegu rozbroił swoje rękawice, przemykając się między uliczkami by pobiec w strone akademii. Po drodze musiał jednak odpocząć przez chwilę. Złapać oddech, gdyż utrata aury dawała mu popalić.
ZTx2
Powrót do góry Go down
Tamara
Tamara

https://eclipse.forumpolish.com/t194-tamara-petrov
PisanieTemat: Re: Bar pod wilczym łbem   Bar pod wilczym łbem - Page 2 EmptyPon Sty 06, 2020 12:55 pm

Zatem walka skończona. Można już odejść. Kylie kazała im pójść dając przy tym znać, że jakoś poradzi sobie z policją. Trudno się dziwić. Prawdy pewnie nie chciała opowiadać. I tak by nie uwierzyli. Więc pora była im się zawijać, żeby była jedna rzecz mniej do tłumaczenia bagietom.
-Zniknął.- potwierdziła słowa Raijina -Ciekawe co to było za dziwadło.- dodała mając na myśli, zarówno czerwonego, jak i czarnego stwora, które się w trakcie walki pokazały. Podeszła do Draconarcha, który zarządził ewakuację.
-Powodzenia.- rzuciła za siebie jego siostrze, po czym kiwnęła głową -Ruszajmy. Będziesz miał dużo do tłumaczenia.
Ten gest chwycenia za nadgarstek... Ciekawe co to było. Wyglądało, że wąż zaraz się przekona. Na razie pociągnęła jaszczura w stronę innej uliczki niż tej, którą wyszli Raijin j Yumi.

Zt +Draconarch
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Bar pod wilczym łbem   Bar pod wilczym łbem - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Bar pod wilczym łbem
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Mistral :: Miasto Mistral-
Skocz do: