Share

MAXWELL FRALEY - KP Empty
MAXWELL FRALEY - KP Empty
 

 MAXWELL FRALEY - KP

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Maxwell
Maxwell

PisanieTemat: MAXWELL FRALEY - KP   MAXWELL FRALEY - KP EmptySob Kwi 11, 2020 4:54 pm


Maxwell Fraley
Dane Personalne

  • Wiek: 15 lat

  • Rasa: Człowiek

  • Grupa: Niezrzeszeni

  • Kolor Aury: Metaliczny

  • Semblance: Hagane

  • Podczas włączania swego Semblance włosy Maxwella przybierają metaliczną barwę. Dzieję się to także z jego oczyma, białka oraz tęczówki zostają ''zalane’’ tymże kolorem. Jedynie źrenice pozostają bez zmian. Są to zmiany wyłącznie kosmetyczne, które w żadnym stopniu nie wpływają na organizm użytkownika.

    Hagane to najzwyklejsza w świecie manipulacja metalem i rzeczami, które go zawierają. Hagane - zależnie od poziomu zaawansowania - pozwala użytkownikowi na tworzenie broni, zbroi, architektur, zwierząt itd. Semblance ten pozwala na w zasadzie wszystko, co wojownik sobie zażyczy. Ograniczeniem jest tutaj wyobraźnia.

    Minusem jest fakt, że moc nie działa na stopy. Tak więc, jeżeli dany przedmiot został stworzony ze stopu wielu metali to nie będzie możliwości kontrolowania go. Jednakże, jeżeli dany metal nie posiada wiele domieszek innych oraz ma prostą konstrukcję to istnieje możliwość panowania nad nim.

    Kolejnym bardzo dużym minusem tej mocy jest fakt, że aby wojownik był w stanie w ogóle wykorzystać ją to musi mieć dostęp do metalu. Jeżeli wojownik znalazłby się przykładowo w lesie, na pustyni lub na obszarze, na którym takowy surowiec nie występuje to możliwości powinny zostać bardzo mocno ograniczone dla używającego Hagane.

    Aktualnie Maxwell nie jest w stanie używać swych mocy. Nie zostały one w nim jeszcze przebudzone.

  • Pochodzenie: Vale

Wygląd

Jest on typowym przedstawicielem swojego gatunku. Nie wyróżnia się w zasadzie niczym szczególnym.  Wypadałoby jednak opisać w pewnym stopniu aparycję młodzieńca. Nie jest on jakimś olbrzymem, lecz do karłów także nie należy. Mierzy sobie sto osiemdziesiąt dwa centymetry wzrostu. Siedemdziesiąt jeden kilogramów, właśnie tyle waży nasz bohater. Proszę samemu ocenić czy jest to dużo bądź mało. Na głowie jego gości czupryna barwy węgla. Kilka kosmyków opada na jego twarz. Tęczówki jego oczu także posiadają ten sam kolor, który możemy zauważyć na włosach. Reszta elementów, które występują na głowie lub na twarzy wyglądają dokładnie tak samo, jak u wszystkich, pozostałych ludzi.

Z reguły jest on ubrany w czarną koszulkę. Nie posiada ona żadnych specjalnych nadruków. Nogi jego okryte są niebieskimi jeansami. Na swych stopach nosi czarno-białe buty.



Charakter

Potrafi zmieszać z błotem swego oponenta. Nie widzi problemu w tym, aby wyśmiać jego umiejętności oraz poddać w wątpliwość jego metody treningowe. W walce potrafiłby się chełpić swoją siłą, mocą, umiejętnościami.

Jest empatyczną osobą. Nie potrafi przejść obojętnie obok krzywdy, która dzieje się drugiej osobie, istocie. Tak naprawdę w głębi swej duszy nie byłby w stanie wyrządzać zła. Sumienie zbyt mocno gryzłoby go, gdyby zrobił coś nieprawego. Dlatego właśnie prędzej wycofa się niż weźmie udział w jakiejś akcji niezgodnej z prawem.

Nie posiada przyjaciół, lecz gdyby takowych miał to z pewnością troszczyłby się o nich. Na pewno byliby dla niego niezwykle ważnymi osobami, dla których byłby w stanie się poświęcić oraz pomóc im w każdej możliwej sytuacji. Niestety na razie nie możemy się o tym przekonać, ponieważ, jak zostało już powiedziane, takowych nie ma.

Wobec faunusów nie zachowuje się wrogo, wręcz przeciwnie. Traktuje on ich, jak każdą inną żyjącą osobę. Ojciec jego zawsze powtarzał, aby nie traktować innych jak osoby drugiej kategorii tylko ze względu na pochodzenie bądź wygląd. No, a przecież jeden z faunusów wyswobodził wioskę Maxwella spod jarzma bandytów, więc tym bardziej nie mógłby on traktować ich gorzej niż ludzi.

Nie jest on nieśmiały względem płci przeciwnej, lecz uwodzicielem by się nie nazwał. Oczywistym jest, że nie byłby w stanie wyjawić swych uczuć. Co gdyby wybranka serca go odrzuciła? Co gdyby go wyśmiała? Co wtedy?



Cechy


- Naturalne:
- Ponadprzeciętna siła fizyczna - Jako, iż młodzieniec żyje na farmie to i głównie zajmował się pomaganiem własnemu ojcu na roli. Pozwoliło mu to na podniesienie w pewnym stopniu swej siły. Daleko mu jednak do bycia jakimś siłaczem.

- Nabyte:
- Naprawianie maszyn rolniczych – Często podpatrywał oraz pomagał swemu rodzicowi, więc byłby w stanie poradzić sobie z przeróżnymi usterkami, choć mechanikiem by się raczej nie nazwał.
- Obsługa i prowadzenie maszyn rolniczych – Nie posiada żadnej licencji, lecz potrafi prowadzić chociażby ciągnik rolniczy. Potrafi także właściwie używać kultywatora, glebogryzarki itd.
- Prowadzenie samochodu osobowego – Potrafi uruchomić takowy pojazd oraz ruszyć z miejsca. Prawdopodobnie poradziłby sobie także i na drodze, choć nigdy tego nie sprawdzano. Nie posiada rzecz jasne także odpowiedniej licencji pozwalającej mu legalnie prowadzić tego typu pojazd.
- Jeździectwo – Posiadają oni konia imieniem ''Sadza’’, na którym brunet uczył się jazdy.
- Broń strzelecka – Strzelby – Bohater nasz dzięki swemu tacie nauczył się odpowiedniego posługiwania dubeltówką, którą posiadają.

- Podstawowe:
- Gotowanie – Nie gotuje zbyt dobrze, wykwintnie. Potrafi przyrządzić najprostsze potrawy, lecz wystarczy to, aby przeżyć.
- Pływanie – Potrafi pływać na tyle, aby nie utonąć.
- Generalnie wszystko to, co powiązane jest z oporządzaniem gospodarstwa domowego oraz uprawianiem roli.



Wyposażenie

  • Broń:  Brak.

  • Pozostałe przedmioty: Scroll. Nie jest to najnowszy model, lecz jako że spełnia swe funkcje to Maxwell go wykorzystuje.


Historia

Abyśmy wszyscy dobrze zrozumieli historię Maxwella, musimy cofnąć się o dwadzieścia pięć lat wstecz.
Ojciec naszego bohatera – Raphael zaczął spotykać się z dziewczyną imieniem Samantha. Była ona niezwykle piękna, więc od razu spodobała się mężczyźnie, a on jej. W zasadzie to pannie tej spodobały się pieniądze, które posiadał on, a właściwie ojciec tegoż kawalera. Dama zaś doskonale wiedziała jak te pieniądze zdobyć. Przez serce do majątku. Udawała absolutnie oczarowaną personą jej adoratora, owinęła sobie go najzwyczajniej w świecie wokół palca. Do tego stopnia, że trzy lata później wzięli ślub.

Po zawarciu związku małżeńskiego, okropnym zbiegiem okoliczności w wypadku samochodowym zginął ojciec Raphaela – Thomas Fraley. Tak więc, ktoś musiał przejąć cały majątek. Wpadł on w ręce syna oraz jego małżonki.
Chwila, co z matką? Czemu o niej nie zostało nic wspomniane? Cóż, w przeszłości został u niej zdiagnozowany złośliwy nowotwór trzustki. Mało tego, nowotwór ten potrafił przerzucać się po całym organizmie. Próbowano wyleczyć tę kobietę, lecz nic nie pomagało, a na terapię pyłem nie byli w stanie sobie wtedy pozwolić. Po roku walki z rakiem, kobieta zmarła.

W tym miejscu chyba warto byłoby wytłumaczyć, jakim sposobem rodzina Fraley zyskała swój ogromny majątek. Fortuna ta była naprawdę olbrzymia. Za taką ilość pieniędzy, którą posiadali to można byłoby żyć, jak jakiś król.
Dziadek Maxwella po śmierci swej żony popadł w alkoholizm i zaczął prowadzić interesy z dość szemranymi gośćmi, mając nadzieję, że to przyniesie mu duże zyski. Chciał zgromadzić wystarczająco wiele pieniędzy, aby w przyszłości jego rodzina, potomkowie nie musieli się martwić o nie.

