Share

Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
Czerwony Zagajnik Empty
 

 Czerwony Zagajnik

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Draconarch
Draconarch

https://eclipse.forumpolish.com/t179-draconarch#702
PisanieTemat: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyNie Lis 03, 2019 10:11 pm

Czerwony Zagajnik EUgq1dh


To malownicze miejsce uzyskało swą nazwę dzięki jednemu z drzew, które zasadzone zostały na niewielkie wysepce dookoła małego akwenu. Przy odpowiednim usytuowaniu promieni słonecznych, czerwone drzewo nadaje wodzie specyficzny odcień. Okolica nie została dotknięta przez technologię, miejsce to jest doskonałym punktem do odpoczynku i relaksu - zwłaszcza ze względu na obecność ciepłych źródeł pod wodą. W efekcie woda w zbiorniku jest zawsze nagrzana i przyjemna, a do tego bardzo czysta. Sam akwen jest raczej płytki, osobie przeciętnego wzrostu, woda sięga do mostka w najgłębszych miejscach. Zazwyczaj można się rozsiąść na płyciźnie zarówno przy brzegu, jak i przy wysepce.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptySro Lis 13, 2019 10:49 pm

Kwestię mruczenia ostatecznie skwitowała kiwnięciem głowy. Czuła, że ten temat w jakiś dziwny sposób go krępuje. A przynajmniej generalnie nie jest specjalnie przyjemny. Odpuściła więc drążenie i skupiła się na drodze. Nie umknęło jej uwadze, że Uther przyspieszył po pewnym czasie. Może to i lepiej, szybciej będą na miejscu. Biorąc pod uwagę, że nie wyruszyli wcześnie rano to pewnie za te kilka godzin postój na obiad czy generalnie jakiś posiłek będzie całkiem wskazany. Dobrze, że jej nie dopytywał o stan, choć widziała jak jej się czasem przygląda. Raczej nie utykała, a tym bardziej się nie kuliła. Grimmwraith mógł jednak momentami wyczuć słabe ukłucie bólu w boku. Nic poważnego. Raz na jakiś czas po prostu gojące miejsce przypominało o sobie. Zwalniała wtedy nieznacznie, ale nie na tyle, by i jego do tego zmusić. Szybko nadrabiała, mimo że musiała robić tak z półtora raza więcej kroków.
Popisy jaszczura zwykle komentowała przewracając ostentacyjnie oczami lub w przypadku tych najbardziej udanych sztuczek krótkim aplauzem. Sama jednak się nie przyłączyła z raczej oczywistego powodu. Do sięgania po aurę przywykła dość szybko, bo choć różnił się od standardowych przejawów, to w gruncie rzeczy pozostawał podobny. Poświata wokół użytkownika semblance była czymś standardowym i dziwniejsze było gdy takowa się nie pojawiała. Tak jak się spodziewała, słońce w końcu zaczęło powoli zbliżać się do horyzontu. To oznaczało wieczór, porę na szukanie miejsca do odpoczynku. Łuskowaty poprowadził ją jeszcze kawałek do jeziora. Może i w dzień wygląda nieźle, ale w świetle gwiazd i księżyca wyglądały co najmniej równie pięknie. Przynajmniej jak dla Ivy. Takie z niej było trochę dziecko nocy.
- Jeśli nie wyruszymy przed świtem to zobaczę jak to miejsce wygląda za dnia.- zaproponowała rozwiązanie. Prawdopodobnie i tak nawet jeśli przed świtem się obudzą, to zanim przygotują się do dalszej drogi słońce zdąży się już pokazać.
Gdy Uther wskazał ich miejsce do spania zmrużyła lekko oczy. Na wyspie. No dobra, jasne.
-Dostanę się sama. Wręcz mogę Ciebie tam zabrać.- uśmiechnęła się. Chętnie sięgnęła po moc grimmu. Możnaby odnieść wrażenie, że aż zbyt chętnie. Ta jej wersja była większa niż poranna. Choć to może było tylko wrażenie spowodowane obecnością skrzydeł, które zdecydowanie zwiększały objętość jej ciała. Nie, zdecydowanie była większa. Niemal przewyższała Uthera i to w niewyprostowanej pozycji.

Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptySro Lis 13, 2019 11:09 pm

-A więc wyruszymy w ciągu dnia.
Zadeklarował bez zastanowienia. Nigdzie się im nie śpieszyło, więc czemu miałby narzucać rygor, że idą teraz, natychmiast? Mogą tu trochę posiedzieć. Czego gad się nie spodziewał, a co mógł przewidzieć - Ivy sięgnęła po swoją moc i przybrała formę grimma. W takim wydaniu widział ją po raz trzeci, lecz tym razem nieco zmodyfikowała swój wygląd. Dodał sobie skrzydła i zrobiła się większa... znacznie większa. Żeby nie powiedzieć, wielka. Zwłaszcza w momencie, w którym gad przypomniał sobie, że on sam mierzy ponad dwa metry. A ona właśnie go przerosła w swej czarnej formie. Jaszczur zlustrował ją spojrzeniem, zaczynając od łap, a kończąc na czubku pyska.
-Dobrze.
Rzucił jej krótko, a następnie rozpiął plecak i zdjął go z grzbietu, chwytając tylko dłonią za rączkę. Tak, nie była to pierwsza myśl gada. Pierwszą myślą było "nie, nie ma takiej opcji, ja tu jestem wielki i groźny... I można by tak to jego ego określać dalej, gdyby nie fakt, że potrafił nad sobą panować. Poza tym, nie czuł krzty strachu i chciał jej to również okazać. W końcu żyła pod jego dachem i dzielili umysły. A skoro zaproponowała, to niech go chwyci i przeniesie. Jakkolwiek planowała to uczynić. No i samiec dostrzegał plus tej oferty, czyli opcję nie pokrywania łusek wodą. Nie miał przy sobie suszarki, a grzebanie w plecaku przy spływającej z niego wodzie... nie, lepiej nie. Poza tym kierowała nim również ciekawość. Naprawdę nie będzie miała problemu go podnieść? Ponad dwieście kilogramów żywej masy? Chciał to zobaczyć. Bo jeśli to prawda, to w przyszłości chce poczuć taką siłę w sparingu. Nawet, jeśli będzie się to wiązało z porażką.
Uther stanął swobodnie, czekając na jej ruch lub instrukcje. Poza tym, jej moc pozwoliła mu odczuć połączenie, a co za tym idzie, jego łuski bardzo delikatnie zaczęły mienić się niebieskim światłem. A i sama Ivy mogła poczuć się lepiej, niż zazwyczaj. Jakby silniejsza i sprawniejsza. Znowu działała tu jego moc, nie wpływająca wyłącznie na ich umysły. Przynajmniej nie w tej formie, w jej wypadku.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptySro Lis 13, 2019 11:42 pm

Można było poczuć jej dumę gdy gad się zgodził, choć na masce nie odbijały się żadne emocje. Ivy przekrzywiła głowę, czy też bardziej łeb oceniając jak najlepiej będzie złapać Uthera żeby spokojnie go przenieść na wyspę. Krótki czarny ogon delikatnie falował za jej plecami. W końcu wymyśliła.
- Stań… tyłem.- powiedziała z wyraźnym trudem. Musiała się namęczyć nad uformowaniem każdego słowa, a i tak brzmiały one bardziej jak warknięcia. Gdyby nie połączenie między nimi całkiem możliwe, że Grimmwraith miałby problem z ich zrozumieniem.
Podeszła do niego i objęła na wysokości piersi, przekładając ręce pod jego pachami. Dłonie złączyła w mocnym uścisku na wysokości mostka jaszczura. Chwyciła prawą dłonią lewy nadgarstek, a lewą prawy. Jedne z bardziej niezawodnych chwytów jakie znała. Uniosła skrzydła. Być może powinna przypomnieć, żeby pozostawał spokojny tam w górze. Wiedziała jednak, że się nie bał i nie będzie się szarpał. To znacząco ułatwiało sprawę. Nie musiała męczyć się z montowaniem kolejnych słów. Chociaż z drugiej strony może nie byłoby to konieczne.
”Słyszysz mnie?” spytała w myślach. Może ta droga komunikacji okaże się w takich sytuacjach lepsza. Niezależnie, czy odpowiedział jej, czy nie, wybiła się równocześnie mocno trzepocząc skrzydłami, zagarniając nimi powietrze, na jakim chciała ich unieść.
Z pewnym trudem, ale uniosła go. Tuż po tym starcie mógł jednak poczuć chłód za plecami i odczuć jakby ręce Ivy dodatkowo rosły. W istocie, dodała sobie jeszcze trochę masy by uczynić zadanie łatwiejszym. Było to pewnie imponujące, ale coś w umyśle dziewczyny mogło zmartwić Uthera. Mianowicie odczuwała ona teraz coś mniej więcej podobnego do tego co on odczuwał gdy ją przejął, tuż po pierwszym rozkazie. Jakby coś w jej jaźni szarpało się na łańcuchu próbując wyrwać się na wolność. Z tym, że u niej łańcuch się wytrzymywał. Miała wciąż pełną kontrolę nad swoim zachowaniem. Jej świadomość wydawała się zaskakująco spokojna jak na stan, w którym się znajdowała. Na granicy istnienia.
Zgodnie z planem zaniosła Uthera na wyspę i tam zostawiła, po czym sama wylądowała niedaleko, opierając się rękoma o ziemię. Choć może to już były przednie łapy? Potrzebowała chwili, by przemienić się z powrotem. Tak jak za każdym wcześniejszym razem, kolejne warstwy grimmu rozpadły się w pył i rozwiały. Odetchnęła i usiadła pod drzewem.
- I jak?
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyCzw Lis 14, 2019 8:25 pm

Ciekawym uczuciem okazało się dla niego czytanie kogoś "jak z książki", jednocześnie nie widząc emocji tej osoby. Maska skrywała emocje, a jednocześnie on je wyczuwał, w pełni rozumiał. Zastanawiała się, a on czekał. I w końcu dostał - krótkie, proste polecenie. Nie miał żadnego oporu ani uwag, zwyczajnie odwrócił się do niej plecami i rozluźnił, nie mając w sobie nawet krzty podejrzeń odnośnie tego, co zaraz nastąpi.
Finalnie nie zdarzyło się nic złego. Grimm-Ivy zbliżyła się do niego, a następnie objęła go ramionami, chwytając dłonią za dłoń i przyciskając ręce do jego klatki piersiowej. Fakt, że samiec nie był spięty na pewno ułatwił sprawę. Dodatkowo Uther prawą dłonią trzymał za plecak, natomiast lewą pochwycił jej przedramię, dla dodatkowego zabezpieczenia. Nie sądził, że będzie się jej mógł wyślizgnąć, jednak nie warto ryzykować. Upadek zabolałby ich oboje, jego w szczególności. Samiec ruszył łbem i zerknął na nią, ale nic nie odpowiedział. Może usłyszał, ale nie był pewien? Gdy wzbili się w powietrze, Uther poczuł zarówno jej nagłe zwiększenie masy, jak i coś co chyba w niej siedziało. Albo przynajmniej on sam to tak nazwał, bo uczucie było bardzo znajome. I nie skojarzyło mu się wyłącznie z ich pierwszym spotkaniem na polanie. Jaszczur uznał, że na razie nie będzie się tym przejmował. Niedługo powinna być dobra okazja, by o tym porozmawiać. Chociażby przy zasypianiu, teraz nie będą ich dzieliły ściany pokoju. Wątpił, by on lub Ivy uznali, że rozlokują się po dwóch przeciwległych ścianach wyspy.
Gdy postawiła go na trawie, samiec zaraz wykonał kilka kroków, odsuwając się i robiąc jej miejsce. Obserwował, jak ląduje tuż obok i powoli traci warstwy "grimma", wracając do bycia po prostu sobą. To był dość ciekawy widok, interesujący. Nie przeszkadzając jej, Uther zerknął jeszcze w stronę chowającego się za horyzontem słońca. Naprawdę zatracił się w przebiegu czasu, ale nie zamierzał narzekać. Uklęknął na trawie, po czym chwycił za plecak i otworzył zamek jednym, szybkim ruchem.
-Bardzo przyjemnie przytulasz, przyjmując swoją grimmową postać.
Odparł jej krótko i wyszczerzył zadziornie kły, teraz to on prowokował zaczepki. W międzyczasie, samiec wyciągnął z plecaka zrolowany śpiwór, a następnie jednym ruchem rozpiął go, po czym podrzucił go lekko i pozwolił na rozłożenie się tuż przy Ivy. To nie było do końca zaplanowane, a zwyczajnie przypadkowo, akurat się udało. Gestem dłoni Uther przekazał jej "proszę bardzo", jako, iż miejsce do snu lub po prostu położenia się, miała już przygotowane. Następnie gad podniósł się i przesunął bliżej niej, kładąc plecak obok śpiwora, otwierając go przy tym lekko by dostępna była zawartość. Kanapki, woda, trochę owoców i warzyw na drogę, nawet jakieś mniej zdrowe przekąski, jak czekolada czy ciastka - gdyby ich naszło. Gdy wszystko było gotowe, Uther usiadł na trawie w siadzie skrzyżnym, tuż obok niej. Oparł dłonie na kolanach i spojrzał na przyjaciółkę zaciekawiony.
-Często... latasz? Mam na myśli... skoro możesz dodać sobie skrzydła i wzbić się w powietrze...?
Zapytał, wyraźnie zainteresowany "jak to jest". Wewnętrznie podejrzewał trochę, że dla niej nie było to już nic wyjątkowego. To jak czasem on był pytany o swoją siłę czy ogólną wytrzymałość, kiedy to dźwigał pół tony ciężaru. Na początku to zawsze było wielkie "wow", a potem po prostu się przyzwyczajał, robił coś i nawet o tym nie myślał. Pytanie, jak było u niej?
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyPią Lis 15, 2019 12:15 am

-Jesteś pierwszą osobą, która tak uważa.- odpowiedziała na zaczepkę jaszczura. Po prostu musiał ją zaczepić sięgając śpiwór, który dla niej przygotował. Zauważyła, że wyciągnął tylko jeden. Cóż, ona była przyzwyczajona do spania pod gołym niebem, więc tego nie potrzebowała, więc nie zdziwiło jej, że Uther również nie ma nic przeciwko spania tak o, na ziemi. Jednak to, że nie było jej to niezbędne nie oznaczało, że nie skorzysta. Można być przyzwyczajonym do spartańskich warunków, ale jeśli ma się wygody to czemu z nich nie korzystać? Na razie tylko usiadła na śpiworze żeby zjeść kolację. Nie była jakoś bardzo głodna wbrew temu długiemu spacerowi.
-Zdarza się, choć więcej podróżuję pieszo.- odpowiedziała -To całkiem miły sposób przemieszczania się i bardzo pomocny przy trudnym terenie, ale na dłuższą metę raczej kosztowny jeśli chodzi o siły.- wyjaśniła. Forma grimma, nawet ta mała wymagała aury. A jeśli miała wykonywać swoją pracę skutecznie to dobrze było mieć energii w zapasie. Może to kwestia opanowania, ale nie udało jej się jeszcze wyhodować skrzydeł bez całkowitej przemiany. Nawet zmiana dłoni w skrzydła nie chciała wypalić, więc chcąc polecieć musiała zmienić się całkowicie. Była w stanie tak przelecieć dzień lub dwa, ale jeśli miała po tym jeszcze walczyć i nie mieć problemów z powrotem do ludzkiej postaci to musiała odpocząć. Jednak faktycznie zdarzało jej się tak i lubiła to. Nie dość, że była w formie grimma, w której z jakiegoś dziwnego powodu czuła się lepiej, jakby naturalniej, to jeszcze miała o wiele większe możliwości. Widząc kanion czy wielką rzekę raczej nie zastanawiała się jak przedostać się na drugą stronę. Jeśli nie było mostu to sposób był oczywisty. Nie było to więc dla niej jakieś wielkie „wow”, ale raczej pozostawała to umiejętność w pewien sposób ekskluzywna, nie używana codziennie.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyPią Lis 15, 2019 8:17 pm

-Pierwszym, który przy takim uścisku nie został rozszarpany?
Poprawił ją, ciekaw czy jakoś sprzeciwi się jego stwierdzeniu. Cóż, może miała okazję kogoś jeszcze "przytulić" gdy zmieniała się w "straszliwą istotę ciemności". A on był na przykład pierwszym, który przeżył takie "przyjemne odczucie" z jej strony.
Ivy usiadła na rozłożonym śpiworze, bez problemu domyślając się, że to jest dla niej, a on w swej łuskowatej wspaniałości preferuje po prostu ziemię. Kiedy ona opowiadała mu, finalnie w dość dużym skrócie, na temat wykorzystania zdolności lotu, jaszczur wyciągnął z plecaka kilka kanapek, krakersy oraz jabłka, po czym położył je na plecaku. Następnie wyciągnął również dwie wody w butelkach, które położył na trawie tuż obok. Przesunął się przy tym nieco i usiadł obok Ivy, choć nie na śpiworze, a nadal na trawie. Zwyczajnie preferował mieć ją z boku, a nie naprzeciwko. Jednocześnie przygotowane posłanie było przygotowane dla niej, więc nie naruszał przestrzeni. Oddzielał ich od siebie jedynie jego ogon. Gad nie poczekał, a sam zaczął - otwierając wpierw paczkę krakerów. Chwycił jedynego, podrzucił do góry, a następnie złapał w pysk w powietrzu. Taka sztuczka, choć nie próbował się popisywać. Było to jakieś... odruchowe.
-Ja muszę jednak trzymać się ziemi...
Zaczął, łapiąc kolejnego krakersa i tym razem podsuwając go sobie dłonią do pyska bez kombinowania. Rozejrzał się jeszcze po okolicy, po czym wrócił spojrzeniem do dziewczyny.
-Tak na marginesie... odniosłem wrażenie, że wtedy coś do mnie powiedziałaś...? Tylko nie byłem pewien, może mi się wydawało.
Skomentował, wracając do wydarzenia sprzed chwili, gdzie odezwała się do niego. Lub spróbowała, za pośrednictwem telepatii. Nie był pewien czy coś powiedziała i czy on na pewno ją zrozumiał. Może mu się wydawało, bo choć wspomnienie było nowe, to jednocześnie sam moment wydawał mu się dość mglisty. Czyżby jednak wspomniane kilka godzin wcześniej "JESZCZE" przestawało być "JESZCZE", a zaczynało należeć do działu "JUŻ"? Jaszczur potrząsnął łbem, zerkając na nią z ciekawością.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyWto Lis 19, 2019 11:06 am

Nie sprzeciwiła się, ale też nie wyczuł żadnego zmieszania z jej strony. Jeśli faktycznie ktoś znalazł się w takim położeniu i tego nie przeżył, to nie czuła się z tego powodu w żaden sposób winna. Albo już się z tym pogodziła. Tak czy inaczej nie żałowała. Tylko teraz pytanie czy miała czego żałować? W życiu raczej zbytnio nie zabijała ludzi.
Popis Uthera z krakersem ją rozbawił choć nie do końca wiedziała czemu. Po prostu. Było to takie... zwyczajne. Prosta popisówka, do której może powinna już przywyknąć żyjąc z jaszczurem, ale nie przywykła. Przynajmniej nie na tyle, by okazjonalnie jej to nie rozbawiło.
-Uważaj, bo się udławisz.- rzuciła udawanym matczynym głosem.
Gdy potem łuskowaty wspomniał o tym, że ją słyszał, kiwnęła głową.
- A więc usłyszałeś... Gdy się zmieniam czuję jakby nasze połączenie stawało się mocniejsze na ten czas. Wiesz, jakby Twój przejaw mocniej oddziaływał na grimmy, więc gdy się w takiego zmieniam to siłą rzeczy staje się to mocniejsze. Spróbowałam więc czy usłyszysz myśli skierowane do Ciebie.- wyjaśniła swój tok myślenia. Miała zresztą wrażenie, że ten czuje tak samo. Budziło to w niej dużą ciekawość i miała nadzieję dowiedzieć się kiedyś więcej o tym jak to działa. Tym bardziej, że dla Uthera również była to w pewnym stopniu zagadka.
Jeśli chodzi o jedzenie, Ivy rezygnowała z krakersów, ale chętnie wgryzła się w kanapkę.
-A ty co czułeś gdy byłam przemieniona? Była w ogóle jakąś różnica?
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptySro Lis 20, 2019 11:47 am

Uther zaśmiał się na usłyszany komentarz, potrząsnął łbem i spojrzał na dziewczynę, lekko przekrzywiając łeb.
-Mam ciebie, na pewno mnie uratujesz.
Odbił piłeczkę do niej, bo przecież nie pozwoli, by wielki i potężny władca grimmów umarł, zabity przez morderczego krakersa. Wyglądałoby to słabo w jego życiorysie. Ucz się, panuj nad swoją mocą, panuj nad grimmami i zgiń od krakersa.
Nastrój nieco zmienił się, gdy przyjaciółka zaczęła opisywać mu co czuje, gdy zmienia się w grimma. Lub raczej gdy przyjmuje jego powłokę. Wyraz na pysku gada spoważniał, choć kąciki ust nadal były lekko uniesione. Zamiast tego zaczął sobą prezentować więcej ciekawości, zainteresowany tym, jak jego moc wpływała na nią. Poza faktem, że usłyszał. Nie uważał, że może się z tym do końca zgodzić. Bardziej było to coś, co poczuł rano. Impuls? Intencja? Gad przesunął ogon z jednej strony na drugą, chowając go za swoimi nogami i robiąc sobie miejsce za plecami.
Zanim cokolwiek jej odpowiedział, gad wydłużył nieco chwilę ciszy, pozwalając dziewczynie zaburzyć ten stan jej pytaniem. Wzrok gada, który na ten krótki moment skierował się na plecak, ponownie powrócił spojrzeniem na jej osobę.
-Nie wydaje mi się, bym usłyszał słowa. Bardziej coś, jak impuls, intencja. Nie wiem, jak to nazwać. Grimm zazwyczaj mi nie odpowiada.
Zaczął, a następnie bez ostrzeżenia odchylił się w tył, kładąc się na plecach. Na śpiworze przygotowanym dla niej, a raczej tej jednej części, na której można oprzeć głowę. Choć nie było tam poduszki ani niczego podobnego, to jaszczur chwilowo legł tam, kładąc się prostopadle na materiale mniej-więcej na wysokości swoich łopatek. Sięgnął ramionami za głowę, wsuwając dłonie pod nią i robiąc sobie coś na styl "poduszki" z rąk, a jednocześnie wyprostował nogi i ogon, dla wygody. Gdy już się tak rozłożył, zostawiając jej pozostało 80% śpiwora, kontynuował swą wypowiedź, wbijając wzrok w niebo.
-Ujawniania tajemnic ciąg dalszy. Moja moc nie tylko zmieniła mój wygląd i pozwala mi dominować grimmy, co już wiesz. Wytworzona więź tworzy swojego rodzaju... sieć synaptyczną pomiędzy mną, a kontrolowanymi jednostkami. W efekcie, moje ciało staje się fizycznie silniejsze, wytrzymalsze, szybsze. Lepiej się regeneruję. Grimmy natomiast zaczynając coraz skuteczniej współpracować i walczyć, przy odpowiednio silnym połączeniu dzieląc ze mną ruchy. Ludzcy przeciwnicy mają nie lada zagadkę, gdy prosty beowulf okazuje się być przeszkolony w systemie walki w zwarciu.
Samiec podniósł lewą rękę (bliższą niej) do góry, ku niebu - zewnętrzną stroną skierowaną ku Ivy.
-Te niebieskie "tygrysie pasy" mienią się kolorem nie tylko w momencie, gdy używam mojej mocy. Im silniejsza jest sieć synaptyczna, tym silniejszy się staję. I tym mocniej zaczynam "świecić". Grimmy również.
Gad zacisnął na chwilę dłoń w pięść, napinając mięśnie ramienia, po czym opuścił rękę, kładąc ja wzdłuż ciała.
-W twoim przypadku, odczuwam, jak twoje przemiany wzmacniają mnie samego. Im mocniejsza staje się twa forma, tym więcej energii czuję w sobie. No i chyba oboje dzielimy ciemność wewnątrz nas, prawda?
Jaszczur nawiązał do tego, co poczuł u niej. Nie wyjaśnił, jak to wyglądało w jego wypadku, a jedynie fakt, że był też miał "podobną cechę". Tylko u Uthera prezentowało się to nieco inaczej, wraz z mocą stawał się bardziej zimny i bezwzględny, coraz mniej czuły. Brutalny. Stąd starał się zachowywać pewien balans w swej sile. Nie czuł gniewu ani agresji, jednak świadomość obudzenia się "po wszystkim" pokrytym krwią, bo ktoś mu wszedł w drogę i teraz leży w całej okolicy... preferował uniknąć takiego scenariusza. Oczywiście dalej zajmował jej miejsce do snu, a raczej jego część. Nie ujawniał, czy chodziło o podzielenie się, czy o kolejną grę w stylu "teraz mnie przegoń".
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptySro Lis 20, 2019 9:19 pm

-A czego Ty ode mnie oczekujesz? RKO?- spytała unosząc brew. Wątpliwe by usta-usta z duszącym się jaszczurem było szczytem jej romantycznych marzeń, ale raczej by to zrobiła gdyby okazało się potrzebne. Zaraz po wykminieniu jak miałaby to dokładniej zrobić. Teraz jednak z całą pewnością żartowała, nie spodziewając się, że będzie to kiedykolwiek potrzebne. W zasadzie to nawet nie zastanawiała się nad tym.
Gdy gad odpowiedział jej odnośnie ich połączenia i jego własnych odczuć poczuła się trochę zawiedziona. Przynajmniej na początku. Naprawdę miała nadzieję, że będzie to możliwe. Ale może po prostu się pospieszyła? W końcu minęły tylko 3 dni. Może to ich połączenie wymaga więcej czasu by się rozwinąć? A może jest w pełni rozwinięte i to będzie szczyt jej możliwości komunikacyjnych w formie grimma? No ale odczuwanie intencji to też było już dużo. Podczas walki więcej nie trzeba, a zdążyła już zauważyć, że raczej ich wspólna praca. Można więc chyba uznać, że było to wystarczająco blisko.
Uther uwalił się częściowo na posłaniu Ivy. Ta jednak na razie siedziała, by móc patrzeć w twarz rozmówcy. Wolała tak wysłuchać tego co miał do powiedzenia. Było to dla niej pewnie równie ciekawe co dla jaszczura słuchanie o jej aurze.
-Czyli teraz moja przemiana wzmacniam nas oboje i przy okazji mogę zrobić z Ciebie latarnię?- powiedziała, by sobie to usystematyzować i przy okazji upewnić się, że dobrze zrozumiała co powiedział jej rozmówca. Oczywiście, że musiała przekręcić to w żart.
-Na to wygląda.- mruknęła gdy dodał o ciemności. Z cichym westchnięciem położyła się na śpiworze. Jeśli te 80% było za krótkie to nogi opadła na brzuchu jaszczura. Karą za zajmowanie posłania Ivy okazało się być zostanie jej podnóżkiem. Jednak nie skomentowała tego w żaden sposób.
-Liczysz na spotkanie z kimś konkretnym tam na miejscu?- spytała. Była ciekawa czy Uther ma jakichś znajomych.


Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyNie Lis 24, 2019 11:43 pm

RKO wcale nie byłoby takim głupim pomysłem. W końcu następstwem zadławienia naturalnie pozostawał brak oddechu, efektywnie prowadząc do zatrzymania krążenia. On zwyczajnie nie martwiłby się wdechami ratowniczymi, choć wątpił, by w jego wypadku miała się brzydzić czy nie chcieć. Bardziej problemem pozostało by wykonanie tego, gdy osoba ratowana ma pysk, a nie usta.
-Wzmacniasz, tak... ale do zrobienia ze mnie latarni potrzeba znacznie więcej!
To było wyzwanie, dokładnie tak. Z resztą dało się to dostrzec, gdy zmieniała formę. Nawet w te wielkiej formie nie była w stanie, na razie, przerobić go na mobilny punkt oświetlenia terenu. Ale z drugiej strony, pewnie nie pokazała mu nawet połowy swoich zdolności. W końcu nie tylko rozmiar ma znaczenie. A on nieco ją prowokował, zaczepiał swoją odpowiedzią. Chętnie zobaczy więcej, a jeszcze chętniej poczuje nagły przypływ mocy, wynikający z samej jej tylko przemiany.
On zabrał jej część posłania, mając w planach nieco wieczornych wygłupów lub innej "interakcji", a Ivy zwyczajnie położyła się odwrotnie względem kierunku ułożenia posłania, po czym jej nogi znalazły się na jego brzuchu. Samiec nie miał nic przeciwko... no prawie. Podnóżek nie sprzeciwiał się robieniu za podnóżek, jednak nie do końca podobało mu się opieranie butów o jego łuski.
-Ivy... buty... na moich zadbanych łuskach?
Skomentował, udając nieco niezadowolonego z takiego przebiegu spraw. Nadal nie miał nic przeciwko i jego plan był nieco inny, ale finalnie nie zamierzał aż tak narzekać. Chyba, że to była ta metoda pozbycia się go z posłania.
-Sklepy, sprzedawców, może jakieś miejsce do spania? W końcu udajemy się do małej osady. Z SDT pewnie natkniemy się na kontraktorów, będziesz mogła poznać, że to nie są złe osobniki. Zamówiłem transport, więc może pojawić się ktokolwiek. Ktoś znajomy lub całkowicie mi obcy, jedynie pracujący dla firmy. Wszystkich tam nie znam.
Dokończył swoją wypowiedź, powracając na właściwy temat. Nie mógł jej zagwarantować, kogoś dokładnie spotkają i co się wydarzy. Nie spodziewał się niczego specjalnego w samej osadzie, bardziej w drodze do lub z osady. W końcu zawsze mogli znaleźć coś na szlak u... coś lub kogoś, w tym grimma do przejęcia. Może jakiegoś dużego? Z Ivy obok, nie będzie musiał tak rozpracowywać potencjalne potyczki.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyPon Lis 25, 2019 1:04 am

-Wyczuwam wyzwanie...- mruknęła -Pewnie oboje jeszcze nie raz się zaskoczymy nawzajem.- odetchnęła głośno, podkładając sobie rękę pod głowę, a drugą dłoń opierając na brzuchu. Na uwagę o butach uniosła brew. Faktycznie polerował te swoje łuski jakby były co najmniej ósmym cudem świata. Przychylając się do jego prośby przesunęła się nieco niżej, by o brzuch jaszczura nie opierały się same buty, tylko nogi tuż nad nimi. Oczywiście zamierzała zdjąć obuwie przed spaniem, ale chciała zobaczyć reakcję jaszczura na takie posunięcie. Czy go to rozbawi? Zirytuje? Wywoła wzruszenie ramionami i przewrócenie oczami? A może po trochu? Gdy już się napatrzyła na reakcję Uthera, zamachnęła się ręką, by ułatwić sobie przejście do siadu i odwiązała sznurówki, a następnie odłożyła buty z boku. Nadusiła lekko brzuch gada jakby oceniając jak się sprawdzi jako poduszka. Ivy uznała jednak, że był trochę zbyt wysoko i jakby spała opierając na nim głowę, to rano obudziłaby się z bólem szyi, a tego nie chciała. Podnóżek więc nie awansował na poduszkę. Może jakby spała na boku, ale teraz raczej patrzyła w gwiazdy, więc nie. Układając się z powrotem wysłuchała co tam Grimmwraith miał do powiedzenia.
-Czyli nie masz w tym SDT żadnych przyjaciół? Ani chociaż ludzi, z którymi od czasu do czasu rozmawiasz...?- zainteresowała się -Moja biedna, samotna jaszczurka.- powiedziała jakby naprawdę się martwił stanem zdrowia psychicznego i umiejętności społecznych jej znajomego. Na chwilę odwróciła wzrok od nieba by zobaczyć wyraz jego pyska. Mogła pogadać jeszcze trochę, ale jednak w końcu jednak zaczęła ziewać.

Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyPon Lis 25, 2019 9:48 pm

Nie skomentował, jednak tak - było to swego rodzaju wyzwanie. W końcu dość przyjemnym rozwiązaniem mogła być sytuacja, w której wyłącznie jej przemiana znacząco podnosi jego atrybuty fizyczne. Bez potrzeby posiadania "innych grimmów" w okolicy. Tak, jeszcze Ivy zrobi się zazdrosna.
Dziewczyna wzięła sobie jego uwagę do serca. Bardzo, przynajmniej na tyle, że wpierw przesunęła się w całości, przemieszczając buty poza niego - a zamiast tego robiąc z niego większy punkt podparcia. Samiec podniósł łeb, spojrzał na jej nogi leżące na jego brzuchu, po czym obrócił spojrzenie ku dziewczynie i spojrzał na nią, uśmiechając się z politowaniem, przekazując prostą informację: "serio? serio?". Jego łeb wrócił na ziemię, a samiec westchnął i zaśmiał się cicho, nieco rozbawiony jej zachowaniem. A na tym się nie skończyło, finalnie znowu skierował na nią wzrok. Podniosła się do siadu, zdjęła buty i... nadusiła na jego brzuch. Samiec przekręcił łeb nieco na bok, obserwując to "badanie terenu".
-Mam się przesunąć i zejść niżej?
Zapytał, sugerując, że zwyczajnie położy się obok materaca, który sam w sobie dodawał dwa-trzy centymetry do podłoża. Nie powinno jej być wtedy niewygodnie, choć sam nie do końca rozumiał, skąd w jego głowie pojawiła się taka myśl. Przecież nic nie powiedziała, a równie dobrze to mogła być jakaś próba dokuczenia mu... lub sprawdzenia, czy wolno. Choć to już wiedziała.
Jeśli wyraziła aprobatę, samiec przesunął się i zmienił swe ułożenie, kładąc się całkowicie na trawie. Jeśli nie, pozostał tak, jak był, słuchając jej kolejnych słów.
-Nie rozumiem... skąd tobie to przyszło do głowy. Przyjaciół, w dosłownym tego słowa znaczeniu - nie. Znajomych, tak. Nie jestem taki samotny. Poza tym, żyjesz ze mną już kilka dni, prawda? Rozumiesz zapewne, że mój wygląd nie sprzyja integracjom. Tam nie mają z tym problemu, ale nadal... jestem typem samotnika. Przynajmniej byłem.
Wyraźnie szukał usprawiedliwienia, choć nie czuł się specjalnie samotny. Po pierwsze - zawsze miał jakiegoś grimma do towarzystwa. Po drugie, komunikatory zapewniały mu kontakt ze światem. Z mentorką, o której jeszcze Ivy nie wiedziała, czy z niektórymi kontraktorami, których poznał podczas zadań kooperacyjnych w SDT. Mimo wszystko lubił wolność i nieograniczanie się relacjami z innymi. Każda nowa osoba była potencjalnym celem, dla kogoś, kto dowie się o jego mocy. W przypadku Ivy... tutaj oboje nie mieli wyboru. Inaczej by ze sobą nie wytrzymali. Z resztą jego moc zrobiła dużo sama. Lub tylko tak sobie wmawiał, a w rzeczywistości wszystko podlegało pod ich wybory.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyWto Lis 26, 2019 12:13 am

- Nie, nie trzeba.- ułożyła się już wygodnie i nie miała ochoty na dalsze kombinacje. A zbadanie terenu swoją drogą. Zrozumiała już, że Uther ma znacznie dalej od niej położone granice. Choćby na podstawie tego jak na początku potraktował jej własne, ale też poprzez jego późniejsze działania. Był zdecydowanie bardziej otwarty, ale na szczęście rozumiał, że ona wcale nie musi taka być, co już nie każdy brał sobie do serca. Bywali tacy, którzy woleli kontynuować niezależnie od jej chęci, zdrowia i bezpieczeństwa byle uzyskać to co było dla nich tak bardzo istotne. Ivy zamknęła na chwilę oczy odpychając od siebie ponure myśli, w których kierunku powędrował jej umysł i skupiła się na opowiadaniu o znajomych. W sumie nie zdziwiło jej to specjalnie. Mieszkał sam w środku lasu. Raczej gdy ktoś wybiera dla siebie tak oddalone od ludzkich siedzib miejsce to ma ku temu powód, a skoro są wioski czy tam miejscowości, w których jego wygląd nie szokuje i nie skorzystał, to nie tylko o gadzią formę chodzi. Chociaż z drugiej strony do takiego zachowania mogło go zmusić jego semblance, które z pewnością niejednego człowieka przyprawiłoby o ciarki. Ona nadal miała pewne śladowe ilości PTSD po tym jak próbował ją kontrolować na początku. Ciekawe, które bardziej przestraszyło odkrycie mocy drugiej strony. Albo chociaż zaskoczyło.
-Zmieniasz się dla mnie?-zrobiła w kierunku gada słodkie oczka -Jakie to urocze!- pokazała zęby w uśmiechu -No ale rozumiem, nie utrzymujesz jakoś specjalnie bliskich znajomości i dopiero przypadek musiał Cię do czegoś takiego zmusić.- tu trochę się uruchomił wewnętrzny obronny system w postaci niekoniecznie podstawnych podejrzeń. No bo co gdyby ta więź nie powstała? Czy w ogóle by się dogadali?
-Spanko?- spytała ziewając.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptySro Lis 27, 2019 11:21 pm

Propozycja została odrzucona, a więc pozostanie podnóżkiem, nie koniecznie poduszką. Choć to pierwsza noc w podróży, więc będą mieli dużo czasu na zmiany. Nagłą zmianą tematu była dla niego jej... niespodziewana reakcja na jego własne słowa. Jaszczur podniósł łeb tylko po to, by zobaczyć jej pokaz mimiki, nie do końca rozumiejąc czy właśnie się z nim droczy, a może jest w pełni poważna?
-Urocze...?
Zawtórował jej, po czym potrząsnął łbem i położył łeb z powrotem na swoim miejscu, nie czekając nawet na odpowiedź. Miło było dla odmiany być postrzeganym przez bardziej pozytywny pryzmat. Jego wzrok skupił się na gwiazdach. Kolejnym urokiem oddalenia od cywilizacji był niezaburzony widok nocnego nieba.
-To nie tak... po prostu nasze połączenie pozwala mi... poczuć się bezpiecznie. Tak jak to... tak, jak staram się, byś sama się przy mnie czuła. Oddałem tobie mój pokój i łóżko, nie wynosząc z niego broni ani innych niebezpiecznych narzędzi, bo wiedziałem, że nic mi nie zrobisz. Potem mogłem rozpoznać szczerość emocji, to dużo ułatwia. Nie muszę zastanawiać się, czy dobrze interpretuję twoje reakcje, czy nie udajesz... tak, gadam o oczywistych faktach, przecież to wiesz.
W końcu to ona była stroną "eksperymentującą" z ich więzią, poprzez próby nawiązania kontaktu bez słów. Jaszczur mimo wszystko ograniczał to z tego samego powodu, dla którego nie sięgał wobec niej po swoją moc, czy nie blokował jej ruchów - nawet, jak chciał się wydurniać. Unikał stresowania jej, powodowania dyskomfortu. No i trochę szybciej się na nią otworzył, zdejmując z siebie wszystkie bariery. Znowu nie tylko był sobą, co pokazywał, że może mu zaufać i położenie kontroli było przesunięte w jej kierunku. Mimo, iż to on był właścicielem mocy.
-Taka jesteś śpiąca? Cóż, będę tu przez całą noc i rano, więc możesz spokojnie zasypiać.
Trochę zabrzmiało, jak "będę pełnił wartę", choć to nieprawda. Nie zamierzał zarywać nocki, sam nawet zamknął ślepia, jasno zgadzając się z jej propozycją. Być może gad gadał teraz za dużo, również zmęczony. Do tego specjalnie się nie poruszał, raz podniósł łeb, po czym położył go i nawet nie drgnął ogonem.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyWto Gru 03, 2019 9:41 pm

A żeby Uther wiedział, że urocze! Choć Ivy powiedziała to w bardziej uszczypliwym tonie nawet miło było znaleźć przyjaciela. Takiego, który po pewnym czasie nie zaczynał się w jej towarzystwie czuć dziwnie i który mimo znajomości jej semblance nie miał nic przeciwko.
- Wypominanie oczywistości bywa przydatne. Wiesz, ja z podobnego powodu pozostawałam tak spokojna pierwszego dnia. Oczywiście już po tym jak się przemieniłam. - no fakt, wcześniej zbyt przyjazna nie była . Próbowała go zabić i takie tam -A potem… wiesz, niewykluczone, że gdyby nie to połączenie to użyłabym jednej z Twoich broni żeby nawiać. Zabijając przy okazji grimmy i mając Cię za jakiegoś maniaka planującego nalot na niedaleką wioskę.- nie była całkowicie pewna czy do takiej właśnie konkluzji by doszła, ale zdarzało jej się dmuchać na zimne aż za bardzo. Była pewna, że grimmy próbowałaby zabić gdyby nie świadomość tego połączenia i tego, że była pewna jego intencji
- Na początku myślałam, że to jakiś rodzaj intuicji czy czegoś.- dodała jeszcze. A śpiąca była. I zmęczona. Mimo wszystko przez ranę i dość mocne wyeksploatowanie aury te trzy dni temu nadal nie doszła do pełni swojej formy gdy całodniowy spacer był czymś prostym, niemal oczywistym. Poprawiła się na posłaniu i dość szybko zasnęła.
- Dobranoc, gadzie.-mruknęła jeszcze trudno powiedzieć czy nie przez sen. Nie śniła. Albo po prostu sen ten nie wzbudzał zbyt wielu emocji. Z drugiej strony może w ogóle nie odczuwają snów? Przez ostatnie trzy dni jeśli próbował wyczuć od niej coś podczas snu, trafiał raczej na pustkę ograniczoną do informacji, że śpi i ewentualnie fizycznych bodźców.

Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptySro Gru 04, 2019 11:35 pm

Jak w ciągu kilku dni zmienił się z władcy grimmów w uroczą jaszczurkę. Historia prawdziwa. Z resztą z dwojga, on uważał siebie za "tego dziwnego". Może i Ivy zmieniała się w grimma, ale to on był człowiekiem, który utracił swą prawdziwą postać.
-Dobranoc, Ivy.
Odparł krótko gad, nie wchodząc w dalszą dyskusję, która wniknęła podczas dotychczasowej rozmowy. Zwyczajnie nie chciał przedłużać i uniemożliwiać jej skorzystanie z odpoczynku. Z resztą sam chciał się wyspać przed następnym dniem wyprawy, bo choć raczej nie spodziewał się, by wyruszyli skoro świt - nadal mieli co tu obejrzeć - to warto być wyspanym.
Uther nie weryfikował tego, co dziewczyna odczuwała podczas snu. Świadomość, że zasnęła, była tutaj wystarczająca. Łuskowaty upewnił się jeszcze w kwestii kontrolowanego grimma oraz jego patrolu po okolicy. Wiedząc, że wszystko jest w porządku, wpierw zerknął ostatni raz na dziewczynę, po czym skierował spojrzenie w gwiazdy, opierając łeb na dłoni lewej ręki. Prawą dłoń położył sobie na brzuchu, tuż nad jej nogami.
Gad zasnął dość szybko, na pewno szybciej, niż sam się spodziewał. W nocy dla odmiany nie wiercił się i nie obracał, pozwalając organizmowi odpocząć. Mimo wszystko poprzedniego dnia wstał wcześnie rano, a do tego trochę pobiegał w drodze na miejsce. Jedynie podczas snu przesunął "nieco" swój ogon, zginając kończynę i opierając końcówkę ogona. Rankiem nie śpieszył się ze wstawaniem. Do tego stopnia, że znowu to Ivy przyjdzie się pierwszej obudzić oraz wydostać spod jego jakże "masywnego" ogona, który zdążył się przykolegować podczas snu. Sam jaszczur nie zmieni pozycji przez noc, nadal śpiąc na grzbiecie. Okolica rano pozostanie spokojna i cicha, z wyczuwalną obecnością pojedynczego "znajomego" grimma. No i fizyczną obecnością chwilowo leniwej jaszczurki.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptySob Gru 07, 2019 12:18 am

Dziewczyna wyspała się całkiem nieźle. Zwykle śpiąc pod gołym niebem miała lekki sen, ale tym razem jakimś cudem na ogon położony na jej brzuchu gdzieś w ciągu nocy nie zwróciła uwagi. Musiała się odzwyczaić. Rany, jak bardzo człowieka mogą rozleniwić trzy dni mieszkania w faktycznym domu zamiast pod drzewem. Kto by pomyślał, że tak mało czasu wystarczy. Chociaż to pewnie też kwestia świadomości, że nie jest sama.
Gdy otworzyła oczy była w stanie wyczuć, że jaszczur nadal śpi. Poczuła też ciężar na swojej piersi i spoglądając w dół zauważyła łuskowaty ogon. Na szczęście to nie była aż taka masa żeby miała problem z pozbyciem się go. Niedługo potem mogła już wstać i rozprostować się po całonocnym śnie. Ruszyła w stronę brzegu żeby wypłukać sobie twarz i przebudzić się do końca. Spojrzała na linię lasu czy jest w stanie zobaczyć ich zaprzyjaźnionego grimma. Nie żeby miała cokolwiek z nim zrobić. Chciała poniekąd sprawdzić jak blisko się znajduje.
Zaczekała paręnaście minut na swojego towarzysza, ale jeśli ten nadal spał, zaczęła się robić głodna. Owszem, wiedziała gdzie jest jedzenie, ale dziwnie byłoby tak po prostu zjeść nie czekając na niego. Postanowiła go więc obudzić. Ot, szturchnąć w ramię.
-Wstajemy, wstajemy. Ktoś musi przygotować śniadanko.- powiedziała. To powinno starczyć. Jeśli nie, zawsze pozostaje stare dobre skrapianie skroni wodą.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyPon Gru 09, 2019 12:38 am

Zgodnie z założeniem, niebieski spał dłużej. Odsypiał wcześniejszy dzień, nieco emocji oraz brak alarmu o zagrożeniu ze strony patrolującego grimma. Nie zbudził się nawet w momencie, gdy Ivy przestawiła jego ogon, a następnie podeszła do wody by obmyć twarz. Jaszczur spał jeszcze te kilkanaście minut, do momentu aż wprost się do niego nie zwróciła. Bardziej podziałały słowa, niż dźgnięcie w ramię. Na szczęście nie trzeba było sięgać po "drastyczne środki". Gad otworzył oczy, dość leniwie. Wpierw zerknął w niebo, następnie spojrzał na przyjaciółkę. Mruknął coś pod nosem, choć nie były to żadne słowa. Następnie wyciągnął ręce za głowę, wypychając nieco korpus i przeciągając się, pobudzając przy tym nieco krążenie. Na koniec padł grzbietem na podłoże i zerknął znowu na Ivy.
-Ale jak to...? Ja muszę?
Zapytał zaskoczony, bo niby to czemu on musi przygotować poranny posiłek, a nie ona? Zwłaszcza, że w tym wypadku sprawa nie należała do najbardziej skomplikowanych. Jaszczur pochwycił końcówką ogona za ramię plecaka, po czym podciągnął go pomiędzy siebie i Ivy mniej-więcej na wysokość swoich bioder, mając tym prosty dostęp do wnętrza, samą dłonią. Tak, w ten sposób, bo nadal leżał. Zabrał ogon, wyciągnął lewą dłonią kanapkę z mięsem i warzywami, kładąc ją na plecaku.
-A może jednak ty?
Zasugerował, cofając dłoń od plecaka i szczerząc do niej kły z uśmiechem wymalowanym na pysku. Poranna zaczepka nie będzie niczym dobrym, jeśli nie zostanie spełniony warunek poranka. W końcu postanowił się podnieść, a raczej zmienić pozycję. Cofnął nieco ramiona, opierając się na łokciach, następnie podnosząc połowicznie korpus. W tej pozycji zamarł na chwilę, skupiając spojrzenie na wodzie.
-Niedługo zobaczymy tutejszy przyjemny kolor wody.
Skomentował, wracając do niej spojrzeniem i uwagą. Ogon gada przesunął się po trawie, falując delikatnie.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyNie Gru 22, 2019 9:10 pm

-Ty jesteś gospodarzem, co nie?- wypomniała mu. Był właścicielem domu, w którym mieszkali i przewodnikiem na tej wycieczce, więc Ivy była gościem. A przecież nie każe się sprzątać gościowy. Gdy jednak cofnął rękę z plecaka, sięgnęła sobie jedną z gotowych kanapek nie narzekając już dalej.
-Słońce wstało, więc już powinno się robić czerwono.- stwierdziła, choć sama nie znała najlepiej tej okolicy i nie słyszała o tym zagajniku. Wydawało jej się jednak, że powinno starczyć same światło padające z góry. Może nawet niekoniecznie słoneczne. Ale kto wie, może musi być ono odpowiednio wysoko nad horyzontem? Patrząc pomiędzy drzewami na wodę oddzielającą ich od świata jadła sobie śniadanie, które sięgnęła. Jakieś z serem. Nie miała ochoty na mięso.
-Jaki jest następny przystanek?- spytała w międzyczasie.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyNie Gru 29, 2019 11:34 am

Jaszczur uniósł łeb i spojrzał na dziewczynę spod przymrużonych oczu. On był gospodarzem? Czyżby? Potrząsnął łbem, po czym nieco leniwie podniósł się do siadu, krzyżując zaraz nogi do pozycji siadu skrzyżnego. Ogon zawinął dookoła nóg, po czym rozejrzał się po okolicy. Czujne oko mogło wychwycić delikatny niebieski błysk w gadzich ślepiach. Uther właśnie skontrolował okolicę na obecność grimmów i niestety nie znalazł nic, poza swoim pojedynczym żołnierzykiem. Skupienie powróciło na plecak, w którym mieli zapasy.
-Już niedługo, cierpliwości.
Odparł, sięgając również dłonią do komory plecaka, wyciągając z niej sporą bułkę zawiniętą w sreberko. Specjalnie zrobił sobie "przysmak", czyli bułkę z dużą ilością masła, pięcioma różnymi rodzajami szynki, kurczakiem oraz trzema plastrami sera. Bardzo dużo kalorii, którymi nie musiał się przejmować. Przy swoim wzroście i posturze nie starczy mu do obiadu. Otworzył paczuszkę i wgryzł się w bułkę, odpływając na krótką chwilę do swojego świata. Wybudziło go zadane pytanie. Pogryzł jeszcze jedzenie, które wcisnął do pyska, połknął, a następnie spojrzał na Ivy.
-Szczerze to... nie mam zaplanowanego następnego przystanku. Tak daleko, jak uda nam się dotrzeć. Zanim opadniemy z sił. Może dzięki temu dotrzemy na miejsce nieco szybciej.
Może i nieco durny plan, ale nadal plan. Jaszczur lubił zakładać, że zdarzy się coś nieprzewidzianego. Pojawi się jakiś inny grimm, podróżnik w potrzebie lub przypadkiem natkną się na interesujące miejsce, które pochłonie ich uwagę. Przygotował z resztą nieco więcej zapasów, właśnie na taką ewentualność. Oczywiście coś takiego zakładało maksymalnie dwa dni poślizgu, nie dwa tygodnie. Poza tym tak podróżowało się ciekawiej. I tak znajdowali się w dziczy, czy prześpią się pod drzewem A, czy drzewem B - nie ma znaczenia.
-Już nie długo.
Zwrócił uwagę, gdy kątem oka zauważył zmianę odcienia wody. Wraz ze zmianą ustawienia słońca, woda zaczęła nabierać delikatnego, czerwonego blasku. Na razie wyglądało to tak, jakby ktoś dolał do zbiornika nieco czerwonej farby. Z czasem kolor zacznie robić się coraz głębszy, bardziej wyrazisty - a wraz z tym zbiornik zmieni barwę na czerwoną.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyNie Gru 29, 2019 7:11 pm

–Ach. Coś mało atrakcji na tej wycieczce. Choć znając życie jakieś atrakcje same na nas wpadną.- stwierdziła w przerwie między jednym kęsem, a drugim. –Jak tam ten twój grimm? Wypatrzył coś?- dopytała. Uznała, że dobrym sposobem na przyzwyczajenie się do relacji jej towarzysza z grimmami będzie włączanie tego od czasu do czasu do rozmów jakby było czymś zwyczajnym. W ten sposób powinna sama siebie przekonać, że to nic szczególnego. To nie tak, że się bała Grimmwraitha albo jego mocy. Po prostu było to dość nietypowe i w jakiś sposób odruchowo nie potrafiła się całkowicie wyluzować w bezpośredniej obecności czarnego stwora. Nawet mając świadomość, że jest kontrolowany przez przecież wcale nie wrogiego Uthera.
–Mam nadzieję, że jednak zatrzymamy się trochę wcześniej. Nie lubię jeść w biegu. Przekąski ok, ale na obiad trzeba będzie gdzieś usiąść. Bo masz jakieś składniki na obiad poza kanapkami?- upewniła się. Jak nie to może spróbują coś upolować. To by było nawet miłe. Po zjedzeniu zajrzała do torby. Szukała apteczki żeby zmienić opatrunek na boku. Przynajmniej raz dziennie powinien być zmieniany dopóki to się w miarę nie zagoi. Była pewna, że Uther o czymś takim pamiętał. Niebieski był raczej przewidującą osobą. Jeśli znalazła to wyciągnęła i otworzyła żeby znaleźć co było jej potrzebne. Głównie coś do opłukania gojącej się rany i nałożenia nowego opatrunku. Na razie jednak tylko zdjęła poprzedni i przemyła szramę. Dając skórze pooddychać podeszła do wody żeby zobaczyć co tak zachwyciło Uthera, że zechciał jej to pokazać.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyPon Sty 06, 2020 10:26 pm

Gad pochłonął kanapkę względnie szybko, przysłuchując się komentarzom Ivy i zerkając na nią kątem oka.
-Mogę cię wrzucić do wody, czy to wystarczy, jako atrakcja?
Zaproponował, posyłając jej nieco zadziorny uśmiech, po czym zaraz zatopił kły w kanapce. Dojadł błyskawicznie, jakby zaraz ktoś miał mu to jedzenie zabrać, po czym sięgnął po serwetkę, wytarł dłonie z tłuszczu i schował zużytą serwetkę do zamykanego, foliowego worka.
-Pilnował nas przez noc, znalazł ślady dwójki podróżników, który kierują się gdzie indziej, niż my. Przynajmniej na razie.
Cóż, niestety nie był w stanie ustalić, czy owe ślady należały do łowców, najemników, bandytów czy prostych handlarzy. Tych ostatnich dodatkowy środek transportu mógłby zdradzić. Ale skoro często podróżowało się pieszo, tu nie miał takiej możliwości. Poza tym była to po prostu informacja przekazana przez grimma, w sposób podobny, jak komunikuje się z nim Ivy. Tylko bardziej... prymitywny. Znacznie bardziej.
-Będę cię niósł na plecach, byś mogła jeść.
Skomentował żartem, sięgając do drugiej komory ogromnego plecaka i ukazując dodatkowe zapasy wody i żywności, w tym jakiś kiełbas na ognisko, trochę mięsa i o dziwo sporo warzyw oraz owoców. Z głodu nie umrą, na obiad też będą mieli co jeść. Oczywiście było tam też MRE - Meal, Ready-to-Eat. Gdyby naprawdę nie było czasu lub jeśli coś się zepsuje. Zasunął komorę plecaka i powoli podniósł się z ziemi, wstając oraz rozciągając kręgosłup. Odchylił się do tyłu, przeciągnął, po czym rozejrzał ponownie, kończąc obserwacje otoczenia na Ivy. Pozwolił sobie obserwować dziewczynę, gdy ta wygrzebywała zapasy z apteczki oraz odsłoniła nieco skóry, by zdjąć stary bandaż. Trudno było określić, czy Uther teraz obserwował jej ciało, czy samą ranę. Wzrok niby sięgał do rany, ale tajemnicą nie było, że Ivy robiła wrażenie. Gad potrząsnął łbem i uciekł wzrokiem, po czym sam podszedł do wody. Nic jej nie było, a woda powoli zmieniała kolor. Skupiał myśli na czymś innym.
W końcu podszedł do przyjaciółki i klęknął po jej prawej stronie, nieco za nią. Wyjrzał zza ramienia dziewczyny, zerkając na wodę, która przybierała już przyjemny, czerwony odcień. Gad nic nie mówił, po prostu obserwował jej odbicie w wodzie, ciekaw reakcji, jaką zastanie. Woda z każdą chwilę robiła się coraz rubinowa, a sprawcą było znajdujące się za nimi drzewo - co widać było po rozmytym efekcie w postaci ich cieni, niwelujących ten efekt.
Powrót do góry Go down
Ivy Poulsen
Ivy Poulsen

https://eclipse.forumpolish.com/t243-ivy-poulsen#1136
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyWto Sty 07, 2020 8:29 pm

-Myślę, że się obejdzie.- nie potrzebowała mokrych ubrań. Oczywiście wiedziała, że jej przyjaciel sobie żartuje. Jak miałaby nie wiedzieć -Chyba że też chciałbyś wylądować w wodzie. Dałabym radę Cię wciągnąć.- zaśmiała się. Choć pewnie miała rację. Była w stanie przenieść go na tą wyspę więc pewnie wciągnięcie go pod wodę w postaci grimma nie byłoby trudniejsze.
Na wieść o dwójce podróżników nie zareagowała jakoś specjalnie. Nie jest to teren prywatny, a okolica należy do ładnych. Biorąc pod uwagę specyficzne zachowanie kolorów w tym miejscu wydaje się wręcz dziwne, że nie ma tu więcej turystów lub przynajmniej osób, które idąc niedalekim szlakiem zboczyli na chwilę żeby nacieszyć się pięknem czerwonego zagajnika. Bo trzeba przyznać, że kolor był naprawdę ładny. Przyglądała się szkarłatowi rozlewającemu się po wodzie aż jej wzrok nie zatrzymał się na dwóch kształtach psujących nieco ten efekt. Cofnęła się dwa kroki by nie widzieć swojego odbicia czy też raczej cienia na wodzie.
-Znasz więcej takich ciekawych miejsc?- zainteresowała się -Niekoniecznie w okolicy. Tak w ogóle.- na pewno podróżując widział to i owo. Podobnie jak ona. Może nawet z góry to wszystko wyglądało dla niej lepiej gdy zdarzało jej się podróżować w taki sposób.
-Tak, a na Twoim łbie rozpalę ognisko żeby wszystko upiec.- zażartowała gdy zaproponował niesienie jej na plecach żeby mogła spokojnie zjeść posiłek. Już abstrahując od tego, że nie byłoby to specjalnie wygodne dla żadnego z nich, Ivy nie miała tytanowego żołądka żeby na luzaku wcinać surowe mięso. Również warzywa wolałaby w formie upieczonej albo w inny sposób ciepłej. Kwestia smaku. Ktoś by się spierał, że "witaminy uciekają" co z tego? Woli warzywka na ciepło i nikomu nic do tego.
Gdy napatrzyła się już na wodę cofnęła się do torby po nowy opatrunek, po czym wróciła nad wodę i zaczęła go w odpowiednim miejscu mocować. Dodatkowo jeszcze zanim założyła świeżą koszulkę opłukała się żeby nie zakładać jej na nieświeże ciało.
Powrót do góry Go down
Grimmwraith
Grimmwraith

https://eclipse.forumpolish.com/t234-uther-wintermyst#973
PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik EmptyPią Sty 17, 2020 5:19 pm

Obejdzie się, zdecydowanie. Nie chodziło nawet o mokre ubrania co o fakt, że zamoczy jej ubrania. Ubranie wyschnie. Bardziej przejmowałby się raną, która dobrze się goiła, a niebieski preferował pozostawić ją w takim stanie. Gdy dziewczyna wyzdrowieje, Uther bardzo chętnie wrzuci ją do wody, a potem pozwoli jej się zemścić.
-Bardzo chętnie.
Odpowiedział jej dość prowokacyjnym tonem, szczerząc nieco kły w uśmiechu. Ona do wody wpaść nie powinna, ale w jego wypadku to nie był problem. Jeśli Ivy się na to zdecyduje, oczywiście. W końcu miał na sobie aż łuski, które nie przesiąkną, więc szybko wyschnie. Nie był też ranny, stąd nie było zmartwień, że zrobi sobie coś więcej, niż powinien.
-Zależy, czego oczekujesz. Z widokami? Tak. Tak specyficznych, jak to? Niekoniecznie. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by je odkryć.
Skomentował, unosząc ręce do góry, a następnie odchylając się nieco i rozciągając mięśnie oraz ścięgna, przeciągając się w ten sposób. Pobudzenie krążenia krwi zawsze pomagało. Nie komentował rozpalania ogniska na swym łbie. Tak, zdecydowanie się do tego nie nadawał, nie miał właściwości ognioodpornych. Znowu skierował swe spojrzenie na towarzyszkę, obserwując w ciszy jej poczynania. Chyba, że w jakiś sposób przerwie mu spokojny odpoczynek nad wodą, powodując jego "przypadkowy upadek" do zbiornika wodnego.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

PisanieTemat: Re: Czerwony Zagajnik   Czerwony Zagajnik Empty

Powrót do góry Go down
 
Czerwony Zagajnik
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Królestwo Vale :: Lasy-
Skocz do: