DASHHI

• Wiek: 17


• Rasa: Człowiek


• Grupa: Atlas - Sierżant (Posiada oddziały robotów, z wbudowanymi chipami, które mogą ulepszać się poprzez zbieranie chipów tych własnie robotów, jednak budowanie odrazu wiekszych poprostu się nie opłaca)


• Kolor Aury: Czarna / ~Oleisty cień rysy twarzy~


• Semblance: Smog.
  Chociaż mamy tu doczynienia z manipulacją jakimś elemntem, moc ta jest inna niż się wydaje po dwukroć ponieważ również to co z niej wynika jeszcze raz mija się z tym czym tak naprawde jest.
  
  Oczywiście mamy też pare technicznych elementów samego smogu, po pierwsze postać może poruszać się jako dym, unieść tak do dwóch osób. Zamiana ciała w dym jest do tego stopnia widoczna iż jest chyba najistotniejszą formą w całej mocy, widać to chociaż po tym, że jako unik możemy się w dym zamienić co daje nam nie wrażliwość.
  
  Zabawa zaczyna się w momencie kiedy możemy przejąć ciało innej osoby zamieniając sie w dym i wchodząc w nie manipulując choćby impetem poruszanej krwi, co daje nam juz możliwość przejęcia tego ciała.
  
  I wynika z tego to iż nasze własne ciało również może zostać tak przyśpieszone, jednak tu właśnie spotykamy się z tym o czym pisałem na początku całego opisu.
  Mimo iż technika daje nam możliwość niewrażliwości na obrażenia w cale nie lepiej jest nam walczyć samemu i przyśpieszyć krew w naszym ciele.
  Przejęcie ciała kogoś innego w cale nie jest tchurzostwem, a brudną zagrywką co jest podkreślone.
  
  Przejdzmy jednak do kolejnego ważnego aspektu tej Senblance. Smog co jest aspektem smogu jednak nieco odwróconym, umożliwia nam utlenianie. Gdybyśmy chcieli zostać poprostu wzmocnieniem, utlenienienie krwi osoby w którą wejdziemy bedzie miało skutek niczym technika oddychowa, co jest już w jakimś stopniu kolejną techniką. Utlenienie muzgu umożliwi nam samym jednak bo, jak powiedziałem jest to zdolność brudnej zagrywki ponownie nie wrażliwość jednak na wszelkie iluzje.
  
  I na końcu powinniśmy zająć się już tylko tym czym jest sama brudna zagrywka, jak wiemy Senblance pochodzi od charakteru, i to własnie tam powinniśmy szukać ewentualnych zdolności.
  
  
  EDIT- NIE MOZLIWE PORUSZANIE IMPETEM KRWI SIEBIE!
  
  


• Pochodzenie: Atlas

Kiedy byłem małym dzieckiem mama powiedziala mi, że są dwa wilki, zła i dobra i że wygrywa ten którego karmie. Musiałem być nieznośnym dzieckiem.

Dziecko zmuszone tym że nie może zrezygnować całkowicie z dobra na zawsze odcina się od zła myśląc że to samodzielny wybór.      
No właśnie, ten cytat chyba działa najbardziej na dzieci, bo mogą się zmienić

Ten ten zły kiedyś wygrać musiał by, więc powiedzieć to dziecku które ma czas...

W ten sposób odciąłem się od zła, na zawsze. Zawsze miałem to gdzieś z tyłu głowy, ten cytat który blokował mnie.
                                                         
Ale może ja chciałem być tak naprawdę zły? Miałem złych kolegów wtedy, starszych... Gdyby mnie choćby zostawić... Możliwe że mógł bym wtedy stać się jak oni
A może było to potrzebne żebym faktycznie mógł stać się tym złym, wiecie czuć że karmie zło. Szkoda że nie      zrozumiałem, że mam właśnie te drugą opcję, bo mam czas... Nie zrozumiałem że mam te drugą opcję bo zamiast ni jaki mogłem stać się wybitny dzięki myśli o samym karmieniu.  

Tak o właśnie straciłem wszelką możliwość, nawet na możliwe zmienienie się w przyszłości, naturalnie, musiałem być wybitny, w jednej ze stron.

Stałem się dobry mimo iż nie chciałem. W pewnym momencie nie miałem już kontaktu z tamtymi kolegami.

Byłem dobry, aż do momentu kiedy wypiłem pewien alkohol. Whisky działało na mnie dziwnie, robiłem trochę zle rzeczy, pocałowałem się z mamą koleżanki... Mimo iż wtedy nie czułem że było to takie złe, zrobiłem coś dziwnego
Kiedy po raz kolejny postanowiłem wypić ten alkohol byłem na festiwalu, wiedziałem jak na mnie działa. Wziąłem flaszkę, i zobaczyłem dziewczynę która była tak piękna, że poprostu chciałem ją dotykać. Była dość młoda, jednak jako wybitny dobry człowiek nie bałem się że na mnie nie poleci, byłem w końcu wybitny o czym pisałem. Alkohol miał w sobie te coś które pozwoliło mi zapytać ją czy chce iść ze mną do namiotu wypić to, myślałem że nie odmówi kiedy te dwa fakty, sam alkohol jak i ja działamy razem.
Zlamalem wtedy granice, chciałem zrobić coś złego. Nie chciała się ze mną napić, spędziłem wieczór myśląc o tym jak ja teraz będę żyć z taką rysą, nie ze nie chciała przy takiej kombinacji, a że chciałem zrobić coś złego.

Te pęknięcie spowodowało, że przypomniało mi się jakim nieznośnym dzieckiem byłem, o źle właśnie we mnie, i cytacie o wilkach ktory
I cytacie o wilkach który rozerwal moją duszę dawno temu.

Pomyślałem, że znalazłem ciekawą duszę samego siebie. Mając zdolność utleniania chakry mogłem faktycznie sprobowac niczym wymedytowac tu jednak inaczej energię z demona, energię mojego odbicia, które podpisane było "zło".

Możliwe iż to dlatego moja moc, jest oparta o brudną zagrywke, i umożliwia mi ponowne pozyskanie energii z właśnie tej jednej no... Duszy.

- Naturalne: W szpiku ma coś niczym dzwoneczki, poruszają się w kole, turbinie takiej bardzo szybko dający uczucie tak jak by łożysk w kostkach np.
- Nabyte: Walka harpunem z kości. Zarówno przyciąganie jak w formie szytlu.
- Podstawowe:

• Broń: Chipy do robotów które wskakuja magnetycznie do robotów a ich czesci wtedy rowniez unoszą sie magnetycznie i tworzą nam w rękach ogromną splówe z pociskiem enegii.
  
  Prąd kiedy przeplywa przez kabel OD ladowarki przeplywa masami, nie przeplywa tak szybko dlatego utrzymuje mase takich samych czasteczek bedacych jak drut na jakims poziomie, tylko ze znacznie szybciej niz drut materialny, jednak tak naprawde wyglada to jak woda oczywiscie, co powoduje ze wplywa masami do baterii, bo nie porusza sie tak szybko. Nasza technika polega na wystrzeleniu z robotow ktore maja czpi ktory je ulepsza jak zbiora od zepsutego, jednak ulepszonych w fabryce sie nie oplaca tworzyc, wiec z takich robotow ktore leca w jedna bron jak to magnetyzm, wystrzelić dym z broni w postaci tej energii. Więc poprostu lepszy kabel z cząsteczek to faktyczny lepszy kabel, choć mniejsze zagęszczenie może okazać się lepsze przy większej ilości takich kablii z cząsteczek.
  - tworzy chmurę niczym granat magnetyczny, wyladowan które uderzają w cele, specjalny dust używany do spustu broni dodatkowo powoduje wampiryzm aury, ktory umozliwia utrzymanie takiej chmury na przeciwniku bardzo długo.


• Pozostałe przedmioty: Scroll

.Szedł właśnie do auta w towarzystwie paru kolegów, mimo iż nie mieszkał w mieście od paru lat ponieważ uczył się mieszkając u dziadków, przedmiotu którego nie ma na studiach, jednak chodził na wykłady którymi było zainteresowanych trochę osób, udało mu się odnowić pewne kontakty, i właśnie wychodził z osobami z którymi wychowywał się na jednym podwórku, na które przyszedł, znał ich konkretnej z paro osobowej ekipy z tej ulicy w której właśnie był. Oleiste cienie, rysy twarzy wydawały sie tworzyć pewne zamyślenie.
-Już prawie jesteśmy.
Powiedział, a zamierzali do auta które kupił za parę stówek, nie mając prawka tylko po to żeby były jakieś kanapy. Niósł w ręce wiśniową flaszkę, która była tak zimna, że wilgoć od zimna zmieniała się odrazu w biały śnieg na szkle. Jego znajomi znali go bardziej dawniej, nie czuł chęci utrzymywania, że dalej jest tym samym, zostawiając ich w każdym razie na lodzie. Kiedy otworzył auto szybko wpakowali się do środka przesuwając koce które były w środku. Wtedy jego kolega wyciągnął jakiegoś skręta, powiedział że to z jakiegoś rzadkiego dustu czy czegoś co mogło zadziałać właśnie podobnie, wiecie jakiś narkotyk co może spowodować fazy o właśnie mocach. Dashi spojrzał na tego skręta i powiedzial.
-ja nie pale.
Koledzy zaczęli się śmiać, spojrzeli na niego i powiedzieli głosem typu "why you mad"(bardziej jako zwrot w rapie) .                              
-To właśnie dla ciebie ty nasz bez mocy.
Dashi wyrwał im to i powiedział.
-Wasz ton głosu powoduje, że chce to zrobić, może przy takich ludziach co jeszcze proponują kopie lepiej.
Rzucił im swoją flaszkę i wyszedł z auta, dając im znać, że pali sam. W oddali gdzieś w miejscu drzewa, które widział zauważył jakieś niepokojące odczucia.

Odpalił skręta, dziwny smak wlał mu się do gardła niczym soki, powodując dziwną pełność na żołądku. Automatycznie puściło go upicie wcześniejszą flaszką. Było to w jakimś sensie niesamowite ponieważ poczuł się jak zupełnie trzeźwy, gdy był już trochę ulany. Parę sekund puzniej nie było już całego skręta. Pomyślał.
"i co teraz? Mocy pewnie jest wiele, nawet jak na chwilę wpadnie mi do głowy parę kategorii to uleci mi napewno wiele mocy. Ja to bym chciał jakieś 3 techniki iluzjii... Pozwoliło by mi to się prowadzić, ale wiecie technik. Może wolał bym coś jak..."
W momencie kiedy wpadło mu coś do głowy, silne uderzenie w auto spowodowało, że wyciszony chłopak wzdrygnal wzrok wbijajac w drzewo, na które jeszcze wcześniej się patrzył. Głos kolegi zawołał go a on ponownie wszedł do auta.
-i co masz fazę?
Dashi chwicił flaszkę, pijąc dwa łyki.

Obudził się w aucie sam. Upił się ponieważ nie mógł wyrzucić z głowy myśli o mocy, a nie chciał myśleć o tym, że jest słabszy od innych chłopaków. Budząc się rano uderzył go ból głowy, związany z przeblyskami tego jak się upija. Wyszedł z auta i znalazł na parkingu małą samarke z narkotykiem. Wrócił do domu, wszedł do swojego pokoju, założył słuchawki i złapał książkę z nauk na których był zanim przyjechał do miasta. Kiedy ją czytał bolała go głowa, jak by mechaniczne opisy w książce uderzały go w oczy przeblyskami z dnia poprzedniego.   Wydawało mu się że ma bardziej chlonny umysł, po godzinie nie wytrzymał i zapalił narkotyk żeby zobaczyć książkę o mechanizmach zapadkowych. Przypomniała mu się wtedy jedna myśl, iż nie iluzja, nie nawet moc natury, chakry czy coś, a może moc samego ciała... Tylko, że nie do walki wręcz. Mechaniczne oczopląsy połączyły się z działaniem narkotyku i już po chwili zmienił się w...

• 1.Uzupełnij


• 2.Uzupełnij


• 3. Uzupełnij


• 4.Uzupełnij

Nie mam