W przeciągu następnych czterech lat zgromadził dość dużą sumę pieniędzy oraz dóbr materialnych. Mało tego, żeby tylko jeszcze bardziej powiększyć swój kapitał, zaczął uprawiać hazard. Dokładniej mówiąc, zaczął grać w karty. Z początku nie szło mu zbyt dobrze, lecz w miarę upływu czasu udawało mu się wygrywać. Postanowił pieniądze z wygranych zainwestować w gospodarstwo. Zakupił on najnowsze modele wszystkich potrzebnych mu maszyn rolniczych. Zakupił on dodatkowe kilkadziesiąt hektarów ziemi. Otworzył firmę, zatrudnił pracowników.
W sumie to już więcej od życia niczego nie chciał. Miał wszystko to o czym marzył. Kiedy już zechciał rozstać się z ludźmi, którym to wszystko zawdzięczał, to nie spodobało się im. Zbyt dużo wiedział o nich. W sytuacji kryzysowej mógłby przecież pociągnąć ich wszystkich na dno. Trzeba było się go pozbyć. Można się tylko domyślać, w jakim stopniu swoją śmierć zawdzięczał on tym ludziom.

Powróćmy więc do syna i jego sytuacji po śmierci ojca. Po jakimś czasie także i Raphael popadł w hazard. Zaczął tak jak jego ojciec, grać w karty, stawiając w nich majątek. Chciał powiększyć go jeszcze bardziej. Chciał stać się najbardziej zamożnym człowiekiem, jakiego widział ten świat. Z początku szło mu świetnie. Naprawdę świetnie. Udało mu się nawet wygrać niezłą sumkę. W pewnym momencie szczęście go jednak opuściło.
Zaczął przegrywać wszystko to, co udało mu się dotychczas wygrać. W bardzo szybkim czasie zaczął nawet tracić majątek, który pozostawił mu ojciec. Czasem jednak mężczyźnie udawało mu się wygrać, co dawało mu promyk nadziei, że jeszcze uda mu się odkuć. Tak się jednak nie działo. Właśnie wtedy zaczęły się jego problemy. No, a jak wiadomo, gdy zaczynają się problemy, to zaczyna się kombinowanie. W pewnym momencie zaczął pożyczać pieniądze, zapewniając, iż wkrótce zwróci wszystko z nawiązką. Doszło nawet do tego, że postawił w kartach firmę swojego ojca. No i zgadnijcie co. TAK! Oczywiście, że przerżnął. Całą firmę, calutką. Nie dość, że nie miał już skąd czerpać dochodów – bo z oczywistych względów firma wpadła w cudze ręce – to jeszcze wisiał naprawdę dużą ilość kapusty innym, nieodpowiednim ludziom.
Co jednak ciekawsze, z jakiegoś bardzo dziwnego, niewytłumaczalnego powodu, firma z dnia na dzień zbankrutowała.
W każdym razie, jako że Raphael nie miał skąd wziąć pieniędzy to najzwyczajniej w świecie zaczął sprzedawać wszystko, co mu pozostało: ziemię, pojazdy, maszyny itd. Aż ostatecznie został z małym kawałkiem ziemi do uprawy, paroma maszynami, zwierzętami, tanim samochodem i kilkoma innymi rzeczami, które mogłyby mu się przydać.

Żona oczywiście zaczęła mu robić wyrzuty. Jak on mógł tak bezmyślnie zarządzać majątkiem swojego ojca? Jak on w ogóle mógł doprowadzić do sytuacji, w której będąc elitą skończyli jak jakiś totalny plebs? No w głowie jej się to nie mieściło. I kiedy tylko wydarzyła się dogodna sytuacja to postanowiła dać nogi za pas. A miała idealną okazję do tego.
Kiedy jeszcze należała ona do tak zwanej ''elity’’ to poznała pewnego mężczyznę. Był on typowym bogaczem, jakich wielu. Spodobała się ona mu, więc próbował ją uwodzić, lecz ta zbyła go. Być może i posiadał niezłą ''flotę’’, lecz nie tak pokaźną jak jej mąż w tamtym okresie. No właśnie, w tamtym okresie. Aktualnie tamten jegomość był jakoś trzydziestokrotnie bogatszy od Raphaela.
Wiedząc to, Samantha zwyczajnie odeszła. Nic jej tu nie trzymało. Kto miałby ją tu trzymać? Mąż, ten biedak? Dziecko, które dopiero, co urodziła? Teoretycznie powinna czuć jakiś instynkt macierzyński i chęć wychowania syna, jednakże nie tym razem. Ona była jeszcze młoda, chciała się wyszaleć. Na dzieci przyjdzie jeszcze czas. Zresztą, przecież nie zostawia swego synka samemu sobie, prawda? Razem ze swoim ojcem sobie poradzą, a ona będzie mogła robić to, co najbardziej ją interesuję. Doglądać dorobku swego nowego męża i być kobietą. Kobietą, a nie jakąś gosposią.

Raphael załamał się po odejściu swej żony. Stopniowo popadał w alkoholizm, przypominając tym samym wrak człowieka.
Na całe szczęście, w pewnym momencie otrząsnął się. Przecież nie mógł on cały czas leżeć zalany w trupa na tej zarzyganej wersalce. Musiał się ogarnąć. Musiał zapomnieć o żonie i żyć dalej. Przecież miał syna do wychowania.

Lata mijały, chłopiec dorastał, ucząc się wszystkiego tego, co jego własny rodzic mu pokazywał. Pewnego pięknego, słonecznego dnia do wioski naszego bohatera zawitali dwaj tajemniczy osobnicy. Ubrani byli w czarne płaszcze, które skutecznie uniemożliwiały ustalenie, jak wyglądają oni. Ów przybysze okazali się być najzwyklejszymi w świecie bandytami, wyciągającymi haracze. Zmusili oni tatę Maxwella, aby ten płacił im pieniądze albo pozbędą się jego oraz chłopca. Złamali farmerowi prawą rękę i oznajmili, że na początku każdego miesiąca będą przychodzić i zabierać pieniądze. Co gdyby jednak zdarzył się choć dzień zwłoki? Cóż, lepiej, aby się nie zdarzył.

Bandyci Ci nie działali jednak tylko na szkodę rodziny Fraley. Cała wieś cierpiała przez tych dwóch opryszków. Uważali się za prawdziwych panów. Nikt nie był w stanie im podskoczyć. Szybko sprowadzali takowego śmiałka do parteru, czyli tam, gdzie było jego miejsce.

Oczywiście, taki stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie. Musiał w końcu znaleźć się ktoś, kto wyswobodziłby biednych wieśniaków z rąk tych niegodziwców. Ktoś taki, jak bohater. Tylko gdzie teraz można było znaleźć kogoś takiego? Kto był odpowiednim kandydatem? Kto mógłby sobie poradzić z tym problemem? Odpowiedź miała nadejść, wbrew pozorom o wiele szybciej niż ktokolwiek przypuszczał.

Nowa twarz pojawiła się. Był to kolejny osobnik odziany w płaszcz. Czy pracował on z tamtymi bandziorami? Pomimo swego odzienia, które mogło działać odpychająco dla mieszkańców wioski to prawda była jednak inna. Jegomość postanowił odwiedzić rodzinę Fraley. Ojciec naszego bohatera z początku był negatywnie nastawiony do włóczęgi, lecz ten wyjaśnił, że przybył tutaj jedynie prosząc o szklankę wody. Nie chciał od tych ludzi niczego więcej.
Gospodarz zaprosił gościa do środka. Raphael opowiedział o aktualnej sytuacji. Nieznajomy oświadczył, że mógłby pozbyć się problemu wieśniaków. Uważał, że jest wystarczająco silny, aby poradzić sobie z nimi. Farmer po usłyszeniu jego propozycji zaczął błagać tego człowieka, aby pomógł mieszkańcom. Faunus, ponieważ właśnie nim był ów osobnik, zgodził się. Podziękował on za gościnę i oświadczył, że gdy następnym razem tamci dwaj pojawią się to zrobi z nimi porządek.
Przestępcy mieli pojawić się dokładnie za trzy dni.

Co do samego faunusa zaś to posiadał on sporą ilość zielonych łusek, które znajdowały się na jego ciele oraz długi, gadzi ogon, który jednak był skrzętnie ukrywany pod płaszczem.

Gdy nasze Dynamic Duo już zjawiło się, to postanowili oni najpierw odwiedzić miejscowy bar. Chcieli najpierw porządnie się najeść nim zaczną swoją '’robotę’’. Bawili się doskonale, czując się wręcz jakby od zawsze tam mieszkali. Z przyjemnością korzystali z '’uprzejmości’’ szefa baru i konsumowali jedzenie ‘’na koszt firmy’’. Głośno oni rozmawiali o tym, jak dobrą fuchę oni mają. Nie mogli uwierzyć w to, jak wiele pieniędzy udało im się zebrać w przeciągu tylko trzech miesięcy. Nie szczędzili także niemiłych słów na temat faunusów, których najchętniej by zastrzelili i/lub spalili.
Temu wszystkiemu przysłuchiwał się nasz heros. Wybawca słabych i uciśnionych. Odszedł od swego stolika i podszedł do klientów zachowujących się najgłośniej. Zaczął on z nimi rozmawiać niezwykle spokojnie. Opowiedział, że wie kim są i nie podoba mu się, jak traktują mieszkańców tej wioski. Ci – najwidoczniej bardzo zdziwieni, że ktoś w ogóle odważył się do nich podejść – kazali mu wynosić się, póki jeszcze może. Wręcz wyśmiali go tam. Skoro wiedział kim byli to nie powinien się do nich nawet zbliżać, czyż nie? No właśnie nie.
Bohaterski faunus ponownie odezwał się, tym razem jednak w jego głosie dało się usłyszeć dozę irytacji, lecz i rozkazującego tonu. Kazał im oddać wszystkie pieniądze, które wyłudzili, wynieść się stąd i nigdy nie wracać. Ewentualnie, jeżeli żadne słowa do nich nie dotrą to im wyjaśni całą tę sprawę w nieco dobitniejszy sposób. W bardzo dobitny sposób. Taki, który im przemówi do rozsądku.
Naszemu Dynamic Duo chyba bardzo się nie spodobały słowa wypowiadane przez herosa, można było to zauważyć po ich twarzach. Stwierdzili, że żaden frajer nie będzie im rozkazywał i zaraz sprowadzą jego zawyżone ego do parteru. Wojownik bardzo szybko wyprosił oprychów z baru. Walka przeniosła się na zewnątrz. Tam ogoniasty dokończył dzieła. Bardzo szybko pobił bandytów, nie byli oni jakimkolwiek wyzwaniem dla herosa. Przestępcy zaczęli w popłochu uciekać z dala od bohaterskiego faunusa, gubiąc przy okazji wszystkie zabrane pieniądze.

Samego ogoniastego zaś już tam nie było. Ulotnił się od razu po zakończeniu walki. Co się z nim później stało? Tego nie wie nikt i chyba już nikt nigdy się nie dowie. Przestępcy natomiast już nigdy więcej w wiosce się nie pojawili. Podobno zaczęli nawet rozglądać się za jakąś uczciwą pracą. To jednak nic pewnego.

Maxwell bardzo często zastanawiał się dlaczego nie posiadał on matki. Przecież każda rodzina składała się z mężczyzny, kobiety i dziecka. Tu jednak jednego ogniwa brakowało – kobiety. Maxwell często wypytywał swego ojca o to, dlaczego nigdy nie widział się ze swoją matką. Raphael tłumaczył tę całą sytuacją tym, że Samantha została kiedyś przez kogoś '’porwana’’. Policja jej szukała, lecz przepadła jak kamień w wodę. To oczywiście prawdą nie było. Wszyscy dobrze wiemy, jak było w rzeczywistości. Raphael jednak był przekonany, że gdyby wyznał prawdę swemu synowi to znienawidziłby on tę kobietę, która miałaby być jego matką. Farmer nie chciał tego. Wolał więc wmówić swemu potomkowi jakieś najprostsze kłamstwo, mając nadzieję, że ten zwyczajnie nie zacznie jej szukać. Mylił się. Oj bardzo się mylił. Maxwell obiecał sobie, iż w momencie, w którym będzie wystarczający dorosły, wyruszy w podróż mającą na celu odnalezienie własnej matki. Zdawać by się mogło, iż wkrótce jego wielka podróż miała się rozpocząć.

Czy naszemu bohaterowi uda się osiągnąć swój zamierzony cel? Czy uda mu się odnaleźć kobietę, która go urodziła? Czas pokaże.



Ciekawostki
  • 1. Jako niemowlę spadł z łóżka na głowę.

  • 2. Lubi oglądać seriale, szczególnie te fantasy.

  • 3. Woli psy od kotów.

  • 4. Uwielbia mięso, a w szczególności wieprzowinę

Inne Wasze konta

Brak.


(Jeżeli to możliwe to prosiłbym o zmianę nicku na ''Maxwell'')
Powrót do góry Go down
Raijin
Raijin

https://eclipse.forumpolish.com/t178-bog-piorunow#595
PisanieTemat: Re: MAXWELL FRALEY - KP   MAXWELL FRALEY - KP EmptySob Kwi 11, 2020 7:21 pm

Akcept
Powrót do góry Go down
 
MAXWELL FRALEY - KP
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Eclipse :: Kartoteka :: Karty Postaci :: Zaakceptowane-
Skocz do: