Niebieski przyjął do wiadomości, za jakiego typu miejscami ma się rozglądać.
-Dużo podróżuję, służbowo i prywatnie.
Skwitował krótko jej pytanie. To nie tak, że szukał ich celowo, chcąc znajdywać co ciekawsze miejsca. Po prostu, typ jego pracy sprawiał, że wcześniej czy później - zawsze na coś trafił. Czy to podczas misji odzyskania jakiegoś artefaktu z przeszłości, czy przejęcia lub wyeliminowania grupy grimmu. Czasem trzeba było zapolować na bardziej żywy cel. Ale zawsze musiał się tam jakoś dostać, a przy opcji samodzielnej podroży przez dzicz - wolał z tego korzystać. Nikt nie kontrolował posiadanego uzbrojenia, nikt nie zadawał niewygodnych pytań.
Sięgnął jeszcze dłonią do wody, a następnie przemył pysk. Będąc gadem, nie musiał przejmować się praniem i dodatkowymi środkami higieny, ponad to co związane było z brudem na łuskach. Zerknął jeszcze w kierunku kontrolowanego grimma i wydał mu polecenie, by ten ruszył przodem na zachód. Tam mieli się udać. Sam wstał i powrócił do "obozowiska". Szybko zgarnął ewentualne śmieci i schował je do osobnej komory w plecaku. Następnie wziął się za śpiwór, podnosząc go oraz otrzepując, a następnie składając i chowając ponownie do plecaka. Odczepił od torby swój dwuręczny miecz, który dla tej formy był iście jednoręczny. Przyjrzał się ostrzu, skontrolował mechanizm łańcucha, po czym podczepił broń do plecaka. Zdarzyło się, że kiedyś dostał się tam niepożądany element i łańcuch zwyczajnie się zaciął. Co prawda było to na początku jego kariery, jednak od tego czasu pilnował, by nic podobnego nigdy się nie powtórzyło. Broń była odporna na tak proste warunki, jak piach czy woda, jednak zawsze lepiej skontrolować stan. Gdy był już gotowy, skierował swe spojrzenie na dziewczynę. Pozostawała już tylko jedna kwestia.
-To jak tym razem? Ja czy znowu ty?
Zapytał, oczywiście nie kryjąc, że chodziło o wydostanie się z małej wysepki. Mogli to zrobić tak, jak ostatniego wieczora - Ivy znowu się zmieni, a następnie przetransportuje ich na drugą stronę. Albo on mógł ją złapać na barana, czy też w ramiona - i zwyczajnie przenieść na drugą stronę. Ewentualnie przeskoczyć. Nieco mocy pomoże mu w wykonaniu tego planu, ot miał jednego grimma, którego mógł wykorzystać. Z resztą jego zdolności fizyczne i tak były już "lepsze" od "przeciętnego łowcy". Pozostawało tylko, ja jaką opcję zdecyduje się Ivy. On na pewno nie zmieni się nagle w kilkumetrowego grimma i nie przeleci z nią na drugą stronę, co to - to nie.